Altana śmietnikowa
egro
Użytkownik
Witam.
Mam pytanie w sprawie altany śmietnikowej.Zakład Gospodarowania Nieruchomościami /Gmina/wybudował nową altanę w miejsce starej,która została zniszczona przez drzewo.Obecnie wspólnoty mieszkaniowe otrzymały z ZGN umowy do podpisu w których ustala się czynsz za korzystanie z altany w kwocie ok.5 zł.za m-c oraz zwrot kosztów budowy altany na okres 3 lat tj. w przypadku naszej wspólnoty 300 zł na m-c .Czy ZGN może żądać od wspólnot zwrotu kosztów budowy?
Mam pytanie w sprawie altany śmietnikowej.Zakład Gospodarowania Nieruchomościami /Gmina/wybudował nową altanę w miejsce starej,która została zniszczona przez drzewo.Obecnie wspólnoty mieszkaniowe otrzymały z ZGN umowy do podpisu w których ustala się czynsz za korzystanie z altany w kwocie ok.5 zł.za m-c oraz zwrot kosztów budowy altany na okres 3 lat tj. w przypadku naszej wspólnoty 300 zł na m-c .Czy ZGN może żądać od wspólnot zwrotu kosztów budowy?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Teoretycznie, to nawet za dzierżawę tej altany wm nie może płacić, bo uowl pozwala wydawać kasę tylko na gospodarowanie swoją nieruchomością.
A że gminy sprzedawały budynki po obrysie, to teraz zmuszeni jesteśmy prawo łamać.
Za budowę możecie nie płacić, ale wtedy gmina czynsz wam podniesie tak, żeby jej sie budowa w pół roku zwróciłą i co wtedy zrobisz?
Chyba nie ma mądrych na legalne rozwiązanie tej sytuacji. Ale może się mylę i inni coś lepszego ci powiedzą
Czemu nie odbudowano jej z ubezpieczenia?
Nie wiem czemu nie odbudowano jej z ubezpieczenia , obecna altana posiada oddzielne boksy dla każdej wspólnoty ,jest większa ale koszty jakie chcą sobie zwrócić też do małych nie należą ,bo jeden boks wynosi ponad 10 tys zł.
To poszczególni właściciele są stroną.
To zależy od potrzeb wspólnoty.
Moja wspólnota dzierżawi od kilku lat ileś tam m2 gruntu od miasta i świat się z tego powodu nie zawalił....
Płacimy podatek za dzierżawę do kasy miasta i wszystko jest w porządku.
Koszt dzierżawy jest wliczany do kosztów nieruchomości wspólnej i nie zauważyłam z tego powodu szaleństwa w oczach właścicieli, a wręcz przeciwnie akceptację takiego rozwiązania, z perspektywą wykupu gruntu na własność.
Dziasiaj m2 pod śmietnik, jutro hektar pod parking i to wszystko przepuszczone przez Wspólnotę.
Niestety tak byc nie może. Jest na to nawet wyrok Sądu.
V CSK 143/08 Wspólnota mieszkaniowa gospodaruje wyłącznie nieruchomością wspólną
To, że urzędasy Gminni napastują wspólnoty i próbują narzucać swoją wolę, to fakt, ale nie wolno się poddawać .
Gmina powinna spisać indywidualne umowy z każdym właścicielem na rzecz, którego udostępniła mu teren ,
tak jak to ma miejsce z płatnym parkowanie na terenach Gminnych
To JEST niezgodne z prawem. Dopóki obu stronom to pasuje, nikt się nie czepi, ale jak choć jeden właściciel zaprotestuje, twoja wm będzie musiała zrezygnować z dzierżawy obcego gruntu.
Mam nadzieję, że przepisy się nie zmienią i gminy zostaną zmuszone do korekty wielkości działek wm, tak żeby naprawdę wm mogły gospodarować na swoim a nie za każdym razem wychodzenia za obrys starać się o pozwolenia, wysyłać papierki, uzgadniać terminy, kary itp.
