samowola "ogródkowa"
Marek
Użytkownik
Witam,
czy ktoś z Państwa ma pomysł na rozwiązanie poniższego problemu?
Chcialabym wrocic do tematu oszpecania osiedla przez mieszkancow mieszkan na parterze, którzy uwazają sie chyba za wlasciciela terenu pod swoimi oknami, poniewaz "zagospodarowywują" teren rozkladajc sterte mebli, siatke do gry w pilke, budując domki dla dzieci.
Jak mozna ukrócić takie praktyki, nie zgadzam sie na zawlaszczanie terenow przez mieszkancow prarteru, co innego wylozenie sobie pod oknem balkonowym kamienia i wystawienie estetycznego stolika i krzesel a co innego tworzenie wystawki rupieci i cudacznych budowli
Zgodnie z regulaminem Wspóloty na takie cos trzeba zgody Zarządu. Takie zgody zarząd wydaje każdemu.
Mieszkańcy parterów nie mają żadnego tytułu prawnego ogródków.
Czy ktoś z Was ma pomysł?
czy ktoś z Państwa ma pomysł na rozwiązanie poniższego problemu?
Chcialabym wrocic do tematu oszpecania osiedla przez mieszkancow mieszkan na parterze, którzy uwazają sie chyba za wlasciciela terenu pod swoimi oknami, poniewaz "zagospodarowywują" teren rozkladajc sterte mebli, siatke do gry w pilke, budując domki dla dzieci.
Jak mozna ukrócić takie praktyki, nie zgadzam sie na zawlaszczanie terenow przez mieszkancow prarteru, co innego wylozenie sobie pod oknem balkonowym kamienia i wystawienie estetycznego stolika i krzesel a co innego tworzenie wystawki rupieci i cudacznych budowli
Zgodnie z regulaminem Wspóloty na takie cos trzeba zgody Zarządu. Takie zgody zarząd wydaje każdemu.
Mieszkańcy parterów nie mają żadnego tytułu prawnego ogródków.
Czy ktoś z Was ma pomysł?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Żaden regulamin wspólnoty nie może dać zgody do użytkowania terenu będącego częścią wspólną, jakim jest teren pod oknami, ponieważ nie ma do tego legitymacji.
Jedynie wspólnota może dać zgodę właścicielom parterów (i nie tylko) na tego typu zagospodarowanie terenu.
Być może w czasach Rzymskich istniały jakieś prawa zwyczajowe, lecz zarówno te jak i te sprzed II W.Ś. nie oznaczają Prawa obowiązującego w naszym kraju.
Z całą pewnością nie ma prawa dającego z definicji właścicielom parterów zagospodarowanie terenów pod oknami.
Na takiej.
Regulamin jest przyjęty uchwałą właścicieli, czyli każdy z jego zapisów jest decyzją wspólnoty.
Jeżeli regulamin na coś zezwala, to jest to zgoda wspólnoty.
Mówimy o użytkowaniu terenu będącego częścią wspólną, o wyrażeniu bądź nie wyrażeniu zgody na pewne czynności, będące szczególnymi przypadkami w wspólnocie.
Regulamin wspólnoty określa ogólne zasady funkcjonowania we wspólnocie.
Nie neguję, że w indywidualnym przypadku, można ustalenia o użytkowaniu terenu zawrzeć w regulaminie, lecz nie spotkałem się z tym nigdy. Takie rzeczy nie są ujmowane w regulaminie.
A czy uchwalony regulamin jest decyzją wspólnoty, to temat do dalszych przemyśleń.
Niech będą "akademickie", byle owocne.
Według UWL to nie zarząd wydaje zgody na tego typu działania tylko wspólnota.
Prawo rzymskie w wielu systemach prawnych jest nadal aktualne (po pewnych modyfikacjach), prawo zwyczajowe również.
