Przedszkole w budynku wspólnoty
elan124
Użytkownik
Wspólnota 20 – to lokalowa. Od początku sierpnia br. w jednym z mieszkań, zaczęło działać „przedszkole”, z sześcioosobową grupką dzieci. „Przedszkole” działa od wczesnych godzin rannych do późnych popołudniowych. Harmider w ciągu dnia straszny. Jedynie spokojnie jest gdy dzieciaki wyjeżdżają (na 2-3 godziny), na pobliski plac zabaw. Sąsiedzi skarżą się, że klatka schodowa jest zapiaszczona a ściany, porysowane kredkami. Tereny zielone wokół budynku, starannie pielęgnowane przez niektórych właścicieli, wykorzystywane są nieraz do załatwiania „własnych potrzeb” dzieci. Czy tak musi być ? Macie jakieś pomysły do pozytywnego rozwiązania takich problemów ?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Inna sprawą jest wzrost opłat za utrzymanie NW (np. sprzątanie , konserwacja bieżąca, remonty NW)
Jak tak, to można go obciążyć większymi zaliczkami
Ten wątek to typowy przyklad zawiści i zacietrzewienia sąsiedzkiego. Oczywiście psa z trawnika można pogonić kijem, dziecka
"chyba" niewypada.Mam takie przedszkole tuż obok, wielu doroslych powinno z nich brać przykład zachowania. Tuż obok tego mieszkania mieszka właściciel z czwórką psów. Zgadnijcie kto bardziej brudzi?
koziorozka - Trochę mnie rozczarowalaś taką wypowiedzią. Oczywiście zasadne jest porozmawiać z "przedszkolanką" i pokazać jej oczywiste "dowody" uciążliwości, jeżeli takie są i "dogadać się".Chyba ,że jedynym warunkiem będzie nakaz zaprzestania takiej dzialalności,wówczas konflikt gotowy.Zazwyczaj takie przedszkola to "cicha umowa" między rodzicami i opiekunką.Żadna sila nie zakaże właścicielowi goszczenia w swojej wlasności dzieci "przyjaciol i znajomych".
Oczywiście trzeba się dogadać i w jednym i w drugim wypadku. Tylko nie do końca rozumiem różnicy w stylu załatwienia tych dwóch spraw... z których na dodatek remont jest sytuacją przejściową, a przedszkole - czy to oficjalne czy też nie do końca legalne jest sytuacją względnie stałą... I to raczej w tym wypadku należałoby się wykazać stanowczością i konsekwencją w działaniu
Oczywiście, ale założyłam czarny scenariusz (przedszkolanka nie chce o niczym gadać) i nie byłam pewna, czy wspólnota może obciążyć wyższymi zaliczkami np. za sprzątanie właściciela lokalu mieszkalnego.
Czy to znaczy, że dzieci nie mogą przeszkadzać? Nigdy nie zdarzyło się, by dzieci ci przeszkadzały?
Cały post, a w nim żadnej odpowiedzi dla autora wątku, tylko ironiczno-moralizatorsko-złośliwa, wątpliwej jakości polemika z kilkoma userami.
Nie mniej jednak wygląda na to, ze opiekunowie nie radzą sobie najlepiej, dlatego trzeba z nimi porozmawiać i rozważyć konieczność zwiększenia obciążeń z tytułu utrzymania nieruchomości wspólnej ze względu na dodatkowe koszty sprzątania, malowania klatki, etc.
Zacznijcie myśleć jakiej treści pismo wystosować do nich...
To wszystko prawda, ale nikt nie musi tolerować mazania po ścianach i niszczenia rabatek, bo jak rozumiem na tym polega problem. Proponuję udokumentować zniszczenia oraz przedstawić kosztorysy związane z ich usuwaniem (malowanie klatki, itd.).