Czy zarząd ma prawo odmówić liczenia głosów
toledas
Użytkownik
Witam! Mam pytanie. Czy zarząd ma prawo odmówić liczenia głosów przy wyborze przewoddniczącego zebrania na podstawie upoważnień?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Z tym, że trzeba wiedzieć, że zarząd może wszystko bo może wszystko olewać. Pytanie powinno być inne: czy to jest zgodne z UoWL, a jeżeli nie, to jakie sankcje dla zarządu? Generalnym pytaniem powinno też być: po co właścicielom taki zarząd? - czy nie stać właścicieli na wybór takich członków zarządu którym będzie się chciało, będą wiedzieć co to jest zarządzanie i będą wiedzieć co to znaczy szacunek dla właścicieli w tym także szacunek dla siebie. Nietrudno przewidzieć, że jeżeli przy tak prostych, oczywistych a jednocześnie zasadniczych sprawach zaczynają się nieporozumienia to co będzie dalej? Boję się o Was.
Po co wam przewodniczący zebrania?
Jeśli do prowadzenia zebrania, to zwykle prezes zarządu prowadzi zebranie lub wskazuje osobę, która to robi. W zasadzie każdy z członków WM może zgłosić zarządowi chęć prowadzenia zebrania.
Prezesi "zginęli śmiercią naturalną" - nie ma ich, z chwilą powstania wspólnot mieszkaniowych.
Bo skoro jest prezes powinien też być przynajmniej jeden wiceprezes. A skoro tak to powinni przynajmniej mieć jedną wspólną sekretarkę (prezes przecież nie będzie sam sobie kawy robił). Gabinet (przynajmniej dwa pomieszczenia) jest też w takim wypadku niezbędny. Kwestią do dyskusji jest sprawa samochodu służbowego, telefonów komórkowych, ipoda itp gadżetów.
EDDIE, chyba te wyścigi trochę Cię już zmęczyły?
No, jak jest prezes to wiadomo, on duuużo może. :bigsmile:
Zebranie ktoś powinien poprowadzić - dla zachowania jego porządku obrad.
W zasadzie z tym się zgadzam, poza jednym... Nie zarządowi, a właścicielom na zebraniu.
Funkcja prezesa zarządu WM jest funkcją czysto reprezentacyjną. Prezes nie ma żadnych uprawnień i jego prawa i obowiązki nie różnią się od praw i obowiązków zwykłego członka wspólnoty.
Chyba nie zrozumiałeś tego, albo masz przekonanie o prezesowaniu wzięte z zamierzchłych czasów PRLu lub co najmniej ze spółek giełdowych.
Możesz przetłumaczyć z polskiego na nasze??
W zasadzie się nie zgadzam.
Skoro to zarząd zwołuje zebranie (przeważnie tak jest, pomijam przypadek, kiedy to mieszkańcy mogą zwołać zebranie), to na zarządzie spoczywa obowiązek jego prowadzenia. Jeśli tak, to ochotnik powinien zgłosić się do zarządu, czy do prezesa, by pozwolił mu prowadzić zebranie. Dzieje się to przecież na zebraniu przy udziale wszystkich członków WM.
We wspólnocie nie ma funkcji prezesa, są tylko członkowie zarządu wm.
Nie rozróżniasz roli jaką ma do spełnienia zebranie właścicieli lokali od roli Zarządu na zebraniu i od obowiązków jakie mają do spełnienia poszczególni właściciele lokali.
Zarząd WM może tak poprowadzić zebranie, że ci co mądrze (merytorycznie) krytykują zarząd będą nie wiele mieli do powiedzenia, a klakierzy będą preferowani.
Oczywiste jest to, że manipulacja może przybierać różne formy, a zarządy (tak, jak i zarządcy) bywają nieuczciwe w swoich działaniach.
Myślimy chyba tak samo. Ów twór, który nazwałem prezesem, to nic innego jak przewodniczący, taki skrót myślowy prezes=przewodniczący, jak go zwał tak go zwał, ty powiesz przewodniczący, ja prezes, bo krócej i donioślej Pisałem wcześniej, że osoba taka nie ma żadnych innych praw co zwykły członek WM.
Załóżmy, że nie ma przewodniczącego zarządu, ani osoby, która pełni taką funkcję, mamy zebranie wspólnoty, jak i kto go zaczyna, w jaki sposób i kto ma dopilnować porządku zebrania? Kto ma czuwać, by ludzie nie krzyczeli jeden przez drugiego?
Mam małe doświadczenie w zebraniach, jesteśmy młodą wspólnotą i może moje wyobrażenie o takich proceduralno-porządkowych sprawach jest niewłaściwe...?