PROBLEM z parkowaniem
beanka
Użytkownik
.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Czy masz może na myśli tak zwane "własnościowe" spółdzielcze prawo do lokalu? Jeśli tak, to nie jest to własność, lecz ograniczone prawo rzeczowe. Posiadacze takiego prawa do lokalu nie są właścicielami mieszkań i tym samym nie są członkami wspólnoty.
Proszę zacząc od ustalenia jaka jest sytuacja prawna, proszę ustalic nr księgi wieczystej macierzystej. Został wymieniony w akcie notarialnym zakupu lokalu i udac się do katastru miejskiego, tam uzyska Pani informację na temat granic własności działki.
Czy rozmawiała Pani o tej sprawie z zarządem/zarządcą wspólnoty?
mieszkańcy mojej klatki są właścicielami mieszkań z udziałem w gruncie po obrysie budynku, gdyż na taki wykup w 1995 r. zezwalały przepisy. Mieszkańcy sąsiedniej klatki wykupili mieszkania z udziałem w gruncie przylegającym do budynku (po zmianie przepisów). Ci ostatni twierdzą, że w związku z powyższym tylko oni mają prawo parkować swoje auta przy bloku. Okazało się jednak, że udział w gruncie przyległym do tego bloku ma również Miasto. Pan X (właściciel mieszkania z sąsiedniej klatki) na tym terenie postawił sobie znak "zakaz zatrzymywania się i postoju - teren prywatny - nie parkować". Twierdzi, że my - nie mając udziału w tej działce, nie mamy prawa z niej korzystać.
W Urzędzie otrzymałam wyjaśnienie, że zaistniała sytuacja powstała w konsekwencji błędu ustawodawcy i teraz należałoby uregulować sprawy z gruntem. poinformowano mnie, że wspólnota musiałaby złożyć wniosek do UM o zaproponowanie ponownego podziału działki i możliwość wykupu udziałów w tym gruncie przez tych właścicieli mieszkań, którzy posiadają udział w gruncie tylko po obrycie budynku. z uwagi na fakt, iż jest to teren publiczny, bo miasto również jest właścicielem, każdy ma prawo zaparkować na tym gruncie. Co do trawnika, który tam kiedyś istniał, nikt nie wnosi roszczeń (ani Miasto, a tym bardziej parkujący tam właściciele mieszkań).
największy problem stwarza jeden z członków wspólnoty - wspomniany wyżejPan X. Grozi zniszczeniem naszego auta, jeśli nie usuniemy się z tego miejsca. Celowo blokuje nam wyjazd...
On jako "właściciel" tej działki gruntowej ponosi wszelkie koszty jej utrzymania, a ty nie. Ta działka nie jest "państwowa" czyli "niczyja".
To nie jest żaden teren publiczny. Ty lepiej wymień urzędników, niż idź w spór z tą drugą wspólnotą właścicielem gruntu.
To urzędasy UM ponoszą odpowiedzialność za ten stan rzeczy, za to piwo które naważyli..
Ich niekompetencja i brak znajomość prawa, zwłaszcza prawa budowlanego, sprawiła ten bigos.
Teraz szukają kolegów, kto to piwo wypije.
Nie daj się wpuszczać w maliny i koszta. Taki podział geodezyjny to sporo kasy kosztuje.
Dziwisz się? broni swego, dba o swoja własność.
On jako "właściciel" tej działki gruntowej ponosi wszelkie koszty jej utrzymania, a ty nie.. Chcesz korzystać z cudzej własności za darmo.
UM nic nie ma do gadania , decyzje podejmuje wspólnota, właściciel terenu.
Jako współwłaściciel może nawet całą rzecz posiadać, o ile pozostałym to nie przeszkadza.
Pomocne piśmiennictwo:
"Uprawnienie współwłaściciela do współposiadania rzeczy wspólnej polega na tym, że tak jak każdy inny współwłaściciel może on posiadać całą rzecz i korzystać z niej."
Komentarz do kodeksu cywilnego, Stanisław Rudnicki, LexisNexis, Warszawa, 2003, s.269.