Problem z parkingami

dropsdrops Użytkownik
Może ktoś mi zaproponuje rozwiązanie problemu: wspólnota liczy ponad 250 lokali, znajduje się w centrum miasta, jest zamkniętym osiedlem - bramy na piloty, conajmniej 1/3 lokali jest wynajmowana. Miejsc parkingowych jest ok połowy w stosunku do lokali. W związku z tym, ze zarząd wydawał i wydaje piloty wszystkim, którzy o to wystąpią wydano ich już o 1/3 więcej niż lokali. Trwa wieczna walka o miejsca parkingowe. Stali mieszkańcy zaproponowali, aby prawo do parkowania mieli tylko oni, gdyż najemców w jednym lokalu jest często kilku. Stąd na terenie wspólnoty parkują samochody z rejestracjami całego kraju, stoją nie używane po kilka miesięcy, nie wiadomo do kogo należą. Teren wspólnoty stał się parkingiem publicznym. Dodać należy, że do samochodów parkujących dodać trzeba prywatne samochody właścicieli lokali użytkowych, bo ich właściciel jest członkiem wspólnoty. Nawet opracowano stosowny regulamin, negatywnie zaopiniowany przez prawnika - święte prawo własności dla wszystkich właścicieli. Zarząd zaproponował identyfikatory , które miały być wykładane w samochodach z numerem rejestracyjnym samochodu i pieczątką wspólnoty celem kontroli kto parkuje. Prawnik zarzucił, że naruszono przepisy o ochronie danych osobowych. Czy jest więc jakiś sposób uporządkowania tej sytuacji?

Komentarze

  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano lutego 2010
    W związku z tym, ze zarząd wydawał i wydaje piloty wszystkim, którzy o to wystąpią wydano ich już o 1/3 więcej niż lokali.
    Błąd. Należało do jednego lokalu przypisać jednego pilota i ustalić zasady korzystania z parkingu.
    Nawet opracowano stosowny regulamin, negatywnie zaopiniowany przez prawnika - święte prawo własności dla wszystkich właścicieli.
    Do czego prawnik miał zastrzeżenia?
    Czy jest więc jakiś sposób uporządkowania tej sytuacji?
    Jest - pod jednym warunkiem, że wszyscy właściciele zgodzą się na takie rozwiązanie:
    wydzierżawić miejsca parkingowe dla części właścicieli, za ustaloną opłatą.
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Odpowiadam: zarząd stoi na stanowisku, że prawo do pilota przysługuje kazdemu właścicielowi samochodu. Dopiero teraz część właścicieli opracowała regulamin dot. korzystania z parkingów, który został praktycznie negatywnie zaopiniowany przez prawnika. Abstrahując od tego, ze opinia jest mało konkretna, podstawowy zarzut dotyczy faktu, że proponowaliśmy, aby prawo do parkowania mieli tylko stali właściciele, wyłączając najemnców. Prawnik stwierdził, że prawo to przysługuje każdemu właścicielowi a więc i najemncom. Poza tym zaproponowaliśmy identyfikatory o których wspomniałam, gołosłownie stwierdzono, że narusza to przepisy o ochronie danych osobowych.
    Była już propozycja dzierżawy, ale zaproponowano zaporowe opłaty. Pragnę dodać, że pierwotnie wydzielono stałe miejsca parkingowe dla mieszkańców, oddzielone łańcuchami, ale zarząd poprzecinał łańcuchy (notabene na podstawie wadliwej uchwały) bo twierdzi, że do miejsc parkingowych mają prawo wszyscy.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zarząd zaproponował identyfikatory , które miały być wykładane w samochodach z numerem rejestracyjnym samochodu i pieczątką wspólnoty celem kontroli kto parkuje. Prawnik zarzucił, że naruszono przepisy o ochronie danych osobowych.
    Sam numer rejestracyjny samochodu (bez nazwiska użytkownika) nie jest daną osobową chronioną prawem - każdy właściciel samochodu musi je uwidaczniać na tablicach rejestracyjnych, więc ich powtórzenie na kartce za szybą nie jest naruszeniem prawa.
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano lutego 2010
    Pomocne orzecznictwo:

    z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 9 maja 2008 roku:


    "W pozwanej wspólnocie do wyrażenia zgodny na uchwalenie regulaminu wymagane było podjęcie uchwały w trybie art. 23 ustawy o własności lokali, co zostało w ocenie Sądu I instancji prawidłowo wykonane. Sąd Okręgowy podkreślił ponadto, że regulamin porządku domowego powinien przy tym uwzględniać fakt obowiązku korzystania przez członka wspólnoty z prawa własności lokalu z poszanowaniem interesów osobistych i majątkowych pozostałych właścicieli lokalu.

