Psy i ich odchody a egzekwowanie prawa

akeraakera Użytkownik
edytowano kwietnia 2010 w Zarządzanie Nieruchomościami
Witam,

na forum można znależć pewne informacje dot. odchodów zwierząt na terenie wspólnoty ale raczej są to informacje o przepisach lub co właściciel powinen robić.
Mnie interesuje strona praktyczna jak te problemy sa załatwiane we wspólnotach.

USTAWA z dnia 13 września 1996 r.
o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
(Dz. U. z dnia 20 listopada 1996 r.)
- określa miedzy innymi co powinien robić właściciel zwierząt, ale w praktyce co robić jeśli właściciele nie stosują się do tych przepisów.
Powiedzmy że pies zostawia "niestrawione resztki jedzenia na trawniku" a właściciel zdaje się tego nie widzieć.

Teoretycznie
Art. 54 Kodeksu Wykroczeń
kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 250 złotych

Jak wyglada to w praktyce ?
- upomina się tą osobę, i kto to robi ?
- robi się zdjęcie i wysyła do straży miejskiej w celu ukarania (co na to ustawa (zdjęcie) o ochronie danych) ?
- płaci się firmie sprzątającej, która raz w np tygoddniu sprząta odchody i tyle (najprościej ale najdrożej) - pamietamy że utrzymanie czystości leży po stronie zarządcy, więc teoretycznie nie można tego pominąć ?
- inne pomysły lub rady ?

pozdrawiam
AKERA
«1

Komentarze

  • Opcje
    Jarek69Jarek69 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Nie wiem czy ktokolwiek miał w sobie tyle samozaparcia, by móc to skutecznie wyegzekwować.
    To raczej szlak do przetarcia i pewnie w sądzie cywilnym "po złapaniu właściciela psa na gorącym uczynku".:sad:

    Podany przez Ciebie art.54 Kodeks Wykroczeń odnosi się do miejsc publicznych a prywatny teren wspólnoty takim nie jest.
  • Opcje
    goniagonia Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Myślę, że dobry zarząd powinien sobie z tym poradzić.
    W regulaminie porządku powinien być przepis aby właściciele psów zakupili sobie potrzebny do tego sprzęt(rękawiczki, torebki), na zebraniu, czy komunikacie wywieszonym na klatkach schodowych poprosić( bardzo ważne POPROSIĆ) aby dla ogólnego dobra i wizerunku sprzątali po swoich pupilach. Musi to być w formie prośby nie nakazu, a już na pweno nie straszyć jakimiś karami.:bigsmile:
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Czyli i prośba, i przepis w regulaminie? Jeśli przepis, to na pewno nie taki, bo wspólnota nie ma możliwości, by zmusić właściciela do zakupu rękawiczek, torebek itp.

