Montaż instalacji ciepłej wody - czy można się nie zgodzić? kto pokrywa koszty? kto sprząta?
maciaszek
Użytkownik
Witam,
Część mieszkań w bloku, w którym mieszkam podlega pod KZGM (Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej), a część jest własnościowa i podlega pod Wspólnotę Mieszkaniową.
Jakiś rok temu pojawił się temat montażu instalacji ciepłej wody. Na zebraniu w tym roku montaż został przegłosowany na tak. Jednym z argumentów za były problemy z kominami wentylacyjnymi i zagrożenie cofania się spalin z junkersów, a zatem głosujący z chęcią zadecydowali, żeby wywalić piecyki a zrobić ciepłą wodę z rur.
Zaznaczyć trzeba, że na zebraniu było niezbyt wielu lokatorów, a już na pewno nie wszyscy własnościowcy (tylko mniejszość).
Pomiędzy zebraniem a dniem dzisiejszym do Zarządcy poszło pismo, podpisane przez część właścicieli mieszkań, z brakiem zgody na wykonanie robót. Ale Zarządca nic z tego sobie nie robi.
W 2 połowie sierpnia mają ruszyć roboty.
Na małym zebraniu (KZGM, wykonawca, Zarządca, przedstawiciele właścicieli mieszkań), które odbyło się w zeszłym tygodniu, przedstawiciele właścicieli mieszkań, po konsultacjach z wykonawcą zadecydowali, że:
- rury doprowadzające ciepłą wodę (w łazience/kuchni) poprowadzone będą na tle ścian, a nie w ich środku
- jeśli w danej łazience właściciel mieszkania przeprowadził remont w ciągu minionych 2 lat (kładł kafelki) to wspólnota pokryje koszty nowych kafelek, ale tylko w tym miejscu, które rozkuł i zniszczył wykonawca. Kafelki dostarczyć właściciel musi sam
- jeśli remont w danej łazience przeprowadzany był dawniej niż 2 lata temu to właściciel koszt kafelek pokryć musi sam, wykonawca ewentualnie może je położyć.
Mam kilka pytań:
1. Czy taka decyzja, podjęta przez przedstawicieli wspólnoty, ale bez konsultacji z wszystkimi właścicielami, jest ważna i pełnoprawna?
2. Czy jest jakiś przepis (ogólnopolski, że tak się wyrażę ;) ), który stanowi, że wykonawca, wychodząc z mieszkania powinien zostawić je w takim stanie, w jakim je zastał (czyli jak rozwalił kafelki to powinien je położyć)?
Zarządca twierdzi, że jest taki przepis, ale stosuje się tylko do remontów/przebudów związanych z już istniejącymi instalacjami, a teraz zakładana będzie zupełnie nowa instalacja i wtedy przepis ów nie obowiązuje.
3. Czy wykonawca powinien zabezpieczyć mieszkanie przed zabrudzeniem, zniszczeniem (rozłożyć folie, jakieś tektury)? Czy jest jakiś przepis, który to reguluje?
4. Na kim spoczywa obowiązek posprzątania po takiej robocie (w sensie zebranie gruzu, umycie podłogi, przetarcie zapylonych kafelek, itp.)? Czy wykonawca powinien po sobie dokładnie posprzątać, zostawić pomieszczenie w stanie, w jakim je zastał)?
5. Czy właściciel może się nie zgodzić na wpuszczenie ekipy montażowej do mieszkania?
W końcu może nie chcieć mieć we własnym mieszkaniu ciepłej wody z rur, a zdecydować się np. na bojler (skoro junkers trzeba ze względów bezpieczeństwa zdemontować).
6. Czy jeśli umowę z wykonawcą "zatwierdzili" (poza zarządcą i KZGM) tylko przedstawiciele właścicieli mieszkań (dokładnie 4 osoby, wybrane kiedyś na jednym z zebrań), a nie wszyscy właściciele to czy można ją jakoś podważyć?
