jak to uporządkować?
prezes
Użytkownik
Żeby wszystko dokładnie wytłumaczyć,musiałbym zapisać kilka stron.Spróbuję
> zrobić to w jak najprostrzy sposób.Otóż:nasza wspólnota powstała w 2000r w
> dawnym hotelu robotniczym.Nieszczęście nasze polega na tym,że budynek składa
> się
> z jakby dwóch części:właściwego hotelu i dobudówki, w której były kiedyś
> mieszkania zakładowe.Te mieszkania wykupiliśmy (dziewięć osób).Budynek jest
> czteropiętrowy z piwnicą.Do całego budynku są trzy wejścia.Wejście
> A-główne,wejście B-awaryjne (od tyłu budynku) i wejście C-do trzech mieszkań w
> dobudówce na parterze z tej samej strony,co wejście główne.W momencie gdy
> kupowaliśmy mieszkania,siedmiu właścicieli aby się dostać do
> mieszkań,wchodziło
> wejściem głównym A.Obecnie wchodzimy wejściem awaryjnym B,ponieważ korytarze
> główne na I i II piętrze zostały przegrodzone ścianami.Zrobił to dotychczasowy
> właściciel hotelu.Piętra III i IV w dobudówce nie są zamieszkane bo są to po
> dwi!
> e duże świetlice na każdym piętrze i są własnością firmy.W 2000 roku,w
> momencie
> gdy mieliśmy już akty własności,kierownik hotelu zwołał zebranie,na którym
> poinformował nas,że od tego dnia tworzymy wspólnotę mieszkaniową.MY-czyli
> dziewięć rodzin,bez nich.Przez kilka lat trwaliśmy w niewiedzy.Nie mieliśmy
> Regonu,NIP,nic.Wspólnota była i jakby jej nie było.Tak jest do dziś,tyle
> tylko,że mamy ją zarejestrowaną.Do dziś firma,dotychczasowy właściciel tak
> naprawdę tu rządzi.Nie zarząd,wybrany na pierwszym zebraniu,w obecności
> kierownika hotelu.To ONI podpisują wszystkie umowy na dostawy mediów,to ONI
> zatrudniają pracownika,który sprząta i jest konserwatorem w budynku(od 7.00 do
> 15.00).To ONI zlecają wszelkie naprawy,remonty itp.Próby wytłumaczenia
> dyrekcji
> firmy,że to nie tak ma wyglądać nic nie dawały.Zmieniali się dyrektorzy a u
> nas
> nic się nie zmienia.Współistnienie w tej sytuacji nie należy do
> najłatwiejszych.Wynika z teg!
> o wiele problemów.Dodatkowo,kilka lat temu firma wynajęła cały hot
> el na ośrodek dla uchodźców.Dlatego zostały podzielone korytarze,żeby uchodźcy
> nie chodzili nam pod drzwiami a my mamy oddzielne wejście.Teraz wychodzi
> sprawa
> części wspólnych.Gdyby trzymać się prawa,częścią wspólną są
> korytarze(wszystkie),klatki schodowe,ściany zewnętrzne,dach,piwnice.Jak to się
> ma do stanu faktycznego?Hotel ma pow. całkowitą 3218.78 m.kw. a dobudówka
> 940.39
> m.kw.Z częsci hotelowej nie korzystamy,za wyjątkiem klatki
> schodowej(awaryjnej)
> i korytarzy na I i II p długości ok.10 m.W tamtym roku dyrekcja firmy
> zaproponowała nam podział terenu i budynku a także usamodzielnienie od c.o.
> ,c.w., prądu i wody.Mamy własną kotłownię gazową,którą zmodernizował
> dotychczasowy właściciel a która mieści się w piwnicy pod dobudówką.Nie
> wiemy,czy dobrym posunięciem byłoby oddzielenie się od hotelu,jeśli tak to na
> jakich warunkach? Wtedy w grę wchodzi służebność dojazdu z tyłu za budynkiem
> oraz służebność dojścia na!
