WYMIANA PIONÓW WOD - KAN
NIKI49
Użytkownik
Wspólnota podjęła uchwałę o wymianie pionu wod - kan lecz jeden z właścicieli nie chce udostępnić swojego lokalu do wykonania w/w prac . Twierdzi, że mieszkanie jest jego i u niego jest wszystko w porządku i nie pozwoli na wykonywanie żadnych prac.Do wymiany pionów potrzebne jest rozburzenie obudowy wanny i części ściany , które są zabudowane i ułożona jest glazura . Glazura istnieje co najmniej 30 lat. Istnieje możliwość wykonania prac pod warunkiem,że wspólnota wykona odtworzenia glazury w całej łazience oprócz tego jest potrzeba wymiany miski klozetowej z warszawskiej na tylną prostą też na koszt wspólnoty. Pozostali członkowie nie wyrażają zgody na wykonanie tych prac na koszt wspólnoty . Jak można załatwić taką sprawę,
Z poważaniem Niki49
Z poważaniem Niki49
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Na żądanie zarządu właściciel lokalu jest obowiązany zezwalać na wstęp do lokalu, ilekroć jest to niezbędne do przeprowadzenia konserwacji, remontu albo usunięcia awarii w nieruchomości wspólnej, a także w celu wyposażenia budynku, jego części lub innych lokali w dodatkowe instalacje.
Wymieniono w nim następujące sytuacje, które zobowiązują właściciela do udostępnienia lokalu:
1) konserwacja, remont, usunięcie awarii w nieruchomości wspólnej,
2) wyposażenie budynku, jego części lub innych lokali w dodatkowe instalacje.
Powyższe wyliczenie jest wyczerpujące, co rodzi taki skutek, że poza w/w przypadkami właściciel nie ma obowiązku udostępniania lokalu zarządowi wspólnoty.
Co do formy żądania – nie musi być skierowane na piśmie, nie mniej jednak zaleca się pisemne wezwanie dla celów dowodowych.
W sytuacji, gdy właściciel lokalu uchyla się od udostępnienia lokalu – wspólnota mieszkaniowa może wystąpić do sądu z powództwem o nakazanie.
Należy mieć jeszcze na uwadze, że określony w ustawie o własności lokali obowiązek odnosi się do udostępniania lokalu zarządowi wspólnoty. Inne akty prawne zawierają regulacje dotyczące udostępniania lokalu takim podmiotom, jak np. strażacy, przedstawiciele nadzoru budowlanego, etc.
Co do udostępnienia lokalu to już wiem . Pozostaje problem żądań właściciela lokalu dotyczących ponoszenia kosztów ułożenia glazury i wymiany starej miski klozetowej.Żaden wykonawca nie podejmie się zdjęcia i ponownego zamontowania takiej miski jak i innych urządzeń. Nadmieniam, że właścicielka najprawdopodobniej zabudowała i ułożyła glazurę bez zgody poprzedniego Zarządcy ADM . Nie potrafi udowodnić faktu otrzymania pozwolenia.
zgadzam sie po częsci z tą wypowiedzią Andrzeja_ar - tym bardziej jeśli Regulamin wspólnoty posiada podobne uregulowania:
Cały watek tutaj:
https://forum.zarzadca.pl/discussion/24/czy-nalezy-zgadzac-sie-na-wymiane-instalacji-w-mieszkaniu/#Item_0
https://forum.zarzadca.pl/discussion/24/czy-nalezy-zgadzac-sie-na-wymiane-instalacji-w-mieszkaniu/#Item_0
Ja mam chyba nieco bardziej skomplikowaną sprawę.Rok temu przeprowadziłam generalny remont łazienki.Na własny koszt,wymieniłam instalację gazową,wodno-kanalizacyjną,c.o.Z początkiem roku,odbyło się zebranie Wspólnoty mieszkaniowej,na której uchwalono między innymi wymianę pionów c.o w łazienkach z metalowych rurek na pcv.Uchwalono ....większością głosów,tzn na zebraniu,kto był oddał głos a resztę głosów sprzataczka zbierała,chodząc od mieszkania do mieszkania.Z tym ,że ja nie pamiętam abym cokolwiek podpisywała,nie pamięta też wielu innych lokatorów.Więc skąd ta większość głosów się wzieła?
Wracając do wymiany c.o.Gdy rok temu wymieniałam rurki c.o w swojej łazience,przed tym zaprosiłam do siebie Administratora budynku w towarzystwie experta od instalacji c.o.Expert ten pracuje w firmie która ma ciągły nadzór nad instalacjami c.o na całych dwóch osiedlach.Gdy w którymkolwiek mieszkaniu zdarzyła by się awaria,właśnie ta firma interweniuje.I tak więc po konsultacjach z Administratorem budynku oraz expertem od c.o,podjęli panowie decyzje o wymianie,zgodne z prawem,standartami i wymogami.Poniosłam koszt wymiany tej instalacji oczywiście.
Mija rok puka do mnie 4rech pracowników tej samej firmy ,która wcześniej wymieniała mi rurki c.o,gdyż większością głosów Wspólnoty mieszkaniowej,w całym bloku wymieniają piony c.o.Chwila....to jak to jest ?
zapłaciłam majątek rok temu za remont kapitalny swojej łazienki,po to aby czyjeś widzimisię zdewastowało mi moje mienie? Najpierw ktoś wydaję zgodę,nie ma nic przeciwko a zaraz potem zmusza mnie do udostępnienia łazienki ,skucia płyty gipsowej,na której są drogie płytki ,zdemontowanie ubikacji podwieszanej,zdemontowanie nowych metalowych rurek aby zastąpić je pcv? To ja jako właściciel mieszkania nie mam już żadnego prawa? Mam płacić regularnie czynsz ,fundusz remontowy i niczego nie remontowac bo nigdy nie wiadomo kto i co nagle zdecyduje?
Mam w łazience nową instalację c.o ,pracownicy którzy zajmują się wymianą tej instalacji nie widza problemu aby rurki pcv połączyć z rurką metalową,którą wystarczy nagwintować i złączką połączyć.
Pojawia się kolejny problem,sąsiad który mieszka pode mną,nie życzy sobie złączki pod swoim sufitem bo to nie ładnie u niego w łazience będzie wyglądało.
Aha czyli ja jak rozwalę sobie całą łazienkę,to mam sie pocieszać bo nie ma źle podczas gdy mojemu sąsiadowi złączka pod sufitem oko wykala!
Błagam pomóżcie,podpowiedzcie co mam zrobić w takiej sytuacji ?Pierwsze co przychodzi mi do głowy to chcę sprawdzić czy mój podpis widnieje pod tą ustawą w ogóle,jeśli widnieje jakiś podpis to chcę sprawdzić jego autentyczność.Po drugie nie mam najmniejszego zamiaru wpuszczać do mojego mieszkania tych BULDORZERÓW ,nie widzę żadnych absolutnie wskazań ku temu aby cokolwiek ruszać w mojej łazience!
Błagam odpiszcie do mojego postu.
1. Takie wielokrotne błaganie o odpowiedź, pomijając, że nie najlepiej świadczy o piszącym, to chyba jest sprzeczne z regulaminem forum, że nie wspomnę o powielaniu jednego wpisu w wielu wątkach.
2. "Buldożer" piszemy przez "ż", nie przez "rz".
A ponadto:
Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika jednoznacznie, że pracownicy nigdy nie widzą problemu. Oni nie są od widzenia problemów. Gdybyś ich przekonała, to wstawią Ci również węża ogrodowego i też nie będą widzieli problemu. Problemy się zaczynają, kiedy pracownicy kończą pracę.
Pozdrawiam.
Być może tak jest.
Jednak myślę, że taka opcja jest poniekąd możliwa, bo buldożer może żreć bardziej agresywnie lub też delikatnie, miękko i z wyczuciem. Można też czasem powiedzieć, że z podstępem...
Może właśnie o to chodziło Autorce?
To trochę jak z wymową słowa "chata" i "hulajnoga".
Hmmm.... Tu też nie widzę żadnego problemu, bo zawsze mogą powiedzieć, że wyhodowała go na własnej piersi.
A przy okazji mam pytanie:
Jaki buldożer rozprawił się z moim avatarkiem? :devil:
Nnno, już pytanie proszę uznać za nieaktualne.
Świadczy jedynie o wielkiej desperacji w obliczu "krzywdy" jaka w mniemaniu pytającego mu się dzieje.
A nawet jakby rzeczywiście miało świadczyć to o kimś źle - to cóż takiego nagannego w tym że ktoś nie jest nieskazitelnym aniołkiem czystym i poprawnym niczym lilija. Na świecie są różni ludzie i nikt nie upoważnił jednych do dyskryminowania innych tylko dlatego, że nie są tacy sami jak oni.
Takie błaganie też nie jest sprzeczne z regulaminem forum, bo regulamin ten w żadnym punkcie tego nie zabrania.
