Sprawy wspólnoty a sprawy lokatorskie

olka4olka4 Użytkownik
edytowano kwietnia 2011 w Zarządzanie Nieruchomościami
Witam,
w moim mieszkaniu, na scianie wewnatrz ktorej idzie pion zaczely pojawiac sie wilgotne plamy. Zglosilam sprawe administratorowi, ktory przyslal konserwatora. Konserwator sprawdzil moja kabine prysznicowa i stwierdzil ze przeciek nie pochodzi ode mnie. Kilka dni pozniej otrzymalam informacje od administracji, iz nie beda sie zajmowac ta sprawa, gdyz jest to sprawa lokatorska. Kilka dni pozniej w mieszkaniu nade mna byl przeciek w wodomierzu - i tym razem administrator stwierdzil, ze nie jest to przyczyna zwilgocenia. Wedlug administratora wszystkie sprawy w mieszkaniu sa sprawami lokatorskimi - a dokladnie wszystkie sprawy od wodomierza, za wodomiwerzem zalicza sie sprawy jako wspolne. Wedlug mnie cos zupelnie innego wynika z ustawy o wlasnosci lokali. Czy istnieje jakas podstawa prawna ktora tak rozgranicza sprawy wspolne i lokatorskie? Czy administrator tak po prostu moze zaliczyc to do sprawy lokatorskiej bez zadnego uzasadnienia? Czy ktos mial juz podobny problem? Bede wdzieczna za wszelkie informacje.

Komentarze

  • Opcje
    toledastoledas Użytkownik
    edytowano listopada -1
    W przepisach wodociągowych można się doczytać jak to dokładnie jest. Z mojej wiedzy wynika, że pion wraz z zaworem przed wodomierzem leży w gestii administratora lub zarządu wspólnoty. Swojego czasu byłem konserwatorem na wspólnocie i w/w faktu doświadczyłem.
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    U mnie tez część wspólna kończy się na wodomierzu, od wodomierza do zlewu, wanny, umywalki itp. to już własność indywidualna.
    Jak przeciek jest gdzieś poza twoim lokalem, to konserwator powinien go zlokalizować. Gdy się okaże, że cieknie nie z części wspólnej, ale np. u sąsiada, to z nim musisz to załatwić
  • Opcje
    aa Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Nie ma czegoś takiego jak "u mnie część wspólna kończy się...". Wszędzie kończy się tam, gdzie ustawa twierdzi, że się kończy, tj. w tym miejcu, w którym instalacja nie służy nikomu innemu niż właścicielowi lokalu i można ją w tym miejscu bez szkody dla innych odłączyć. Na logikę jest to moim zdaniem tuż za pierwszym zaworem (idąc "od klatki") odcinającym instalację tylko danemu lokatorowi. Zazwyczaj wodomierz jest chyba już za tym zaworem, więc jest majątkiem indywidualnym.
  • Opcje
    timbertimber Użytkownik
    edytowano listopada -1
    O jakiej ustawie piszesz?
    Jeśli o UoWL to mówi ona o urządzeniach (instalacji) które nie służą tylko właścicielowi a nie o tym gdzie się kończy lub zaczyna.
    O tym mówi ustawa prawo budowlane a konkretnie rozporządzenia wykonawcze (Min. Spraw Wew. i Adm. oraz Min Infr.).
    Pozostaje kwestia pojęcia tzw "granic prawnych" ale to insza inszość.

    Na jakiej podstawie twierdzisz, że wodomierz "lokalowy" jest majątkiem właściciela?
    Taki wodomierz najczęściej jest poza lokalem (za ścianą w tzw szybie z przewodami instalacyjnymi) i właścicielowi w zasadzie nie jest do niczego potrzebny - on służy zarządzającemu budynkiem do dokonania rozliczenia całości zużytej wody (pełni rolę jakby podzielnika ilości zużytej wody w całym budynku ).
  • Opcje
    toledastoledas Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Na każdym pionie wodnym ( ciepła, zimna woda ) w każdym lokalu lub poza lokalem znajdują się zawory odcinające dopływ wody do mieszkania. Wodomierze są lokatora lub administratora ( w zależności jak to zostało ustanowione przez administratora lub zarząd wspólnoty - podjęty uchwałą bo to jest wola lokatorów WM ).
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano kwietnia 2011
    Ludki miłe, czy kolejny raz musicie wałkować temat granicy części wspólnej?
    Mało już tego było?
    https://forum.zarzadca.pl/discussion/2216/urzadzenia-w-czesci-wspolnej
  • Opcje
    timbertimber Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Wszelkie granice zawsze budziły spory, stawały się przyczynami wojen a np. ruskie z japońcami do dzisiaj nie mogą się dogadać w sprawie granic. Brak definitywnego i konkretnego zapisu w sprawie jakiegoś zagadnienia - w tym wypadku miejsca wodomierzy lokalowych w systemie zaopatrywania lokali w wodę i zwiazanej z tym odpowiedzialności za legalizację itd. - zawsze będzie powodował dyskusje czego niniejszy wątek jest przykładem nie pierwszym i nie ostatnim napewno. Ale w końcu o to chodzi w dyskusjach aby wypracować w miarę jednolite stanowisko akceptowane przez wszystkie strony "konfliktu".
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] toledas:[/cite]Wodomierze są lokatora lub administratora ( w zależności jak to zostało ustanowione przez administratora lub zarząd wspólnoty - podjęty uchwałą bo to jest wola lokatorów WM ).
    Od kiedy to administrator jest właścicielem czegokolwiek w budynku?
    Lokatorzy a właściciele to dwie różne grupy osób, zatem wola lokatorów a uchwała właścicieli to też różne bajki. Nie ma czegoś takiego, jak uchwała zarządu lub uchwała lokatorów.
  • Opcje
    aa Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] toledas:[/cite]Wodomierze są lokatora lub administratora ( w zależności jak to zostało ustanowione przez administratora lub zarząd wspólnoty - podjęty uchwałą bo to jest wola lokatorów WM ).