7. Czy właściciel może, opierając się na tym, że ktoś podjął decyzję (dotyczącą między innymi jego mieszkania) bez konsultacji z nim (i z innymi właścicielami), nie wpuścić ekipy do mieszkania? Czy może postawić warunki, ze wpuści ekipę, jeśli ta doprowadzi łazienkę/kuchnię do stanu sprzed montażu, zabezpieczy odpowiednio mieszkanie i po sobie posprząta. A jeśli może odmówić to na jakie przepisy się powoływać?!
8. Czy rury z ciepłą wodą, która mają biec na ścianie (w łazience czy kuchni) powinny być jakoś zabezpieczone, zaizolowane, żeby nikt się nie "poparzył" dotykając rury przez którą przepływa woda o temperaturze kilkudziesięciu stopni? Do kogo należy wykonanie tej izolacji? Do wykonawcy?
9. Do kogo zgłaszać ewentualne skargi? Do wykonawcy czy do Zarządcy wspólnoty, który z wykonawcą podpisał umowę?
Jest jeszcze jedna kwestia. Wykonawca będzie się starał, jeśli warunki pozwolą, rurę z ciepłą wodą "podpiąć" do istniejącej już rury wychodzącej z junkersa. Jeśli by się to udało (a takie rozwiązanie nas by satysfakcjonowało najbardziej) to w naszym mieszkaniu pojawia się mały problem. W całym pionie junkersy są w łazienkach, więc pion rur będzie prowadzony przy łazienkach. W naszym mieszkaniu junkers jest w kuchni... Podejrzewam, że wykonawca będzie kombinować jakby tu nie utrudniać sobie pracy...
Interesuje mnie to czy on ma obowiązek rozwiązać problem innego umiejscowienia junkersa czy to my powinniśmy się tym martwić?
Jest jeszcze kwestia naliczania opłat, ale to chyba już nie na ten wątek...
Ale jak już tak wszystko opisuję to napiszę i o tym.
Ponieważ Zarządca nie wie jakie będzie realne zużycie oraz koszt za metr wody to do pierwszego zczytania liczników i rozliczenia zakłada je pi razy oko. Wyliczył sobie 14 zł za metr i uwaga... dorzuca nam drugi raz tyle samo metrów miesięcznego zużycia (czyli tyle samo zimnej wody co dotąd i jeszcze raz tyle ciepłej). W tej chwili mamy po 7 metrów zimnej wody na głowę (a i to jest o około 6-7 metrów za dużo). Wiadomo, że jak dojdzie ciepła woda z rur to zużycie zimnej wody spadnie. Ale Zarządca zdaje się tego nie rozumieć i ma w planie w opłaty władować po 7 metrów na głowę zarówno wody zimnej i ciepłej. Na moje próby tłumaczenia, że to bez sensu i że co miesiąc będziemy musieli płacić dodatkowe prawie 200 zł (a to już mało nie jest...) powiedział, że robię problem, bo przecież potem będzie zwrot... I jak tu wytłumaczyć, że skoro teraz mam przydzielone 7 metrów wody miesięcznie (z czego część jest podgrzewana, czyli jakby ciepła) to kiedy pojawi się ciepła woda z rur to nie zacznę nagle zużywać dwa razy więcej.
Co poradzicie?
To chyba wszystkie pytania jakie przychodzą mi do głowy na ten moment...
Z góry dziękuję za odpowiedzi i podpowiedzi.
Część mieszkań w bloku, w którym mieszkam podlega pod KZGM (Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej), a część jest własnościowa i podlega pod Wspólnotę Mieszkaniową.
Jakiś rok temu pojawił się temat montażu instalacji ciepłej wody. Na zebraniu w tym roku montaż został przegłosowany na tak. Jednym z argumentów za były problemy z kominami wentylacyjnymi i zagrożenie cofania się spalin z junkersów, a zatem głosujący z chęcią zadecydowali, żeby wywalić piecyki a zrobić ciepłą wodę z rur.