    Sąd Okręgowy zauważył, że każdy właściciel lokalu, w tym także powód, rezydując w dużych aglomeracjach miejskich, gdzie przeważnie występują duże wspólnoty mieszkaniowe, musi się liczyć z ograniczeniami płynącymi z faktu sąsiedztwa z innymi nieruchomościami lokalowymi. To wzajemne oddziaływanie nieruchomości w praktyce wywołuje wiele konfliktów, które wymagają pogodzenia sprzecznych indywidualnych interesów sąsiadów.

    Rozdział 3 ustawy o własności lokali określa prawa i obowiązki właścicieli lokali, które można podzielić na dwie kategorie - prawa i obowiązki o charakterze majątkowym i obowiązki o charakterze organizacyjnym. Z powyższego podziału wynika dodatkowy podział na prawa i obowiązki właściciela lokalu stanowiącego odrębną nieruchomość oraz prawa i obowiązki związane z nieruchomością wspólną.

    W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno - gospodarczym przeznaczeniem swego prawa. Każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz korzystania z niej w takim zakresie jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli. Nie ulega wątpliwości, że również granicą korzystania z nieruchomości wspólnej przez członka wspólnoty mieszkaniowej jest konieczność respektowania praw pozostałych członków wspólnoty. "
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Mam następne pytania dot. parkingów. Mianowicie: prawnik w swoim projekcie regulaminu parkowania stwierdził,że prawo do parkowania maja wszyscy właściciele, współwłaściciele, najemcy. Jedno miejsce parkingowe przypada na jeden lokal - czy jest sens takiego zapisy w regulaminie gdy miejsc jest co najmniej o 1/2 mniej niż lokali. Po drugie, czy można stwierdzić w regulaminie, że prawo do parkowania przypada ww., ale pod warunkiem posiadania samochodu. Chodzi o to, aby ktoś nie posiadający samochodu nie uznał, że jeśli ma prawo do miejsca parkingowego to może je odsprzedać, odstąpić itp. Czy można stwierdzić, że właściciel lokalu wynajmujący len lokal może przenieść prawo do parkowania po udowodnieniu najmu np. zgłoszeniu go do urzędu skarbowego - przecież WM ma przestrzegać prawa, a wiec nie może sankcjonować dzikiego najmu.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    po udowodnieniu najmu np. zgłoszeniu go do urzędu skarbowego - przecież WM ma przestrzegać prawa, a wiec nie może sankcjonować dzikiego najmu.
    Najem odrębnego lokalu nie jest sprawą wspólnoty, nic jej do "sankcjonowania" tej czynności. To nie jest sprawa nieruchomości wspólnej, zatem nie jest to również sprawa wspólnoty. Chyba, że chcecie złożyć "donos obywatelski".
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A co z prawem do parkowania pod warunkiem posiadania samochodu?
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jeśli ktoś nie ma samochodu, nie ma czego parkować. :wink:
    Prawo do korzystania z nieruchomości wspólnej wynika z udziału we współwłasności NW. Udział w NW nie jest jednak odrębnym prawem - nie podlega obrotowi bez lokalu. Nie można go sprzedać, zastawić, użyczyć bez lokalu. Zatem właściciel lokalu nie może "odstąpić" swojego udziału w nieruchomości wspólnej, w tym prawa do korzystania z parkingu.

    Uważam, że zapis ten należy wykreślić.
    Każdy właściciel ma prawo korzystania z nieruchomości wspólnej zgodnie z jej przeznaczeniem. Jeśli nie ma samochodu, może parkować motocykl czy rower. Może też udostępnić parking osobom odwiedzającym go.