Nie zabrania również powielania wpisu w wielu wątkach (zakładając nowy wątek autor powinien się upewnić czy nie ma takiego... ale nie uczestnik dyskusji w danym wątku), co jest nawet wskazane przy wielowątkowości problemu.
No i rzeczywiście, edyta popełniła straszliwą rzecz pisząc jeden wyraz z błędem ortograficznym, choć sądzę że w tym znaczeniu jakim go użyła było to celowe. Gdyby nie - to i tak w zasadzie wina spada na nauczycieli języka polskiego którzy jej nie potrafili wystarczająco wpoić zasad ortografii. Najczęściej w takich akurat sprawach pracownicy ci potrafią lepiej ogarnąć problem niż niejeden kierownik, dyrektor, prezes czy profesor.
To tyle tylko moich uwag.
Z serdecznymi pozdrowieniami z humanistycznego punktu widzenia.
P.S...tobie napisałam celowo małą literą !
Innych forumowiczów proszę o wyrozumiałość i naprawdę konkretne odpowiedzi,pozdrawiam.
Cieszę się, że jesteś. Od razu jest lepiej.
Pozdrawiam,
Nowy doklejony: 07.05.13 13:37 Nie mam zielonego pojęcia. To nie ja przywołałem tego strasznego potwora.
W mojej opinii nie ma żadnego problemu. Spójrz na sprawę przez pryzmat logiki i rozsądku, a nie emocji, w dodatku złych emocji. Jeśli rok temu podjęłaś decyzję o wymianie instalacji c.o., będącej elementem nieruchomości wspólnej i włożyłaś w to - jak piszesz - majątek, nie żądając zwrotu kosztów od wspólnoty, to do kogo masz teraz pretensje? Napisz proszę, czy proponowałaś, że wykonasz ten remont na koszt ogółu właścicieli, a jeśli tak, to czy ten ekspert z administratorem zgodzili się na to i czy masz tę zgodę na piśmie. (o ile w ogóle ten administrator i ekspert posiadali tytuł do wyrażenia zgody).
Ponadto, jeśli uważasz, że ktoś sfałszował Twój podpis pod uchwałą, to czego oczekujesz od forum? Że przyjedzie użytkownik Biedronka i zdemaskuje oszustów? Wspomnę tylko, że Twojego podpisu nie musi być pod uchwałą. Wystarczy, że przegłosowała ją większość. Nie ma żadnego obowiązku, aby w takiej sprawie głosowało 100 % właścicieli. Mógł być jedynie problem, jeśli nie zostałaś prawidłowo zawiadomiona o zamiarze podjęcia tej uchwały, ale wg mojej skromnej wiedzy, na ewentualne protesty właściciel ma 6 tygodni od daty podjęcia, a Ty piszesz o sprawach sprzed roku, co każe przyjąć założenie, że jest po herbacie.
Pozdrawiam.
Nowy doklejony: 07.05.13 13:46
O pardon. Poprzednio nie przeczytałem wystarczająco uważnie. Teraz zauważyłem, że sprawa sprzed roku dotyczyła Twojego poprzedniego remontu, a o dacie uchwały o przystąpieniu do obecnego chyba nie piszesz nic.
Pozdrawiam
To może być dysortografia, wielu wybitnych matematyków tak ma.
Co racja, to racja, można być właścicielem bez ukończenia szkoły.
Ale Ci się dostało Czajnik ! ("C" przez dużą i to celowo).
Parafrazując jedną z nich, napiszę: Edyto miła! Bijże! Z Twojej ręki nie boli.
Pozdrawiam serdecznie.
Cicha, skromna, delikatna; to Edyta.
Trudno u niej zaufania zdobyć kredyt
To poniekąd wspólna cecha wszystkich Edyt.
Wielu panów wzdycha do niej, marzy skrycie,
Poszukując swego miejsca przy Edycie
W tej materii sam dowody mam niezbite,
Że mężczyźnie trudno zdobyć jest Edytę.
W swych marzeniach powtarzałem nieraz słowa:
Ach Edyto, pragnę z Tobą edytować!
Aż ukradkiem, przypadkowo gdzieś, wieczorem
Zobaczyłem ją ze swoim Edytorem ! (Fred)
Tak sobie siedzę i od paru dni mocno się zastanawiam...
Czy droga jest droższa pisana przez małe d czy przez duże D?
Jak by nie patrzeć D/d jest przecież literą strategiczną.
No tak... Ale, to Edycie dajesz się z radością chlastać, a nawet sam się tego od niej domagasz...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Z drugiej strony nie wątpię, że zawsze znajdzie się kilku chętnych, żeby mnie nie tyle wychlastać, co wychłostać.
:bigsmile: