Proces czy farsa?
romek5257
Użytkownik
Witam! Drodzy forumowicze w to co działo się przed Sądem Rejonowym w Myśliborzu aż trudno uwierzyć,tym bardziej że to już nie są lata pięćdziesiate tylko współczesne,a Polska jest krajem Uni Europejskiej,otóż wpłynęła do tego Sądu sprawa z powództwa TBS-u w treści pozwu podano że powodem jest Wspólnota Mieszkaniowa,Sąd ten wydał upominawczy nakaz zapłaty od którego wniesiono sprzeciw,i teraz uwaga,w sprzeciwie tym zostały podniesione zarzuty,brak umowy o określeniu sposobu zarządu zgodnie z Ar.18uwl.brak umowy o zarzadzanie zgodnie z ugn.brak umocowania dla TBS-u do reprezentowania wspólnoty mieszkaniowej zgodnie z art.21uwl.brak wykazania sposobu wyliczenia i wysokości dochodzonego roszczenia.brak uchwały o określeniu zakresu i sposobu prowadzenia przez zarząd nieruchomością wspólną w sposób określony w art.18uwl. ewidencji pozaksięgowej kosztów zarządu nieruchomością wspólną zgodnie z art.22pkt.10uwl.powagę rzeczy osądzonej ponieważ odbyła się już tego rodzaju sprawa zakończona prawomocnym wyrokiem oddalającym to powództwo.Było również napisane bardzo konkretne i rzeczowe uzasadnienie z powoływaniem się na orzecznictwo SN.Następnie Sąd ten zobowiązał powoda czyli wspólnotę mieszkaniową bo dla Sądu w tym procesie stroną powodową była właśnie wspólnota a nie TBS do tego aby ustosunkował się do przedstawionego sprzeciwu,w odpowiedzi pisma procesowego oznaczonego i tu uwaga w nagłówku powód,pojawia się TBS i pozwany który jest jednocześnie właścicielem lokalu i zarządem wspólnoty mieszkaniowej gdzie uchwała o wyborze została również dołączona do akt sprawy której nikt nie zakwestionował.TBS w piśmie procesowym cytuje powyższe przepisy z uwl.i tak słowo za słowem Choć sformułowania użyte w tym przepisie nie są jasne,przyjąć należy że forma notarialna ad solemnitatem jest wymagana wyłącznie dla umów zawieranych pomiędzy właścicielami.Właściciele lokali mogą w umowie o ustanowieniu odrębnej wlasności albo w umowie zawartej póżniej w formie aktu notarialnego określić sposób zarządu nieruchomością wspólną.Brakuje natomiast podstaw do przyjęcia wymogu podobnej formy dla powierzenia przez wspólnotę mieszkaniową zarządu nieruchomością wspólną osobie fizycznej lub prawnej.Jeżeli chodzi o tzw.zarząd powierzony to ustawa nie przewiduje w żadnej okoliczności obowiązku zawarcia umowy,na mocy której wspólnota mieszkaniowa powierza zarząd nieruchomością wspólną osobie fizycznej lub prawnej.Uff o ile dobrze zrozumiałem tą argumentację to dla powierzenia według TBS-u nie potrzebny jest akt notarialny ani umowa.No i takich wiele jeszcze bzdurnych twierdzeń zawiera te pismo,ale Sąd ten wyznaczył termin rozprawy i tu zaskoczenie pojawja się osoba bliżej mi nieznana reprezentująca wspólnotę mieszkaniową,nawet nie zabiera głosu Sąd o bardzo dziwnych zachowaniach o nic specjalnie nie pyta niczego nie docieka nakazuje wyjść i za jakieś kilkanaście minut ogłasza wyrok przyznając rację TBS-owi.Drodzy forumowicze nikt nie mówi że windykacja należności nie jest uzasadniona,jest o ile wynika z czystych i klarownych zasad i reguł postępowania natomiast w tym procesie były nie tylko wszystkie zasady i reguły pogwałcone,ale też uniemożliwiono na uczciwy i rzetelny proces sądowy.Jakie macie komentarze do tej sprawy?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Znam ten ból doskonale z własnej autopsji.