    Jeśli przy podziale miejsc parkingowych pominiecie osoby bez samochodów, jak zapewnicie im korzystanie ze swoich praw z chwilą nabycia przez nich pojazdów?
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Nie chcemy dzielić miejsc parkingowych bo jest ich za mało w stosunku do potrzeb, chcemy zaprowadzić, o ile to się uda, jakąś kontrolę nad tym kto parkuje.Jezeli prawo do parkowania , wg prawnika, ma ok. 300 osób na istniejących 150 miejsc parkingowych, to chcemy kontrolować kto parkuje. Jesli właściciel wynajmuje lokal to ma prawo przenieść prawo do parkowania na wynajmującego, ale powinien to zrobić, wg mnie pisemnie i tylko na jedną osobę posiadającą samochód. Jeśli 100 właścicieli ma samochody to posiadają oni prawo do parkowania, ale nie ma tego prawa 50 pozostałych właścicieli nie posiadających samochodu, chyba , że go kupią.
    Ale proszę mi doradzić jakie prawa do parkowania mają członkowie najbliższej rodziny właściciela. Przecież mieszkają razem. Macie Państwo jakieś propozycje?
  • Opcje
    wojakwojak Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Obawiam sie, ze to przypomina kwadrature kola...:confused:
  • Opcje
    orsors Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A co zrobicie jeśli ktoś ma samochód służbowy? Albo wyleasingowany? I nie jest jego właścicielem, ale jest jego użytkownikiem?