Zaznaczyć trzeba, że na zebraniu było niezbyt wielu lokatorów, a już na pewno nie wszyscy własnościowcy (tylko mniejszość).
Pomiędzy zebraniem a dniem dzisiejszym do Zarządcy poszło pismo, podpisane przez część właścicieli mieszkań, z brakiem zgody na wykonanie robót. Ale Zarządca nic z tego sobie nie robi.
W 2 połowie sierpnia mają ruszyć roboty.
Na małym zebraniu (KZGM, wykonawca, Zarządca, przedstawiciele właścicieli mieszkań), które odbyło się w zeszłym tygodniu, przedstawiciele właścicieli mieszkań, po konsultacjach z wykonawcą zadecydowali, że:
- rury doprowadzające ciepłą wodę (w łazience/kuchni) poprowadzone będą na tle ścian, a nie w ich środku
- jeśli w danej łazience właściciel mieszkania przeprowadził remont w ciągu minionych 2 lat (kładł kafelki) to wspólnota pokryje koszty nowych kafelek, ale tylko w tym miejscu, które rozkuł i zniszczył wykonawca. Kafelki dostarczyć właściciel musi sam
- jeśli remont w danej łazience przeprowadzany był dawniej niż 2 lata temu to właściciel koszt kafelek pokryć musi sam, wykonawca ewentualnie może je położyć.
Mam kilka pytań:
1. Czy taka decyzja, podjęta przez przedstawicieli wspólnoty, ale bez konsultacji z wszystkimi właścicielami, jest ważna i pełnoprawna?
2. Czy jest jakiś przepis (ogólnopolski, że tak się wyrażę ;) ), który stanowi, że wykonawca, wychodząc z mieszkania powinien zostawić je w takim stanie, w jakim je zastał (czyli jak rozwalił kafelki to powinien je położyć)?
Zarządca twierdzi, że jest taki przepis, ale stosuje się tylko do remontów/przebudów związanych z już istniejącymi instalacjami, a teraz zakładana będzie zupełnie nowa instalacja i wtedy przepis ów nie obowiązuje.
3. Czy wykonawca powinien zabezpieczyć mieszkanie przed zabrudzeniem, zniszczeniem (rozłożyć folie, jakieś tektury)? Czy jest jakiś przepis, który to reguluje?
4. Na kim spoczywa obowiązek posprzątania po takiej robocie (w sensie zebranie gruzu, umycie podłogi, przetarcie zapylonych kafelek, itp.)? Czy wykonawca powinien po sobie dokładnie posprzątać, zostawić pomieszczenie w stanie, w jakim je zastał)?
5. Czy właściciel może się nie zgodzić na wpuszczenie ekipy montażowej do mieszkania?
W końcu może nie chcieć mieć we własnym mieszkaniu ciepłej wody z rur, a zdecydować się np. na bojler (skoro junkers trzeba ze względów bezpieczeństwa zdemontować).
6. Czy jeśli umowę z wykonawcą "zatwierdzili" (poza zarządcą i KZGM) tylko przedstawiciele właścicieli mieszkań (dokładnie 4 osoby, wybrane kiedyś na jednym z zebrań), a nie wszyscy właściciele to czy można ją jakoś podważyć?
7. Czy właściciel może, opierając się na tym, że ktoś podjął decyzję (dotyczącą między innymi jego mieszkania) bez konsultacji z nim (i z innymi właścicielami), nie wpuścić ekipy do mieszkania? Czy może postawić warunki, ze wpuści ekipę, jeśli ta doprowadzi łazienkę/kuchnię do stanu sprzed montażu, zabezpieczy odpowiednio mieszkanie i po sobie posprząta. A jeśli może odmówić to na jakie przepisy się powoływać?!
8. Czy rury z ciepłą wodą, która mają biec na ścianie (w łazience czy kuchni) powinny być jakoś zabezpieczone, zaizolowane, żeby nikt się nie "poparzył" dotykając rury przez którą przepływa woda o temperaturze kilkudziesięciu stopni? Do kogo należy wykonanie tej izolacji? Do wykonawcy?
