Przywłaszczenie terenu wspólnego

adam1614adam1614 Użytkownik
edytowano sierpnia 2011 w Zarządzanie Nieruchomościami
W naszej wspólnocie (12 lokali mieszkalnych) jeden z właścicieli bez zgody wspólnoty wygrodził teren pod balkonem i założył na nim ogródek. Mieszkańcy wspólnoty zebrali podpisy właścicieli 50,8% udziałów protestując w ten sposób przeciw takiemu zachowaniu. Właściciel ogródka dostał od zarządu wspólnoty dwa wezwania do usunięcia ogródka i przywrócenia terenu do stanu pierwotnego (trawnik) Mimo wezwań tego nie uczynił. Czy wspólnota może ustalić odpowiedni czynsz dzierżawny za korzystanie ze spornego terenu i w ten sposób zmusić właściciela do likwidacji ogródka?

Komentarze

  • Opcje
    EDDIEEDDIE Użytkownik
    edytowano listopada -1
    By zlikwidować samowolny ogródek wezwijcie ekipę, która to zrobi, a kosztami należy obciążyć właściciela ogródka. Oczywiście należałoby wcześniej jego powiadomić o takim rozwiązaniu.

    Nie ma znaczenia, że zebraliście ponad 50% głosów w proteście, ogródek i tak jest "nielegalny", to tylko może być dowodem, że wspólnota nie zgodzi się na ogródek w tym miejscu, gdyby ten właściciel chciał wystąpić o taką zgodę na urządzenie ogródka.

    PS Zastanawia mnie w jaki sposób przeszkadza komuś ogródek? Może samo ogrodzenie jest niezręczne...? Może tak bardzo nie pasuje do całego terenu? A może jest szansa na ogródek tylko w innej formie?
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tak jak pisze Eddie, wezwanie do usunięcia ogrodzenia/przywrócenia pierwotnego stanu z terminem i info, że po tym terminie wspólnota to zrobi i obciąży kosztem właściciela.
    Choć lepiej oczywiście polubownie się dogadać
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano sierpnia 2011
    Zdecydowanie odradzam samodzielną likwidację ogródka, możecie sobie tylko narobić kłopotów.
    Kiedy urządzono ten ogródek?

    Art. 342. k.c. Nie wolno naruszać samowolnie posiadania, chociażby posiadacz był w złej wierze.

    Art. 343.
    § 1. Posiadacz może zastosować obronę konieczną, ażeby odeprzeć samowolne naruszenie posiadania.
    § 2. Posiadacz nieruchomości może niezwłocznie po samowolnym naruszeniu posiadania przywrócić własnym działaniem stan poprzedni; nie wolno mu jednak stosować przy tym przemocy względem osób. Posiadacz rzeczy ruchomej, jeżeli grozi mu niebezpieczeństwo niepowetowanej szkody, może natychmiast po samowolnym pozbawieniu go posiadania zastosować niezbędną samopomoc w celu przywrócenia stanu poprzedniego.
    § 3. Przepisy paragrafów poprzedzających stosuje się odpowiednio do dzierżyciela.