Jakieś rozwiązanie musi się znaleźć, wy nie będziecie płacić za budowę altany a ja się dowiem, jak u siebie z gminą powalczyć
prościej jest straszyć i naciskać na wspólnoty ...
Przypominam sobie, sytuację opisana w lokalnej prasie, że Straż Miejska chciał ukarać wspólnotę za to,
że nie ma spisanej umowy z Gminą na posiadanie miejsca składowania odpadów - strefa stare miasto (!!!!!! dla mnie to kuriozum).
Mandat został wystawiony na członków zarządu.
Wspólnota nie ma prawa zarządzać cudzą nieruchomością, nie może też zawierać skutecznych umów dzierżawy nieruchomości.
Konieczność dzierżawy wynika z potrzeb wspólnoty, nie pojedynczych właścicieli. Skuteczną umowę dzierżawy mamy zawartą i ona funkcjonuje, bo tak jest potrzeba.
Każda wspólnota jest inna, a w związku z powyższym sytuacje też bywają bardzo specyficzne i indywidualne, wymagające właśnie takiego, a nie innego rozstrzygnięcia.
Skoro wspólnota może nabywać majątek, to niby dlaczego nie mogłaby czegoś dzierżawić, jeżeli to wynika z jej potrzeb?
_______________
Post nr 11.
Lubię rzetelną ewidencję. :winkkiss:
To trochę, jak z administratorem, był potrzebny - to jest używany, a jego usługi stanowią koszt zarządu. Umowa z nim podpisana nie sprawiła, że stał się naszą współwłasnością.
No... To sobie używamy zgodnie z prawem.
Jak widać, jest skuteczna, bo obydwie strony ją respektują.
Wywołała skutki prawne - musimy płacić podatek i możemy użytkować ten potrzebny nam teren.
Poza tym, miasto występowało już raz z propozycją wykupu gruntu na własność.
Ich nie trzeba wcale zmuszać, uważają za zasadne takie rozwiązanie uznając, że jest to w interesie wspólnoty.
To zrozumiałe, dlatego też nie ma żadnego zakazu, który uniemożliwiałby wspólnocie zawarcie takiej umowy, o ile jest ona zasadna i racjonalna oraz leży w jej interesie.
Jeśli wspólnota może nabywać nieruchomość i nią zarządzać, to niby z jakich względów nie mogłaby dzierżawić gruntu i z niego korzystać?
Nie jest jego właścicielem więc nim nie zarządza jako właściciel , a jedynie korzysta, użytkuje dla własnych potrzeb, ponosząc określone koszty związane z dzierżawą.
______________________
Post nr 12.
Lubię rzetelną ewidencję. :winkkiss:
Rozumiem, że to samo tyczy się zrobienia za pieniadze WM oczka wodnego na dzierżawionym gruncie czy stawiania ławek za pieniądze WM??????
I drugie pytanie, co zrobić skoro WM dysponuje tylko gruntem pod własnym budynkiem, a aby wykonać remont elewacji czy izolację fundamentów jest niezbędne dysponowanie także pasem ziemii wokół budynku na cele budowlane (zgodnie z opinią z urzędów)?
Jak się to ma do nie iwestowania w cudzą nieruchomość????
Macie jakieś sugestie?
Nie oznacza, że nie można dzierżawić śmietnika na sąsiedniej działce. Nie powinno to być rozumiane jako gospodarowanie tą nieruchomością.
Czym różni się dzierżawa terenu na którym stoi śmietnik od dzierżawy pojemników na śmiecie w tym śmietniku. I to i to nie jest własnością WM.
Według zdania:
Zobowiązania za utrzymanie i posiadanie śmietnika jest związane z gospodarowaniem nieruchomości wspólnej i jej dotyczy. Jest nawet niezbędne do jej funkcjonowania.
Co mają zrobić wspólnoty, które nie maja własnego terenu wokół budynku?
