Deweloper sprzedaje parkingi należące do wspólnoty

Proszę o radę w takim ciekawym przypadku. Deweloper ok 5 lat temu wybudował małe osiedle, które składa się z 5 niskich bloków, blisko 60 mieszkań, pod jednym z bloków jest hala garażowa podziemna, a dookoła osiedla miejsca parkingowe naziemne ok. 50 sztuk. I o te miejsca parkingowe się rozchodzi. W KW osiedla z której są wyodrębnione mieszkania istnieją tylko dwa wpisy które dotyczą wyłączności korzystania z konkretnych miejsc parkingowych naziemnych. Żadne z miejsc naziemnych nie jest wyodrębnione (są w hali garażowej, ale tam sytuacja jest uregulowana). Wpis jest tej treści:

USTALONO SPOSÓB KORZYSTANIA Z NIERUCHOMOŚCI, W TEN SPOSÓB, ŻE KAŻDOCZESNEMU WŁAŚCICIELOWI LOKALU MIESZKALNEGO NR 1 POŁOŻONEGO W X PRZY ULICY X XX – WYODRĘBNIONEGO W KW. XXXXXXXXXX – PRZYSŁUGUJE PRAWO DO WYŁĄCZNEGO KORZYSTANIA Z CZĘŚCI NIERUCHOMOŚCI WSPÓLNEJ STANOWIĄCEJ BEZPOŚREDNIO ZLOKALIZOWANY PRZY TYM LOKALU OGRÓDEK ORAZ JEDNO ZEWNĘTRZNE MIEJSCE PARKINGOWE NUMER 31

drugi podobny, dotyczy innego jednego miejsca.

czyli istnieją wpisy określające korzystanie z dwóch miejsc z ok 50.

Po pół roku czy roku mieszkania w niewyjaśnionych dla mnie okolicznościach zostały zamontowane blokady na klucz/kłódkę miejsc parkingowych i pewnie to uruchomiło falę "wykupów".

Problem jest w tym, że deweloper ciągle (po 5 latach od powstania wspólnoty) oferuje i sprzedaje/wynajmuje miejsca parkingowe nie pytając mieszkańców jako wspólnoty o nic. To powoduje, że jeden drugiego "przegania" z "jego" miejsca parkingowego, ludzie kupując miejsce dostają akt notarialny, błogosławieństwo dewelopera i kluczyk do blokady. Wspólnota o niczym nie wie, nie ma żadnych głosowań, nic. Płacisz deweloperowi i masz. To też powoduje, że nie ma żadnych uchwał wspólnoty regulujących kwestie miejsc parkingowych, bo wszyscy żyją w iluzji, że kupujesz od dewelopera i masz, a jak nie kupujesz to parkuj w krzakach.

Postanowiłem zacząć dyskusję na osiedlowej grupce na whatsapp po tym jak Pan W. złożył ofertę sprzedaży miejsca parkingowego "przepisanie notarialne" za 10k. Napisałem, że nie jestem ekspertem, ale radzę zachować ostrożność w tego typu transakcjach, bo te miejsca są własnością i pod zarządem wspólnoty i praktycznie obrót nimi jest praktycznie niemożliwy. Pan W. się nieźle odpalił nazwał mnie uzurpatorem, i mam się odwalić od jego miejsca parkingowego, nie zajarzył co mam na myśli przez "osiedlowe KW" itd, on to kupił od dewelopera i jest JEGO!!! generalnie zero merytorycznej dyskusji, jakaś Pani próbowała być śmieszna i niepytana pisała, że wygrała w "koło fortuny" miejsce parkingowe, a później zmieniła zdanie, że w prince polo jednak. No żenada. Też bardzo ładnie błysnął mieszkaniec, który jest chyba ratownikiem medycznym, że hehe go teraz nie ma na osiedlu i on hehe nie będzie mógł nikogo ratować jak będą ataki śmiechu itd hehe. No tylko facet nie potrafił połączyć kropek, że mentalne uwolnienie własności wspólnoty spod łapy dewelopera też da jemu korzyści, będzie mógł bezpłatnie swojego szrota parkować jak człowiek na kostce 5 kroków od swojej bramki wyjściowej, a nie w błocie w krzakach.

Tak jak się spodziewałem wyparcie jest silne, nikt nie chce dopuścić myśli, że kupił za 10k od dewelopera iluzję posiadania, która jest nic nie warta i każdy z mieszkańców może legalnie parkować na "jego" miejscu, bo ta umowa i akt notarialny nie ma żadnej mocy prawnej wobec wspólnoty.

Generalnie korzyści są dla wszystkich, wyjaśnienie sytuacji powinno spowodować demontaż tych nielegalnych blokad, to da z 20+ miejsc do użytku, które niedługo się mogą bardzo przydać, bo jeżeli miasto zrealizuje plany budowy chodników, rozbudowy obiektu obok osiedla to parkowanie w krzakach praktycznie się skończy. Oczywiście też mieszkańcy, którzy wykupili od dewelopera "prawo" do miejsc powinni złożyć reklamację, która pozwoli na odzyskanie pieniędzy za ten bubel.

Proszę o komentarz do sprawy i wskazówki jak wyjaśnić, że kupując mieszkanie na osiedlu w cenie jest dostęp do części wspólnych w tym parkingów i po prostu można tam parkować na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, a to co robi deweloper to po prostu cyrk jest.

Komentarze

  • Opcje
    perkiperki Użytkownik
    Moze nalezy udac sie do notariusza ktory te transakcje poswiadcza i zapytac go jakim cudem dochodzi do sprzedazy wlasnosci wspolnoty przez obca osobe?

    Generalnie jesli parkingi nie byly przypisane do innych lokali to po powstaniu wm stanowia wlasnosc wm
  • Opcje
    Piszesz o reakcjach sąsiadów. A sprawdzałeś w KW czy nie pojawiają się nowe wpisy dot. "Quod usum"?
    Nowe wpisy są legalne pod warunkiem, że została zmieniona pierwotna umowa Quod Usum.
    Jeżeli umowa nie została zmieniona w tej samej formia w jakiej została ustanwiona, czyli notarialnej, to dweloper sprzedaje cudze stanowiska. Albo powietrze ponad nimi.
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano 4 listopada
    Grunt stanowi nieruchomość wspólną, na jakiej podstawie deweloper podejmuje takie działania. Urządzenie parkingu oznacza zmianę przeznaczenia nieruchomości wspólnej, konieczna jest zatem uchwała właścicieli lokali wyrażająca zgodę na tę zmianę oraz upoważniająca dewelopera do zawierania umów najmu.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.