    U mnie np. wspólnota ustaliła uchwałą, że moja pralka należy do nieruchomości wspólnej. Czekam z drżeniem serca aż sąsiedzi zaczną swoją bieliznę w niej prać.
  • Opcje
    olka4olka4 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dzieki za odzew :) Ja nie znalazlam takiego rozgraniczenia "do wodomierza i od wodomierza" w zadnym akcie prawnym, takiego zapisu nie ma rowniez w umowie podpisanej miedzy wspolnota a administratorem mojego budynku. Ustawa o wlasnosci lokali mowi o o urządzeniach, które nie służą tylko właścicielowi. Znajduje sie w niej rowniez przepis nakladajacy na lokatorach wpuszczenia administratora i konserwatora do mieszkania w celu remontu i naprawy czesci wspolnych - czy nie jest to jednoznaczne z tym, ze wszyscy w mieszkaniach mamy takie urzadzenia/ instalacje, ktore sa wspolne? Czy instytucja administratora mialaby dla nas jakikolwiek sens gdyby zajmowal sie on wylacznie czesciami "do wodomierza" a wiec de facto wylacznie korytarzami? Co myslicie? Czy rury, ktore ida w w pionie i przechodza przez moje mieszkanie nie naleza do czesci wspolnej? Nie uwazacie, ze gdyby byly wylacznie moje - to moglabym po prostu wyciac problematyczna rure ?
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    olka - nie zrozumiałaś albo nie chciało ci się linka, który podałam przeczytać.
    Część wspólna to taka, z której korzysta więcej, niż jeden właściciel. To akurat jest w uowl. Tak więc pionowa rura np. kanalizacyjna należy do wspólnoty, bo odprowadza ścieki NIE tylko z twojego mieszkania.
    Granice lokalu nie mają tu nic do rzeczy.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Znajduje sie w niej rowniez przepis nakladajacy na lokatorach wpuszczenia administratora i konserwatora do mieszkania w celu remontu i naprawy czesci wspolnych - czy nie jest to jednoznaczne z tym, ze wszyscy w mieszkaniach mamy takie urzadzenia/ instalacje, ktore sa wspolne?
    Nie, bo nie wszyscy mamy. Bywa, że niektórzy mają - zwłaszcza w budynkach starszych (piony wodociągowe przechodzące przez stropy w lokalach, kanalizacja). Ci, co mają takie osobliwości, są zobowiązani wpuszczać do ich naprawy; ci, co nie mają, nie muszą, bo nie ma czego u nich naprawiać.

    Nie wszystko, co jest w lokalu, należy wyłącznie do właściciela lokalu (jest własnością odrębną). Nie wszystko też, co w lokalu się łączy ze wspólną instalacją, jest wspólną własnością: krany, spłuczki, rury wodociągowe i kanalizacyjne, służące wyłącznie temu lokalowi itp.
  • Opcje
    olka4olka4 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    koziorozka - jezeli ta dyskusja cie drazni to najzwyczajniej w swiecie nie bierz w niej udzialu

    jezeli ktos z was mial podobne doswiadczenia do moich i wie jak poradzic sobie z admisnitratorem, ktory nie pała chęcią pomocy - bede wdzieczna za wszystkie wskazowki
  • Opcje
    timbertimber Użytkownik
    edytowano listopada -1
    "....Według administratora wszystkie sprawy w mieszkaniu są sprawami lokatorskimi..."
    - zmieńcie tego administratora koniecznie bo jeżeli przy tak prostych sprawach takie bzdury serwuje to co będzie przy poważniejszych?.
    Olka4 - Twoje wątpliwości są słuszne.
    Ty jako właściciel lokalu stwierdzasz fakt że na ścianie pojawia się zawilgocenie (przeciek) pochodzący prawdopodobnie od czegoś co jest za ścianą - nie wiesz tego. Ty wogóle nie wiesz co jest za ścianą bo Ciebie to "nie powinno obchodzić" - Twoje jest to co Ty używasz w swoim lokalu a nie to co znajduje się za Twoją ścianą czy wyżej lub niżej za ścianą sąsiada. To powinno obchodzić i być obowiązkiem zarządzajacego budynkiem - znaleźć przyczynę i naprawić problem. Kwestie odpowiedzialności, kto za to ma zapłacić albo kto to spowodował i jak zapobiec temu na przyszłość, to inne zagadnienie.
    W Twoim wypadku, na podstawie Twojego opisu sprawa jest dość prosta: ściana (element wspólny - jeżeli to nośna) została zniszczona (uszkodzona) na skutek zawilgocenia o czym zgłosiłaś komu trzeba (chyba). Na skutek uszkodzenia cześci wspólnej poniosłaś również szkodę (konieczność osuszenia i odnowienia ściany).
    Postępowanie administratora powinno być jednoznaczne (nie ma u Ciebie zarządu?).
    Ja myślę, że po dokładnym przeczytaniu wątków z linku Koziorożki wiele spraw stało by się dla Ciebie jasne.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.