To jest właśnie chore polskie sądownictwo. W tym konkretnym wypadku, jak wynika z twojego opisu, jako że nieprawidłowości jest tyle i to zasadniczych nie sądzę żeby sędzia cechował się niewiedzą (chociaż jest to możliwe). Bardziej prawdopodobne jest to że wyrok został załatwiony. Trzeba się rozpytać w środowisku i sprawdzić powiązania między TBS a sędzią (jego rodziną) i... powinno być wszystko jasne. W tak małych ośrodkach gdzie wszyscy wszystkich znają "rządzi" określone, dość wąskie grono osób, przez miejscowych nazywane "mafią". Trzeba pamiętać że wyroki (w sprawach cywilnych) nigdy nie zapadają na sali sądowej.
Radzę przyjąć wyrok z "pokorą" - nawet nie ma co apelować - szkoda pieniędzy.
O take my Polske..... .
Czy ten sam sędzia piszący w uzasadnieniu że zatrudniony przez zarząd administrator sprawuje zarząd we wspólnocie i ma prawo zwoływać zebrania, reprezentować właścicieli, wydawać polecenia właścicielom, podpisywać tą niby uchwałę - ma wiedzę?
Czy ten sam sędzia piszący w uzasadnieniu że niepodpisany przez nikogo kawałek kartki z żądaniem zapłaty jest prawomocnym dokumentem - ma wiedzę?
Czy ten sam sędzia....itd itd.
Czy sędziowie w apelacyjnym nie czytając w ogóle apelacji (nie sądzę że gdyby czytali napisali by to co napisali) powtarzają te brednie w uzasadnieniu odrzucenia apelacji - mają wiedzę?
Odpowiadam: nie mają wiedzy, zapomnieli albo nie chce im się stosować jej - dla pozwanego na jedno wychodzi.
I to jest chore. Rzeczywiscie to temat na inną dyskusję - ale może będzie chociaż pocieszeniem dla Romka5257.
p.s. "miło" mi słyszeć o Strasburgu bo ja też przygotowuję sie do tego kroku
I tak wlasnie powstaja legendy na temat" niespraawiedliwych sadow" zamiast na temat " nie znajacych przepisow wlascicieli"
„…taka uchwała w ogóle nie stanowi wyrażenia woli zebrania współwłaścicieli… jako uchwała nieistniejąca nie podlega nawet zaskarżeniu… o niezgodności z prawem uchwały można orzekać tylko wtedy, kiedy uchwała istnieje, a nie o tym, czego nie ma…” - Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 lutego 2006 r., sygn. akt I CK 336/05.
„…Powzięcie uchwały jest czynnością konwencjonalną, a więc zdarzeniem, któremu mocą reguł znaczeniowych języka prawnego nadaje się znaczenie tylko wtedy, jeżeli zostaną spełnione określone w prawie warunki dokonywania tej czynności. Dlatego, ujmując rzecz precyzyjnie, albo wszelkie reguły konieczne do zaistnienia czynności prawnej zostały dopełnione, albo nie… uchwała nieważna (a więc niewywołująca jakichkolwiek skutków prawnych ze względu na niedochowanie minimalnych wymogów konstytuujących ją wedle wymogów przyjętej konwencji) nie zostaje powzięta w ogóle, a zatem nie istnieje…” – dr Katarzyna Bilewska, adwokat - adiunkt Katedry Prawa UW Warszawa (Gazeta Prawna 2009-05-21)
- o czym tu my mówimy??? Może rolkę papieru toaletowego administrator nazwie sobie uchwałą i sędzia to uzna bo nikt nie zaskarżył?
Ale dopuki nikt tego nie uczyni uchwala taka wywoluje skutki prawne- niezaleznie od zdania mec.dr K.Bielewskiej.Takie zdanie ma wiekszosc komentatorow oraz przwazajacy tenor wyrokow SN .Inaczej WM nie moglyby dzialac.Bylby paraliz organizacyjny.
„…uchwała sprzeczna z ustawą jest nieważna(…) Takie sformułowanie wyraźnie sugeruje, że gdy chodzi o skutki sprzeczności takich uchwał z ustawą, stosować należy art. 58 k.c., a w konsekwencji także art. 189 k.p.c (…) wskazuje wyraźnie, że termin sześciotygodniowy(…) nie dotyczy uchwały sprzecznej z ustawą. Oznacza to, że każdy kto ma w tym interes prawny może, w każdym czasie żądać ustalenia, w trybie powództwa opartego na art. 189 k.p.c., iż nie wywiera ona skutków prawnych…” – wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 lipca 2006 r sygn. akt II CSK 71/06
"…W odróżnieniu od nieważności względnej (...) nieważność, o której mowa w art. 58, jest nieważnością bezwzględną, co oznacza, że czynność prawna nie wywołała i nie może wywoływać żadnych skutków prawnych objętych wolą stron, poza powstaniem ubocznych skutków, które ustawa wiąże z czynnością prawną nieważną (...).
Nieważność powstaje z mocy samego prawa i datuje się od samego początku, tzn. od chwili dokonania nieważnej czynności (ab initio - ex tunc). Oznacza to, że każdy, kto ma w tym interes, może się na nią powołać, gdyż nieważność jest skutkiem powszechnym, tzn. działającym wobec wszystkich (erga omnes)...." – źródło: Stanisław Dmowski, Stanisław Rudnicki - "Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga pierwsza. Część ogólna." Wydawnictwo Prawnicze "LexisNexis", Warszawa 2006 r.
"..Sankcją naruszenia zakazów z art.58 jest bezwzględna nieważność czynności prawnej. Stan bezwzględnej nieważności jest brany przez sąd z urzędu, por. orz. SN z 19.12.1984r. III CRN 183/84 niepubl. Formuła art. 58 jest ujęta ogólnie, co oznacza, że zasadniczo w każdym wypadku (...) gdy czynność prawna narusza ustawę (przepis imperatywny) lub zasady współżycia społecznego, aktualizuje się sankcja nieważności bezwzględnej określonej w tym przepisie. Wynikają stąd dwie dalsze uwagi.
Po pierwsze, zastosowanie art.58 nie wymaga odrębnego potwierdzenia w każdym przypadku, gdy ustawa operuje zakazem lub nakazem formułowanym w normie imperatywnej.(...)
Po drugie,(...) nie jest co do zasady potrzebne odwoływanie się do analogii dla zastosowania art.58, ponieważ przepis ten znajdzie zastosowanie wprost (...).
Stanowisko takie znajduje oparcie w bardzo pojemnej formule art. 58 i w wykładni systemowej, a więc umiejscowieniu przepisu w części ogólnej KC…" – źródło: Safjan komentarz do art.58 k.c. , "Duże komentarze Becka - Kodeks cywilny", tom I, Wydawnictwo C.H.Beck, Warszawa 2005 r.
"...Wprawdzie podstawą do stwierdzenia nieważności uchwały po upływie terminu do jej zaskarżenia może być art. 189 k.p.c. - zgodnie z którym powód może żądać ustalenia istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny - niemniej nie dotyczy to każdego naruszenia prawa w uchwale.
Zdaniem Sądu Najwyższego art. 189 k.p.c. może być stosowany wyłącznie w sytuacjach nadzwyczajnych. Za taką sytuację uznał Sąd Najwyższy naruszenie podstawowej zasady podejmowania uchwał większością głosów. Uchwała, za którą opowiedziała się niewystarczająca do osiągnięcia większości liczba właścicieli lokali, może być uznana za nieistniejącą również po upływie przewidzianego w ustawie o własności lokali terminu do zaskarżenia uchwały..." - Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 lutego 2006 r. sygn. akt I CK 336/06.