    Sąd powinien rozstrzygnąć tę sprawę.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    adam1614adam1614 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zarządca dla czego odradzasz likwidację ogródka, przecież teren na którym powstał należy do wspólnoty więc to wspólnota jest poszkodowana w zakresie naruszenia posiadania. A ogródek powstał w maju tego roku.
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Odradzam ze względu na cytowane powyżej przepisy, samopomoc nie wchodzi tutaj w grę, usunięcie mogłoby mieć miejsce natychmiast a nie po kilku miesiącach.
    Poza tym jak rozumiem teren zawłaszczył jego współwłaściciel. Moim zdaniem sprawę trzeba skierować do sądu.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    adam1614adam1614 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ustawa o własności lokali w takich sprawach jest mało precyzyjna, może ktoś miał podobny problem a może wystąpił już precedens w sądzie najwyższym to wiele by ułatwiło. Zapraszam do dyskusji na ten temat, bo może sprawa wydaje się mało interesująca ale jeśli każdy udziałowiec wspólnoty na własną rękę będzie urządzał tereny wspólnot to wkrótce nasze osiedla będą przykrym widokiem
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Właściciel ogródka dostał od zarządu wspólnoty dwa wezwania do usunięcia ogródka i przywrócenia terenu do stanu pierwotnego (trawnik)
    Czy udział w NW - jednego z właścicieli - odpowiada mniej więcej powierzchni wygrodzonego przez niego ogródka ?
    Mieszkańcy wspólnoty zebrali podpisy właścicieli 50,8% udziałów protestując w ten sposób przeciw takiemu zachowaniu
    A co tym mieszkańco-właścicielom konkretnie przeszkadza, aby na miejscu trawnika był ogródek ? Mieszkam w podobnej bo 16 lokalowej wspólnocie i mieliśmy kiedyś podobny przypadek. Po prostu jeden z właścicieli założył pod balkonem, wspaniale ukwiecony i zadrzewiony ogródek, o powierzchni odpowiadającej jego udziałom w NW, na miejscu trawnika. Ogródek dlatego założył, ponieważ przed jego balkonowymi oknami, przez całe dni przewijała się gromada dzieciaków (dzieci sąsiadów) wraz z opiekunkami, całkowicie zakłócając intymność zamieszkiwania. Jednocześnie nadmieniam, że sąsiad przez cały czas dba i pielęgnuje ten teren natomiast reszta trawników jest w opłakanym stanie. Dzieci, huśtawki i... pieski.
  • Opcje
    borekborek Użytkownik
    edytowano sierpnia 2011
    [cite] elan124:[/cite]A co tym mieszkańco-właścicielom konkretnie przeszkadza, aby na miejscu trawnika był ogródek ?

    Oczywiście może być tak, że nikomu nie przeszkadza i współwłaściciel pielęgnuje stworzony przez siebie ogródek.
    Ważne jest jednak to, aby nie dopuszczać do samowolki. Takie coś zawsze może być początkiem kolejnych samowolek, już mniej przyjemnych, a ten kolejny zawsze będzie mówił, że tamten ogródek sobie zrobił to co ja nie mogę parkingu (oczywiście przy parkingu są jeszcze inne wymogi ale tak przykładowo rzuciłem)?

    Myślenie typu, że jak sobie "wyrwał" kawałek zgodny z jego udziałem to nie ma sprawy też jest błędne.
    Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jak każdy współwłaściciel zrobi to samo to będzie OK?
    No bo przecież się należy każdemu.
    A no nie będzie OK, bo jak każdy będzie chciał sobie zrobić ogródek to się okaże, że paru współwłaścicieli będzie musiało sobie ogródek na chodniku stworzyć.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Borek: Ważne jest jednak to, aby nie dopuszczać do samowolki
    Całkowicie jestem "za" i podpisuję się pod tym czteromo kończynami, ale są wspólnoty, że ich zarządy jednym pozwalają na podobne samowolki a drugich piętnują, tak jak to jest w przypadku opisywanym przez adam1614. Najprostszym rozwiązaniem jest opracowanie planu zagospodarowania i aranżacji trawników a następnie ustalenie zgody (porozumienia) quoad usum, w sprawie wyłączności na pielęgnację wyznaczonej działki terenów zielonych, dla zainteresowanych właścicieli.
  • Opcje
    EDDIEEDDIE Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zarządca może mieć rację w tej sprawie.
    Ja sobie myślę, że w tym przypadku Sąd może potraktować działania danego właściciela jak w przypadku montażu reklamy na elewacji. Może to być działanie związane z współkorzystaniem i współposiadaniem nieruchomości wspólnej. Wydaje się, że taki ogródek nie stanowi problemu we współposiadaniu NW przez innych właścicieli. To, że ktoś zrobił to bez zgody i bez poinformowania o tym wspólnotę, to inna, naganna sprawa.