    A co jeśli właścicielem lokalu jest starsza osoba, która nie ma samochodu, ale opiekuje się nią syn/córka która przyjeżdża codziennie - będzie miała prawo do "karty" czy nie? A jeśli to nie będzie syn/córka tylko opłacona pielęgniarka?
  • Opcje
    Jarek69Jarek69 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Nigdy nie zapewnicie możliwości korzystania wszystkim właścicielom. Ponieważ jest 300 uprawnionych na 150 miejsc, stąd parkowanie zawsze będzie na zasadzie, kto pierwszy zaparkuje samochód ten lepszy. Wprowadzenie identyfikatorów (numer wydanego identyfikatora i numer rejestracyjny samochodu - bez nazwiska) wydawanych przez Zarząd pozwoli na kontrolę wjazdu pojazdów.
    Ograniczyć parkowania właścicielom posiadającym więcej niż jeden samochód nie można, ale jest to już powód do wprowadzenia opłat za dodatkowy identyfikator od każdego następnego pojazdu zaparkowanego na terenie wspólnoty przez właściciela. Przy czym wydanie dodatkowego identyfikatora nie oznacza, że miejsce do parkowania na terenie wspólnoty jest zagwarantowane. Opłata dotyczyłaby dodatkowego identyfikatora, a parkowanie i tak będzie się odbywać na zasadzie: kto pierwszy zaparkuje samochód ten lepszy.
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Uważam , że samochody służbowe nie powinny parkować na miesjacach WM, ale nie wiem szczerze mówiąc czy jest to zgodne z prawem, samochód leasingowany należy traktować tak jakby jego użytkowanik był właścicielem - patrz kupno za kredyt. Rodzina przyjeżdżająca do rodziców itp otrzymuje identyfikator z napisem gość i wiadomo , że samochód nie będzie "zimował".
  • Opcje
    Jarek69Jarek69 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Daj sobie spokój z weryfikowaniem czy samochód jest służbowy czy w leasingu, to nie będzie zgodne z prawem, bo ograniczasz prawa właściciela.
    Każdy właściciel ma prawo od indentyfikatora. Identyfikator tymczasowy "gość" z numerem i datą wygaśnięcia ważności - nie będzie ważne czy go zwróci.
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Do Jarek 69 - może przynudzam, ale dzisiaj odbyłam dość burzliwą rozmowę z wiceprezes zarządu i nie wiem czy coś ze mną nie tak, czy może jednak z innymi. Jak napisałam prawnik w swoim projekcie regulaminu zaproponował, aby prawo do parkowania mieli właściciele, współwłaściciele, najemcy lokali mieszkalnych i właściciele/najemcy lokali użytkowych. W następnym paragrafie stwierdził, że obowiązuje zasada 1 miejsce do parkowania na 1 lokal. Czytam to literalnie i widzę sprzeczność. Bo jak właściciel i współwłaściciel to już co najmniej 2 osoby. Najemcy, a nie najemca i liczba uprawnionych rośnie. Jak więc stosować zasadę 1na 1. Pani prezes wyjaśniła mi co autor miał na myśli, mianowicie ww. to grupa uprawnionych, ale ich prawa ogranicza reguła 1 na 1. Moim zdaniem to ograniczenie praw właścicieli. Bo pisałam już, że członkowie bliższej rodziny wg prawnika nie mają prawa do parkowania. Motywem przewodnim tych zapisów są skargi właścicieli nie posiadających samochodów, ale których odwiedza rodzina, domagają się oni prawa do parkowania. Do tej pory nikt im tego prawa nie zabierał i ograniczał, ale wg pani prezes przysługuje im miejsce do parkowania bo prawa wszystkich właścicieli mają być przestrzegane. W ten sposób zabiera się prawo do parkowania stałym mieszkańcom posiadającym samochody po to , aby były wolne miejsca dla rodzin. Dla mnie to jakaś paranoja. Chcieliśmy kontroli parkujących samochodów, a wyszło na to, że 1/2 posiadaczy samochodów nie ma prawa do parkowania.
  • Opcje
    Jarek69Jarek69 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] drops:[/cite]prawnik w swoim projekcie regulaminu zaproponował, aby prawo do parkowania mieli właściciele, współwłaściciele, najemcy lokali mieszkalnych i właściciele/najemcy lokali użytkowych. W następnym paragrafie stwierdził, że obowiązuje zasada 1 miejsce do parkowania na 1 lokal.
    Dla mnie nie ma sprzeczności, bo obowiązuje zasada 1 miejsce na 1 lokal co oznacza, że jak przyjdzie właściciel po identyfikator to najemca go już według tej zasady nie dostanie. Rozumiem co masz na myśli ilością właścicieli lub najemców w danym lokalu. Ja bym to rozbudował o dodatkowy paragraf: "Wydanie każdego kolejnego identyfikatora dla osób wymienionych w par ... jest odpłatne wg stawki w wysokości ..."
    Zwróć uwagę, że mowa o płatności za wystawienie dodatkowego identyfikatora, który nie jest i nie może być gwarancją tego że jakieś miejsca do parkowania będą wolne, bo tu jak pisałem wyżej będzie obowiązywać zasada kto pierwszy zaparkuje samochód z identyfikatorem ten lepszy.
  • Opcje
    orsors Użytkownik
    edytowano listopada -1
    drops, uważam że zasada jeden lokal = jeden identyfikator jest naprawdę rozsądna. A ponieważ miejsc i tak jest mniej to będziecie mieli kto pierwszy ten lepszy. Ale nie odbieraj właścicielom prawa do decydowania kto i na jakich warunkach otrzyma ich identyfikator...
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Nikomu nie chcę zabierać jego prawa, ale wracam do wypowiedzi owner :"Jeśli ktoś nie ma samochodu, nie ma czego parkować.
    Prawo do korzystania z nieruchomości wspólnej wynika z udziału we współwłasności NW. Udział w NW nie jest jednak odrębnym prawem - nie podlega obrotowi bez lokalu. Nie można go sprzedać, zastawić, użyczyć bez lokalu. Zatem właściciel lokalu nie może "odstąpić" swojego udziału w nieruchomości wspólnej, w tym prawa do korzystania z parkingu."
    Więc każdy ma prawo , ale dla jednych jest ono bierne dla drugich praktyczne.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Każdy właściciel lokalu jest współwłaścicielem parkingu i ma prawo z niego korzystać w granicach swojego udziału. Brak samochodu nie może być powodem wykluczenia współwłaściciela z korzystania ze współwłasności. W sytuacji niedoboru miejsc parkingowych nie można też zgodzić się z tym, że właściciel dwóch lub trzech samochodów ma prawo każde z nich zaparkować na wspólnym parkingu na takich samych zasadach, jak właściciele jednego samochodu, ponieważ będzie to korzystaniem z nieruchomości wspólnej w stopniu przekraczającym udział we współwłasności. Jeśli byłby nadmiar miejsc, to nie byłoby problemu, ale w opisanej sytuacji, jeśli jedni korzystają ze swojego prawa w większym zakresie, niż wynika to z ich udziału, to w ogóle uniemożliwiają innym współwłaścicielom korzystanie z parkingu. To absurd. Dlatego uważam, że zasada 1 lokal = 1 miejsce jest racjonalna i jest w stanie obronić się w sądzie.
  • Opcje
    camp21camp21 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A może istnieje możliwość zaadaptowania jakiś nieużytków na budowę parkingu?
    Wszelkie ograniczenia i restrykcje będą skutkowały złośliwymi zachowaniami członków WM, może nawet dojść do niszczenia własności prywatnej(samochodów).
    Jeżeli istnieje jakakolwiek możliwość dobudowania miejsc parkingowych to chyba to jest najlepsze wyjście.
    Kiedyś były modne czyny społeczne, myślę że praca 'dla siebie" nikomu ujmy nie przyniesie, a szpadelkiem, grabkami chyba każdy potrafi machać. Oczywiście chodzi tylko o przygotowanie terenu pod budowę(koszty).
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Już i tak na wniosek mieszkańców adaptowano na parkingi część trawników. Gdzie w centrum miesta na niewielkim osiedlu jest miesjce na parking na 300 samochodów? Widzę, że faktycznie nie ma dobrego rozwiazania i szczerze mówiąć żałuję, że z grupą sasiadów ruszylismy ten problem. Bo im dalej w las tym gorsze dla nas rozwiązania.
  • Opcje
    pmopmo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Witam wszystkich, jako nowy na tym forum. :)

