jak to jest z tymi głosami....

michalmichal Użytkownik
Witajcie koleżanki i koledzy. Dziś w mojej wspólnocie odbyło się coroczne zebranie właścicieli lokali z zarządcą (firma zewnętrzna) poza kłótnią i nieporozumieniami które są zawsze to zastanawia mnie i jeszcze kilku właścicieli lokali jak to jest z tymi głosami. A mianowicie na zebranie przyszło około 60 % właścicieli, były podejmowane mądre i mniej mądre uchwały i zostały one przyjmowane większością głosów tych, którzy przyszli czyli około 30 % całości właścicieli lokali. Nie do końca się z tym zgadzam. Wyszukałem dwa artykuły,które mówią o tym samym w różny sposób o tym tj Ustawa o Własności Lokali artykuł 23 punkt 2, o raz Kodeks Cywilny artykuł 199. Proszę o jasną odpowiedź jak to jest z tymi głosami.

Komentarze

  • Opcje
    timbertimber Użytkownik
    edytowano listopada -1
    W dużym skrocie:
    Art. 199 kc dotyczy wspólnot małych (do 7 lokali) w których w zasadzie nie podejmuje się uchwał.

    W dużych wspólnotach (powyżej 7 lokali) obowiązuje ustawa o własności lokali i w kwestii uchwał jej art.23:
    "...Art. 23. 1. Uchwały właścicieli lokali są podejmowane bądź na zebraniu, bądź w drodze indywidualnego zbierania głosów przez zarząd; uchwała może być wynikiem głosów oddanych częściowo na zebraniu, częściowo w drodze indywidualnego ich zbierania.
    2. Uchwały zapadają większością głosów właścicieli lokali, liczoną według wielkości udziałów, chyba że w umowie lub w uchwale podjętej w tym trybie postanowiono, że w określonej sprawie na każdego właściciela przypada jeden głos
    ..."

    Większość udziałów liczona jest od wszystkich właścicieli a nie tylko tych co przybyli na zebranie.

    A propos zebrania - to było zebranie właścicieli we wspólnocie czy spotkanie towarzyskie z firmą zarządzającą?
  • Opcje
    michalmichal Użytkownik
    edytowano listopada -1
    dzięki za odpowiedź, czyli jest tak jak myślałem, że te uchwały co były podjęte wczoraj są nie ważne bo de facto głosowało za nimi tylko około 30 % wszystkich właścicieli. A co do zebrania to bardziej był to cyrk na kółkach: starsi właściciele nie wiedzą o co chodzi bądź źle zrozumieją albo nie dosłyszą i w zasadzie w budynku rządzi zarządca.... a nie my właściciele... Można gdzieś zaskarżyć uchwały jakie były podjęte na zebraniu ?
  • Opcje
    timbertimber Użytkownik
    edytowano marca 2011
    No można zaskarżyć do sądu okręgowego (art. 25 UoWL).
    No i te "uchwały" nie są uchwałami skoro nie mają większości (ponad 50% udziałów) - należałoby wnieśc pozew o stwierdzenie nieistnienia tych uchwał.
    Tylko wynik wbrew pozorom nie jest tak oczywisty. To tylko Tobie sie wydaje że są nieważne - zawsze zarządca(?) może "dozbierać" głosy, niestety.
    Jeżeli firma zarządzająca ma powierzony zarząd (chyba nie macie zarządu 'właścicielskiego' jak widać) to w razie wniesienia pozwu tak sfałszuje uchwały - dopisze głosy - że zostaniesz zrobiony w balona. Żeby z taką szubrawską firmą wygrać w sądzie trzeba mieć zwolenników we wspólnocie (bo inaczej zrobią z ciebie oszołoma, pieniacza i co tam jeszcze) i być kuty na cztery nogi.
  • Opcje
    michalmichal Użytkownik
    edytowano listopada -1
    No właśnie tego, że zarządca dozbiera głosy to mogę być pewny jak zacznie się szum, że są nie ważne uchwały.... Praktycznie na zebraniu głos z właścicieli lokali to zabierały z sensem 4 osoby w tym ja a bez sensu kolejne 2, a reszta to jak posłuszne barany. W ogóle jak to jest, że zarządca prowadzi zebranie właścicieli lokali i ustala z góry harmonogram zebrania... Totalna porażka
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano marca 2011
    W ogóle jak to jest, że zarządca prowadzi zebranie właścicieli lokali i ustala z góry harmonogram zebrania.
    Tak to jest, bo się na to zgadzacie. Formalnie, to zebranie zwołuje zarząd i on ustala porządek. Obecni mogą go zmienić, dodać nowe punkty itp. Obecność administratora bywa pomocna, ale nie jest konieczna
  • Opcje
    EDDIEEDDIE Użytkownik
    edytowano listopada -1
    ...te uchwały co były podjęte wczoraj są nie ważne bo de facto głosowało za nimi tylko około 30 % wszystkich właścicieli.

