Kamienica bezczynszowa - w mieszkaniach są wodomierze, ale nie zgłoszone

Wcześniej była to kamienica dochodowa. Jedna osoba (taki niby fliper) wykupiła cały budynek i sprzedała osobno każde mieszkanie (jest ich kilka sztuk).
Ja kupiłem od niego jedno.
W mieszkaniach są wodomierze, ale nie zgłoszone. Jest licznik na cały budynek.
Nikt się tym nie zajął, tak samo jak pojawił się jeden z sąsiadów który niby będzie zarządcą, ale to nie zostało w żaden sposób nigdzie zapisane pisemnie.
Za jakiś czas ten sprzedawca powiedział, że rozerwie umowę na wodę i ten pan, który chciał rządzić (a on jest ogólnie bardzo śliski) zapisał ten licznik... NA SWOJE IMIĘ.
I ustnie mówi że niby muszę do niego płacić 100 zł miesięcznie za "dostarczenie wody do kamienicy".
Odczyt licznika u mnie w mieszkaniu go nie interesuje.
Żadnej umowy czy jakiegoś potwierdzenia, że przyjmie ode mnie koszty, dawać nie chce. Dlatego ostrzegam się do niego płacić.
Umowy z wodociągami nie mam, bo wodociągi powiedzieli, że to wspólnota mieszkaniowa powinna robić, ale jej nie ma.
To nie wszystkie jego przekręty, ale na razie
Teraz muszę to mieszkanie sprzedać (nie z tej przyczyny, raczej dlatego że po remoncie okazało się że idzie sprzedać powyżej kosztów)
Ale czy będzie szło komuś go wcisnąć? Osoba będzie chciała papier o niezaleganiu za wodę. A od kogo jego wziąć? Od tego żula? Jak myślicie, będzie szło sprzedać czy raczej trzeba podejmować pytanie rozdzielenia rachunków za wodę?
Ja kupiłem od niego jedno.
W mieszkaniach są wodomierze, ale nie zgłoszone. Jest licznik na cały budynek.
Nikt się tym nie zajął, tak samo jak pojawił się jeden z sąsiadów który niby będzie zarządcą, ale to nie zostało w żaden sposób nigdzie zapisane pisemnie.
Za jakiś czas ten sprzedawca powiedział, że rozerwie umowę na wodę i ten pan, który chciał rządzić (a on jest ogólnie bardzo śliski) zapisał ten licznik... NA SWOJE IMIĘ.
I ustnie mówi że niby muszę do niego płacić 100 zł miesięcznie za "dostarczenie wody do kamienicy".
Odczyt licznika u mnie w mieszkaniu go nie interesuje.
Żadnej umowy czy jakiegoś potwierdzenia, że przyjmie ode mnie koszty, dawać nie chce. Dlatego ostrzegam się do niego płacić.
Umowy z wodociągami nie mam, bo wodociągi powiedzieli, że to wspólnota mieszkaniowa powinna robić, ale jej nie ma.
To nie wszystkie jego przekręty, ale na razie
Teraz muszę to mieszkanie sprzedać (nie z tej przyczyny, raczej dlatego że po remoncie okazało się że idzie sprzedać powyżej kosztów)
Ale czy będzie szło komuś go wcisnąć? Osoba będzie chciała papier o niezaleganiu za wodę. A od kogo jego wziąć? Od tego żula? Jak myślicie, będzie szło sprzedać czy raczej trzeba podejmować pytanie rozdzielenia rachunków za wodę?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Zawsze możesz te 500 zł wliczyć w cenę lokalu. Raczej żaden kupujący tego nie odczuje : ).
Tam jeszcze inne pieniądze on wymaga.
No i jak on da ten papier, jeśli nie jest upoważniony do niczego?
Niestety, przedsiębiorstwa wodociągowe tak działają. Kiedy nie są uregulowane kwestie związane z zarządzaniem nieruchomością, to jak najszybciej wpychają na stan wodomierz główny pierwszemu lepszemu, który się nawinie. Jeśli wodomierz nie byłby zapisany na nikogo, to tak po prawdzie nie mieliby za bardzo możliwości dostarczania wody do nieruchomości.
Uregulować kwestie zarządu, a następnie przepisać wodomierz główny na wspólnotę mieszkaniową. Może ktoś widzi to inaczej, ale ja widzę to właśnie tak.