adaptacja strychu/ wykup strychu od wspólnoty
shined
Użytkownik
Witam,
Piszę tu z nadzieją, że odnajdę tu osoby kompetentne i rzeczowe i oczywiście chętne udzielić mi odpowiedzi na nurtujące mnie pytania bo doświadczenia z własną wspólnotą wywołują u mnie jedynie niesmak i frustrację.
Mieszkam na poddaszu i obok mojego mieszkania jest mały strych który w związku z powiększającą się rodziną postanowiłam zaadoptować. Wcześniej taka operacja (przed utworzeniem WM, właścicielem lokali było PKP) odbyła się bez problemów. Zaadoptowaliśmy jakieś 10 lat temu strych (mały) zyskując w ten sposób dodatkowy pokój.
Po sprzedaży lokali, utworzona została wspólnota i niekończące się problemy z jej funkcjonowaniem i zarządzaniem przez firmę zewnętrzną. Wspólnota jest dość spora, w jej skład wchodzi ok 68 lokali.
Ale wracając do tematu. Ponieważ zrobiło się ciasno u mnie w mieszkaniu to również ta powieżchnia byłaby dla mnie dobrym rozwiązaniem. I z taką właśnie sprawą skierowałam się do przedstawicielki zarządu wybranego przez przecudną WM. Ta jak zwykle zabiegana, zamotana wskazała następujący tok sprawy. Otuż (i to są jej słowa) muszę mieć operat i wycenę i wtedy będziemy rozmawiać.
No dobrze, w takim razie z moich własnych środków zostały przygotowane przez firmy na zlecenie zarówno operat jak i wycena lokalu. Wszystko jaknajbardziej profesjonalnie i w profesjonalnej cenie.
Dokumenty przekazałam do zarządu, a ten do firmy zarządającej wspólnotą. I pojawił się temat głosowania. Firma przygotowała karty do głosowania, rozdali lokatorom (doszły mnie słuchy że nie wszystkim), co zaowocowało brakiem zgody ponieważ zagłosowało (ilość głosów została odmierzona w udziałach) 27841 (65,81%), za głosowało: 23944 (56,6%), a przeciw: 3897 (9,21%), wstrzymało się 0. Te dane pochodzą z tejże firmy zarządzającej. Problem w tym, że niektórzy lokatorzy nie oddali kart do głosowania bo nikt ich od nich nie odebrał. To wyliczenie mnie nie przekonuje, bo jeśli rozdano wszystkim lokatorom podobno to chyba w głosowaniu powinno brać 100%. A brak posiadania karty do głosowania winien być jednoznaczny z wstrzymaniem się. Nie bardzo wiem czy dobrze myślę. A nawet jeśli nie to i tak głosowała większość za a więc 56,60 % co chyba jest jednoznaczne z tym, że większość jest na tak.
Inna sprawa wiąże się z tym, że wydałam własne środki na niezbędne dokumenty. Kwota nie jest jakaś astronomiczna ale to w końcu ponad 2 tys.
Odechciewa mi się załatwiania jakichkolwiek spraw z tymi ludźmi. Mówią co innego, robią co innego. Pani z zarządu mnie unika. Chcę zwrot środków poniesionych na wycenę ponieważ do sprzedaży nie doszło.
Bardzo proszę o pomoc w sprawie. Do wykonania wyceny zostałam właściwie zmuszona na własny rachunek, a tak naprawdę uważam , że to wspólnota powinna pokryć koszty takich operacji, a powstałą tym samym kwotami związanymi ze sprzedażą obciążyć nabywcę.
Czy ja myślę nierozsądnie? Co dalej robić?
Piszę tu z nadzieją, że odnajdę tu osoby kompetentne i rzeczowe i oczywiście chętne udzielić mi odpowiedzi na nurtujące mnie pytania bo doświadczenia z własną wspólnotą wywołują u mnie jedynie niesmak i frustrację.
Mieszkam na poddaszu i obok mojego mieszkania jest mały strych który w związku z powiększającą się rodziną postanowiłam zaadoptować. Wcześniej taka operacja (przed utworzeniem WM, właścicielem lokali było PKP) odbyła się bez problemów. Zaadoptowaliśmy jakieś 10 lat temu strych (mały) zyskując w ten sposób dodatkowy pokój.