    Problem taki sam, jak w naszej wspólnocie, liczącej ponad 100 lokali o ok. 30-miejsc postojowych na zamkniętym podwórzu (bramy na pilota).
    Jak dotąd rozwiązania SKUTECZNEGO nie znaleźliśmy, bo brak nam ISTNIEJĄCYCH i DZIAŁAJĄCYCH (prawnie umocowanych) wzorców, np. regulaminów wspólnot.
    Niektóre proponowane pomysły o praktyki są ciekawe, zwłaszcza "1 lokal = 1 miejsce" oraz identyfikatory dla kontroli aut uprawnionych do parkowania (których to aut będzie zawsze więcej, niż pilotów).

    No, ale pozostają pytania:

    1) co wolno nam zrobić z autem bez identyfikatora, "przyłapanym" na naszym parkingu? jakie sa możliwości W RAMACH PRAWA?
    (mandat lub blokada straży miejskiej? odholowanie?)

    2) czy wspólnota ma PRAWO uchwalić opłaty za kolejne (więcej, niż jedno) auta na dany lokal? na jakiej podstawie?
    (skoro wydaje się, że nie wolno nam ograniczyć ilości aut na jeden lokal);

    3) co z autami usługodawców parkujących na podwórzu w czasie świadczenia usługi (np. firma budowlana)?
    wydawanie "ad-hoc" identyfikatorów nie wchodzi w grę;

    4) może rozwiazaniem są np. identyfikatory opisane n-rem mieszkania dla właścicieli i najemców nie posiadających auta?
    w ten sposób każdy będzie mógł umozłiwić zaparkowanie np. jednemu gościowi, niezależnie od charakteru jego wizyty - pielęgniarka, rodzina, czy usługodawca;

    Jakby nie patrzeć, to żadne rozwiązanie bez skutecznych sposobów jego EZGEKWOWANIA nie będzie pełniło swojej roli (ludzie bywają wyjatkowo "odporni" na zdrowy rozsądek i uwzględnienie cudzych praw).
    Podstawowe pytanie pozostaje: jakie podstawy prawne umożliwią egzekwowanie ustaleń przyjętych przez WM wobec tych, którzy się do nich nie zastosują?

    Za każdy pomysł będę wdzięczny.

    Pozdrawiam. :)
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jeśli ktoś nie ma samochodu, nie ma czego parkować.
    To wtedy odsprzeda swój identyfikator...
    I tak wracamy do PRL...

    Identyfikator kosztuje. Każdy może kupić dowolną ilość. Niech płaci. Np. 25 zł/m-c, albo więcej.

    Zobaczymy przy jakiej cenie popyt zrównoważy podaż.
  • Opcje
    pmopmo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    W innym wątku trafiłem na taki dokument:
    http://www.zarzadca.pl/content/view/680/94/
    To jest wyrok Sądu Apelacyjnego w W-wie w sprawie "VI ACa 1124/08 - Blokady na koła nieprawidłowo zaparkowanego samochodu".

    Już wydawało mi się, że skutecznym pomysłem będzie połączenie identyfikatorów z PRAWNIE UMOCOWANĄ (uchwała WM) opłatą dla aut bez identyfikatora oraz sankcją w postaci blokady - a tu klops! Bo WM nie ma prawa do zakłądania blokad!

    Pozostaje jeszcze kwestia, czy identyfikatory jako "bilet wjazdu" są też skutecznie umocowane prawnie?
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Moim zdaniem nie są skuteczne (chyba że zgodzą się wszyscy współwłaściciele), ponieważ każdy współwłaściciel ma prawo korzystać z nieruchomości wspólnej. Ewentualnie rozwiązanie to można stosować do takich sytuacji, gdy jeden współwłaściciel korzysta z tej nieruchomości w większym rozmiarze niż wynikający z jego udziału w nieruchomości wspólnej, tzn. w sposób który uniemożliwia lub utrudnia współkorzystanie przez innych współwłaścicieli.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    pmopmo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dziękuję Zarżadcy.