9. Do kogo zgłaszać ewentualne skargi? Do wykonawcy czy do Zarządcy wspólnoty, który z wykonawcą podpisał umowę?
Jest jeszcze jedna kwestia. Wykonawca będzie się starał, jeśli warunki pozwolą, rurę z ciepłą wodą "podpiąć" do istniejącej już rury wychodzącej z junkersa. Jeśli by się to udało (a takie rozwiązanie nas by satysfakcjonowało najbardziej) to w naszym mieszkaniu pojawia się mały problem. W całym pionie junkersy są w łazienkach, więc pion rur będzie prowadzony przy łazienkach. W naszym mieszkaniu junkers jest w kuchni... Podejrzewam, że wykonawca będzie kombinować jakby tu nie utrudniać sobie pracy...
Interesuje mnie to czy on ma obowiązek rozwiązać problem innego umiejscowienia junkersa czy to my powinniśmy się tym martwić?
Jest jeszcze kwestia naliczania opłat, ale to chyba już nie na ten wątek...
Ale jak już tak wszystko opisuję to napiszę i o tym.
Ponieważ Zarządca nie wie jakie będzie realne zużycie oraz koszt za metr wody to do pierwszego zczytania liczników i rozliczenia zakłada je pi razy oko. Wyliczył sobie 14 zł za metr i uwaga... dorzuca nam drugi raz tyle samo metrów miesięcznego zużycia (czyli tyle samo zimnej wody co dotąd i jeszcze raz tyle ciepłej). W tej chwili mamy po 7 metrów zimnej wody na głowę (a i to jest o około 6-7 metrów za dużo). Wiadomo, że jak dojdzie ciepła woda z rur to zużycie zimnej wody spadnie. Ale Zarządca zdaje się tego nie rozumieć i ma w planie w opłaty władować po 7 metrów na głowę zarówno wody zimnej i ciepłej. Na moje próby tłumaczenia, że to bez sensu i że co miesiąc będziemy musieli płacić dodatkowe prawie 200 zł (a to już mało nie jest...) powiedział, że robię problem, bo przecież potem będzie zwrot... I jak tu wytłumaczyć, że skoro teraz mam przydzielone 7 metrów wody miesięcznie (z czego część jest podgrzewana, czyli jakby ciepła) to kiedy pojawi się ciepła woda z rur to nie zacznę nagle zużywać dwa razy więcej.
Co poradzicie?
To chyba wszystkie pytania jakie przychodzą mi do głowy na ten moment...
Z góry dziękuję za odpowiedzi i podpowiedzi.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Decyzja w postaci uchwały podjętej przy większości liczonej udziałami jest ważna i pełnoprawna. Zarząd nie ma obowiązku konsultować uchwał ze wszystkimi właścicielami. Zebranie jest od tego, by zainteresowani mogli się wypowiedzieć w każdej sprawie.
Remont czegokolwiek polega na tym, że doprowadza się do stanu pierwotnego, na pewno nie gorszego od tego, który był pierwotnie.
Co prawda w umowach z firmami wykonawcami można określić inne warunki remontu, ale chyba nie ma zleceniodawcy, który zgodził by się na pozostawienie stanu gorszego od pierwotnego (np. nie położone kafelki po instalacji rur)
Bezwzględnie wykonawca musi zabezpieczyć mieszkanie tak, by nie zabrudzić, czy zniszczyć czegokolwiek w innych pomieszczeniach, to jego obowiązek.
Wykonawca ma obowiązek doprowadzić wszystko do stanu sprzed remontu. Sprzątanie, mycie, zebranie gruzu, to podstawowy obowiązek wykonawcy.
Jeśli uchwała jest uchwalona zgodnie z prawem i jest ważna, to właściciel nie może nie wpuścić ekipy do mieszkania.
