Pozew przeciwko zarządowi
IKSI
Użytkownik
Wspólnota zmieniła zarząd - był powierzony - jest właścicielski.
Nowy zarząd wystapił z pozwem o zapłatę z tytułu niegospodarności etc..
Czy złożenie pozwu wymaga uchwały wspólnoty?
Nowy zarząd wystapił z pozwem o zapłatę z tytułu niegospodarności etc..
Czy złożenie pozwu wymaga uchwały wspólnoty?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Pozew o nakaz zapłaty czy pozew za wyrządzoną szkodę?
Osobą składającą pozew (powodem) powinna być wspólnota a więc właściciele.
Po drugie - niegospodarność to szkoda której wartość w chwili czynu przekracza 200-krotną wysokość najniższego miesięcznego wynagrodzenia - i trzeba to udowodnić (będzie ciężko zrobić to firmie zarządzającej).
Może zostać to potraktowane jako wykroczenie (jeżeli szkoda mała) i wtedy:
"... § 2. Nie popełnia wykroczenia sprawca czynu zabronionego, jeżeli nie można mu przypisać winy w czasie czynu..." - ciężka sprawa i niepewna.
Jednak nie chodzi mi o to co może właściel, tylko co może nowy zarząd.
Niegospodarność a niewłaściwa gospodarka to taka różnica jak między Bałtykiem a Pacyfikiem.
Nowy zarząd tyle może na ile mu pozwolą właściciele i na ile pozwala mu UoWL.
Na czym opieracie swoje twierdzenie?
Uzasadnienie praktyczne jest następujące: w wypadku przegranej to współwłaściciele (czyli WM) będą płacić koszty procesu, więc powinni mieć wpływ na jego wszczęcie.
Ponieważ sąd bada z urzędu legitymację czynną powoda, to na wszelki przypadek (żeby nie tracić czasu gdy pozwanemu przyjdzie to do głowy w drugiej instancji) zwróciłbym się w pozwie albo później do Sądu z tymi wątpliwościami, Sąd najwyżej wezwie do uzupełnienia.
A tak poza tym, jakie argumenty podają Ci specjaliści, że nie potrzebna jest uchwała? Uważają, że to czynność zwykłego zarządu, czy jakieś inne?
Zarząd wspólnoty nie jest od wytaczania procesów firmom zewnętrznym bo ma tylko zarządzać nieruchomością wspólną (art.1 UoWL).
Tego rodzaju decyzje nie są związane z normalną, codzienną eksploatacją budynku a więc nie należą do czynności zwykłych. Nie jestem prawnikiem i nie wiem czy w takiej sytuacji można to zakwalifikować jako czynności zachowawcze.
Nie rozumiem też dlaczego od razu na starcie stajecie na niepewnym gruncie narażając się na przegranie (być może wygranej) sprawy? Dlaczego właściciele nie mogą zadecydować i podjąć uchwały (chociażby dla świętego spokoju) skoro to oni mają być stroną procesu z wszelkimi skutkami również finansowymi w razie przegranej?
Zarząd nie może być reprezentowany przez adwokata bo stroną procesu (powodem) jest wspólnota (ogół właścicieli) a nie zarząd - pisałem już o tym wcześniej. Członkowie zarządu z prywatnych pieniędzy opłacili adwokata?
p.s. jakich specjalistów? - w Polsce naprawdę niewielu jest specjalistów od wspólnot mieszkaniowych.