    Czyli wracamy do pomysłu: dodatkowe opłaty za "ponadnormatywne" identyfikatory?
    Tylko bez SPOSOBU na uprzykrzenie życia tym, co się do takiej uchwały nie zastosują - to pustą uchwałą pozostanie...

    Sam już nie wiem...
    Może sposób ze sklepów i PRL-u, czyli zdjęcia "niesformych" aut na ogłoszeniach WM? Żeby choć wstydu sie najedli. Ale wielu ma to gdzieś...
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dość długo "pracuję" nad tym tematem i stwierdziłam, że nie ma żadnych możliwości karania tych, którzy nie będą przestrzegać obowiązujących zasad. Blokady nie wchodzą w grę, odholowanie to samo, straż nie interweniuje - czemu się nie dziwię .Zgadzam się z przedmówcą, że tym samym wszelkie zasady są tylko na papierze.
  • Opcje
    KubaKuba Użytkownik
    edytowano listopada -1
    straż miejska interweniuje tam gdzie sa znaki strefy zamieszkania!
    Poczytaj tu: https://forum.zarzadca.pl/discussion/185/parkowanie-na-podworku-wspolnoty/#Item_9
  • Opcje
    pmopmo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    U nas sytuacja dodatkowo skomplikowana, bo:
    1) urzędasy miejskie ongiś okroili nasze działki i obecnie - niezgodnie z prawem - mamy posesję na działce "po obrysie" (odcięto nam na rzecz miasta podwórze - ongiś NASZE (!), na którym część z nas ma udziały zgodnie z aktami notarialnymi kupna mieszkań!)
    2) w obecnym stanie formalnym: podwórko należy do miasta (czyli nie jest częścią wspólną "naszej" nieruchomości; dążymy do nieodpłatnego przejęcia w użytkowanie)
    3) wjazd na to "nasze / nie nasze" podwórze jest wyłącznie przez bramy (z pilotem) w NASZEJ posesji i podwórze służy wyłącznie mieszkańcom naszej posesji.

    Pytania:
    a) Czy WM może ustanawiać jakiekolwiek reguły na "nie swoim" podwórzu???
    b) Czy straż miejska może / powinna interweniować na terenie, który formalnie należy do miasta?
    Na jakiej podstawie i w jakich przypadkach możemy sie tego domagać?
  • Opcje
    Marek52Marek52 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    a) na nie swoim terenie nie może
    b) tak - znak D-40 i znak D-41, parkowanie dozwolone w miejscach oznaczonych do tego celu (Prawo o ruchu drogowym art 49.2 pkt.4)
  • Opcje
    pmopmo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Marek52,
    dziękuję za odpowiedź.

    No, ale co w sytuacji, gdy teren należący do miasta jest ZAMKNIĘTYM podwórzem, dostępnym tylko przez NASZE bramy (na pilota)?
    W takim przypadku ustawienie znaków o "strefie zamieszkania" chyba nie będzie możliwe?
  • Opcje
    Marek52Marek52 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    W takiej sytuacji należy wystąpić do właściciela terenu podwórka lub drogi osiedlowej z wnioskiem podpisanym przez dużą grupę zainteresowanych.
    Ustawienie znaków będzie możliwe a straż nie ma wyjścia tylko karać tych wszystkich, którzy zaparkują w miejscu nieoznaczonym.
    Takie są skutki postawienia znaków strefy zamieszkania.
  • Opcje
    pmopmo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Marek52,
    dzięki za odpowiedź.

    Zastanawiam siętylko, czy fakt, że teren jest ZAMKNIETY (bramy z pilotem), czyli nie jest ogólnodostępny - czy to nie zabije pomysłu ze strefą zamieszkania?
  • Opcje
    Marek52Marek52 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Argumenty za strefą zamieszkania to
    Pieszy ma pierwszeństwo przed pojazdami (kierujący musi ustąpić pieszemu w każdym wypadku).
    Pojazdy muszą jechać z prędkością nie większą niż 20 km/h i parkować tylko w miejscach wyznaczonych.
    Dziecko w wieku od 7 lat może korzystać z drogi na terenie strefy również bez opieki dorosłych.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    czy fakt, że teren jest ZAMKNIETY (bramy z pilotem), czyli nie jest ogólnodostępny - czy to nie zabije pomysłu ze strefą zamieszkania?
    To nie ma znaczenia. Wspólnoty mieszkaniowe na zamkniętych osiedlach też ustanawiają strefy zamieszkania.
    Pytanie, czy gmina na to pójdzie, bo to ona powinna ponieść koszta opracowania planu organizacji ruchu, oznakowania, wyznaczenia miejsc postojowych itp.
    w obecnym stanie formalnym: podwórko należy do miasta (czyli nie jest częścią wspólną "naszej" nieruchomości; dążymy do nieodpłatnego przejęcia w użytkowanie)
    A nie chcecie tego gruntu kupić od gminy? Z bonifikatą, oczywiście?
  • Opcje
    pmopmo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ownerze,

    pewnie, że chcemy. Ale nasza sytuacja jest dość skomplikowana, nawet jak na Poznań (w którym jesteśmy jedną z większych WM).
    Problemy to m.in.
    - nasze dążenie do prawidłowego określenia działek (pisałemł o tym wcześniej, że nas "okradziono" z działek, które sa na niektórych naszych aktach notarialnych) - dlatego nie chcemy KUPOWAĆ czegoś, co powinno być wpierw prawidłowo uregulowane (bo utrwalimy błędną sytuację); na razie "miasto" robi skuteczne uniki i gra na czas;
    - tymczasem - do ww. uregulowania - chcemy przejąć podwórze w nieodpłatne użytkowanie, aby móc je uporządkować i wyremontować oraz zapanować nieco m.in. nad sytuajcą parkingową.

    Do końca nie jestem pewnien, czy taka sytuacja (nieodpłatnego użytkowania) będzie nas legitymizowała do stanowienia jakichkolwiek uchwał PORZĄDKOWYCH (np. wyznaczenie miejsc parkingowych, identyfikatory, opłaty itp.) - ?
    I czy wówczas - nie oglądając się na opieszałe "miasto" - będziemy mogli np. wystąpić o strefę zamieszkania, finansując odpowiednie koszty ze środków WM (po odpowiednich uchwałach) ?
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    [cite] pmo:[/cite]
    - tymczasem - do ww. uregulowania - chcemy przejąć podwórze w nieodpłatne użytkowanie, aby móc je uporządkować i wyremontować oraz zapanować nieco m.in. nad sytuajcą parkingową.
    To zainteresowani parkowaniem właściciele mogą być stroną takiej umowy a nie wspólnota mieszkaniowa. Ta nieruchomość nie stanowi bowiem nieruchomości wspólnej w rozumieniu art. 3 uwl.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Pomocne orzecznictwo:

    z uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z dnia Dnia 8 października 2008 r., sygn. akt: V CSK 0143/08:
    "Gospodarowanie nieruchomością wspólną nie może być przy tym interpretowane w sposób rozszerzający, jak chciałby skarżący. Zobowiązania dotyczące nieruchomości wspólnej to zobowiązania wynikające z normalnego jej funkcjonowania, mieszczące się w granicach zwykłego zarządu (zapłata za dostawę prądu, gazu, wody, odbiór ścieków, wywóz nieczystości, wynagrodzenia zarządu lub zarządcy), jak też czynności zakres ten przekraczające, w szczególności wymienione w art. 22 ust. 3 ustawy o własności lokali. Związek gospodarczy nie może jednak wykraczać poza granice nieruchomości wspólnej w tym znaczeniu, że odnosić się będzie do innych nieruchomości, choćby sąsiednich. Gospodarowanie tymi nieruchomościami w jakikolwiek sposób nie mieści się w zdolności prawnej wspólnoty jako osoby ustawowej. Z cudzej nieruchomości korzystać mogą jedynie członkowie wspólnoty jako właściciele lokali, na ich rzecz ustanowiona została służebność drogi koniecznej, oni uporządkowali i zagospodarowali nieruchomość powodów, oni wreszcie na tej nieruchomości parkują samochody, odpoczywają wśród zieleni czy pozwalają bawić się dzieciom. Te działania nie dotyczą jednak nieruchomości wspólnej lecz nieruchomości cudzej i nawet w zakresie gruntu zajętego pod wiatrołap, który mieści się w granicach służebności drogi koniecznej, nie stanowią przejawu gospodarowania nieruchomością wspólną przez wspólnotę, lecz ingerencję członków wspólnoty w cudze prawo."
    Treść orzeczenia na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
    http://www.zarzadca.pl/content/view/558/94/
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    pmopmo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    To zainteresowani parkowaniem właściciele mogą być stroną takiej umowy a nie wspólnota mieszkaniowa. Ta nieruchomość nie stanowi bowiem nieruchomości wspólnej w rozumieniu art. 3 uwl.
    Nie zgadzam się absolutnie. Bo celem przejęcia w bezpłatne użytkowanie nie jest zrobienie parkingu, ale możliwość zainwestowania w podwórze (czego "miasto" zrobić nie chce) w celu przywrócenia mu właściwego stanu technicznego (drogi - nowa nawierzchnia!,chodniki, zieleń, śmietnik itd.). Jest to konieczne m.in ze względu na nasze bezpieczeństwo (fatalny stan drogi, zagrażający osobom starszym i naszym pojazdom) i konieczność zapewnienia np. dojazdu dla pogotowia, straży poż., czy też wywozu śmieci.
    Nie wiem, jak to się ma do wyroku, który przytaczasz, ale taką formę zaproponowało nam właśnie "miasto", abyśmy mogli realizować "obowiązania dotyczące nieruchomości wspólnej to zobowiązania wynikające z normalnego jej funkcjonowania, mieszczące się w granicach zwykłego zarządu"

    "Nieodpłatne użytkowanie" zakłada m.in., że nie ponosimy kosztów wynajmu terenu, ale w zamian jesteśmy zobowiązani do utrzymanie tego terenu w takim stanie, aby mógł służyć temu, do czego jest przeznaczony - czyli: aby mógł właściwie służyć naszej WM.
    Rzecz w tym, że ten teren JEST NIEZBĘDNY do normalnego funkcjonowania WM. Coś, jak droga służebna - która (choć formalnie nie wydzielona) jest zresztą częścią tego terenu... (nie jestem prawnikiem, wybacz, jeśli coś przekręciłem).

    Tu nie chodzi o "ingerencję członków wspólnoty w cudze prawo", tylko o skorzystanie z prawa, którego "miasto" chce nam udzielić. (Twój przykład nie do końca trafiony.)
    Mam nadzieję, że "miasto" też zna prawo... ;-)
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Przypominam, że "nieodpłatne użytkowanie" powoduje po stronie użytkownika przychód z tyt. osiąganych pożytkow.
  • Opcje
    KubaKuba Użytkownik
    edytowano listopada -1
    pmo: gdy teren należący do miasta
    zgodę wyraża miejski zarząd dróg po pozytywnej opinii miejskiej komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego.
    Marek52: W takiej sytuacji należy wystąpić do właściciela terenu podwórka lub drogi osiedlowej z wnioskiem podpisanym przez dużą grupę zainteresowanych.
    Wniosek do Rady Osiedla
    pmo: w zamian jesteśmy zobowiązani do utrzymanie tego terenu w takim stanie
    w ramach prac społecznych właścicieli nie widzę przeszkód.
    wydawanie pieniędzy na remont terenu nienależącego do wspólnoty ze środków przeznaczonych do utrzymania lub remontowania nieruchomości wspólnej jest prawnie niedopuszczalne.

    O usuwaniu pojazdów z terenów wspólnot mieszkaniowych:
    https://forum.zarzadca.pl/discussion/1341/usuwanie-pojazdow-z-terenu-wspolnoty-na-koszt-wlasciciela/#Item_1
  • Opcje
    pmopmo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    wydawanie pieniędzy na remont terenu nienależącego do wspólnoty ze środków przeznaczonych do utrzymania lub remontowania nieruchomości wspólnej jest prawnie niedopuszczalne.
    Kuba, to ważne twierdzenie. Ale czy mógłbyś podać podstawe prawną?
    Bo wg wiedzy, którż posiada zarząd mojej WM jest tak, że:
    - nie możemy wydawać kasy na coś, do uzytkowania czego nie mamy prawa (włąsność, dzietrżawa, nieodpłatne użytkowanie it.) - a ściśle mówiąc: podobno możemy, ale byłoby to traktowane jako darowizna na rzecz "miasta", ze skutkami podatkowymi dla WM włącznie;
    ale:
    - możemy inwestować, jeśłi takowe pawo mamy - np. na podstawie umowy o bezpłatne uzytkowanie, którego warunkiem jest utrzymanie powdórza w odpowiednim stanie, a to z kolei nie jest możliwe bez KONIECZNYCH inwestycji ze strony WM.

    Zatem jeszcze raz: proszę o PODSTAWĘ PRAWNĄ dla Twojego twierdzenia.

    I z góry za nią dziękuję. :)

    P.S.
    Aha, zapomniałem dodać "oczywistą oczywistość", że te inwestycje miałyby być uchwalone co do kwoty na zebraniu WM.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.