Nigdy nie jest tak, by wszyscy właściciele zatwierdzali umowę. Na ogół, po przegłosowaniu uchwały o remoncie, czy innych pracach, zarząd wybiera z kilku ofert najlepszą, najbardziej korzystną ofertę. To standardowe i prawidłowe postępowanie przed wyborem wykonawcy.
Patrz pkt.5 -> Jeśli uchwała jest uchwalona zgodnie z prawem i jest ważna, to właściciel nie może nie wpuścić ekipy do mieszkania.
Jeśli wykonawca pozostawi brud i nie posprząta po sobie, właściciel lokalu może obciążyć kosztami sprzątania wykonawcę.
Rury w ogóle powinny być umiejscowione w ścianie, nie mówiąc o izolacji. Izolacja powinna być wykonana przez wykonawcę remontu.
Skargi na działania wykonawcy powinieneś zgłaszać bezpośrednio do wykonawcy, zarządca IMO powinien być także o tym powiadomiony.
Czy umowę podpisał zarządca, czy zarząd? Macie zarządcę powierzonego, czy zarząd właścicielski?
Powinniście mieć to wszystko określone w umowie tak, by nie martwić o to, kto, za co jest odpowiedzialny.
Jeśli macie konkretne dane co do zużycia wody w waszej WM, to chyba nie powinno być problemu przy szacowaniu zużycia po wykonaniu remontu. Nikt nie powinien sztucznie zawyżać tego szacunku i powodować tak wysokie opłaty za wodę. Zawsze można po miesiącu, dwóch miesiącach, przeszacować zużycie wody ciepłej i zimnej. W naszej WM jest szacunek 2m2 ciepłej i 4m2 zimnej wody na głowę i jest to ciut na wyrost.
Maciaszek, polecam ci lekturę Ustawy o własności lokali
Nie ma takiego przepisu . Godząc sie na modernizacje instalacji wodociągowej , bierzesz na siebie i koszty z tym związane w tym doprowadzenie lokalu do stanu z przed remontu niezależnie kto to zrobi czy wykonawca czy ty sam.
te sprawy powinny być zapisane w uchwale na jakich warunkach wykonawca ma wykonać robotę . Do tych warunków przygotowuje swoją ofertę cenową. Im więcej utrudnień ze strony inwestora (wspólnoty) tym wyższy koszt roboty.
To powinno wynikać z oferty cenowej złożonej przez wykonawcę.
Jeżeli jest wpisana pozycja sprzątania pomieszczenia to tak a jeżeli nie to nie . SPRZĄTA to właściciel lokalu na swój koszt.
Klamka już zapadła .... jest uchwała właścicieli lokali. Wspólnota na drodze sądowej może doprowadzić do wykonania tej uchwały. Wszelkie koszty z tym związane pokryje krnąbrny właściciel lokalu.
W uchwale winno być wskazanie kto reprezentuje wspólnotę i podpisuje umowę z wykonawcą. Jeżeli wybrano przedstawicieli do negocjacji to raczej już wszystko jest pozamiatane. To, że każdy z właścicieli lokali może mieć inną wizje wykonania prac to nie oznacza, że się na tym zna i ma racje. Przecież na te roboty jest wykonana dokumentacja techniczna.
bez komentarza Rury te stanowić będą cześć wspólną i musi być do nich dostęp. Szacht powinien być tak wykonany, żeby umożliwiał w przypadku awarii dostęp do rur. Nie można trwale zabudować tych rur. np. mur ceglany Do reprezentanta wspólnoty Zarządu WM lub Zarządcy. Powinniście przyjąć to rozwiązanie i po 6 m-cach / na koniec roku rozliczyć się .
14 zł za CW to nie dużo . Średni koszt w dużych miastach to 18- 22 zł/ m3 za samo podgrzanie + koszt zimnej wody.
Średnie zużycie wody na jedną osobę to ZW = 5 m3 w tym 2 m3 CW , ale i są tacy właściciele co zużywają 14 m3 w tym 7 m3 CW.
