niedostępny zarząd/problem z sąsiadem i ochrona danych osobowych
moby34
Użytkownik
Witam,
we wspólnocie jest zarząd, który tak naprawdę w żaden sposób nie jest dostępny dla mieszkańców. Nie ma ustalonych dyżurów członków zarządu, zarządca/administrator budynku nie wie, czy posiadają jakieś telefony służbowe (bo prywatnych nie może podać). W zasadzie nie można się z nikim z tych osób skontaktować.
czy zarząd, który prawdopodobnie bierze za to jakieś wynagrodzenie (w toku sprawdzania) - nie musi być w jakiś sposób dostępny? Czy nie powinien mieć jakiś dyżurów, dni - w które każdy członek wspólnoty może z nimi się spotkać bez specjalnego umawiania się?
i sprawa druga. w klatce jest niezbyt "czysty" lokator. W tej sprawie zostało skierowane pismo do WM. W odpowiedzi jest podane, że lokator wszystkiemu kategorycznie zaprzecza i że w mieszkaniu panuje "względny porządek". W piśmie skierowanym do WM została zaznaczona prośba o anonimowość, jednak pracownik wspólnoty/członek zarządu ujawnił, od kogo wpłynęło to pismo. W chwili obecnej lokator praktycznie mi grozi. Czy wspólnota w jakiś sposób odpowiada za ujawnienie danych osobowych w tym przypadku?
we wspólnocie jest zarząd, który tak naprawdę w żaden sposób nie jest dostępny dla mieszkańców. Nie ma ustalonych dyżurów członków zarządu, zarządca/administrator budynku nie wie, czy posiadają jakieś telefony służbowe (bo prywatnych nie może podać). W zasadzie nie można się z nikim z tych osób skontaktować.
czy zarząd, który prawdopodobnie bierze za to jakieś wynagrodzenie (w toku sprawdzania) - nie musi być w jakiś sposób dostępny? Czy nie powinien mieć jakiś dyżurów, dni - w które każdy członek wspólnoty może z nimi się spotkać bez specjalnego umawiania się?
i sprawa druga. w klatce jest niezbyt "czysty" lokator. W tej sprawie zostało skierowane pismo do WM. W odpowiedzi jest podane, że lokator wszystkiemu kategorycznie zaprzecza i że w mieszkaniu panuje "względny porządek". W piśmie skierowanym do WM została zaznaczona prośba o anonimowość, jednak pracownik wspólnoty/członek zarządu ujawnił, od kogo wpłynęło to pismo. W chwili obecnej lokator praktycznie mi grozi. Czy wspólnota w jakiś sposób odpowiada za ujawnienie danych osobowych w tym przypadku?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Każdy właściciel ma prawo wglądu w dokumenty, więc wystarczy zajrzeć do uchwały określającej sposób wynagrodzenia członków zarządu.
Po co masz telefonować, nie wystarczy zapukać do mieszkania i umówić się, kiedy ten człowiek ma czas na rozmowę?
W sprawie "brudasa" sam zawiadom sanepid.
chętnie bym zapukał, jednak nie można ustalić pod jakim adresem mieszkają (ochrona danych osobowych oraz brak nazwisk na domofonie).
W sprawie "brudasa" sanepid powiadomiony, jednak tutaj bardziej chodzi o groźby, które kieruje w stosunku do mnie - no i o ujawnienie moich danych tej osobie.
O ochronie danych osobowych we wspólnotach poczytaj sobie na stronie Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych: http://www.giodo.gov.pl/364/j/pl/
wspólnota liczy 47 członków, a firma zarządzająca ma "pod sobą" 45 takich wspólnot.
niestety, na ochronę danych powołuje się notorycznie administrator budynku.
zapoznałem się, dzięki. i już wiem, że zarządca "łamie" tą ustawę, gdyż w mojej "teczce" w siedzibie zarządcy jest kopia aktu notarialnego. niestety zarządca jak do tej pory nie odpowiedział w jakim celu i na jakiej podstawie przechowuje ten dokument.