Wiem, ktoś zacytuje Art. 32a UWL
według którego WM powinna kupić przyległą nieruchomość, by umożliwić prawidłowe i racjonalne korzystanie z budynków wspólnoty, ale jeszcze nie ma przepisu, który nakazywałby komukolwiek sprzedaż jego własności. Wspólnota może po prostu nie mieć żadnej możliwości zakupu sąsiedniej działki lub nawet jej części po to, by postawić śmietnik.
Wydaje się, że prawo należy interpretować z głową i ze zdrowym rozsądkiem. Jeśli w przypadku wspólnoty nie posiadającej terenu wokół budynku, będzie ona dzierżawić śmietnik (wcale nie musi dzierżawić terenu) to kto niby miałby to negować lub traktować jako działania niezgodne z prawem?
ale czy w takim razie budowa nowego obiektu typu śmietnik czy oczko wodne to jednak nie przekracza uprawnień WM (mimo podjętej w tej sprawie uchwały), w końcu jest to inwestycja na cudzym gruncie, co z tego że dzierżawionym...
Inaczej rozumując doszlibyśmy do absurdu.
Jednak budowa altany, stawianie ławek na cudzej nieruchomości jest przejawem gospodarowania nieruchomością cudzą, na pewno nie można było takich inwestycji wykonywać ze środków wspólnoty mieszkaniowej.
To, że podjęto uchwałę, która nie została zaskarżona nie ma tutaj wielkiego znaczenia.
Odpowiadając na pytanie Flavii, oczywiście można zażądać teraz, aby zarząd skorygował sprawozdanie finansowe i zaprzestał wykazywania tych niesłusznie poniesionych kosztów, jako kosztów zarządu nieruchomością wspólną (mam na myśli ławki, oczko wodne, itd.).
Ale jakie kroki realne można przedsięwziąć, jeśli zarząd nie skoryguje sprawozdania finansowego...
albo inaczej, jeśli skoryguje to gdzie zarząd przeksięguje te poniesione koszty?
A tak w zasadzie na co mogę realnie liczyć???? tzn. głosowałam przeciwko tym uchwałom, nie skarżyłam ich (długie terminy, proces + opłaty) - jakie konsekwencje ma wykonanie przez zarząd takiej uchwały czy takiej inwestycji
czego mogę dochodzić teraz od WM?
To chyba sedno całego problemu, można dochodzić na drodze postępowania cywilnego, jednak czy nie lepiej te sprawy jakoś polubownie załatwić, procesy we wspólnocie do niczego pozytywnego zwykle nie prowadzą (oczywiście są wyjątki).
Stąd moje pytanie, gdyż dość mam tej patologicznej sytuacji... mogłaby to być dodatkowa przesłanka, aby zarząd odwołać? żądać zwrotu pieniędzy poniesionych na budowę takich urządzeń? (pieniądze szły z funduszu remontowego o ile wiem)...
Bardzo proszę o jakieś sugestie
Uważam, że teraz jest już za późno i nic nie zdziałasz
No niezupełnie, jeżeli uchwała wykracza poza zakres zarządu rzeczą wspólną, to jest bezskuteczna.
Pomocne orzecznictwo:
z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, sygn. akt: I ACa 601/08:
"bez znaczenia są przy tym zarówno deklaracje, że wykonanie uchwały nie obejmie wskazanej w niej wymiany płyt balkonowych, jak i nieskuteczna - bo sprzeczna z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa - próba nowego ustalenia granic nieruchomości wspólnej dokonana w uchwale nr 7/2005. "
Treść orzeczenia na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/orzecznictwo-sadowe/571-i-aca-601-08-koszty-izolacji-balkonow-ponosi-wlasciciel.html
Ale zarząd jako organ wspólnoty wydatkował środki bez podstawy prawnej. Uchwała jest nieskuteczna, czyli takiej podstawy nie stanowi.
Rozumiem Koziorożko, że jesteś przeciwna takim procesom - ja też, ponieważ do niczego pozytywnego nie prowadzą, wszyscy są w nich przegranymi, nie mniej jednak taka możliwość istnieje, choć proces może być trudny.
Wszyscy zażądają i wm wypłaci zwrot = kasy ubędzie i nowe większe zaliczki ustalimy? Bez sensu...