To się nazywa doposażenie odrębnych lokali i moim zdaniem uchwała nie wystarczy.
No cóż, to nie pierwszy raz, gdy nieznajomość prawa zaszkodzi człowiekowi
Podobne sprawy były wielokrotnie opisywane na forum.
Pytanie czy to jest remont czy inwestycja? Raczej nie remont.
art.13. 2. Na żądanie zarządu właściciel lokalu jest obowiązany zezwalać na wstęp do lokalu,
ilekroć jest to niezbędne do przeprowadzenia konserwacji, remontu albo
usunięcia awarii w nieruchomości wspólnej, a także w celu wyposażenia budynku,
jego części lub innych lokali w dodatkowe instalacje.
Niektóre co prawda są nieco sprzeczne , ale jakiś ogólny obraz sytuacji się wyłonił.
Ustawę o własności lokali zaraz przejrzę, a nawet przeczytam od deski do deski.
Jest zarządca powierzony i to on podpisuje umowę (w następnym tygodniu).
Masz rację, jestem mocno niedoinformowany. Dlatego pojawiłem się tutaj po pomoc.
Mieszkanie nie jest moje, ale mam upoważnienie od właściciela na załatwianie spraw wszelakich i reprezentowanie go. Nigdy dotąd te sprawy mnie nie interesowały, bo nie było żadnych większych problemów ani zmian. Teraz pierwszy raz jest taka sytuacja. Właściciel mieszkania niewiele mi pomoże, z racji odległości i również braku zainteresowania tematem (mniejsza o to dlaczego).
A jeśli nie wystarczy to jak to powinno wyglądać? Cóż więcej ponad uchwałę być powinno?
Tak właśnie mi się wydawało, po przeczytaniu innych tematów dot. podobnych spraw.
Czy na budowę instalacji nowej, która nie jest elementem nieruchomości wspólnej musi być zgoda wszystkich właścicieli mieszkań (skoro uchwała nie ma tu zastosowania)?
Rury biec mają korytarzem (i to, jeśli dobrze rozumiem, jest część wspólna, do której musi być nieograniczony dostęp). Z korytarza będą wchodzić do poszczególnych mieszkań (i to już nie jest przecież część wspólna). Czyli nie wpuszczając ekipy do mojego mieszkania nie uniemożliwiam wyposażenia reszty budynku czy lokali w instalację. Po prostu nie przekuwają się do tego jednego mieszkania i już.
Podpowiedzcie proszę z jakimi przepisami mam się jeszcze zapoznać, żeby wiedzieć na czym stoję.
Wspólnota może jedynie zarządzać nieruchomością wspólną. Inwestycja to tworzenie nowej rzeczy, której wcześniej nie było.
Jeżeli nie ma zgody wszystkich, to inwestycja nie jest przedsięwzięciem wszystkich współwłaścicieli, zatem instalacje nie będzie też współwłasnością wszystkich. Nie powinna być finansowana ze wspólnych środków - jedynie tych właścicieli, którzy się na nią zgodzili i będą jej współwłaścicielami.
Właściciel lokalu ma prawo odmówić wstępu do lokalu w celu montażu instalacji, której on nie potrzebuje.
Jego lokal jest odrębną nieruchomością.
W projekcie technicznym nowej instalacji twój lokal też jest uwzględniony do modernizacji.
Nie wpuszczając ich do lokalu możesz sobie narobić kłopotu , bo wspólnota ma prawo wystąpić o nakaz sądowy w celu realizacji prac
mających na celu doposażenie twojego lokalu zgodnie z projektem.
Orzeczenia Sądu Najwyższego (np. uchwała SN z 19.05.2006 III CZP 28/06) dotyczą konkretnych instalacji: jednolitego systemu grzewczego, którego piony przechodziły przez lokale, a nie były prowadzone klatką schodową. W dodatku nie było indywidualnych liczników: Poza tym instalacje, o których mowa w tych orzeczeniach, istniały od początku wspólnoty, dlatego były częścią nieruchomości wspólnej. Wszyscy nabywcy lokali kupili udziały w budynku oraz w istniejących instalacjach razem z wyodrębnianymi lokalami, stąd też wszyscy są współwłaścicielami tych instalacji.