    Quoad usum nie wchodzi tutaj w grę, do umowy quoad usum potrzebna jest zgoda wszystkich właścicieli, a tym przypadku jest to raczej niemożliwe.
  • Opcje
    Kasia2807Kasia2807 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Mam Pytanie, które tyczy się tego samego przywłaszczenia . Wspólnota mieszkaniowa 8 rodzin . Sąsiad wykupił teren na którym połowa to ogrodzenie dla psów a druga część to taki odpoczynkowy teren . obok tego po za swoim terenem w murował huśtawkę i wkopał słupki na pranie na stałe. nie zapytał o to nikogo z mieszkańców . teraz gdy Administrator bloku zwrócił mu uwagę to powiedział ze nie usunie, bo nie i tyle. i co z tym zrobić ?
  • Opcje
    ważekważek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    O jakim ty przywłaszczeniu mówisz?
    Wiesz co to jest "przywłaszczenie"? Zerknij do definicji słownikowej a nawet ewentualnie do kodeksu karnego.
    Co zrobił sąsiad obok na swoim terenie (wykupił a więc to jego prywatny) to was jako wspólnoty nie interesuje (poza ewentualną uciążliwością) bo wspólnota nie jest od zarządzania nieruchomościami sąsiednimi.
    po za swoim terenem w murował huśtawkę i wkopał słupki na pranie na stałe. nie zapytał o to nikogo z mieszkańców . teraz gdy Administrator bloku zwrócił mu uwagę to powiedział ze nie usunie, bo nie i tyle. i co z tym zrobić ?
    Jak rozumiem hustawkę i te słupki "zainstalował" na nieruchomości wspólnej. Jako jej współwłaściciel ma prawo z niej korzystać w sposób nieutrudniający innym więc nie rozumiem tu problemu w czym przeszkadza huśtawka czy dwa słupki na pranie. Nie możecie jakoś się porozumieć w tak prostej sprawie? Przecież nikt za was tego nie zrobi, chyba że lubicie spędzać wolny czas w sądach.
    Dlaczego obca osoba (administrator) zwraca uwagę właścicielowi nieruchomości (jednemu z) jak ma z niej korzystać, ze swojej własności?
  • Opcje
    Kasia2807Kasia2807 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    napisałam, że to jest po za jego terenem i zrobił to na wspólnym terenie . tak dobrze przywłaczszył sobie teren wspólny na który nie pozwala nikomu wchodzić i z tych rzeczy korzystać .
  • Opcje
    ważekważek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    tak dobrze przywłaczszył sobie teren wspólny
    Jeżeli jest jednym ze współwłaścicieli terenu wspólnego to nie jest to przywłaszczenie!
    nie pozwala nikomu wchodzić i z tych rzeczy korzystać
    W jaki sposób? pilnuje tego 24/h/ Ogrodził z kłódką? Zrzuca innym pranie? Strzela do innych współwłaścicieli?
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Kasia2807: nie pozwala nikomu wchodzić i z tych rzeczy korzystać
    Zamówić walec i... wyrównać.
  • Opcje
    Kasia2807Kasia2807 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    kazdy z innych współwłaścicieli maja sznurki na swoim terenie , a on jako jedyny wstawił na wspólnym , od 7 rano siadają tam i koncza ok 22 nie pracuja wiec cały dzien pilnuja
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Kasia2807: od 7 rano siadają tam i kończą ok. 22, nie pracują więc cały dzień pilnują
    O suchym pysku... !? :bigsmile:
  • Opcje
    Kasia2807Kasia2807 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    nie nie co dziennie melanż :D
  • Opcje
    stonkastonka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    To się do nich dołącz :wink:
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Stonka: To się do nich dołącz
    W ten sposób może Kasiu coś wskórasz...:wink:
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Jeżeli to nie jest członek Waszej wspólnoty mieszkaniowej, to sprawa jest dość prosta - wspólnota mieszkaniowa występuje do sądu o ochronę naruszonego posiadania.



    1)posiadacz, którego posiadanie zostało naruszone korzysta z ochrony prawnej i przysługują mu roszczenia przywrócenie stanu pierwotnego oraz o zaniechanie dalszych naruszeń; powód może wystąpić z nimi przeciwko każdej osobie, która albo samowolnie naruszyła jego posiadanie, albo też przeciwko osobie na rzecz której to naruszenie nastąpiło,
    2)w procesie o ochronę naruszonego posiadania nie można dochodzić dodatkowo żadnych innych roszczeń obok tego roszczenia,
    3)roszczenie o ochronę naruszonego posiadania wygasa, jeżeli nie będzie dochodzone w ciągu roku od momentu naruszenia,
    4)w sprawach dotyczących nieruchomości - właściwy jest sąd rejonowy według miejsca położenia nieruchomości.