Po sprzedaży lokali, utworzona została wspólnota i niekończące się problemy z jej funkcjonowaniem i zarządzaniem przez firmę zewnętrzną. Wspólnota jest dość spora, w jej skład wchodzi ok 68 lokali.
Ale wracając do tematu. Ponieważ zrobiło się ciasno u mnie w mieszkaniu to również ta powieżchnia byłaby dla mnie dobrym rozwiązaniem. I z taką właśnie sprawą skierowałam się do przedstawicielki zarządu wybranego przez przecudną WM. Ta jak zwykle zabiegana, zamotana wskazała następujący tok sprawy. Otuż (i to są jej słowa) muszę mieć operat i wycenę i wtedy będziemy rozmawiać.
No dobrze, w takim razie z moich własnych środków zostały przygotowane przez firmy na zlecenie zarówno operat jak i wycena lokalu. Wszystko jaknajbardziej profesjonalnie i w profesjonalnej cenie.
Dokumenty przekazałam do zarządu, a ten do firmy zarządającej wspólnotą. I pojawił się temat głosowania. Firma przygotowała karty do głosowania, rozdali lokatorom (doszły mnie słuchy że nie wszystkim), co zaowocowało brakiem zgody ponieważ zagłosowało (ilość głosów została odmierzona w udziałach) 27841 (65,81%), za głosowało: 23944 (56,6%), a przeciw: 3897 (9,21%), wstrzymało się 0. Te dane pochodzą z tejże firmy zarządzającej. Problem w tym, że niektórzy lokatorzy nie oddali kart do głosowania bo nikt ich od nich nie odebrał. To wyliczenie mnie nie przekonuje, bo jeśli rozdano wszystkim lokatorom podobno to chyba w głosowaniu powinno brać 100%. A brak posiadania karty do głosowania winien być jednoznaczny z wstrzymaniem się. Nie bardzo wiem czy dobrze myślę. A nawet jeśli nie to i tak głosowała większość za a więc 56,60 % co chyba jest jednoznaczne z tym, że większość jest na tak.
Inna sprawa wiąże się z tym, że wydałam własne środki na niezbędne dokumenty. Kwota nie jest jakaś astronomiczna ale to w końcu ponad 2 tys.
Odechciewa mi się załatwiania jakichkolwiek spraw z tymi ludźmi. Mówią co innego, robią co innego. Pani z zarządu mnie unika. Chcę zwrot środków poniesionych na wycenę ponieważ do sprzedaży nie doszło.
Bardzo proszę o pomoc w sprawie. Do wykonania wyceny zostałam właściwie zmuszona na własny rachunek, a tak naprawdę uważam , że to wspólnota powinna pokryć koszty takich operacji, a powstałą tym samym kwotami związanymi ze sprzedażą obciążyć nabywcę.
Czy ja myślę nierozsądnie? Co dalej robić?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
http://www.zarzadca.pl/content/view/498/45/
Continuum o uwarunkowaniach sprzedaży nieruchomości powstałej z części wspólnej
http://www.zarzadca.pl/content/view/522/45/
Pułapki adaptacji strychu we wspólnocie mieszkaniowej
http://www.zarzadca.pl/content/view/659/45/
Nie ma na tym świecie ludzi jednomyślnych. To się jeszcze nikomu raczej nie udało żeby zaspokoić wszystkich...
Liczy się ponad połowa wszystkich właścicieli, a nie głosujących. Nie wolno zniekształcać wyników.
W tym przypadku uzyskano wynik:
56,6 % za, 9,21 % przeciw, a pozostali nie zwrócili kart.
Tym samym uchwała przeszła. Koniec.
Na jakiej podstawie wolno domniemywać znaczenie braku głosu?
Nieoddanie karty do głosowania dla wyniku głosowania znaczy to samo, co głosowanie przeciw uchwale, bo obniża szanse uzyskania ponad 50% ogółu udziałów za uchwałą. Taki jest rezultat (matematyczny), ale nie można tak zakwalifikować tych głosów. Ich nie ma, ale ważą na wyniku.
Chyba, że uważa, że ta uchwała musi mieć 100 % poparcia.
Bardzo proszę o pomoc.