=============
Pytam się: dlaczego sędziowie mimo powoływania się pozwanego na rażącą (brak wymaganej większości) nieważność "uchwały" mimo tak szeroko i dokładnie ujętego problemu w judykaturze i literaturze nie stosują sie do prawa? Nie znają go? Czy świadomie mają to w nosie bo kwota roszczenia jest za niska?
Musiałbyś na połowie strony umieścić najważniejsze zarzuty wykazując ich 200% niezgodność z konkretnym prawem, konkretnym artykułem, to może by ktoś wtedy to przeczytał, inaczej daremny trud.
Wiem, że to trudno się pogodzić z takim bezhołowiem ale trzeba się zmusić inaczej stracisz nerwy, zdrowie, pieniądze, sąsiadów i przyjaciół. Jeżeli jeszcze cię nie okrzyknęli to zaraz cię okrzykną pieniaczem.
To są moje rady, człowieka który trzeci rok walczy z bezprawiem wspólnotowym, zmową oszustów i złodziei - mocne słowa ale udokumentowane. "Przy życiu" trzyma mnie tylko to, że mam 200% racji, że prawo jest po mojej stronie, druga strona oprócz fałszerstw i oszukańczych zabiegów nic nie może zrobić. Przykre, że niektórzy sądziowie w tym biorą udział - ale do diabła chyba są wśród nich kierujacy się etyką zawodu, niezawisłością i rzetelnością - na to liczę w ostatecznym rozrachunku.
Pełnomocnictwa procesowego mógł mu (TBS-owi) udzielić zarząd wspólnoty. Sprawdziłeś to?
Jeżeli uchwała nie została podjęta, to trudno przyjąc, aby wywoływała skutki prawne.
Jeżeli ktos twierdzi, ze uchwała została podjęta a tak nie jest, to wtedy nie występujemy z art. 25 uwl, ponieważ skutkowałoby to oddaleniem powództwa, dlatego, gdy są wątpliwości warto wniesc powództwo alternatywne o ustalenie nieistnienia uchwały, bądź jej uchylenie.
Uchwała nieistniejąca nie wywołuje żadnych skutków, tylko trzeba to, ze nie istnieje udowodnic.
Na tej podstawie, bez znajomości dokumentów, trudno odtworzyć przebieg postępowania i zrozumieć stanowiska stron.
Radca prawny też mógł popełnić błąd - wśród zawodowych prawników również są lepsi i gorsi fachowcy, jak w każdym zawodzie.
Skoro powództwo dotyczyło wierzytelności wspólnoty, to nie bardzo rozumiem, dlaczego Tobie jako zarządowi (rozumiem, że 1-osobowemu) zależało na utrąceniu powództwa?
Przy tym sam piszesz, że nie kwestionujesz faktu, że dług istnieje. Czy to Ty byłeś tym dłużnikiem?
Kogo pozwano, właściciela lokalu, czy zarządcę?
TBS jako administrator wspólnoty (sic!) wniósł w imieniu wspólnoty (nie posiadając pełnomocnictwa) pozew o zapłatę przeciwko właścicielowi który jest jednocześnie członkiem zarządu wspólnoty (musiał im zależć za skórę). Mimo złożonego przez niego sprzeciwu i przedstawienia faktycznego stanu prawnego zwłaszcza w zakresie sprawowania zarządu nieruchomością wspólną we wspólnocie sąd nie przyjął dokumentów do wiadomości i nie uwzględnił ewidentnych błędów formalnych pisma procesowego i ewidentnego braku podstaw prawnych do występowania z pozwem przez TBS. To tak jakby ktoś z ulicy pozwał właściciela że jest mu winien np. 1000 zł fabrykując (fałszując) dowody roszczenia a sąd je uznaje jednoczesnie nie uznając dowodów strony pozwanej.