Czy to czasem nie jest tak, że ten teren jeszcze przed laty podzielono do korzystania na zasadzie umowy quoad usum? Wygląda na to, że doszło do jej zawarcia w sposób dorozumiany. Mam pewne wątpliwości czy regulamin wspólnoty coś może zmienić, można spróbować, ale w przypadku opornego właściciela prawdopodobnie trzeba będzie wystąpić na drogę postępowania sądowego.
od Gminy lokal na parterze z przeznaczeniem na "przedszkole" wystąpił do ADM o zgodę na dzierżawę tego terenu. Po perypetiach i odwołaniach nawet w Urzędzie Wojew.trwającą rok otrzymał ten teren za 14,00zł. rocznie.Zarząd Wspólnoty ku zdziwieniu właścicieli powiedział, że nie jest tym terenem zainteresowany.Szkoda, bo ja także mieszkam na parterze, aczkolwiek z drugiej strony i chętnie za 14,00 bym ten teren "kwiatkowo" ubarwiła.A tak będziemy mieli pod oknem huśtawki i inne akcesoria dziecięcych zabaw.Nie podoba mi się stanowisko Zarządu.Zastanawiam się czy mógł taką postawę przyjąć bez opowiedzenia się właścicieli?.
które to mogłyby zdewastować rabaty.Tymczasem remontu nie ma i zanosi sie, że nie będzie póki co, wiec sprawa przycichła.Az tu nagle dowiaduje sie od zainteresowanego, ze ma dzierżawę "trawki" i proponuje mi wycięcie mojej małej choineczki.Kwota 14,00 nie jest żadną sola w oku.Nie.Jednak Zarząd nas wykolegował mówiąc kolokwialnie.
"To poszczególni właściciele a nie wspólnota mieszkaniowa mogą korzystać z nieruchomości sąsiedniej i zaciągać z tego tytułu zobowiązania. Gospodarowanie cudzym terenem, nawet koniecznym do zapewnienia dostępu do drogi publicznej, nie mieści się w zakresie uprawnień wspólnoty mieszkaniowej. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8.10.2008 r (sygn. V CSK 143/08) orzekł, że użytkowanie cudzej nieruchomości nie stanowi przejawu gospodarowania nieruchomością wspólną przez wspólnotę, lecz ingerencję członków wspólnoty w cudze prawo własności."
Więcej na ten temat w artykule "Wspólnota mieszkaniowa może gospodarować wyłącznie nieruchomością wspólną" na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/557-wspolnota-mieszkaniowa-moze-gospodarowac-wylacznie-nieruchomoscia-wspolna
Treść przywołanego orzeczenia Sądu Najwyższego:
http://www.zarzadca.pl/orzecznictwo-sadowe/558-v-csk-14308-wspolnota-mieszkaniowa-gospodaruje-wylacznie-nieruchomoscia-wspolna-
Może było tak, że nawet miał dobre chęci, ale potem się zorientował, że złamałby prawo
elan - namawiasz do łamania prawa, sprzeniewierzania pieniędzy wspólnoty?
Swoją "siłą przebicia" zarząd ma się zainteresować cudzą (gminną) nieruchomością - po co?
Czego i w jakim celu ma się dowiedzieć?
Przypominam, że właściciele mogą podejmować uchwały jedynie w sprawie nieruchomości wspólnej. "Obligowanie" zarządu do "zainteresowania się" cudzą nieruchomością jest prawnie nieskuteczne. Chyba, że uchwała dotyczyłaby zakupienia przez wspólnotę przyległych nieruchomości gruntowych umożliwiających spełnienie wymogów przewidzianych dla działek budowlanych (art. 32a).
Jakie immisje - https://forum.zarzadca.pl/wiki/immisje - wywołuje niezagospodarowany ogródek?
Wiem, w końcu zapis UoWL jest jednoznaczny i nie pownien budzić wątpliwości ale ciągle budzi i to nawet w instytucjach w których też nie pownien.
Powszechnie uważa się, że zarząd reprezentuje właścicieli również na zewnątrz, co jest nieuprawnione w świetle
art. 21 mając na uwadze, że zarząd zarządza nieruchomością wspólną a nie lokalami czy samymi właścicielami.
Jestem właścicielem lokali który wykupiłem wraz z gruntem i została założona Wspólnota Mieszkaniowa. Od tego czasu zaczęły się problemy z Zarządem, a zwłaszcza z jego przewodniczącym wybranym z lokatorów naszego bloku. Bez wiedzy i zgody lokatorów zajął pod uprawę zieleni całe 100 % okalającego blok gruntu i ani myśli wyrazić zgodę na jakiekolwiek inne czynności które lokatorzy mają na tym terenie wykonać. Przede wszystkim chodzi o to że w Akcie Notarialnym mamy wyszczególnione procenty swojego udziały w gruncie, obliczyliśmy że wychodzi to około 45 m kw na osobę w naszym wypadku. Spr4awa rozbija się o wykonanie 5 miejsc na ustawienie samochodów, gdyż zlikwidowano nam parking strzeżony a niedługo i wyrzucą nas z chodnika gdzie teraz parkujemy. Miejsce na założenie miejsc postojowych jest idealne i spełnia wszelkie kryteria zgodne z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury co do odległości od budynku oraz odległości od granicy gruntu. Niestety Pan którego wybraliśmy za zarządcę bombarduje wszelkie nasze uchwały, zbierając tzw upoważnienia od lokatorów na czas zebrania Wspólnoty i oczywiście na podstawie tych upoważnień głosuje i zawsze przegłosowuje naszą propozycję, wczoraj np przegłosował nas dwoma głosami. I teraz po wstępie mam pytanie, czy ten Pan bez zgody i uchwały miał prawo zabrać nam 100 % gruntu pod swoje uprawy roślin, krzaków i drzew ? po drugie czy ma prawo zbierać upoważnienia wiedząc co się święci i przegłosowywać każdą próbę wprowadzenia w życie naszego zamierzenia ? i9 ostatnie, ile procent gruntu okalającego blok można zagospodarować na zieleń ? Chodzi po mieszkaniach do lokatorów i kłamie że jeśli podpiszą to będą musieli się dołożyć do budowy postoju, inna lokatorka jest tak zastraszona ( tak mniemam ) że mówiła na osobności że podpisałaby ale co powie Pan B. ? czy upoważnienia powinny być w jakiś sposób uwiarygodniane, no bo tak to ja mogę sobie zebrać ich nieskończoną ilość wykorzystując nieobecności lokatorów na zebraniu i będę takim sposobem miał ich głosy za sobą ? Reasumując każde nasze działanie , nie tylko jeśli chodzi o postój jest bombardowane i przegłosowane na jego korzyść, a poza tym jest strasznie arogancki i na zebraniach śmieje się bezczelnie w twarz. Próba przegłosowania przeciw nie udzieleniu absolutorium także się nie powiodła bo znów miał upoważnienia i znów nie przeszła dwoma głosami. Proszę o poradę bo lokatorzy są bezsilni, twierdzi ciągle że zrobienie czegokolwiek na tym terenie odbędzie się po jego trupie. Będziemy bardzo wdzięczni za okazaną pomoc i co mamy robić z tym dalej, nie chcemy już tego Zarządu gdyż jawnie działa przeciwko lokatorom. Jeśli mógłbym prosić o przesłanie odpowiedzi na adres dodo20@gmail.com , dlatego ze nieraz nie ma mnie w domu i nie zaglądam tu zbyt często. Lecz poprawię się przyrzekam.
Jeżeli w AN macie również własność gruntu to jest to tzw. współwłasność ułamkowa czyli niepodzielna.
Wszystko należy do wszystkich właścicieli (nikt nie ma swojego kawałka). Działania tego pana są w związku z tym bezprawne (proszę mu zwrócić uwagę że to nie czasy PRL a on nie nazywa się Anioł). Należy sprawdzić czy pełnomocnictwa na podstawie których podpisuje się za innych właścicieli spełniają wymogi prawa i są tzw. pełnomocnictwami rodzajowymi (więcej niż pewne że takimi nie są a więc głosy te należy unieważnić).
Wyjaśnienia wymaga rola lokatorów w waszej wspólnocie - dlaczego głosują, takie prawo przysługuje tylko właścicielom lokali.
Jeżeli większość właścicieli uważa podobnie jak Ty czyli że macie dość tego pana to nie ma nic prostszego jak skorzystać z art. 20 ust. 2 UoWL bez żadnego nawet wyjaśniania.
2. Podejrzewam, że np w odwołaniu tego Zarządu nigdy nie zbierzemy 50+1 gdyż z doświadczenia wiem, że jak za każdym razem, gdy w porządku zebrania będzie Udzielenie Absolutorium Zarządowi, on tak skombinuje żeby mieć jak najwięce3j pełnomocnictw, wtedy za każdym razem nas przegłosuje.
3. Nasz dom liczy 24 lokale z czego 2 niewykupione. I ci ludzie nie chodzą na zebrania i nie głosują.
4. Racja jest to współwłasność ułamkowa gdyż na właściciela zgodnie AN przypada określony procent udziałów w gruncie. Piszę ze jeśli ma to być miejsce postojowe wystarczy tylko powiadomienie Urzędu Powiatowego. A czy Urząd może wydać zakaz zrobienia takich miejsc , czy tylko przyjmuje do wiadomości ? Zaznaczam że miejsca jest na tyle dużo że spełnia wymogi jeśli chodzi o wymiary podane w Ustawie.
5. Nie bardzo się znam, dlatego pytam co oznacza pełnomocnictwo rodzajowe ? Wiem, tylko tyle że na kawałku druku właściciel lokalu udziela pełnomocnictwa np temu Panu pisząc "Upoważniam Pana ...... zamieszkałego w...... do reprezentowania mnie na zebraniu właścicieli lokali w nieruchomości..........oraz do głosowania w moim imieniu nad uchwałami właścicieli lokali przewidzianymi w porządku tego zebrania - podpis wystawiającego upoważnienie". Jest jeszcze na samym dole Objaśnienie: Niniejsze pełnomocnictwo nie musi posiadać formy aktu notarialnego, nie wymaga również poświadczenia przez notariusza. Musi natomiast - pod rygorem nieważności - być udzielone na piśmie ( w powyższej formie ) art 99 par. 2 k.c. czy to jest wystarczające aby było prawomocne ?
6. O czym mówi art 20 ust 2 UoWL, nie spotkałem się z tym jeszcze ?
I jeszcze jedna sprawa o której zapomniałem zapytać. Jak się to ma do przepisów prawa, chyba że Dyrekcja czy Inaczej Administracja ma w swoich przepisach, czy jest jakaś ustawa na to że: Jeśli napiszę maila do Administracji, czy zadzwonię w interesującej mnie sprawie to czy Administracja ma obowiązek powiadomić natychmiast Zarządcę ( czyli tego Pana ) że pisał, był, czy dzwonił do nich ten czy tamten w takiej czy innej sprawie itp ? Jeszcze właściciel nie zdąży dojść do domu a już ten Pan wie kto tam był, w jakiej sprawie itp i od razu puka do drzwi opierdzielając tego kogoś że chodzi czy pisze twierdząc że nie spodziewał się tego np ostatnio po mnie, a przecież mieszkam z nim przez ścianę, więc gdybym miał interes do niego wystarczy wyjść na klatkę schodową. Ostatnio sąsiadka dzwoniła do Administracji, to za chwilkę wiedział o tym i walił do niej w drzwi żądając aby otworzyła bo wie że jest w domu. Ale się rozpisałem dlatego krótko, czy Administracja ma taki obowiązek aby natychmiast powiadamiać telefonicznie tego pana o wizycie, mailu, telefonie itp . To jest bardzo ważne bo zaraz po tym fakcie są straszne incydenty słowne z tym Panem który nieraz jest nieobliczalny i potrafi ubliżyć. Dlatego mamy już serdecznie dość takiej sytuacji, gdyż on jest dla nas a nie odwrotnie, no ale są tacy którzy go popierają ( nie wiem jak on ich do siebie przekonał ) że i oni nam brużdżą. Może za dużo pytań, ale sytuacja się tak nawarstwiła że problemów jest coraz więcej. A nie chcemy wyjść na durni na kolejnym zebraniu, bo i tak śmieje się nam prosto w twarz, bo wie że ze swoimi pełnomocnictwami i tymi znajomymi nic mu nie zrobimy jeśli dojdzie do głosowania. Mamy zaciągnięty potężny kredyt na docieplenie bloku, malowanie itp, więc zrobiliśmy na piśmie plan oszczędnościowy aby przedyskutować na zebraniu, to jeden z lokatorów pobiegł mu go pokazać a jego słowa brzmiały dosłownie ( nie wiem czy powinienem ale muszę
"Mogą mnie pocałować w d.....pę". Jedyne co nam się udało nie uchwalić to brak zgody na zniszczenie dokumentów finansowych i brak zgody na jakiekolwiek podwyżki wynagrodzeń, bo chciano podnieść wynagrodzenie Administracji, mimo że w zeszłym roku dostali po 100 zł, podnieść o 450 zł firmie sprzątającej która ma obecnie 6 tysięcy za sprzątanie, podnieść wysokość składki na fundusz remontowy. Mamy firmę remontowa ( Sami wybierali bez naszej wiedzy ) która bierze rocznie 4 tysiące tylko dlatego że jest a wszelkie naprawy są finansowane oprócz tego z funduszu remontowego, czyli utrzymujemy firmę zewnętrzną. Przy tak wielkim zadłużeniu gdzie niedługo odsetki będą większe od kredytu, on wymyśla ciągłe podwyżki. Ostatnio zamontować kazał przy zlikwidowanej pralni w suszarni grzejniki ( 3 szt blaszane których koszt wyniósł nas 3800 zł.) co się stało z żeliwnymi które tam były nie wiemy, podobno były zamulone, więc chyba wystarczyło chemicznie wypłukać prawda ? Tak jak nie wiemy co się stało z wiatrołapem który był przed drzwiami wejściowymi do bloku za który zapłaciliśmy 4800 zł No i oczywiście najpierw założono ( grzejniki ), potem chodził po mieszkaniach zbierając podpisy pod uchwałą o wymianę grzejników. Kochani to woła o prokuratora, oczywiście moim zdaniem.
A na koniec napiszę Wam najlepsze. W siedzibie Administracji, na tablicy ogłoszeń jest wywieszka o treści: Wspólnota Mieszkaniowa ul....... Właściciel B. Karol. Wychodzi na to że facet kupił cały blok z terenem i lokatorami :bigsmile:
Typowy przykład przytaczanego tu wielokrotnie powiedzenia: "ogon merda psem" - "psem" są oczywiście właściciele.
W świetle poniższego stwierdzenia: - czy jakikolwiek urząd czy też osoba, zarządca itp. decyduje o tym jak masz umeblować pokój będący twoją własnością?
- nie widzę możliwości szybkiej naprawy sytuacji bo wyedukowanie właścicieli niemających pojęcia o UoWL jest praktycznie niemożliwe.
Może inni coś Ci doradzą, ja się nie podejmuję.
Przed Tobą długa droga, musisz zacząć od podstaw. Pełnomocnictwo jest rodzajowe, nie do podważenia.
Macie trudnego przeciwnika, który Wami gra, jak kukiełkami. On wie dużo więcej od Was. Albo mu dorównacie, albo będziecie grali w jego teatrzyku, jak Wam zagra.
Sądzę, że dopóki nie wybierzecie sobie innego zarządu, to nadal będzie bez zmian
Administrator to wasz pracownik, to z twoich pieniędzy jest jego pensja
Karol B. to członek zarządu, żaden z niego przewodniczący. A co na to inni członkowie zarządu?
Zebranie pełnomocnictw (prawdziwych, nie fałszowanych!) przed zebraniem to dobry pomysł. Dotychczas do przegłosowania twoich pomysłów brakowało ci 2 głosy, więc z pełnomocnictwami masz szansę
Jak masz konkretne problemy, to zakładaj nowy wątek, bo ten jest o samowoli ogródkowej tylko
Dobrze jeśli będę miał problem założę wątek tam gdzie to należy, ale ten dotyczył akurat jego samowoli wykorzystania w 100 % naszego terenu przydomowego na swój prywatny ogród, dlatego tu napisałem. A jeśli chodzi o te pełnomocnictwa które on zebrał wychodzi na to że są całkowicie legalne, prawda ? No bo chyba tak trzeba wnioskować z tego co piszecie.
Siedzibę administracji? Po co Wam ten twór finansożerny jako pozostałość po dawnych czasach?
Administracja w jakiejkolwiek, nie tylko waszej wspólnocie o niczym nie ma prawa decydować,
Po co w ogóle Wam w tak "małej" wspólnocie administracja?
Wystarczy dwuosobowy zarząd i jakaś pani prowadząca (dodatkowo nawet) księgowość.
Utrzymywanie firmy remontowej na ryczałcie to wyjątkowa niegospodarność (rozrzutność) właścicieli.
Na temat gościa: - czyli jako ogon będący częścią psa rządzi całym psem, już pisałem (art. 20 ust.2)
p.s. miałem już nie pisać ale czasami są rzeczy nie dające się spokojnie czytać i przechodzić obojętnie dalej.
- zapewniam Cię, że my(?) potrafimy zrozumieć nie tylko to jedno Była prośba do Ciebie abyś zapoznał się z podstawą prawną funkcjonowania wspólnoty czyli z Ustawą o własności lokali (UoWL) - może wtedy zrozumiałbyś przynajmniej jedną rzecz: jaka jest idea wspólnoty mieszkaniowej, kim Ty jesteś we wspólnocie, jakie masz prawa i obowiązki - na poczatek, ułatwiłoby to wiele spraw. - ???
- no nieźle, 12 właścicieli utrzymuje dobrowolnie całą czapę administracyjną, przywyczajoną do dawnych (ADM-owskich) nawyków.
- gdzie w UoWL jest obowiązek utrzymywania tej czapy?
- czy do załatwiania wszelkich spraw remontowych, przeglądów itd swojej własności jaką jest auto też każdy zatrudnia tylu "fachowców"?
- o tym kiedy właściciel auta może jechać, gdzie, ile zatankować... decyduje jakiś Dyrektor Parkingu (Garażu) czy właściciel auta?
Jakim prawem administracja prowadzi zebrania i bierze w nich udział - no chyba że był ktoś imiennie zaproszony na zebranie właścicieli i jego wystąpienie przewidziane było w porzadku obrad?
Dlaczego w takim razie samoograniczacie się jako właściciele i pozwalacie sobą kręcić na wszystkie strony niczym pacynkami w podwórkowym teatrzyku?
Dopóki nie zrozumiesz przesłania wynikającego z UoWL (a także z k.c.) to tak będziesz się obracał wokół tej Waszej Administracji bez końca a problemów zamiast ubywać będzie przybywać.
Jak Ci tu udzielać zadowalajacych rad skoro każda będzie odbierana jako: - tak jak w pierwszym wpisie zaznaczyłem, że sytuacja w Waszej wspólnocie jest tragiczna, wręcz chora - a zdrowy chorego nigdy nie zrozumie podobno - sami dla swojego dobra musicie ją zmienić, uzdrowić w trybie pilnym wspólnotę.
Absolutorium jest nicnieznaczącym aktem - ma dać poczucie właścicielom, że są ważni i nic poza tym. Brak absolutorium dla normalnego zarządu powinien być tylko sygnałem, że pracuje źle i właściciele nie są zadowoleni z ich pracy. Głosować oczywiście mogą bo też są właścicielami.
Ciężka droga przed Wami, ale szuakć trzeba zwolenników , edukować, wyjaśniać, pokazywać złe i dobre strony pozostałym, że może być lepiej, taniej, inaczej.
Tu na forum zawsze możesz liczyć na pomoc.
Wziąłem to stąd : http://www.wspolwlasnosc.websik.com/quoad_usum.htm Uczę się :bigsmile: Wybaczcie jeszcze nigdy w życiu tyle nie napisałem, ale sprawa jest dla nas na tyle poważna że musimy zrobić wreszcie z tym porządek.
Umowa quoad usum ma moc prawną, chodzi raczej o to, że nie ma charakteru definitywnego, tzn. można zmienić sposób korzystania.
Udziały nie mają znaczenia, kiedyś w uzasadnieniu pewien sąd odniósł się do kwestii stosunku udziału do korzystania w następujący sposób:
„albowiem nie sposób przyjąć, iż korzystając z części wspólnych nieruchomości, np. klatki schodowej współwłaściciele czynią to nie przekraczając przysługującego im udziału" (por: wyrok SA w Gdańsku z dnia 17.03.2009 r., sygn. akt: I ACa 149/09).
Treść orzeczenia na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/orzecznictwo-sadowe/736-i-aca-14909-umieszczanie-reklam-w-czesci-wspolnej
No właśnie była umowa, zawarto ją w sposób dorozumiany, nie mniej jednak w każdej chwili możecie Państwo ten sposób korzystania zmienić, proponuję podjąć uchwałę o sposobie korzystania z rzeczy wspólnej i jeżeli ten właściciel nie przekaże terenu dobrowolnie - wystąpić do sądu.
Jak będziesz się rozpraszał na różne cele to nic nie załatwisz, więc działaj po kolei i konsekwentnie - krok za krokiem
Sama to przerabiałam, też chciałam od razu kilka spraw zmienić i tylko czas straciłam. Na szczęście zmądrzałam, weszłam do zarządu i po dwu latach jest wyprostowane 90% spraw. Powodzenia!