    Co do meritum - nie ma na to rady.
    Zjawisko jest powszechne i póki co nie do opanowania.
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Gdynia stworzyła program "Pies w wielkim mieście"
    http://www.gdynia.pl/wydarzenia/70_56341.html?page=8
    Ale co z tego de facto wyszło, to nie wiem...
  • Opcje
    goniagonia Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zjawisko jest powszechne i póki co nie do opanowania.
    Ale próbować trzeba
    Czyli i prośba, i przepis w regulaminie?
    Nie, w regulaminie przepis, natomiast prośba(zarządu) na zebraniu, czy komunikacie na tablicach ogłoszeń.:bigsmile:
  • Opcje
    GapiGapi Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zgadzam się z uwagami Goni, przepisu nie ma, ale ogłoszenia na tablicach czy uwaga do właściciela psa pomaga.
    Mentalność i sposób patrzenia z czasem się zmienia.
    Wiem, bo na mnie to podziałało ostatecznie po 6 miesiącach.
    ZBIERAM
  • Opcje
    goniagonia Użytkownik
    edytowano listopada -1
    ZBIERAM
    Super:bigsmile:
  • Opcje
    Pani BeataPani Beata Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A mój mąż zbiera znaczki...
  • Opcje
    goniagonia Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jakie znaczki?:sad:
  • Opcje
    Pani BeataPani Beata Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Czuję(dosłownie) podstęp, na pewno nie zgodzę się na wymianę...
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano kwietnia 2010
    Zastanów się. :hungry:
    Mogłabyś znacząco wzbogacić męża kolekcję.
    Gapi ma na pewno całe serie, a nawet okazjonalne bloki.
    Ponadto jeszcze kupę innych okazów.
    Komentarz edytowany a-z
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano kwietnia 2010
    [cite] a-z:[/cite]Gapi ma na pewno całe serie, a nawet okazjonalne bloki.
    Chyba brykietów i.... oczyszczalnię klaserów? :peace:
    [cite] a-z:[/cite]Ponadto jeszcze kupę innych okazów.
    Jasne. :thumbup: Zgodnie z tematem tego wątku.
  • Opcje
    axx7axx7 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    - inne pomysły lub rady ?
    Tak, środek odstraszający firmy REISS-AUS, sprawdza sie bardzo dobrze i jest skuteczny poprzez swój zapach.
    Utrzymuje swoje właściwości w posypanych miejscach przez ok. 2-3 miesiące .
    http://www.skleperpol.pl/index.php?products=product&prod_id=17
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano maja 2012
    Z psimi (i nie tylko psimi) kupami wbrew pozorom jest problem nie tylko właściciela zwierzęcia.
    Nie zapominajmy, że to człowiek a nie zwierzę, wkracza w środowisko naturalne zwierząt budując betonowe pustynie.
    Żeby egzekwować zakaz parkowania aut w miejscach niedozwolonych muszą być wyznaczone miejsca dozwolone.
    Podobnie z kupkami.
    Jeżeli właściciele chcą na terenie prywatnym wspólnoty egzekwować usuwanie kupek to na zarządzie wspólnoty z mocy ustawy spoczywa obowiązek rozmieszczenia odpowiednich urządzeń do zbierania posegregowanych odpadów tak jak powinno to mieć miejsce na terenie publicznym. Właściciel pieska po usunięciu klocka z chodnika gdzie ma się z nim udać? Wyrzucić na chodnik pod lokalem członka zarządu czy urządem miejskim - wtedy będzie zgodnie z prawem?
    Co z odchodami innych zwierząt: gołębie, wrony i gawrony a także kruki, bezpańskie koty i psy, lisy łażące po nocach, szczury potrafiące wejść na czwarte piętro i wyżej?
    Przepisy o porządku mówią nie tylko o właścicielach zwierząt.
    "...USTAWA z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (tekst jednolity)
    Art. 2. 1. Ilekroć w ustawie jest mowa o:
    4) właścicielach nieruchomości - rozumie się przez to także współwłaścicieli, użytkowników
    wieczystych oraz jednostki organizacyjne i osoby posiadające nieruchomości w zarządzie lub
    użytkowaniu, a także inne podmioty władające nieruchomością;
    3. Jeżeli nieruchomość jest zabudowana budynkami wielolokalowymi, w których ustanowiono odrębną
    własność lokali, obowiązki właściciela nieruchomości obciążają osoby sprawujące zarząd nieruchomością
    wspólną
    , w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (Dz. U. z 2000 r. Nr
    80, poz. 903 oraz z 2004 r. Nr 141, poz. 1492), lub właścicieli lokali, jeżeli zarząd nie został wybrany.
    Art. 4. 1. Rada gminy, po zasięgnięciu opinii państwowego powiatowego inspektora sanitarnego,
    uchwala regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, zwany dalej "regulaminem"; regulamin
    jest aktem prawa miejscowego.
    2. Regulamin określa szczegółowe zasady utrzymania czystości i porządku na terenie gminy dotyczące:
    2) rodzaju i minimalnej pojemności urządzeń przeznaczonych do zbierania odpadów komunalnych
    na terenie nieruchomości oraz na drogach publicznych, warunków rozmieszczania tych urządzeń i ich
    utrzymania w odpowiednim stanie sanitarnym, porządkowym i technicznym, przy uwzględnieniu:
    Art. 5
    1) Właściciele nieruchomości zapewniają utrzymanie czystości i porządku przez:
    wyposażenie nieruchomości w urządzenia służące do zbierania odpadów komunalnych oraz utrzymywanie tych urządzeń w odpowiednim stanie sanitarnym, porządkowym i technicznym,
    3) zbieranie powstałych na terenie nieruchomości odpadów komunalnych zgodnie z wymaganiami określonymi w uchwale rady gminy, o której mowa w art. 4, oraz pozbywanie się tych odpadów w sposób zgodny z przepisami ustawy i przepisami odrębnymi; obowiązek ma odpowiednie zastosowanie także w przypadku gromadzenia nieczystości ciekłych w zbiornikach bezodpływowych,
    4) uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości
    ..."

    "Regulamin utrzymania porządu w gminie...
    Osoby utrzymujace zwierzęta domowe są zobowiązane do niezwłocznego usuwania zanieczyszczeń pozostawionych przez zwierzęta na terenach użytku publicznego."
    Reasumując: żeby od właścicieli zwierząt coś egzekwować to ci właściciele (pomijam odpowiednią edukację) powinni mieć możliwość składowania usuniętego klocka. Gdzie go mają usunąć jeżeli w zasięgu wzroku nie ma żadnego pojemnika na to przeznaczonego???
    Problem psich kup rozwiązany jest tylko w USA. Każdy pies oczipowany i DNA każdego psa w bazie danych. Specjalna policja od psich kup gdy znajdzie klocka bada DNA i właściciel otrzymuje bez dyskusji mandacik. Oczywiście mimo tak drogiego i w zasadzie doskonałego systemu zdarzają się też psie kupy na trawnikach również do których "nikt się nie chce przyznać".

    p.s. Zszokowany, widziałem osiedle kilku wieżowców, wokół każdego kilkanaście rzucających się w oczy tabliczek wbitych w trawniki "Zakaz wyprowadzania psów" (o kotach zapomnieli). Na chodnikach również - z litości nie powiem jakie to idiotyczne miasto. Nawet gdy tylko kilku właścicieli piesków zjedzie rano windami i wyniosą na rękach ( bo nie wolno wyprowadzać) swoje pociechy - pokonają dystans np. 2 km do najbliższych chaszczy, to już nie mają po co iść nawet dalej i z czym wracać - który piesek to wytrzyma, który zrozumie głupotę ludzką.
  • Opcje
    axx7axx7 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Gdzie go mają usunąć jeżeli w zasięgu wzroku nie ma żadnego pojemnika na to przeznaczonego???
    Tam gdzie usuwają domowe śmieci, a pakowanie i wyrzucanie we własnym zakresie właściciela psa.
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano maja 2012
    A kota już nie?
    Do których pojemników; butelek, papieru, starych ubrań, jedzenia dla przedsiębiorców poszukiwań, odpadów organicznych, gabarytów...?
    Nic nie zrozumiała(e)ś.
    Przeczytaj ustawę, dotyczy tylko miejsc publicznych, określa jakie odpady gdzie i do jakich pojemników wolno wrzucać. Określa też obowiązki właścicieli nieruchomości.
    Poczytaj jeszcze raz cały tekst. Znajdź w swojej gminie (mieście) uchwałę rady wprowadzającej regulamin utrzymania czystości w miejscach publicznych. Zapoznaj się z nim bardzo dokładnie - on określa ile i w jakich odległościach powinny znajdować się odpowiednie pojemniki - jak powinny być zabezpieczone itd. Sprawdź czy jako właściciele (zarząd) wykonaliście nałożone regulaminem i ustawą obowiązki właściciela terenu nieruchomości itd.
    Czy zarząd Twojej wspólnoty ma i rozprowadza zgodnie z obowiązkami specjalne papierowe torby na odchody? Są na terenie nieruchomości oznakowane pojemniki na te odchody? Są wyznaczone miejsca dla wyprowadzania zwierząt?
    Nawet koszy na śmieci pewnie nie ma? Nawet nie wiesz dlaczego ich nie ma - też muszą spełniać określone wymogi a żadne nie spełniają.
    p.s. Ciekawe jak w Indiach sobie z tym radzą jak tam kupki krów są nietykalne, 45% gospodarstw domowych nie ma toalet a powszechnym widokiem jest kucająca osoba na poboczu drogi, w krzaczkach czy na trawniku nawet w centrum miasta - i pomyśleć że społeczeństwo tam jest o wiele tysięcy lat mądrzejsze i starsze od polskiego.
  • Opcje
    PosesjaPosesja Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] daarek:[/cite]społeczeństwo tam jest o wiele tysięcy lat mądrzejsze i starsze od polskiego.
    Ciekawa miara mądrości - w tysiącach lat. :cool:
    Jeżeli "społeczeństwo tam" jest "o wiele tysięcy lat starsze od polskiego", to chyba jest baaardzo stare. A może nawet nieśmiertelne? :smile:
  • Opcje
    axx7axx7 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ja mam na myśli teren prywatny a nie publiczy i pojemniki na wszystkie śmieci.
    Nic nie uzasadnia zostawiania odchodów na prywatnym trawniku.
    A ponieważ właściciele czworonogów udają niewidomych, dlatego środek odstraszający skutecznie je "wyprasza".
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano maja 2012
    "...Ja mam na myśli teren prywatny..."
    Ależ ten wlaściciel pieska jest właścicielem lokalu i współwłaścicielem nieruchomości wspólnej czyli również jest właścicielem tego terenu.
    Czy ktoś ci może zabronić gasić peta na środku salonu w swojej własności albo wyrzucić śmieci na środek dywanu?
    Ci sami "właściciele terenu prywatnego" we wspólnocie paląc pety w oknie wyrzucają je na trawnik pod okno - tylko dlaczego na tamtą stronę a nie do pokoju? Wylatujące z okna butelki po piwie czy gorzale też są własnością tych "właścicieli" - dlaczego nie wyrzucą ich do środka albo nie pozbierają i zaniosą do odpowiedniego kubła?
    Czym rożni się porozbijana butelka na trawniku czy chodniku od "ekologicznego" klocka?
    Dlaczego ci nienawidzący zwierząt i najczęściej wszystkich innych ludzi też, chcą dyskryminować tylko wlaścicieli psów? Był jeden taki, znany na cały świat, co panicznie bał się zarazków i nawet pod namiotami sterylnymi żył - szkoda że tak krótko.
    p.s. bardzo proszę nie odczytywać mojego wpisu źle - że każdy pies może robić co chce i gdzie chce. Sam nie mam pieska i o wiele gorszą rzeczą jest gdy idąc np. chodnikiem ni stąd ni z owąd rozbija się przy mnie na chodniku lub obok na trawniku przesolone widocznie, drugie danie pani z 7 piętra
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano maja 2012
    Czy ktoś ci może zabronić gasić peta na środku salonu w swojej własności albo wyrzucić śmieci na środek dywanu?
    Owszem, żona, brat, teść itp.
    Nie mieszaj sytuacji singla ze współwłaścicielem, współużytkownikiem itp.
    Na szczęście sytuacja z odchodami psów się zmienia, coraz więcej osób po nich sprząta i coraz więcej osób zwraca uwagę tym niesprzątającym, że zachowują się nieodpowiednio. Kiedyś piaskownice służyły psom za toalety, teraz się to zmieniło. Cierpliwości więc oraz konsekwencji wszystkim życzę
    A argument, że inni wyrzucają butelki przez okno jest z rodzaju tych "a w Ameryce Murzynów biją", czyli chamstwo kibola usprawiedliwia moje wykroczenie.
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Nie mieszaj sytuacji singla ze współwłaścicielem
    - poczytaj jeszcze raz mój wpis i nie pisz "głupot".
    Oczywiście kultura w społeczeństwie "rośnie".
    Z moich wpisów wynika dość jednoznacznie, że chodzi mi oto aby z równą determinacją egzekwować od gnojków śmiecących (kiboli) w inny sposób prywatny teren również.
  • Opcje
    Krzysztof_cwiklaKrzysztof_cwikla Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Kiedyś piaskownice służyły psom za toalety, teraz się to zmieniło. Cierpliwości więc oraz konsekwencji wszystkim życzę

    Hehehehe Koziorożka chyba pomyliłaś ssaki i to ssaki które są odwiecznymi wrogami a mianowicie koty z psami . Koty zawsze załatwiały swoje potrzeby w piaskownicach i czynią tak do dziś o tym nikt nie pominięta pewnie dla tego że kot zanim się załatwi to najpierw wykopie dołek po czym go zasypie , a potem dziecko robi babki z piasku z bakaliami hehehehe . Większość bezdomnych psów została wyłapana i jest w schroniskach nad bezdomnymi kotami nikt nie panuje i pewnie dla tego ustawa jest wybiórcza . U nas w mieście każdy właściciel psa płaci podatek za jego posiadanie ciekaw jestem dla czego pominięto właścicieli kotów , ale skoro tak to niech miasto zrobi tak samo jak m. Kraków zakupił trzy specjalne odkurzacze zatrudnił trzy osoby które sprzątają odchody po psach lub jeżeli już niech przynajmniej zaopatruje właścicieli w specjalne torebki na odchody psów jak też postawi specjalne pojemniki na te torebki z odchodami . Torebki te trafiają do normalnych śmietników ??????
    Nie pochwalam tego pana ale uważam że najpierw powinniśmy zacząć od siebie , większość z nas uwielbia zbierać grzyby ale z reguły pierwszy grzyb na jaki trafiamy w lesie to tak zwany papierzak i tu jakoś nikt nie robi z tego tytułu problemów a najśmieszniejsze jest to że niejednokrotnie te papierzaki pozostawiają osoby które są obrażone na to że jakiś pies załatwia swoją potrzebę .
  • Opcje
    jezynka30jezynka30 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] axx7:[/cite]Gdzie go mają usunąć jeżeli w zasięgu wzroku nie ma żadnego pojemnika na to przeznaczonego???
    Tam gdzie usuwają domowe śmieci, a pakowanie i wyrzucanie we własnym zakresie właściciela psa.
    no to gratuluję pomysłu - pracownicy sortowni śmieci będa się potem "grzebać" w psich kupkach - dużych i małych :bigsmile:,
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Teraz są takie środki, posypujesz trawnik - psy i kotki uciekają.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    Krzysztof_cwiklaKrzysztof_cwikla Użytkownik
    edytowano maja 2012
    [cite] Zarządca:[/cite]Teraz są takie środki, posypujesz trawnik - psy i kotki uciekają.

    Jestem przeciwnikiem wszelkiego rodzaju opryskom odstraszają psy i koty a jaki wpływ mają na faunę , florę i różnego rodzaju zwierzęta żyjące w glebie . Potem mamy sytuacje takie że ziemia staje się wyjałowiona stworzenia tam żyjące stanowią jakieś ogniwo w łańcuchu pokarmowym innych zwierząt koło się zamyka inne zwierzęta które prowadzą naturalną selekcję giną itd itp człowiek chce uzyskać jedno a szkodzi drugiemu . Mamy już wiele przypadków że niszcząc jedno doprowadzamy do tego że naturalni wrogowie innych zwierząt wyginą a te które stanowiły pokarm dla tych wrogów wypierają jeszcze inne potem Ci sami ludzie skarżą się że mamy plagi zwierząt tak jak ostatnio widziałem we Wrocławiu bodaj że w biały dzień szczury po trawnikach chodzą kotów nie ma albo jest coraz mniej bo żeby było jak najmniej tych bezdomnych sterylizuje się koty , a kto to wymyślił człowiek . Myślę że najlepszym wyjściem jest po prostu zmusić właścicieli zwierząt aby tak jak się tu pisze sprzątali oni po swoich pupilach . U nas wspólnota chce się pozbyć kotów Urząd miasta mówi nie bo mogą się przydać do wyłapania szczurów i mysz na targowisku które powstaje przy tej wspólnocie . Uważam ten pomysł za bardzo dobry .
  • Opcje
    jezynka30jezynka30 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] Zarządca:[/cite]Teraz są takie środki, posypujesz trawnik - psy i kotki uciekają.
    a nieszczęsny piesek, który poliże posypaną takim "świństwem" trawkę, nie mówiąc już o jej zjedzeniu, co pieski czasem robią (kto ma pieska, ten wie dlaczego :bigsmile:) potem to ciężko odchorowywuje - mój psiak przez dwa dni po akcji polizania posypanej kępki trawy miał takie obstrukcje, że konieczna była wizyta u weterynarza, dziękuję za takie środki :devil: - od razu wyjaśniam - ja sprzątam po swoim zwierzaku i robię długie wycieczki do "najbliższego" śmietnika na odchody i tak samo wkurzają mnie psie odchody na chodnikach i trawnikach
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Jeżynko, mam na myśli ekologiczne środki, które nie niszczą środowiska - przynajmniej wg. zapewnień producenta.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano maja 2012
    Hm.
    Dobrze by było w takim razie oznaczyć te trawnikii które nie będą pryskane i na których będzie wolno. Czy "te" środki na płyty chodnikowe czy kostkę też działają?
    A może po co tyle zachodu. Może lepiej od razu popryskać czymś "nieszkodliwym" psy w schronisku żeby ludzie nie musieli ich przygarniać do mieszkań.
    Nie wiem też kogo należy odstraszać czy edukować? Ludzi czy psy i koty?
    Pies z panem (panią) wychodzi na spacer czy odwrotnie?
    Komentarz edytowany daarek
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] daarek:[/cite]Hm.
    Dobrze by było w takim razie oznaczyć te trawnikii które nie będą pryskane i na których będzie wolno.
    Czy "te" środki na płyty chodnikowe czy kostkę też działają?
    a jak zadziałają to co , też będziesz oznaczał płyty chodnikowe czy kostkę ?:angry:
  • Opcje
    Krzysztof_cwiklaKrzysztof_cwikla Użytkownik
    edytowano listopada -1
    No i dalej niech tak robią to za niedługi czas będziemy swoją dzieciarnie ciągnęli do ZOO żeby pokazać psa i tabliczka obok kundel pies- kiedyś najlepszy przyjaciel człowieka
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] Krzysztof_cwikla:[/cite]No i dalej niech tak robią
    to za niedługi czas będziemy swoją dzieciarnie ciągnęli do ZOO
    żeby pokazać psa i tabliczka obok kundel pies-
    kiedyś najlepszy przyjaciel człowieka
    czego jak czego ale psów i kotów mamy nadprodukcje
  • Opcje
    jezynka30jezynka30 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    bezpańskich kotów i owszem, psów jest raczej mniej, bo tym nie służą miasta z ulicami i pędzącymi samochodami, ale to nie z nimi jest największy problem, tylko z domowymi ulubieńcami
    daarek :bigsmile: to zależy, komu się chce wyjść - jak pieskowi za potrzebą - to pies z panem (panią) wychodzą
    jak na spacer do parku - to jest odwrotnie :bigsmile:
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] jezynka30:[/cite]bezpańskich kotów i owszem, psów jest raczej mniej, bo tym nie służą miasta z ulicami i pędzącymi samochodami, :bigsmile:
    Hmmmm, .... ale służą im śmietniki , osłony śmietnikowe, bo tam wyrzuca się hałdy żarcia ....
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano maja 2012
    Ale czy to psy i koty są winne że tam te hałdy są?
    Czemu mamy truć je za coś czego nie zrobiły?
    Może trujmy tych co tak bezmyślnie wyrzucają i tworzą te hałdy?
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano maja 2012
    [cite] daarek:[/cite]Ale czy to psy i koty są winne że tam te hałdy są?
    Czemu mamy truć je za coś czego nie zrobiły?
    Może trujmy tych co tak bezmyślnie wyrzucają i tworzą te hałdy?
    chcesz wywołać "wojnę domową"?