W omawianym przypadku takiej instalacji nie było, nie ma więc mowy o nieruchomości wspólnej, będącej wspólną własnością wszystkich właścicieli lokali.
Jeżeli nie ma zgody wszystkich właścicieli, ta instalacja będzie własnością tylko grupy inwestorów. Nie ma takiego prawa, które może zmusić właściciela do "doposażenia lokalu" w instalację ciepłej wody ani w cokolwiek.
Przepis art. 13 dotyczy wyposażenia innych lokali - o ile wynikałaby konieczność przeprowadzenia tej instalacji przez lokal Kangoo, co przecież nie ma miejsca.
Nic dodać, nic ująć.
Uchwała SN mówi o instalacji centralnego ogrzewania i to starego typu (z pionami przechodzącymi przez lokale, brak indywidualnych ciepłomierzy).
Tematem wątku jest budowa nowej, dotychczas nieistniejącej instalacji ciepłej wody użytkowej, dostarczającej ciepłą wodę do odrębnych lokali.
Nie ma prawnych możliwości uszczęśliwiania właściciela na siłę taka instalacją.
Odmowa wpuszczenia do lokalu skutkuje tym, że w tym lokalu nie będzie takiej instalacji. I tyle.
Czy odmowa wpięcia się właściciela lokalu w instalację prywatną ( w późniejszym terminie) wymusza zgodę wszystkich jego obecnych użytkowników?.
Jak na nieruchomości wspólnej może być zamontowana instalacja prywatna kilku właścicieli lokali , ci którzy z niej nie korzystają powinni otrzymać pożytki.
Poza tym na takie gdybanie już jest chyba za późno, bo jak prace mają zacząć się w połowie sierpnia, to obstawiam, że uchwała o doposażeniu ma już więcej niż 6 tygodni od uchwalenia
Czy odmowa wpięcia się właściciela lokalu w instalację prywatną ( w późniejszym terminie) wymusza zgodę wszystkich jego obecnych użytkowników?.
Jak na nieruchomości wspólnej może być zamontowana instalacja prywatna kilku właścicieli lokali , ci którzy z niej nie korzystają powinni otrzymać pożytki.
Sądzę, że wyłącznie na drodze nakazu sądowego i to w jakiejś zupełnie wyjątkowej sytuacji, gdy odmowa właściciela zostanie zinterpretowana jako nadużycie prawa.
Wspólnoty bardzo często próbują ingerować w cudze prawo własności,
jeżeli wspólnota zwróci koszty właścicielowi za ten "piec"... to czemu nie w imię jednolitego sytemu zasilania EC lokali i podniesienia wartości nieruchomości ... to czemu nie przymusić go?
A na czym miałoby polegać "podniesienie wartości nieruchomości"? Ciepła woda z sieci wcale nie jest tańsza, zatem większe wydatki na ciepło niekoniecznie zachęcą do zakupu mieszkania w takim budynku.
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy: zamiast poprawić wentylację (ciąg wsteczny), wywala się kupę kasy na inwestycję zamiast remontu. To postawione na głowie. To trochę tak, jakby zamiast remontu kominów, budować obok nowe.
Oczywiście, zarządcy to nie obchodzi, bo to nie on będzie spłacał kredyt.
To nie jest gospodarne. Bezpieczeństwo można też zapewnić tańszymi metodami.
Samobójcami nie jesteśmy, zdemontujemy piecyk gazowy, ale teoretycznie zamiast niego właściciel lokalu może woleć przepływowy ogrzewacz wody a nie ciepłą wodę z rur, prawda? W swoim mieszkaniu może decydować jak ogrzeje wodę. A ponieważ rury będą szły korytarzem i odmowa wpuszczenia do mieszkania ekipy instalującej nie przeszkodzi w doprowadzeniu rur do innych mieszkań, to rozumiem, że właściciel nie musi się zgadzać na instalację takową w swoim lokalu.