    A skąd wiesz, czy te 30% głosujących, o których piszesz nie posiadało 51% udziałów? Wtedy nie potrzeba zbierać głosów indywidualnie.

    O jakiego rodzaju uchwałę ci chodzi? Może ona jest nieważna/nieskuteczna z mocy prawa i nie musisz się martwić o ilość udziałów w głosach...
  • Opcje
    timbertimber Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Interesujący się sprawami wspólnoty właściciel doskonale wie jak mniej więcej wyglądają udziały w jego budynku - to żaden problem ustalić (wyliczyć).
    Nawet gdy uchwała nie jest uchwałą (jest bezwzględnie nieważna) to i tak trzeba wnieść o to lub olać i czekać na "tsunami".
  • Opcje
    michalmichal Użytkownik
    edytowano listopada -1
    tak jak kolega timber napisał... wiem kto głosował z obecnych za tymi durnymi uchwałami i wiem jakie mają udziały w budynku i łącznie daje im to 32% całości budynku. Ta najdurniejsza uchwała dotyczy usunięcia co drugiego grzejnika na klatce schodowej a mieszkam w budynku 6 piętrowym i na każdym półpiętrze jest grzejnik, uwarunkowana jest cięciem kosztów... ale ile się na tym zaoszczędzi ?? Grosze jakieś a straty mogą być o wiele wyższe niż straty np zagrzybienie klatki schodowej
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    ale ile się na tym zaoszczędzi ??
    No chyba przecież była przeprowadzona jakaś kalkulacja, metoda sufitologii nie zawsze zdaje egzamin we WM...
  • Opcje
    prezesprezes Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tak, najgorzej gdy zarząd wspólnoty to oszołomy. Taki szeryf albo Kaddafi - na niczym się nie zna a uważa się za drugiego po Bogu a jeszcze do tego ustąpić nie chce. Do głowy nie bierze faktu, że ktoś mu dobrze podpowiada. ON wie najlepiej.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    zagrzybienie klatki schodowej
    Bez przesady.
    W mojej wspólnocie klatka schodowa nie jest w ogóle ogrzewana i nie grozi jej zagrzybienie.
  • Opcje
    timbertimber Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Przypomniał mi się kawał (albo fakt) z lat 60 -tych ubiegłego wieku. Dziennikarze pytają się Gomułkowej dlaczego takie braki są w sklepach a to co jest to takie drogie: u mnie nic nie brakuje, wszystko co zechcę mi przynoszą i nic mnie to nie kosztuje.

    W mojej klatce też nie ma grzejników bo tak było zaprojektowane. Oszołomstwo spowodowało że w klatce pojawił się grzyb (zawilgocenia). Zaprojektowane było że wystarczy jak klatkę ogrzeją kuchnie z jednej i drugiej strony. Niestety po zamontowaniu badziewia zwanego podzielnikami kuchnie sa pozakręcane na full i... dwa sezony wystarczyły aby zniszczyć 20-letni budynek.
  • Opcje
    EDDIEEDDIE Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] owner:[/cite]
    zagrzybienie klatki schodowej
    Bez przesady.
    W mojej wspólnocie klatka schodowa nie jest w ogóle ogrzewana i nie grozi jej zagrzybienie.

    U mnie też tak jest, aczkolwiek budynek jest młody (2 lata).
    Zagrzybienie nie zależy tylko od ogrzewania ale przede wszystkim od izolacji zewnętrznej.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.