    a tak w realu, to o co biega? ... o kastracje tych psów i kotów ... czy naturalną selekcje na ulicach miast ...
    bo z tego co mi wiadomo, te hałdy żarcia, to "pański stół" dla psów i kotów oraz szczurków ( to takie coś większego od myszki , białej myszki)...
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Chodzi o to (chyba), że wśród nas ludzi żyją także psy i koty i inne stworzenia także bezpańskie.
    Zabraniając im (zwierzętom) chodzenia po chodnikach i trawnikach nie oferując nic w zamian ( w końcu one nie potrafią fruwać) a "za stodołę" muszą jakość dojść - skoro ludzie nie chcą nawet zrobić tego co prawo nakazuje czyli wyposażyć nieruchomości w odpowiednie pojemniki, tereny itd. - to trucie (odstraszanie) zwierząt (pryskanie trawników i chodników np.) nie jest nalepszym rozwiązaniem. W końcu to człowiek włazi buciorami w środowisko zwierząt a nie odwrotnie. Najczęściej człowiek kupuje czy przygarnia psa, kota... i inne pchły. Skąd ten przygarnięty pies ma wiedzieć że na osiedlu na które trafił nie wolno mu poruszać się i "robić tego" w promieniu kilkuset metrów?
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano maja 2012
    Wiesz, ta resocjalizacja bezpańskich psów i kotów chyba im się nie podoba .... bo chodzą własnymi ścieżkami ...
    W końcu to człowiek włazi buciorami w środowisko zwierząt a nie odwrotnie.
    -Czyńcie sobie Ziemię poddaną - znasz takie kredo ....
  • Opcje
    baharobaharo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    witam.
    Od 4 miesięcy jesteśmy właścicielkami mieszkania w jednej ze Wspólnot Mieszkaniowych na nowym osiedlu w Gdańsku . Zawsze przykładnie wyprowadzamy naszą malutka sunie rasy York na smyczy i sprzątamy po niej.Zawsze prowadzimy ja za bramę, ale wiadomo pies nie ma skrzydełek i idąc po drodze / jest po operacji i posiada 1 nerkę/ zdarzy się, że siusiu zrobi za nim dojdzie do bramy . W tygodniu jedna z " życzliwych "sąsiadek ostrzegła córkę, ze druga sąsiadka poluje na nas, bo pies idzie po osiedlu i że powiadomi Straż Miejską i poda nas do Sądu. Córka przeżyła to potwornie - płakała pół dnia głośno szlochając,Serce mi pękało i Nie byłam w stanie jej uspokoić - nie rozumiała co źle robi. Byłam bliska wezwania Pogotowia i oskarżenia sąsiadki o znęcanie się nad nami bez jakichkolwiek podstaw, ale że jestem osoba niekonfliktowa odstąpiłam od pomysłu, córka za każdym wyjściem z psem przezywa potworny stres. Mam pytanie co powinniśmy w takiej sytuacji zrobić i co nam grozi ? czy są przepisy, które zezwalają na takie bezsensowne zakazy Wspólnotom ? przecież to jest nękanie zarówno ludzi jak i zwierząt, co na to Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt , jak należy postąpić, aby nawiedzeni niektórzy mieszkańcy wspólnot nie zatruwali życia tym nie nawiedzonym ? Z ostatniej chwili : wczoraj na naszym osiedlu doszło do obrzucenia pomidorami siostry sąsiadki, która wyszła ze swoimi i siostry dziećmi do piaskownicy, aby się pobawiły ?????? przyczyną było to, ze ona i jej dzieci są " tylko "gośćmi . Gdybym wiedziała, że takie bezprawie panoszy się we Wspólnotach nigdy nie kupiłabym tu mieszkania.... Pomóżcie nam przetrwać tu 5 lat i nie zwariować !
  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano maja 2015
    ...malutka sunie rasy York na smyczy i sprzątamy po niej.Zawsze prowadzimy ja za bramę,
    Rozumiem, że mieszkasz na "zamkniętym osiedlu" i jest jakiś zakaz spacerowania z psami po nim bo tylko za bramą wolno?
    czy są przepisy, które zezwalają na takie bezsensowne zakazy Wspólnotom ?
    Nie było i nie ma takich przepisów. Tereny zielone (rekreacyjne) na osiedlu, we wspólnocie należą do wszystkich współwłaścicieli i każdy ma prawo z nich korzystać.
    Jeżeli wspólnota ustanowiła jakiś zakaz wyprowadzania psów na te tereny to jest to bezprawne, bo każdy z właścicieli (a nie tylko ci bez psów) ma prawo korzystać z NW.
    Nawet jeżeli jest taki zakaz jest on praktycznie nieegzekwowalny.
    Nawet w miejscach publicznych, w parkach itp można spacerować z psami po trawnikach.
    "...Ustawianie tabliczek zabraniających wyprowadzania psów nadmiernie ogranicza prawa właścicieli czworonogów – uznał sąd we Wrocławiu. Decyzja odnosi się tylko do Wołowa (woj. dolnośląskie), jednak jest precedensem, który daje nadzieję psiarzom w całym kraju..."
    - http://www.tvp.info/19327173/twoje-info/zakaz-zakazu-wyprowadzania-psow-czy-psy-moga-chodzic-gdzie-chca-ankieta/
    ...doszło do obrzucenia pomidorami siostry sąsiadki, która wyszła ze swoimi i siostry dziećmi do piaskownicy,
    No niestety, są to typowe incydenty jakie dzieją się na nowych osiedlach gdzie sporą grupę mieszkańców stanowią "ludzie napływowi" z zakodowanym mottem: "moja chata z kraja" i obcym wara, bo to moja własność.
    Żeby przeorać mentalność takich ludzi optymiści uważają, że dwa pokolenia muszą minąć a póki co głupota ma się dobrze.
    Gdybym wiedziała, że takie bezprawie panoszy się we Wspólnotach nigdy nie kupiłabym tu mieszkania.... Pomóżcie nam przetrwać tu 5 lat i nie zwariować !
    Przyjmij do wiadomości, że takich wspólnot jest wiele - o nielicznych tylko można powiedzieć chyba, że są krainami szczęśliwości wszystkich właścicieli i mieszkańców. Musisz przywyknąć i być przygotowaną na jeszcze większe paradoksy i problemy z jakimi przyjdzie ci się zmierzyć prawdopodobnie w przyszłości.:confused:
  • Opcje
    wp44wp44 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] baharo:[/cite]wiadomo pies nie ma skrzydełek i idąc po drodze / jest po operacji i posiada 1 nerkę/ zdarzy się, że siusiu zrobi za nim dojdzie do bramy
    Niestety, ale pieski tej rasy - nawet jeśli nie są po operacji i mają dwie nerki - potrafią się zlać w najmniej spodziewanym momencie i w niekontrolowany sposób. Najczęściej ze strachu, albo z radości. Są bardzo emocjonalne i delikatne, dlatego też częstą padają na zawały serca. Poza tym są bardzo wredne, o ile można przyłożyć ludzką miarę do psiego charakteru.

    Cóż, nie każdy lubi, kiedy pies sąsiada leje na chodnik, albo na klatkę schodową, więc z Twojej strony też potrzebna jest odrobina zrozumienia dla odmiennych od Twoich poglądów na kwestię psa. "Znęcanie nad Tobą i zwierzętami" - to chyba pojechane trochę za szeroko.
    [cite] baharo:[/cite]wczoraj na naszym osiedlu doszło do obrzucenia pomidorami siostry sąsiadki, która wyszła ze swoimi i siostry dziećmi do piaskownicy, aby się pobawiły
    Pytanie, czy obrzucił pomidorami, czy rzucił pomidorem. Ponadto, kto obrzucił - inne dziecko, czy ta konfliktowa sąsiadka, czy inni mieszkańcy (dorośli). Jeśli to inne dziecko, to można zaryzykować stwierdzenie, że to się mieści w standardzie zachowań pomiędzy dziećmi. Jeśli jacyś rodzice, czy inni, to trzeba wezwać straż miejską, albo policję i załatwiać sprawę na drodze prawnej. Ja z doświadczenia wiem, że parokrotne wezwanie odpowiednich służb cywilizuje takich konfliktowych sąsiadów. Jeśli nie pomaga, to potem jest mandat, grzywna, albo sprawa w sądzie.
    [cite] gecon:[/cite]takich wspólnot jest wiele - o nielicznych tylko można powiedzieć chyba, że są krainami szczęśliwości wszystkich właścicieli i mieszkańców
    Wspólnota mieszkaniowa jest zaprzeczeniem krainy szczęśliwości. To jest raczej kraina antyszczęśliwości.

    Każda wspólnota (nie tylko mieszkaniowa), to jest swego rodzaju wynaturzenie i zwyrodnienie.
  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano listopada -1
    wp44: Każda wspólnota (nie tylko mieszkaniowa), to jest swego rodzaju wynaturzenie i zwyrodnienie
    Dlatego też z czystej przekory użyłem tak wyrazistego wyrażenia (absolutnie niepasującego do wspólnoty) jak "kraina szczęśliwości" żeby nie używać słów uznawanych powszechnie za ... zbyt mocne.:confused::smile:
  • Opcje
    baharobaharo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dziękuję za reakcje i za odpowiedzi, są dla mnie bardzo cenne. Tak mieszkam na zamkniętym Osiedlu, które praktycznie jest otwarte, bo brama wjazdowa nieustannie psuje się i wchodzi kto chce,łącznie ze złodziejami. W święta Wielkanocne skradziono sąsiadom samochód a w godzinach wczesno - rannych zdarza się szarpanie drzwiami wejściowymi do klatki schodowej w celu wtargnięcia do niej, rzucanie kamyczkami w barierki balkonów sprawdzające reakcje mieszkańców wbiegają tez wałęsające pieski załatwiające swoje potrzeby .... my nasza sunie znosimy i wnosimy na rękach po schodach i zawsze sprzątamy jeśli zdarzy jej nie zdążyć za bramę. W regulaminie nic nie pisze , ze nie wolno wyprowadzać piesków, tylko, że należy natychmiast sprzątać po nich - co jest dla mnie oczywiste i niezależnie od tego w jakim miejscu miasta się znajdujemy z pieskiem to usuwamy "klocuszki" ale jak pieskowi zdarzy się nasiusiać to nie znam sposobów na usuniecie... są to sporadyczne przypadki . Nasza sunia ma ogromne opory w wychodzeniu za bramę, bo jeszcze nie opanowała całego terenu na nowym miejscu i boi się opuszczać teren na którym czuje się bezpiecznie chociaż nie jest on przyjazny dla piesków za przyczyna pseudo miłośników zwierząt, poza tym boi się tej bramy i bramki wydających bardzo hałaśliwe odgłosy przy otwieraniu i zamykaniu....czasami zdarza sie jej załatwić swa potrzebę fizjologiczna faktycznie ze strachu, bo panicznie boi się deskorolek,hulajnóg itp. Na wzgórzach obsianych trawą i skrawkach ziemi przy chodnikach ustawiono tabliczki z zakazem prowadzania psów / to nie jest zawarte w regulaminie/, informacja "Szanuj zieleń " jest zrozumiała.Wspomniana wcześniej up.... sąsiadka czepia się, że piesek w ogóle przechodzi przez kawałeczek Osiedla. Masa innych wielkich psów tędy przechodzi i pozostawia swe "skarby " na trawie ale chyba wspomniana sąsiadka dużych piesków się boi, wiec dziwnie tego nie zauważa, chociaż przez większość dnia " kwitnie" w oknie W rozmowie z Zarządem Wspólnoty uświadomiono mnie, że w naszej klatce są dwa takie mieszkania,których właściciele, nie mają innego pożytecznego zajęcia tylko zatruwanie życia innym, nawet wskazano mi numery mieszkań i poradzono,żeby mieć na nich oczy szeroko otwarte - okazuje się, ze w każdym środowisko " czarne owce " istnieją... nie marzyłam o "krainie szczęśliwości " w nowym miejscu, nie jestem aż tak naiwna, ja nikomu nie robię wstrętów i tylko życzyłabym sobie tego samego....Zachowujemy się przykładnie i nie wadzimy nikomu, może to błąd i trzeba raz będzie pokazać pazur ? odnośnie obrzucenia pomidorami to leciały one z okna " nadgorliwej " sąsiadki własnie rzucane przez nią - ot, taka małomiasteczkowa kulturka ! nie wezwano służb interwencyjnych, w obawie, ze zemsta " pomidorniaczki" nie będzie miała końca, osoba ta potrafi się mścić w bardzo prymitywne, ale uciążliwe sposoby / smarowanie klamek drzwi mieszkania kałem, wyrzucanie zatrutych kości drobiowych dla piesków/ - wiadomo, ze nikt inny tego nie robi, bo nie ma takiej potrzeby a ta osoba robi to pod osłoną nocy i trudno ją przyłapać. życzę milutkiej niedzieli, pozdrawiam......
  • Opcje
    wp44wp44 Użytkownik
    edytowano maja 2015
    [cite] baharo:[/cite]Wspomniana wcześniej up.... sąsiadka czepia się, że piesek w ogóle przechodzi przez kawałeczek Osiedla
    Zignorować, a jeśli nie pomoże, to dwa, albo trzy razy zbluzgać tak, żeby jej poszło w pięty. Jeśli to nie przyniesie efektu, włączyć do sprawy policję. Najgorsza postawa wobec takich ludzi, to podwijanie ogona i tulenie uszu po sobie (takie tam porównania kynologiczne, skoro jesteśmy już przy psach). To jest sygnał dla pani sąsiadki, żeby sobie jeździła po Tobie jeszcze bardziej. Prawda jest taka, że jak sobie ustawisz relacje na początku, tak już będzie. Im dłużej to potrwa, tym trudniej będzie coś zmienić.
    [cite] baharo:[/cite]Zachowujemy się przykładnie i nie wadzimy nikomu, może to błąd i trzeba raz będzie pokazać pazur?
    To, że zachowujecie się przykładnie i nie wadzicie nikomu, to na pewno nie jest błąd, natomiast od czasu do czasu niestety należy pokazać pazur. Jak to śpiewał Kazik w piosence: "Gdy jestem dobry - kąsają mnie kobry". : )
    [cite] baharo:[/cite]odnośnie obrzucenia pomidorami to leciały one z okna " nadgorliwej " sąsiadki własnie rzucane przez nią ... smarowanie klamek drzwi mieszkania kałem, wyrzucanie zatrutych kości drobiowych dla piesków
    Pozostaje nagrać z ukrycia, zebrać dowody rzeczowe (może poza kałem z klamek), następnie policja, prokuratura, sąd.
    [cite] baharo:[/cite]nie wezwano służb interwencyjnych, w obawie, ze zemsta " pomidorniaczki" nie będzie miała końca, osoba ta potrafi się mścić w bardzo prymitywne, ale uciążliwe sposoby
    No i to jest bardzo poważny błąd. Na tym zapewne bazuje pani "pomidorniczka" - jest przekonana, że nikt nic nie zrobi z obawy przed zemstą. To nie jest rozwiązanie. Należy nie bać się zemsty.

