zamykane włazy na dach
bodziod
Użytkownik
jak się mają przepisy np. ppoż. do zamykania na klucz włazów na stropodach, czy można zamknąć taki właz czy musi być on dla każdego dostępny ?
dotyczy to bloków wielorodzinnych
dzięki za informację
dotyczy to bloków wielorodzinnych
dzięki za informację
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Pozdrawiam.
Klucz do kłódki powinien być dostępny w uzgodnionym miejscu.
A u Pani Krysi spod 1??
W żadnym wypadku u administratora.
:smoking:
U administratora, w zarządzie i u pani Krysi (mieszkającej na ostatnim piętrze).
PS.
Klucz dla właścicieli-dzieci będzie zawsze niedostępny. Gorzej z właścicielami-młodzieżą.
Moje pytanie: czy u Pani Marysi można zostawiać klucz?
Może ktoraś z Pań ma na drugie, albo nawet i na trzecie imię Krysia.
A jeśli nie, to trudno. Od dziś na Marysię wszyscy będziecie wolać "Pani Krysiu".
Jeżeli ktoś chce klucz z właścicieli, to ok.
Jak poda powód po co chce klucz np. administratorowi to go wyda. Tyle
Tylko czy żadać badań wysokościowych??
Grzech - no, przyznaję, z tymi badaniami, to mnie rozbawiłeś. Takie badania są potrzebne, ale w przypadku wykonywania pracy na wysokości. Rozumiesz? PRACY. Nie wyjścia prywatnego. Jak tak dalej pójdzie, to pewnie każesz zakładać szelki bezpieczeństwa i linkę z amortyzatorem, jak ktoś się będzie chciał wychylić przez własne okno powyżej parteru.
Jedno jest pewne - nie można nikomu zabronić wychodzenia na dach, albo warunkować takiej zgody podawaniem jakiegoś uzasadnienia. Każdy w końcu ma swój rozum i instynkt samozachowawczy. Równie dobrze można wypaść z balkonu, albo z okna - różnica jest niewielka, jak sądzę.
Wszystko jest dobrze, dopóki się nic nie stanie.
Niezabezpieczony właz na dach, jeżeli będzie przyczyną targedii to kto odpowiada?
Zapytać się po co chce wejść na dach to nic złego i nie wykracza poza troskę o bezpieczeństwo. Nie tylko wchodzącego na dach ale i pokrycia dachowego - jak zauważył słusznie Zarządca.
Jak masz spadzisty dach i przyjdzie do Ciebie dziadek z laską, bo chce wejść na dach bo mu satelita źle odbiera lub jakiś załamany gostek to beztrosko dasz mu klucz?
Więc jeżeli nie ma w tym nic złego, to może jakaś impreza na dachu? Zorganizujemy parasole, napoje, leżaki. Przecież to nie jest zabronione.
Więc dbając o bezpieczeństwo z ostrożności włazy winny być zamykane, a zakazu wejścia na dach jak nie było tak i nie ma.
Co do balkonu i okna - one w odróżnieniu od dachu posiadają na odpowiedniej wysokości barierę, której na dachu nie ma.
Dzieciaki nie wejdą.
A dziadek o lasce ma też prawo wziąć klucz. Może na dach wejdzie wynajęty przez niego robotnik? Jego sprawa.
Załamany gostek też ma prawo.
A Ty, Grzech, jaką tragedię masz na myśli?
W mojej opinii, jeśli chcę wyjść na dach, to moja sprawa i nie ma powodu, żeby ktoś oprócz mnie samego troszczył się o moje bezpieczeństwo. Na marginesie, chciałbym zobaczyć takiego administratora, który pyta wyłącznie w trosce o bezpieczeństwo. Którego w ogóle interesuje moje bezpieczeństwo. : )
Jak najbardziej. Ani wiek, ani sprawność ruchowa nie może być powodem, żeby bezprawnie ograniczać komukolwiek dostęp do jego własności.
Możesz sobie imprezować, gdzie Ci się tylko podoba. Nawet na kominie. Przyznaję, że dawniej sam lubiłem wychodzić na dach i trochę się poopalać ze znajomymi. Rzeczywiście, to nie jest zabronione, a wręcz - to na prawdę fajna zabawa.
To jasne. Nie napisałem, że jest pełna analogia. Ale też balkon, czy okno służy do codziennego użytku. Dach do tego nie służy. Barierka lub parapet, choćby były odpowiedniej wysokości, to i tak nie zabezpieczają przed wypadnięciem. Nie słyszałeś nigdy, że ktoś wypadł przez okno, jak się za bardzo wychylił? Albo, że wyskoczył z balkonu, żeby skrócić swoje męki? Generalnie obowiązuje zasada, że każdy właściciel odpowiada za siebie. Jeśli podejmuje ryzykowne działanie, to jest jego problem, o ile nie naraża innych ludzi, ani mienia.
Czy masz prawo zabronić dziadkowi z laską, albo zdołowanemu gostkowi wsiąść do samochodu? A co jest bardziej niebezpieczne - wyjście na dach, czy prowadzenie samochodu w stanie głębokiej depresji? Jesteś kompetentny, żeby to ocenić?
Zgadzam się co do jednego: jeżeli dziadek z laską, albo zdołowany gostek chce wyjść na dach, to należy im to odradzić, wyperswadować, namówić, żeby tego nie robili. Bezsprzecznie jednak, nie można im uniemożliwiać dostępu przez zamykanie włazu na klucz.
P.S. Dziadek z laską też mają prawo poopalać się na dachu. A skąd wiesz, co ONI jeszcze zamierzają tam robić?
a-z wyznaczył dobre założenia.
Więc właz na dach winien być zamykany, a na dach niech sobie wszyscy (właściciele) wchodzą, bo im tego nikt nie zabroni...
p.s.: to u kogo ta impreza?? byle dach nie był spadzisty...
Skoro A-Z wyznaczył dobre założenia, to niech A-Z podsumuje. Niech tylko zrobi coś z tym załamanym gostkiem. Może klucz powinien być u kogoś, np. Pani Krysi, która w razie potrzeby potrafi pocieszyć i wyprowadzić z depresji?
Były zarząd zamknął wszystkie włazy na dach, uniemożliwiając dostęp w ogóle.
Od trzech lat krótkofalowcy, którzy mają na nim swoje anteny, nie mają tam wstępu. Zero reakcji na pisma.
Anteny pozbawione konserwacji.
Tak są respektowane prawa właściciela we wspólnotach.
Załamany gostek mnie nie rusza. Na czole nie ma napisane: deprecha.
Nawet gdyby go sondować, to zawsze może odpowiedzieć, że zęby go bolą...
Inna sprawa.
Co robić, gdy właściciel jest mocno wypity. Dać mu kluczyki, czy też bronić swym ciałem?
Wydaje mi się, że to już każda Pani Krysia będzie musiała rozstrzygnąć samemu.
i pani Krysia RZĄDZI !!! :bigsmile:
W wersji dla Pań mam też takie z napędem pneumatycznym i hydraulicznym.
Pozdrawiam.
A od czego są pomocne męskie dłonie???
Kłódkę mozna upilować i zalożyć nową, a klucz zostawić u ... wiadomo kogo...
: ).
... od wskazywania palcem...???
podaj podstawę prawną. :cool:
Autor wątku: bodziod dostał prawidłową odpowiedź natychmiast.
Więc nie narzekaj, nie jest tak źle.
:jumping::jumping::jumping:
Grzech nawet ręki by nie podniósł by palcem pokazać.
Być może również i nieopierzony ale azjata stanowczo nie.
p.s.: męskie pomocne dłonie są po to by nosić na rękach...