    Wzór pozwu na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:


    http://www.zarzadca.pl/wzory-pism-sadowych/pozwy/87-pozew-o-ochrone-naruszonego-posiadania-wspolnoty-mieszkaniowej
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    ważekważek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jeżeli to nie jest członek Waszej wspólnoty mieszkaniowej
    - ???
    zrobił to na wspólnym terenie . tak dobrze przywłaczszył sobie teren wspólny
    kazdy z innych współwłaścicieli maja sznurki na swoim terenie , a on jako jedyny wstawił na wspólnym

    Z opisu wynika dość jasno, że jest to jeden z właścicieli tej wspólnoty więc nie może być mowy o naruszeniu stanu posiadania bo ten "stan" jest również w jego posiadaniu (jest współwłaścicielem NW). Należałoby raczej udowodnić że łamie art. 13 ust. 1 UoWL i dopiero dochodzić racji przed sądem co byłoby osobiście uważam skrajną głupotą w tak bzdurnej sprawie oczekiwać, że osoba obca czyli sędzia rozstrzygnie ją ku obopólnemu zadowoleniu.
    Do Kasi2807:
    Jeżeli nie potraficie normalnie po sąsiedzku "współżyć" tzn że nie nadajecie się na właścicieli żeby nie używać mocniejszych słów. Należy zacząć od siebie i to od "elementarza stosunków międzyludzkich"
  • Opcje
    izaciekawa20izaciekawa20 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ważek, a co zrobić jeśli kilkakrotnie próbujesz dogadać się z sąsiadem, w drodze polubownej, by Ci jednak udostępnił wspólny teren a to nic nie daje?? Sąsiad nie odbiera pism, zagradza teren itp. ? Myślę, że są ludzie naprawdę złośliwi i tacy, których nic nie interesuje... Wtedy jedyną formą dochodzenia praw jest skierowanie sprawy do sądu- co ja mam uzgadniać jeśli organizowane jest zebranie a sąsiad "udaje" że go w domu nie ma, a słyszę pod drzwiami, że ktoś łazi?? Światła pogaszone i gra idiotę? I co wtedy? Też mam zaczynać od siebie i od elementarza stosunków międzyludzkich skoro ja próbuję się dogadać na stopie sąsiedzkiej, umownie, polubownie, a ktoś to ma w dupie głęboko i idzie w zaparte wiedząc, że teren który zajmuje nie należy mu się. Akurat w moim przypadku sąsiad nie opłacał podatku od dodatkowo zajętego terenu, a więc ani nie ma prawa do zasiedzenia, ani nikt nie wyraził zgody na to, by on to użytkował...
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    [cite] izaciekawa20:[/cite]Ważek, a co zrobić jeśli kilkakrotnie próbujesz dogadać się z sąsiadem, w drodze polubownej, by Ci jednak udostępnił wspólny teren a to nic nie daje?? Sąsiad nie odbiera pism, zagradza teren itp. ? Myślę, że są ludzie naprawdę złośliwi i tacy, których nic nie interesuje... Wtedy jedyną formą dochodzenia praw jest skierowanie sprawy do sądu- co ja mam uzgadniać jeśli organizowane jest zebranie a sąsiad "udaje" że go w domu nie ma, a słyszę pod drzwiami, że ktoś łazi?? Światła pogaszone i gra idiotę? I co wtedy? Też mam zaczynać od siebie i od elementarza stosunków międzyludzkich skoro ja próbuję się dogadać na stopie sąsiedzkiej, umownie, polubownie, a ktoś to ma w dupie głęboko i idzie w zaparte wiedząc, że teren który zajmuje nie należy mu się. Akurat w moim przypadku sąsiad nie opłacał podatku od dodatkowo zajętego terenu, a więc ani nie ma prawa do zasiedzenia, ani nikt nie wyraził zgody na to, by on to użytkował...

    Ten teren, to jak rozumiem nieruchomość wspólna, powstaje pytanie od kiedy go użytkuje z wyłączeniem pozostałych współwłaścicieli, czy inni też użytkują jakieś części terenu? Chodzi mi o to czy nie doszło do podziału quoad usum.
    Ponieważ sąsiad nie reaguje - jedynie pozew na podstawie art. 206 kodeksu cywilnego:


    "Każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli."
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.