Moim zdaniem taka umowa jest bardzo niekorzystna dla WM. Mianowicie: Nie określa czynszu z tyt. najmu lokalu, gdyż to co określane jest w umowie jako czynsz są to opłaty na media i bieżące utrzymanie płacone przez wszystkich użytkowników lokali. Zapis dot. ustawy z dn. 21.06.2001 każe zapewnić najemcy w przypadku wypowiedzenia umowy lokal zastępczy. De facto w myśl tej umowy, jeśli WM nie zdecyduje się sprzedać lokalu praktycznie nie ma żadnych pożytków z adaptacji, a użytkownicy tego lokalu są lepiej traktowani niż właściciele- nie płacą podatków od nieruchomości i wieczystego użytkowania. Mogą mieszkać w lokalu należącym do WM za darmo.
Moim zdaniem koszty adaptacji powinny by rozliczone w z góry określonym czynszu za korzystanie z lokalu ( np 5 lat). Czynsz powinien być co roku rewaloryzowany, a po 5 latach najemca opłaca czynsz na najem lokalu plus opłaty ( to co w umowie określono jako czynsz). Wówczas WM ma pożytki z wynajmu, a najemca korzysta z lokalu na prawach rynkowych. W przypadku gdyby WM zdecydowała się sprzedać lokal, najemca ma prawo pierwokupu , ale wg cen rynkowych.
Czy mam rację? Czy WM miała obowiązek w umowie najmu dodać zapis o ustawie z 21.06.2001? Bardzo proszę o pomoc w rozwiązaniu problemu.
Lokator nie ma żadnych udziałów, więc nic mu się nie należy.
Pytam się dlatego, że stwierdziłam niekorzystne rozporządzenie adaptowanymi lokalami (umowy najmu na niekorzystnych warunkach), na forach nie spotkałam się z tą formą zagospodarowania adaptowanych strychów, bo jest niekorzystna. Z reguły zawiera się przedwstępną umowę sprzedaży, często na adaptacje ogłasza się przetargi. Do ludzi, jak coś jest wspólne nie trafia ( nie chce nikogo obrażać), że to również ich. Jak by można powiedzieć, że "zabrano" im konkretne kwoty, to może coś postanowią.
chciałabym wykupić strych od wspólnoty w celach adaptacji na mieszkanie, nie wiem jak wyglada do końca sprawa od strony uchwał wspólnoty w tym zakresie. Rozmawiałam z administratorem wspólnoty i powiedział mi, iż taką uchwałę przygotowuje zarząd wspólnoty i poddaje ją pod głosowanie na zebraniu wspólnoty. Przy czym na zebraniu jest notariusz i musi być co najmniej tyle właścicieli lokali, którzy łącznie będą mieli ponad 50 % udziałów (głosowanie udziałami), i jeszcze sie zgodzą na sprzedaż tego strychu - czyli będą głosować za. Moja koleżanka z sąsiedniej wspólnoty, opowiadała mi że na zebranie często nie przychodzi tyle osób, aby możnabyło osiągnąć 50% udziałów, przeważnie trzeba głosować jeszcze chodząc po mieszkaniach (indywidualnie). Administrator twierdzi, że na zebraniu musi być 50 % udziałów i na zebraniu w obecności notariusza musi być podjęta uchwała o sprzedaży tego strychu, bo notariusz nie będzie chodził po każdym mieszkaniu aby dozbierać głosy i uzyskać co najmnej te 50% udziałów. Jak to jest?, bo we wcześniejszych wątkach jakoś nie mogę znaleźć takiej sytuacji. Jest jakieś rozwiązanie?.
Pozdrawiam:cry::cry::cry:
Należy mieć na względzie, że uchwała dotycząca rozporządzenia nieruchomości wspólnej wymaga formy aktu notarialnego ( a nie sporządzenia protokołu przez notariusza, jak to miejsce w przypadku zmiany sposobu zarządu), dlatego również pełnomocnictwa do głosowania nad tą uchwałą winny być sporządzone w formie aktu notarialnego.
Podkreślenia jednak wymaga, że sporna jest kwestia - czy do upoważnienia zarządu do dokonania takiej czynności w dużej wspólnocie wymagana jest zgoda większości czy wszystkich właścicieli, o czym pisali już moim poprzednicy powyżej.