- Nie wpuszczę i już
- zgadzam się na prywatną instalacje CW na nieruchomości wspólnej...
- zgadzam się na wykonanie tej instalacji z FR
po prostu ręce opadają , a co będzie gdy.....
-Czy odmowa wpięcia się właściciela lokalu w instalację prywatną ( w późniejszym terminie) wymusza zgodę wszystkich jego obecnych użytkowników?.
-Jak na nieruchomości wspólnej może być zamontowana instalacja prywatna kilku właścicieli lokali , ci którzy z niej nie korzystają powinni otrzymać pożytki.
Absolutnie nie. Temat wałkowany w tym wątku.
Ci, którzy nie chcą się przyłączyć mają do tego prawo, tak samo jak mają prawo przyłączyć się do nowej wentylacji.
Współkorzystanie i dysponowanie częścią wspólną dla celów nowej wentylacji nie będzie stanowiło przeszkód do współposiadania tej części przez innych właścicieli.
Przypominam do znudzenia art. 206 kodeksu cywilnego:
"Każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli"
PS KubaP, ty to byś z kamienia wodę wycisnął:bigsmile:
Radzę doprowadzić na koszt wspólnoty rurę i wodomierz do mieszkania. Potem nie musisz z tego korzystać, wodomierz będzie wykazywał zero, ale jak za 2-5 lat dojrzejesz do remontu łazienki, to unikniesz problemów z kuciem na klatce schodowej i awanturami sąsiadów, np. że nieładnie po sobie klatkę odmalowałeś i kto za to doprowadzenie ma zapłacić
Ciepła woda z przepływowego, elektrycznego ogrzewacza wody to najbardziej energochłonne rozwiązanie, uzasadnione tylko tam, gdzie nie ma innej możliwości.
Właścicielowi nie można narzucić uchwałą przebudowy jego własnej instalacji, ponieważ jest to niedozwolona ingerencja w prawo własności.
Takie kompetencje miałby jedynie sąd i to też w wyjątkowej sytuacji, tzn. w razie wystąpienia przesłanek negatywnych wynikających z art. 140 kc.
Art. 140
W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą.
Mam na myśli taką sytuację, gdy odmowa właściciela sprzeczna jest ze społeczno - gospodarczym przeznaczeniem prawa własności lokalu i zasadami współżycia społecznego, wtedy sąd mógłby ewentualnie w oparciu o normę art. 5 kodeksu cywilnego ( "Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony") wydać określone nakazy.
Odrębną kwestią jest to o czym napisała Koziorożka - może warto zgodę na dokonanie przebudowy wyrazić.
raz że ta instalacja CW jest prywatną instalacją kilku nawiedzonych właścicieli lokali
innym razem, że wspólnota ma wykonać przyłącze dla zbuntowanego właściciela lokalu.
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
porady na wysokim poziomie poparte kalką .
Właśnie o to chodzi!
1.Czy faktycznie zgodnie z prawem jest zatrzymanie przez SM tych 700,00zł ( opłata za doprowadzenie wody z klatki do mieszkania )??
2. Czy w związku z niekorzystaniem przez lokatorów muszą płacić za instalację CW w części wspólnej??
Bardzo dziękuje za odpowiedz.
Trzeba było założyć nowy - tym bardziej, że dotyczy innych problemów.
Jeżeli jesteś członkiem spółdzielni i Wasz blok nie jest wspólnotą lecz też jest spółdzielczy to.... nie to forum, bo spółdzielnie funkcjonują według innych zasad i przepisów. Chociażby właśnie taka różnica - we wspólnocie lokatorzy nie mają nic do gadania.
Całkowicie prywatne (mieszkanie plus udział w gruncie?) czy tylko spółdzielcze prawo własnościowe?
TAK . A Jak jest w regulaminie SM ws Funduszy celowych zapisane ?