Przedłużacz. Czy mogę wystawić za okno? I co ma do tego WM?
garaż
Użytkownik
Witam,
Mam problem takiego typu chciałem sobie poodkurzać w samochodzie przed domem spuściłem przedłużacz przez okno z mieszkania i jeden z lokatorów się strasznie zdenerwował że mu kabel 'dynda' przed oknem i kazał mi go szybko zwinąć bo jak nie...
Mam pytanie czy takich rzeczy można zakazać? Jest jakiś paragraf na to?
Czy mam takie prawo że mogę sobie spuszczać przedłużacz i żaden lokator nic do tego niema?
I nic mi nie mogą zrobić?
Pozdrawiam
Mam problem takiego typu chciałem sobie poodkurzać w samochodzie przed domem spuściłem przedłużacz przez okno z mieszkania i jeden z lokatorów się strasznie zdenerwował że mu kabel 'dynda' przed oknem i kazał mi go szybko zwinąć bo jak nie...
Mam pytanie czy takich rzeczy można zakazać? Jest jakiś paragraf na to?
Czy mam takie prawo że mogę sobie spuszczać przedłużacz i żaden lokator nic do tego niema?
I nic mi nie mogą zrobić?
Pozdrawiam
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Odnoszę wrażenie, że problemem jednak nie jest kabel, prawda?
Odnośnie korzystania z nieruchomości wspólnej, to należy tutaj przywołać regulację zawartą w art. 206 kodeksu cywilnego:
" Każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli."
Z drugiej strony przewieszając ten kabel zasłania Pan sąsiadowi okno, jednak jeżeli sporadycznie celem odkurzenia samochodu, to takie działanie jako ogólnie przyjęte nie narusza jego praw.
Jednak czy rzeczywiście warto (w kontekście długości ludzkiego żywota) się denerwować takimi mało istotnymi sprawami, od razu trzeba paragrafem w tego sąsiada?
Jeśli już musisz, postaraj się by kabel nie był widoczny i nikomu nie przeszkadzał.
Najlepiej daj se siana, czy warto??
Drogi zarządco strzał w dziesiątkę
Kabel nie wisi cały czas tylko na parę godzin. Lecz nie mam wyjścia gdyż użyczam koledze garaż, która bardzo potrzebuję prądu, ale mieszkańcy wspólnoty w sumie jeden nie chce wyrazić zgody na poprowadzenie przewodu do mojego garażu abym mógł sobie założyć licznik energii elektrycznej.
I teraz odpowiadając czy warto odpowiem. Oczywiście, że nie warto. Ale czasami człowiek nie ma wyjścia to ma się poddać ustąpić?
Czy walczyć o swoje do końca?
Pozdrawiam
Czy to jest normalne? :angry:
W tym przypadku nie było to moim zdaniem normalne. Jeśli poprowadzisz sobie prąd do garażu z mieszkania na stałe w sposób fachowy i profesjonalny, zgodnie z projektem, który wykona firma z uprawnieniami, wtedy z pewnością nikt ze wspólnoty, a na pewno większość nie będzie miała nic przeciwko.
Jeśli masz bliżej do prądu pochodzącego z części wspólnej, zaproponuj założenie podlicznika doprowadzając prąd do swojego garażu.
A to duża wspólnota jest?
Więc ja złożyłem do ENEI o przyłącza oraz montaż licznika, wszystkie projekty itp. lecz sie okazało że mam położony zbyt mały przekrój kabla :sad:
Więc po krótkiej rozmowie z sąsiadami zacząłem działać kłaść kabel, ale nie rozmawiałem tylko z jednym. I niestety on tylko się nie zgadza, ale ma prawo poczuł się pominięty.
Wiem z perspektywy czasu, że źle zrobiłem powinienem ze wszystkimi porozmawiać a dopiero później działać, ale jakoś tak porostu wyszło.
Odnośnie rady Eddiego, to warto rzeczywiście ugodowo załatwic tę sprawę, bo potem takie konflikty ciągną się przez dziesięciolecia.
Pozdrawiam
Skoro licznik już jest, to wspólnota winna przeprowadzić linię przesyłową, proponuję wystosować wezwanie z tym zastrzeżeniem, że będzie Pan zmuszony wystąpić do sądu o upoważnienie do wykonania tych prac na koszt wspólnoty.
Można też wezwać o zapewnienie alternatywnych źródeł zaopatrzenia w energię elektryczną do czasu rozwiązania tej sprawy.
Gminę też trzeba wezwać do wyjaśnienia, w końcu była właścicielem, czy wspólnota powiadomiła gminę o tym, że nie poprowadzi linii? Czy gmina poinformowała Pana o tym, że ten lokal będzie pozbawiony prądu? Jeżeli nie, to ma Pan również i do gminy roszczenie.