    Wysłuchałem kiedyś audycji w 1 programie PR na temat rozpaczy powodowanej samotnością starszych ludzi. Tam było mówione dużo o ich zachowaniach. Trochę mi pasuje obraz tej pani do tamtych wzorców. Takie sytuacje zawsze mają wielowarstwowe podłoża. Trzeba też podjąć wysiłek zrozumienia niektórych zachowań (co nie oznacza tolerancji dla nich, czy akceptacji).

    Pozdr.
  • Opcje
    baharobaharo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Akurat w przypadku tej pani samotność nie powinna być przyczyna takich zachowań a raczej jakieś złośliwości genetycznie uwarunkowane. Pani ta mieszka z dorosłą córka i obie panie zajmują się prześladowaniem swoich ofiar i czynią to z wielka pasja stanowiącą jak gdyby pożywkę ich istnienia .... trudne charakterki. Jeszcze raz wielkie dzięki za dobre rady, które nas podbudowały, będziemy próbowały zastosować je, oby udało się.... pozdrawiam cieplutko
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano maja 2015
    [cite] baharo:[/cite] Pani ta mieszka z dorosłą córka i obie panie zajmują się prześladowaniem swoich ofiar i czynią to z wielka pasja stanowiącą jak gdyby pożywkę ich istnienia .... trudne charakterki.
    wiesz ... każdy ma jakiegoś mola Ty jesteś do tej pani a Ona jest dla ciebie ..

    Wiem jedno, że jak, ktoś ma psa, to powinien, tak dbać o otoczenie, aby nie stwarzać powodów do agresji innych.
    ale jak pieskowi zdarzy się nasiusiać to nie znam sposobów na usuniecie...
    
    takie miejsce powinnaś "zdezynfekować" , umyć car cherem....

    U mnie np. problemem jest sierść pasów walająca się na klatce schodowej i osoby uczulone na nią ...

    Dziwnie się tak składa, że w domu to psu wielu rzeczy nie wolno , po wyjściu za drzwi z mieszkania, jakoś ten zakaz nie obowiązuje. Posiadanie psa do czegoś zobowiązuje, zwłaszcza wobec współwłaścicieli lokali
    [cite] baharo:[/cite] Nasza sunia ma ogromne opory w wychodzeniu za bramę, bo jeszcze nie opanowała całego terenu na nowym miejscu i boi się opuszczać teren na którym czuje się bezpiecznie chociaż nie jest on przyjazny dla piesków za przyczyna pseudo miłośników zwierząt, poza tym boi się tej bramy i bramki wydających bardzo hałaśliwe odgłosy przy otwieraniu i zamykaniu...
    pozostaje się wyprowadzić na wieś i te dylematy miną , cały teren będzie dal twojego pupilka.

    Nie wiem, jak można życie ludzkie stawiać poniżej swego hobby czy miłości do zwierząt.
    Na wszytko powinno być odpowiednie miejsce.
  • Opcje
    baharobaharo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    KubaP jesteś albo złośliwy , albo źle mnie zrozumiałeś - przykro mi, ale nie skorzystam z twoich prymitywnych rad .....
  • Opcje
    cdncdn Użytkownik
    edytowano listopada -1
    KubaP:
    takie miejsce powinnaś "zdezynfekować" , umyć car cherem....
    KubaP, a co to za stwór, ten "car cher"? :shocked:
    Czy nie chodziło ci przypadkiem o kärchera?
    Nie wiem, jak można życie ludzkie stawiać poniżej swego hobby czy miłości do zwierząt.
    baharo, czyje "życie ludzkie" jest zagrożone przez Twojego yorka?
  • Opcje
    baharobaharo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    cdn - Też się nad tym zastanawiam......., ale chyba moje i mojej rodzinki, bo szlak nas trafia na taka głupotę niektórych ludzi....
  • Opcje
    Krzysztof_cwiklaKrzysztof_cwikla Użytkownik
    edytowano maja 2015
    Kubap napisał
    czego jak czego ale psów i kotów mamy nadprodukcje

    Ludzi też i co z tym zamierzasz zrobić hehehehehe
    Komentarz edytowany Krzysztof_cwikla
  • Opcje
    Krzysztof_cwiklaKrzysztof_cwikla Użytkownik
    edytowano maja 2015
    Hehehehehe
    gekon to nie jest żart i nie nabijam się kliknął bym na "podziękuj- oceń pozytywnie" ale zaraz napiszesz że teraz się podlizuję więc sobie odpuszczę choć podzielam Twoje zdanie.
    Teraz trochę dla śmiechu
    Mieszkam nad morzem jedną z łodzi szkoleniowych w żeglarstwie jest klasa optymist .
    Piszesz
    Żeby przeorać mentalność takich ludzi optymiści uważają, że dwa pokolenia muszą minąć a póki co głupota ma się dobrze.

    a inni żeglarze nie uważają? hehehehehehehe
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.