Znam ten ból bo miałem prawie identyczną sytuację gdzie administrator pozwał mnie przy milczącej aprobacie zarządu i ....sąd przyjął jego kłamstwa i fałszywe dokumenty jako ważne dowody a moje w tym akt notarialny o sprawowaniu zarządu przez właścicieli a nie zarządcę odrzucił, uznając że zatrudniony do pomocy zarządowi administrator sprawuje zarząd i może wykonywać czynności zwykłego a także reprezentować właścicieli (wspólnotę) nawet bez pełnomocnictwa. Piramidalna paranoja w wykonaniu sędziego.
Sądzę, że identyczna sytuacja była u Romka - widocznie TBS miał dojścia s....a się zeszmacił i efekt wiadomy.
To dość powszechna sytuacja w sądach rejonowych.
Rozumiem, że podnosi Pan zarzuty formalne, konkretnie jakie?
zarządca działał na rzecz wspólnoty, prawda? Wykonywał usługę? Zatem była umowa, ale nie o zarządzanie w rozumieniu ustawy o gospodarce nieruchomościami, tylko została zawarta przez czynności konkludentne.
Pytanie jednak na jakiej podstawie reprezentował w sądzie? Tutaj jest potrzebne wyraźne umocowanie.
Twoja bierność jako jednoosobowego zarządu oznaczała, że akceptujesz wykonywanie czynności zarządzania przez TBS bez pisemnej umowy.
W świetle tych niedoskonałych interpretacji pewne jest to że:
- zarząd wspólnoty może reprezentować właścicieli (wspólnotę) przed sądem (wynika to bezpośrednio z UoWL)
- zarząd może samodzielnie udzielić pełnomocnictwa nawet podobno administratorowi (kpc)
- w niektórych sprawach zarząd musi uzyskać zgodę właścicieli (w formie uchwały) na wystąpienie z pozwem (UoWL)
- firma sprawująca zarząd na mocy art. 18 nie może samodzielnie występować z pozwem ani udzielać pełnomocnictwa jeżeli nie ma dokładnie tego określonego w umowie o sposobie sprawowania zarządu albo w odpowiedniej uchwale (na ten temat jest wyrok SN).
Natomiast z tego wynika że w Twoim przypadku z pozwem wystapił TBS w imieniu wspólnoty i w imieniu wspólnoty (jako firma administrująca a nie organ wspólnoty, bez zgody zarządu wspólnoty o właścicielach już nie mówiąc), czyli samowolnie udzielił pełnomocnictwa radcy prawnemu.
Sąd nie dopatrzył się w tym naruszenia prawa uznając że TBS miał takie prawo.
Uważam, że sąd wydał błędny wyrok, niezgodny z prawem i Twoje oburzenie jest słuszne.
Romek - dla ciebie trzy cytaty, przydadzą się w ewentualnej apelacji gdybyś się na nią zdecydował.
„…Obowiązkiem sądu jest badanie z urzędu na każdym etapie postępowania, czy strona jest prawidłowo reprezentowana w procesie. W przypadku podmiotów nie będących osobami fizycznymi, kwestia wskazania właściwych dla każdego podmiotu organów uprawionych do reprezentowania opierać się musi na przepisach regulujących ich strukturę i działalność. Interes prawny strony skarżącej wymaga by sprawa została rozpoznana przy zachowaniu wszelkich wymogów proceduralnych. Jednocześnie w orzeczeniu tym, jak i w wyroku z dnia 22 maja 1997 r., II CKN 70/97, Lex 50795, Sąd Najwyższy podkreślił, że przy wystąpieniu uchybień procesowych prowadzących do nieważności postępowania zbędne jest wykazywanie, że miały one albo mogły mieć wpływ na wynik sprawy. Stwierdzenie zaistnienia przyczyny skutkującej nieważnością postępowania jest niezależne od wpływu tej wady na wynik sprawy bowiem każda taka wada niweczy walor prawny dotychczasowego postępowania, powoduje że wydane w takich warunkach orzeczenie uchyla się spod kontroli merytorycznej...” - Wyrok z dnia 26 czerwca 2008 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach V ACa 196/08
„…Niedochowanie wymagań co do dokumentu pełnomocnictwa stanowi o niezachowaniu warunków formalnych w odniesieniu do całego pisma procesowego według art.130 § 1 zdanie pierwsze k.p.c. (por. np. uzasadnienie uchwały SN z dnia 14 grudnia 2001 r., III CZP 67/01…” - "Prokuratura i Prawo. Orzecznictwo" 2002, nr 6, poz. 38).
"...Według utrwalonego stanowiska, wykazanie przez pełnomocnika umocowania do reprezentowania strony będącej osobą prawną wymaga złożenia nie tylko dokumentu pełnomocnictwa, podpisanego przez osoby działające w imieniu tej osoby prawnej, ale także dokumentu potwierdzającego umocowanie tych osób do działania (zob. uchwały Sądu Najwyższego z dnia 17 stycznia 2008 r., III CZP 126/07 i z dnia 30 marca 2006 r., III CZP 14/06, OSNC 2006, nr 10, poz. 165, postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 9 marca 2006 r., I CZ 8/06, OSP 2006, nr 12, poz. 141 i z dnia 16 maja 2006 r., II SZ 2/06, nie publ., oraz wyrok z Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2006 r., I PK 124/06, OSNP 2008, nr 3-4, poz. 27).(...) Skoro dokument pełnomocnictwa musi być podpisany przez mocodawcę, przewidziany w art. 89 § 1 k.p.c. obowiązek wykazania umocowania pełnomocnika obejmuje także konieczność wykazania źródła umocowania osoby udzielającej pełnomocnictwa. Jak podniesiono w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 30 marca 2006 r., III CZP 14/06, w sytuacji, w której mocodawca jest osobą prawną działającą przez swoje organy, wykazanie umocowania jedynie za pomocą dokumentu pełnomocnictwa nie jest możliwe. W takich wypadkach wykazanie umocowania musi nastąpić tylko przez jednoczesne przedstawienie dokumentu pełnomocnictwa oraz innych stosownych dokumentów potwierdzających, że osoba udzielająca pełnomocnictwa jest uprawniona do działania za mocodawcę. Te inne dokumenty stają się zatem koniecznym elementem pełnomocnictwa procesowego, jego częścią składową(...) Skoro zaś wynikający z art. 89 § 1 k.p.c. obowiązek wykazania umocowania pełnomocnika obejmuje w rozważanych sytuacjach także konieczność wykazania źródła tego umocowania sięgającego do osoby mocodawcy, należy konsekwentnie przyjąć, że obowiązek załączenia do pisma procesowego pełnomocnictwa obejmuje wszystkie dokumenty potwierdzające umocowanie pełnomocnika. Jak podkreślił Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 27 listopada 2003 r., III CZP 74/03 (OSNC 2005, nr 1, poz. 6) pojęcie pełnomocnictwa ma dwojakie znaczenie; z jednej strony oznacza pochodzące od mocodawcy umocowanie pełnomocnika do działania w imieniu mocodawcy, z drugiej natomiast - dokument obejmujący (potwierdzający) to umocowanie. Tylko złożenie takiego dokumentu pełnomocnictwa może być ocenione jako dochowanie warunku formalnego przewidzianego w art. 126 § 3 k.p.c. Kontroli, czy pełnomocnik został należycie umocowany, dokonuje się w ramach badania zachowania wymagań formalnych pisma procesowego (zob. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 2003 r., III CZP 74/03, OSNC 2005, nr 1, poz. 1186). W przypadku pism procesowych, takich jak sprzeciw od wyroku zaocznego, zarzuty od nakazu zapłaty a także sprzeciw od nakazu zapłaty, które zostały wniesione przez profesjonalnego pełnomocnika, ustawodawca wykluczył możliwość uzupełnienia braków po wszczęciu postępowania...- Uchwała SN z dnia 2 kwietnia 2008 r., III CZP 20/08
To, że umowa z TBS została zawarta w sposób dorozumiany nie znaczy, że TBS jest umocowany do reprezentowania wspólnoty - wręcz przeciwnie: jak już pisał Zarządca, takie umocowanie musi być wyraźne. Jeżeli nie wynika ono z umowy (bo jej nie ma w formie pisemnej), to musiałby być odrębny dokument pełnomocnictwa procesowego. Jeśli TBS takiego dokumentu nie przedłożył sądowi, to dziwne, że pozew w ogóle został przez sąd rozpatrzony.