> I i II p.Działka ma powierzchnię 4476 m.kw.Właściciele mieszkań mają tylko
> 8%
> udziałów a firma 92%.Mogą oprotestować każdą naszą uchwałę.Z jednej strony nam
> jako zarządowi ta sytuacja jest częściowo na rękę bo nie musimy się zajmować
> rozliczeniem tego wszystkiego,ale z drugiej strony wiem,że jest to nie do
> końca
> zgodne z prawem.ONI nie chcą partycypować w funduszu remontowym,który MY
> zbieramy.Są to śmieszne kwoty.Budynek trzeba ocieplić,zrobić
> elewacje.Chciałbym
> ICH zmusić do tego,żeby wpłacali chociaż na FR przynajmniej od części
> dobudówki
> jeśli nie od całości,tylko jak to zrobić?Czy powinniśmy zarządać zmian w
> dokumentach i podziału?Czy wtedy nie ograniczymy sobie terenu?Teraz każdy ma
> możliwość poruszania się po całym terenie a co będzie po podziale?Czy
> zostaniemy
> zamknięci w "klatce" na własne życzenie?
> zrobić to w jak najprostrzy sposób.Otóż:nasza wspólnota powstała w 2000r w
> dawnym hotelu robotniczym.Nieszczęście nasze polega na tym,że budynek składa
> się
> z jakby dwóch części:właściwego hotelu i dobudówki, w której były kiedyś
> mieszkania zakładowe.Te mieszkania wykupiliśmy (dziewięć osób).Budynek jest
> czteropiętrowy z piwnicą.Do całego budynku są trzy wejścia.Wejście
> A-główne,wejście B-awaryjne (od tyłu budynku) i wejście C-do trzech mieszkań w
> dobudówce na parterze z tej samej strony,co wejście główne.W momencie gdy
> kupowaliśmy mieszkania,siedmiu właścicieli aby się dostać do
> mieszkań,wchodziło
> wejściem głównym A.Obecnie wchodzimy wejściem awaryjnym B,ponieważ korytarze
> główne na I i II piętrze zostały przegrodzone ścianami.Zrobił to dotychczasowy
> właściciel hotelu.Piętra III i IV w dobudówce nie są zamieszkane bo są to po
> dwi!
> e duże świetlice na każdym piętrze i są własnością firmy.W 2000 roku,w
> momencie
> gdy mieliśmy już akty własności,kierownik hotelu zwołał zebranie,na którym
> poinformował nas,że od tego dnia tworzymy wspólnotę mieszkaniową.MY-czyli
> dziewięć rodzin,bez nich.Przez kilka lat trwaliśmy w niewiedzy.Nie mieliśmy
> Regonu,NIP,nic.Wspólnota była i jakby jej nie było.Tak jest do dziś,tyle
> tylko,że mamy ją zarejestrowaną.Do dziś firma,dotychczasowy właściciel tak
> naprawdę tu rządzi.Nie zarząd,wybrany na pierwszym zebraniu,w obecności
> kierownika hotelu.To ONI podpisują wszystkie umowy na dostawy mediów,to ONI
> zatrudniają pracownika,który sprząta i jest konserwatorem w budynku(od 7.00 do
> 15.00).To ONI zlecają wszelkie naprawy,remonty itp.Próby wytłumaczenia
> dyrekcji
> firmy,że to nie tak ma wyglądać nic nie dawały.Zmieniali się dyrektorzy a u
> nas
> nic się nie zmienia.Współistnienie w tej sytuacji nie należy do
> najłatwiejszych.Wynika z teg!
> o wiele problemów.Dodatkowo,kilka lat temu firma wynajęła cały hot
> el na ośrodek dla uchodźców.Dlatego zostały podzielone korytarze,żeby uchodźcy
> nie chodzili nam pod drzwiami a my mamy oddzielne wejście.Teraz wychodzi
> sprawa
> części wspólnych.Gdyby trzymać się prawa,częścią wspólną są
> korytarze(wszystkie),klatki schodowe,ściany zewnętrzne,dach,piwnice.Jak to się
> ma do stanu faktycznego?Hotel ma pow. całkowitą 3218.78 m.kw. a dobudówka
> 940.39
> m.kw.Z częsci hotelowej nie korzystamy,za wyjątkiem klatki
> schodowej(awaryjnej)
> i korytarzy na I i II p długości ok.10 m.W tamtym roku dyrekcja firmy
> zaproponowała nam podział terenu i budynku a także usamodzielnienie od c.o.
> ,c.w., prądu i wody.Mamy własną kotłownię gazową,którą zmodernizował
> dotychczasowy właściciel a która mieści się w piwnicy pod dobudówką.Nie
> wiemy,czy dobrym posunięciem byłoby oddzielenie się od hotelu,jeśli tak to na
> jakich warunkach? Wtedy w grę wchodzi służebność dojazdu z tyłu za budynkiem
> oraz służebność dojścia na!
> I i II p.Działka ma powierzchnię 4476 m.kw.Właściciele mieszkań mają tylko
> 8%
> udziałów a firma 92%.Mogą oprotestować każdą naszą uchwałę.Z jednej strony nam
> jako zarządowi ta sytuacja jest częściowo na rękę bo nie musimy się zajmować
> rozliczeniem tego wszystkiego,ale z drugiej strony wiem,że jest to nie do
> końca
> zgodne z prawem.ONI nie chcą partycypować w funduszu remontowym,który MY
> zbieramy.Są to śmieszne kwoty.Budynek trzeba ocieplić,zrobić
> elewacje.Chciałbym
> ICH zmusić do tego,żeby wpłacali chociaż na FR przynajmniej od części
> dobudówki
> jeśli nie od całości,tylko jak to zrobić?Czy powinniśmy zarządać zmian w
> dokumentach i podziału?Czy wtedy nie ograniczymy sobie terenu?Teraz każdy ma
> możliwość poruszania się po całym terenie a co będzie po podziale?Czy
> zostaniemy
> zamknięci w "klatce" na własne życzenie?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Jednakże, zarząd może skorzystac z możliwości, jak daje art. 24 ustawy o własności lokali stanowiący, że w razie braku zgody wymaganej większości właścicieli lokali zarząd lub zarządca, któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1, może żądać rozstrzygnięcia przez sąd, który orzeknie mając na względzie cel zamierzonej czynności oraz interesy wszystkich właścicieli. Sprawę sąd rozpoznaje w postępowaniu nieprocesowym.
Należałoby sporządzic wniosek i złożyc w sadzie właściwym według miejsca położenia nieruchomości.
Odnośnie drugiej kwestii związanej z ewentualnym podziałem, naprawdę trudno Państwu doradzac nie znając tak naprawdę wszystkich problemów dotyczących nieruchomości.
Skoro Zarząd Wspólnoty został wybrany na zebraniu wspólnoty to składanie wniosku o zarządcę przymusowego jest bezcelowe. To zarząd wspólnoty winien podpisywać wszelkie umowy dotyczące nieruchomości wspólnoty mieszkaniowej w tym umowę o administrowanie.
Do adab:dzięki za głos w sprawie.Myśleliśmy o zarządcy przymusowym,ponieważ zarząd ma związane ręce.Dotychczasowy właściciel(92%) nie dopuszcza do siebie faktu,że to już nie on tu rządzi.Jest to państwowa firma do której kiedyś należał ten hotel.Mieliśmy taką sytuację:zapychał się odcinek kanalizacji sanitarnej.Z pieniędzy zebranych na funduszu remontowym nie bylibyśmy w stanie pokryć kosztów wymiany.Doszliśmy z NIMI do porozumienia,że ONI pokryją 92% kosztów wymiany a mieszkańcy swoje 8%.Tak samo było w przypadku wymiany drzwi wejściowych do klatki-oni 92% ,my-8%.ONI również znaleźli firmę,która wykonała obydwa zadania.Zarząd wspólnoty otrzymał za to refaktury zgodnie z udziałami i to MY musieliśmy wpłacić pieniądze na ICH konto,ponieważ ONI zapłacili firmie budowlanej za robotę.Ile musiałem wysłać pism,żeby ONI wpłacili pieniądze za zakupione przez wspólnotę nowe skrzynki pocztowe.ICH księgowa nie wiedziała na jakiej podstawie ona ma nam te pieniądze przelać.To jest totalna paranoja!
“Wyburzenie udziału” wiąże się z koniecznością korekty wszystkich udziałów a tu musi być zgoda właścicieli w formie uchwały.
Budowa czegoś nowego o takim samym udziale co skład opału (136,23m2/3486,21m2) - chyba o to chodzi - nie wymaga zmiany udziałów ale budowa jako taka plus zmiana przeznaczenia tej części obiektu ze składu opału na coś nowego również wymaga zgody właścicieli w formie uchwały.
Jest więc możliwość wzajemnej negocjacji i szukania kompromisu.
Poczta wykazuje błąd w Państwa adresie e-mail w związku z czym przekaz korespondencji staje sie niemożliwy. Doradzanie w Państwa sprawie bez wglądu do dokumentów będzie mało precyzyjne. Bardzo chętnie sie spotkam . Zapraszam do mojego biura w Warszawie.
Z poważaniem
Stanisława Dmitroca-Wilkos
Dla jednych do Warszawy będzie blisko a dla drugich pozostaje tylko droga elektroniczna.