Pierwsze zebranie właścicieli a ochrona danych osobowych
Posesja
Użytkownik
Jak przekonać gminę, by udostępniła "grupie inicjatywnej" właścicieli dane osobowe pozostałych właścicieli lokali na potrzeby zorganizowania pierwszego zebrania (zawiadomienia, lista obecności, karty do głosowania itp.)?
Sytuacja jest następująca: wszystkie lokale gminne są wyodrębniane jednocześnie, własność jest przenoszona na dotychczasowych najemców. Obecnie są podpisywane ostatnie akty notarialne. Gmina odmawia udostępnienia danych właścicieli (imiona i nazwiska, numery lokali, udziały, adres do korespondencji), zasłaniając się ochroną danych osobowych. Ksiąg wieczystych jeszcze nie ma i przez kilka tygodni nie będzie, a właściciele chcą zwołać zebranie już w listopadzie. Gmina odsyła do aktów notarialnych, sugerując pielgrzymowanie po kilkudziesięciu lokalach i spisywanie wszystkich potrzebnych danych.
Jakich użylibyście argumentów?
Czy ma tutaj zastosowanie art. 40 ust. 2 uwl? Czyli dopóki nie będzie wybranego zarządu wspólnoty, nadal nieruchomością zarządza gmina?
Co oznaczają słowa:
Chcemy zaproponować gminie, że skoro nie chce udostępnić danych, to niech urząd zwoła pierwsze zebranie i poniesie związane z tym koszty. Jeżeli nie, to gmina będzie administrować nieruchomością do skutku - czyli do wyboru zarządu wspólnoty. Nie jest to wygodne dla właścicieli, ale dla gminy tym bardziej.
Co o tym sądzicie?
Sytuacja jest następująca: wszystkie lokale gminne są wyodrębniane jednocześnie, własność jest przenoszona na dotychczasowych najemców. Obecnie są podpisywane ostatnie akty notarialne. Gmina odmawia udostępnienia danych właścicieli (imiona i nazwiska, numery lokali, udziały, adres do korespondencji), zasłaniając się ochroną danych osobowych. Ksiąg wieczystych jeszcze nie ma i przez kilka tygodni nie będzie, a właściciele chcą zwołać zebranie już w listopadzie. Gmina odsyła do aktów notarialnych, sugerując pielgrzymowanie po kilkudziesięciu lokalach i spisywanie wszystkich potrzebnych danych.
Jakich użylibyście argumentów?
Czy ma tutaj zastosowanie art. 40 ust. 2 uwl? Czyli dopóki nie będzie wybranego zarządu wspólnoty, nadal nieruchomością zarządza gmina?
Co oznaczają słowa:
Czy "zarząd zlecony" (?) to zarząd powierzony w rozumieniu art. 18.1ustawy?Do czasu uregulowania tych spraw przez właścicieli do zarządu, o którym mowa w ust. 1, stosuje się odpowiednio przepisy niniejszej ustawy dotyczące zarządu zleconego przez właścicieli osobie fizycznej lub prawnej.
Chcemy zaproponować gminie, że skoro nie chce udostępnić danych, to niech urząd zwoła pierwsze zebranie i poniesie związane z tym koszty. Jeżeli nie, to gmina będzie administrować nieruchomością do skutku - czyli do wyboru zarządu wspólnoty. Nie jest to wygodne dla właścicieli, ale dla gminy tym bardziej.
Co o tym sądzicie?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
- poskarżyć się Burmistrzowi - Prezydentowi, że utrudnia ci pracę i jako dotychczasowy zarządca wspólnoty ( powstawała z pierwszym aktem) wnosisz o przekazanie dokumentów wspólnoty w tym wykazu właścicieli lokali sporządzonego na podstawie aktów notarialnych, które są w ich posiadaniu.
- Donieść do prokuratury z powodów jak wyżej
- Wywiesić zawiadomienie na terenie nieruchomości o okazanie aktów notarialnych w celu sprawdzenia
- udać się do katastru i wyciągnąć rejestr właścicieli działki na której stoi nieruchomość ( musi to zrobić któryś z właścicieli lokali) tam rejestry właścicieli uaktualniają się w ciągu siedmiu dni od przeniesienia własności.
Gmina zarządzała jako właściciel obiektu, nie było jeszcze wydzielonej tej wspólnej nieruchomości. Czy w aktach znajdują się jakieś zapisy dotyczące zarządzania?
Jak policzysz głosy w głosowaniach nad uchwałami, nie znając udziałów?
Przecież nie chodzi o samą obecność właścicieli, tylko o wybór zarządu i decyzje w formie uchwał.
Okres grzewczy już się rozpoczął, wspólnota wkrótce będzie dostawać wysokie rachunki za ciepło i inne media.
Wiem, że to niewygodne, ale jak terminy gonią, to lepiej tak, niż z gminą się do wiosny przepychać
Do tego laptop albo dwa na zebraniu - arkusz kalkulacyjny z tabelkami do całej nieruchomości i na bieżąco wpisywać z aktów dane właścicieli/adres (ew. adres korespondencyjny)/udziały.
Można też w zawiadomieniu o zebraniu poprosić o przesyłąnie skanów AN na adres administratora - to przyspieszy sprawę.
Jesteś w błędzie. Jeśli są podpisywane akty notarialne, to znaczy, że maksymalnie w ciągu 3 dni (to obowiązek notariusza) składany jest do Sądu KW wniosek o wpis do KW. Na ogół taki wpis jest załatwiany 2-3 tygodnie, ale o ile wiem zawsze można dowiedzieć się jakie wnioski zostały złożone do konkretnej KW. W końcu KW są jawne.
Dane właścicieli niewiele ci dadzą, i tak musicie wystosować zawiadomienie o zebraniu wszystkim właścicielom, więc Koziorozka dobrze ci radzi.
Wspólnota oczywiście startuje z pustą kasą i od razu wpada w wysokie koszty (okres grzewczy). Nie mamy czasu, żeby przygotować się do zimy, uzbierać kasę. Dotychczas najemcy płacili niski czynsz gminie i teraz porównują ten czynsz do wyliczonej zaliczki, która jest oparta nie na kalkulacjach politycznych (jak uchwała rady gminy o wysokości czynszu), lecz na realnych kosztach i wychodzi im drożej. Inaczej być nie mogło, skoro gmina od 7 lat nie podwyższa czynszu, a koszty stale rosną.
Co do stawek za c.o. - dotychczas opłaty były uśrednione, jednakowe przez cały rok. W okresie letnim gmina zbierała "górkę", z której czerpała w okresie zimowym. Wspólnota powstaje teraz i żadnej "górki" nie ma, więc wyliczyłem wyższe opłaty za ogrzewanie w pierwszym okresie grzewczym. To nie jest dobra wiadomość dla właścicieli i nie bardzo się to podoba, "bo za gminy było taniej". Ale to naturalne, nikt nie lubi płacić więcej.
Wracając do głównego wątku - czy jest realny sposób, by przymusić gminę do wydania danych właścicieli, albo do zorganizowania (i poniesienia kosztów) pierwszego zebrania?
Często powtarzana jest teza, że to pierwotny właściciel "ma obowiązek zwołać pierwsze zebranie właścicieli lokali" ale nie znajduję podstawy prawnej do takiego stwierdzenia.