Przykre, smutne ale prawdziwe i często spotykane niestety, zwłaszcza w "drobnych" sprawach.
Byłeś winny bo "zawracałeś głowę sędziemu".
Co w końcu ten TBS przedstawił do sądu? Rozumiem, że pełnomocnictwo udzielone radcy prawnemu, jednak kto je podpisał, przedstawiciel TBS czy zarząd wspólnoty?
Jeżeli podpisał je przedstawiciel TBS-u, to proszę wyjaśnic co opórcz tego pełnomocnictwa znajduje się w aktach? Niczego tam nie ma? Sprawdzał je Pan w ogóle?
Apelacja ze względów formalnych w sytuacji, gdy nie wie Pan co w tych aktach się znajduje to nie jest najlepsze rozwiązanie.
Trzeba jeszcze ustalic tylko jedną kwestię - czy w umowach o ustanowieniu odrębnej sprzedaży były jakieś zapisy dotyczące zarządu?
W szczególności interesuje mnie pierwsza umowa.
Jeżeli za tą uchwałą nie głosowali wszyscy właściciele, to rzeczywiście TBS nie jest zarządcą w rozumieniu art. 18 ust. 1 uwl.
Warto podeprzec się orzecznictwem.
Pomocne orzecznictwo:
z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 29 czerwca 2010 r, sygn.akt: I ACa 264/10:
"Sąd Okręgowy zaznaczył, że pozwana Wspólnota nie określiła w umowie o ustanowieniu odrębnej własności lokali ani w umowie zawartej w formie aktu notarialnego sposobu zarządu nieruchomością wspólną.
Została jedynie w tej kwestii podjęta uchwała nr 1/2005 w dniu 9 marca 2005 r. (zaprotokołowana wprawdzie przez notariusza), przy głosowaniu udziałami, których większość posiadała powódka; podjęcie uchwały nie jest jednak wystarczające w świetle art. 18 ust. 1 ustawy o własności lokali. ..
W tych warunkach powierzenie w dniu 9 marca 2005 r. powodowej Gminie zarządu (czyli osobie prawnej) przy braku umowy w formie aktu notarialnego dotyczącego określenia sposobu zarządu było sprzeczne z powołanymi przepisami ustawy o własności lokali (art. 58 kc). "
Treśc orzeczenia na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/index.php?option=com_content&view=article&id=1055:i-aca-26410-powierzenie-zarzadu-wymaga-umowy&catid=30&Itemid=307
Podsumowując, na podstawie tego, co zostało napisane wcześniej:
-umowa o powierzeniu zarządu w rozumieniu art. 18 ust. 1 nie została między właścicielami zawarta, podjęto jedynie uchwałę o powierzeniu zarządu protokołowaną przez notariusza, jednak nie wywołała skutku, ponieważ nie głosowali za nią wszyscy właściciele lokali (jak rozumiem nie było 100 proc.),
- TBS administruje obiektem na zasadzie wykonywania czynności, otrzymuje wynagrodzenie, wystawia faktury wspólnocie - umowa została więc zawarta przez czynności konkludentne,
- właściciele lokali nigdy nie upoważnili TBS do reprezentowania wspólnoty w sądzie.
Wygląda na to, że są podstawy do apelacji.
Ponadto warto jednak do akt sprawy zajrzec.