Bardzo dokuczliwy członek wspólnoty-niestety

pineska79pineska79 Użytkownik
W moim bloku na parterze znajduje się sklep Biedronka. Przy podpisywaniu umowy wstępnej w postaci aktu notarialnego jeszcze nie wiedziałam kto zajmie powierzchnię handlową. Deweloper mówił-fryzjer ,apteka. Dowiedziałam się przy podpisywaniu właściwego aktu notarialnego, pomyślałam no trudno teraz się nie wycofam za późno. Dyskont, po zawiązaniu się wspólnoty, nikogo nie pytając zawiesił na dachu klimatyzatory, które doprowadzały do szału właścicieli lokalu nad którym one się znajdowały. Dużo czasu upłynęło, były pomiary hałasu, prośby o zdenontowanie nic nie skótkowało. W końcu Jakoś wspólnota wywalczyła i nastapił demontaż klimatyzatorów i skraplacza, oczywiście zrobiliśmy to sami ale po wcześniejszych pisemnych ostrzeżeniach Biedronki- że hałas ogromny, drgania ścian i nie pytali się nas o zgodę, w aktach notarialnych też nie było mowy o klimatyzatoeach.Sklep poniósł straty duże, straszą nas sadem. To jedna sprawa.
Druga- miwszkam na pierwszym piętrze i strasznie się tu mieszka i funkcjonuje, gdyż jest ogromny hałas przy rozładunku towaru (akurat pod moim oknem i nietylko) i potem rozworzenie towaru wózkami tzw. paleciaki. Nie patrzą na godzinę chodzi mi o ciszę nocną. Tir potrafi przyjechać przed 22 i jeżdżą wózkami do pólnocy. Ostatnio robili jakiś remont od 23 do 5 rano. Tragedia !!! Z pierwszego piętra nikt nie spał! Na drugim i trzecim też było słychać walenie młotkami, wiercenie itp. Interwencje policji nie pomagały. Jesteśmy bezradni, do tego zarząd i administrator jakby byli w zmowie żeby wszystko utrudniać. Część mieszkańców własnie chodziła z uchwałą o odwołanie zarządu bo jest on opieszały, 2 osoby zrezygnowały, 2 nie chcą.
Jak pozbyć się Biedronki (niestety jest właścicielen powierzchnii handlowej) !!!! Czy ktoś zna skuteczną metodę:cry:

Komentarze

  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Właściciel lokalu może powiesić klimatyzatory i mieści się to w sferze przysługujących mu uprawnień, zgoda wspólnoty nie jest konieczna. Jednak, jeżeli rzeczywiście ich użytkowanie utrudnia korzystanie z innych lokali, to powinien je albo zdemontować, albo wyciszyć. W razie sporu sądowego, to wspólnota ma udowodnić utrudnienia, w przeciwnym razie rzeczywiście może przegrać proces. Zeznania świadków, tj. mieszkańców budynku na pewno będą miały znaczenie. Czy pomiary hałasu wykazały przekroczenie norm?
    Odnośnie kolejnej sprawy, to oczywistym jest, że remont, czy rozładunek towarów w godzinach nocnych stanowi wykroczenie. Rzeczywiście policja nie skierowała wniosku o ukaranie? Proszę interweniować aż do skutku, sąd grodzki powinien się z tym szybko uporać.
    Przepis art. 16 uwl w sytuacjach skrajnych umożliwia zlicytowanie lokalu właściciela, jednak to ostateczność, poza tym bardzo kosztowna.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano lutego 2010
    [cite] pineska79:[/cite]Interwencje policji nie pomagały.
    To ciekawe.... Mandaty też nie robiły wrażenia?
    Jak nie pomogło jedno wezwanie danej nocy, trzeba było wzywać następny i następny raz, aż do skutku.
    Za pierwszym wezwaniem jest tylko pouczenie, ale jeśli nie ma reakcji - wzywa się natychmiast po raz kolejny, ten następny raz to jest już mandat, a patrol policyjny po godz.22.00 ma prawo go wystawiać.

    Poza tym, policjanci mają swoich przełożonych. Można wnieść skargę na piśmie.

    Podpowiadam, aby zgłosić ten problem do Waszego dzielnicowego - on też ma obowiązek tym się zająć.
  • Opcje
    wwwinylwwwinyl Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Idźcie też do jakiegoś lokalnego radnego. On ma wpływ na policję. RM czasami przyznaje jakieś darowizny na rzecz policji (np. samochody) i policja woli żyć z radnymi w komitywie.
  • Opcje
    pineska79pineska79 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jeśli chodzi o klimatyzatory - były pomiary i wykazały przekroczenie norm.
    Jeśli chodzi o hałasy pochodzące ze sklepu to policja jednej nocy interweniowała 3 razy, ale kończyło się to pouczeniem, zadzwoniłam jako 4 oficer dyzurny powiedział że patrol był i ekipa zobowiązała się pracować ciszej !!! To były godziny po północy!!! Ciszej ?? Wogóle nie powinni!!! Nie było mandatów.
    Rzeczywiście następnego dnia napisaliśmy pismo do komendanta policji. Tym razem tir przyjechał ok 22, zaczął się rozładunek i 22.30zadzwoniłam po policję , myśląc że po złożeniu pisma reakcja policji będzie inna, zeszłam z paroma innymi sąsiadami. Niestety reakcja była podobna tzn pracownicy biedronki skończą za pół godziny. W rezultacie trwało to dłużej. Nie winie pracowników, wykonują swoją pracę, . Winę ponoszą ci na wyższych stołkach, oni niestety są za wysoko by zrozumieć zwykłego człowieka (pojawiali się na zebraniach wspołnoty, za każdym razem ktoś inny, mówił że rozumie nas, coś z tym zrobi i tak w kółko, następne zebranie znów nowy przedstawiciel i tak w kółko.

    Rzeczywiście może należy się zgłosić do dzielnicowego i radnego. Każdy kupił mieszkanie za ciężkie pieniążki, pozaciągaliśmy kredyty cali szczęsliwi a tu...katastrofa.
    Dziękuję za rady i proszę o jeszcze jeśli ktoś ma jeszcze jakieś .
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.