Przywłaszczenie terenu wspólnego
adam1614
Użytkownik
W naszej wspólnocie (12 lokali mieszkalnych) jeden z właścicieli bez zgody wspólnoty wygrodził teren pod balkonem i założył na nim ogródek. Mieszkańcy wspólnoty zebrali podpisy właścicieli 50,8% udziałów protestując w ten sposób przeciw takiemu zachowaniu. Właściciel ogródka dostał od zarządu wspólnoty dwa wezwania do usunięcia ogródka i przywrócenia terenu do stanu pierwotnego (trawnik) Mimo wezwań tego nie uczynił. Czy wspólnota może ustalić odpowiedni czynsz dzierżawny za korzystanie ze spornego terenu i w ten sposób zmusić właściciela do likwidacji ogródka?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Nie ma znaczenia, że zebraliście ponad 50% głosów w proteście, ogródek i tak jest "nielegalny", to tylko może być dowodem, że wspólnota nie zgodzi się na ogródek w tym miejscu, gdyby ten właściciel chciał wystąpić o taką zgodę na urządzenie ogródka.
PS Zastanawia mnie w jaki sposób przeszkadza komuś ogródek? Może samo ogrodzenie jest niezręczne...? Może tak bardzo nie pasuje do całego terenu? A może jest szansa na ogródek tylko w innej formie?
Choć lepiej oczywiście polubownie się dogadać
Kiedy urządzono ten ogródek?
Art. 342. k.c. Nie wolno naruszać samowolnie posiadania, chociażby posiadacz był w złej wierze.
Art. 343.
§ 1. Posiadacz może zastosować obronę konieczną, ażeby odeprzeć samowolne naruszenie posiadania.
§ 2. Posiadacz nieruchomości może niezwłocznie po samowolnym naruszeniu posiadania przywrócić własnym działaniem stan poprzedni; nie wolno mu jednak stosować przy tym przemocy względem osób. Posiadacz rzeczy ruchomej, jeżeli grozi mu niebezpieczeństwo niepowetowanej szkody, może natychmiast po samowolnym pozbawieniu go posiadania zastosować niezbędną samopomoc w celu przywrócenia stanu poprzedniego.
§ 3. Przepisy paragrafów poprzedzających stosuje się odpowiednio do dzierżyciela.
Sąd powinien rozstrzygnąć tę sprawę.
Poza tym jak rozumiem teren zawłaszczył jego współwłaściciel. Moim zdaniem sprawę trzeba skierować do sądu.
Oczywiście może być tak, że nikomu nie przeszkadza i współwłaściciel pielęgnuje stworzony przez siebie ogródek.
Ważne jest jednak to, aby nie dopuszczać do samowolki. Takie coś zawsze może być początkiem kolejnych samowolek, już mniej przyjemnych, a ten kolejny zawsze będzie mówił, że tamten ogródek sobie zrobił to co ja nie mogę parkingu (oczywiście przy parkingu są jeszcze inne wymogi ale tak przykładowo rzuciłem)?
Myślenie typu, że jak sobie "wyrwał" kawałek zgodny z jego udziałem to nie ma sprawy też jest błędne.
Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jak każdy współwłaściciel zrobi to samo to będzie OK?
No bo przecież się należy każdemu.
A no nie będzie OK, bo jak każdy będzie chciał sobie zrobić ogródek to się okaże, że paru współwłaścicieli będzie musiało sobie ogródek na chodniku stworzyć.
Ja sobie myślę, że w tym przypadku Sąd może potraktować działania danego właściciela jak w przypadku montażu reklamy na elewacji. Może to być działanie związane z współkorzystaniem i współposiadaniem nieruchomości wspólnej. Wydaje się, że taki ogródek nie stanowi problemu we współposiadaniu NW przez innych właścicieli. To, że ktoś zrobił to bez zgody i bez poinformowania o tym wspólnotę, to inna, naganna sprawa.
Quoad usum nie wchodzi tutaj w grę, do umowy quoad usum potrzebna jest zgoda wszystkich właścicieli, a tym przypadku jest to raczej niemożliwe.
Wiesz co to jest "przywłaszczenie"? Zerknij do definicji słownikowej a nawet ewentualnie do kodeksu karnego.
Co zrobił sąsiad obok na swoim terenie (wykupił a więc to jego prywatny) to was jako wspólnoty nie interesuje (poza ewentualną uciążliwością) bo wspólnota nie jest od zarządzania nieruchomościami sąsiednimi. Jak rozumiem hustawkę i te słupki "zainstalował" na nieruchomości wspólnej. Jako jej współwłaściciel ma prawo z niej korzystać w sposób nieutrudniający innym więc nie rozumiem tu problemu w czym przeszkadza huśtawka czy dwa słupki na pranie. Nie możecie jakoś się porozumieć w tak prostej sprawie? Przecież nikt za was tego nie zrobi, chyba że lubicie spędzać wolny czas w sądach.
Dlaczego obca osoba (administrator) zwraca uwagę właścicielowi nieruchomości (jednemu z) jak ma z niej korzystać, ze swojej własności?
1)posiadacz, którego posiadanie zostało naruszone korzysta z ochrony prawnej i przysługują mu roszczenia przywrócenie stanu pierwotnego oraz o zaniechanie dalszych naruszeń; powód może wystąpić z nimi przeciwko każdej osobie, która albo samowolnie naruszyła jego posiadanie, albo też przeciwko osobie na rzecz której to naruszenie nastąpiło,
2)w procesie o ochronę naruszonego posiadania nie można dochodzić dodatkowo żadnych innych roszczeń obok tego roszczenia,
3)roszczenie o ochronę naruszonego posiadania wygasa, jeżeli nie będzie dochodzone w ciągu roku od momentu naruszenia,
4)w sprawach dotyczących nieruchomości - właściwy jest sąd rejonowy według miejsca położenia nieruchomości.
Wzór pozwu na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/wzory-pism-sadowych/pozwy/87-pozew-o-ochrone-naruszonego-posiadania-wspolnoty-mieszkaniowej
Z opisu wynika dość jasno, że jest to jeden z właścicieli tej wspólnoty więc nie może być mowy o naruszeniu stanu posiadania bo ten "stan" jest również w jego posiadaniu (jest współwłaścicielem NW). Należałoby raczej udowodnić że łamie art. 13 ust. 1 UoWL i dopiero dochodzić racji przed sądem co byłoby osobiście uważam skrajną głupotą w tak bzdurnej sprawie oczekiwać, że osoba obca czyli sędzia rozstrzygnie ją ku obopólnemu zadowoleniu.
Do Kasi2807:
Jeżeli nie potraficie normalnie po sąsiedzku "współżyć" tzn że nie nadajecie się na właścicieli żeby nie używać mocniejszych słów. Należy zacząć od siebie i to od "elementarza stosunków międzyludzkich"
Ten teren, to jak rozumiem nieruchomość wspólna, powstaje pytanie od kiedy go użytkuje z wyłączeniem pozostałych współwłaścicieli, czy inni też użytkują jakieś części terenu? Chodzi mi o to czy nie doszło do podziału quoad usum.
Ponieważ sąsiad nie reaguje - jedynie pozew na podstawie art. 206 kodeksu cywilnego:
"Każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli."