Windykacja dłużników
IUS
Użytkownik
Witam serdecznie,
niestety ten wątek jest poruszany ciągle od wielu lat i jak dotąd ciągle przewija się to samo rozwiązanie "wysłać do sądu i uzyskać nakaz zapłaty"
Niestety to rozwiązanie zostało wprowadzone na masową skalę przez spółdzielnie mieszkaniowe i niestety jak zaraza rozprzestrzeniło się w całej branży zarządzania nieruchomościami, a powinno być stosowane w ostateczności, zresztą tak jak każda firma windykacyjna stara się wytłumaczyć klientom.
Zapewne powstaje pytanie dlaczego, albo że mówimy to, ponieważ chcemy zarobić. Odpowiedź jest prosta, oczywiście że chcemy zarobić, jednak dlaczego tego samego stwierdzenia nie kieruje się do radców prawnych i mecenasów, którzy forsują tą metodę, przecież nie tylko płacą im Państwo za usługi, ale czerpią też olbrzymie pieniądze z zastępstwa procesowego, które razem z kosztami sądowymi i opłatą dla komornika, który egzekwuje tą należność jest ściągane w pierwszej kolejności, a dopiero po zaspokojeniu swoich potrzeb, przekazują pieniądze do Państwa, niestety po zaspokojeniu swoich pieniędzy już nie wkładają zbyt dużego nakładu pracy w dalszą działalność na rzecz wierzyciela.
Firmy windykacyjne windykują dla Państwa, czerpią z tego korzyści, ale 99% z nich uzyskuje wynagrodzenie tylko z pieniędzy, które Państwo faktycznie odzyskali na zasadzie prowizji od sumy ściągniętej, tak więc płacą im Państwo za faktycznie wykonaną pracę, a nie za sam fakt BYCIA i udawania, że coś się robi.
Najważniejszą jednak sprawą jest system kosztów procesowych i egzekucyjnych przez nakazach zapłaty. mianowicie dług rośnie o 100% czyli z 3000 robi się 6000, i albo dłużnik spłaca 3000kosztów a potem ma spokój do kolejnego wyroku sądu, ponieważ obciążenie kosztami procesowymi nie pozwala na spłatę długu i opłaty bieżące, albo nie spłaca nic, ponieważ nie ma takiej możliwości. Nakaz zapłaty i deklaracja komornika o nieściągalności długu, jest potrzebna by wpisać tą kwotę w koszty/straty w księgach, by te wyglądały lepiej, natomiast nie polepsza to faktycznej sytuacji wspólnoty/spółdzielni i o tyle o ile spółdzielnie są "Państwowe" i nie zależy im na nieswoich pieniądzach o tyle Wspólnoty walczą o swoje pieniądze, które faktycznie potrzebują dla siebie, dlatego ten system nie pomaga. Droga sądowa, według statystyk mojej firmy, na podstawie informacji od firmy, które współpracują (wspólnot/spółdzielni/itp.) daje rezultat na poziomie 10-15% odzyskanych należności przy zadłużeniu mieszkaniowym, czyli dali Państwo 100 spraw do sądu odzyskali natomiast pieniądze od 10-15osób, czyli 85 opłat sądowych i 85 opłat za zastępstwo procesowe nie zostało odzyskanych, czyli dług powiększa się o kilka-kilkanaście tysięcy i niekiedy okazuje się, że odzyskane pieniądze nie pokrywają nawet kosztów sądowych pozostałych zleconych spraw.
Teraz pytanie PO CO ZWIĘKSZAĆ MANKO W KASIE. Czy nie prościej jest zlecić windykację firmie, płacą Państwo tylko za to co faktycznie odzyskają Państwo. Po co powiększać koszty dla dłużnika, może sąsiad stracił pracę i kredyt mieszkaniowy go zeżarł a za miesiąc dwa już zacznie spłacać bo znalazł nową pracę. Dodatkowo takie wezwania od firmy windykacyjnej działają mobilizująco, ktoś nie opłacił 3 rachunków za mieszkanie, dostaje pismo od firmy windykacyjnej, leci zapłacić, żeby nie było "chryi" i na przyszłość będzie się pilnował.
Kończąc więc i robiąc to dla dobra mojej branży, jak wyniknie problem proszę o kontakt ze mną pod numerem 784 899 119 lub mailowo na adres biuro@kancelarieius.aq.pl, doradzę za darmo i nie będą Państwo zmuszani do korzystania z naszych usług.
niestety ten wątek jest poruszany ciągle od wielu lat i jak dotąd ciągle przewija się to samo rozwiązanie "wysłać do sądu i uzyskać nakaz zapłaty"
Niestety to rozwiązanie zostało wprowadzone na masową skalę przez spółdzielnie mieszkaniowe i niestety jak zaraza rozprzestrzeniło się w całej branży zarządzania nieruchomościami, a powinno być stosowane w ostateczności, zresztą tak jak każda firma windykacyjna stara się wytłumaczyć klientom.
Zapewne powstaje pytanie dlaczego, albo że mówimy to, ponieważ chcemy zarobić. Odpowiedź jest prosta, oczywiście że chcemy zarobić, jednak dlaczego tego samego stwierdzenia nie kieruje się do radców prawnych i mecenasów, którzy forsują tą metodę, przecież nie tylko płacą im Państwo za usługi, ale czerpią też olbrzymie pieniądze z zastępstwa procesowego, które razem z kosztami sądowymi i opłatą dla komornika, który egzekwuje tą należność jest ściągane w pierwszej kolejności, a dopiero po zaspokojeniu swoich potrzeb, przekazują pieniądze do Państwa, niestety po zaspokojeniu swoich pieniędzy już nie wkładają zbyt dużego nakładu pracy w dalszą działalność na rzecz wierzyciela.
Firmy windykacyjne windykują dla Państwa, czerpią z tego korzyści, ale 99% z nich uzyskuje wynagrodzenie tylko z pieniędzy, które Państwo faktycznie odzyskali na zasadzie prowizji od sumy ściągniętej, tak więc płacą im Państwo za faktycznie wykonaną pracę, a nie za sam fakt BYCIA i udawania, że coś się robi.
Najważniejszą jednak sprawą jest system kosztów procesowych i egzekucyjnych przez nakazach zapłaty. mianowicie dług rośnie o 100% czyli z 3000 robi się 6000, i albo dłużnik spłaca 3000kosztów a potem ma spokój do kolejnego wyroku sądu, ponieważ obciążenie kosztami procesowymi nie pozwala na spłatę długu i opłaty bieżące, albo nie spłaca nic, ponieważ nie ma takiej możliwości. Nakaz zapłaty i deklaracja komornika o nieściągalności długu, jest potrzebna by wpisać tą kwotę w koszty/straty w księgach, by te wyglądały lepiej, natomiast nie polepsza to faktycznej sytuacji wspólnoty/spółdzielni i o tyle o ile spółdzielnie są "Państwowe" i nie zależy im na nieswoich pieniądzach o tyle Wspólnoty walczą o swoje pieniądze, które faktycznie potrzebują dla siebie, dlatego ten system nie pomaga. Droga sądowa, według statystyk mojej firmy, na podstawie informacji od firmy, które współpracują (wspólnot/spółdzielni/itp.) daje rezultat na poziomie 10-15% odzyskanych należności przy zadłużeniu mieszkaniowym, czyli dali Państwo 100 spraw do sądu odzyskali natomiast pieniądze od 10-15osób, czyli 85 opłat sądowych i 85 opłat za zastępstwo procesowe nie zostało odzyskanych, czyli dług powiększa się o kilka-kilkanaście tysięcy i niekiedy okazuje się, że odzyskane pieniądze nie pokrywają nawet kosztów sądowych pozostałych zleconych spraw.
Teraz pytanie PO CO ZWIĘKSZAĆ MANKO W KASIE. Czy nie prościej jest zlecić windykację firmie, płacą Państwo tylko za to co faktycznie odzyskają Państwo. Po co powiększać koszty dla dłużnika, może sąsiad stracił pracę i kredyt mieszkaniowy go zeżarł a za miesiąc dwa już zacznie spłacać bo znalazł nową pracę. Dodatkowo takie wezwania od firmy windykacyjnej działają mobilizująco, ktoś nie opłacił 3 rachunków za mieszkanie, dostaje pismo od firmy windykacyjnej, leci zapłacić, żeby nie było "chryi" i na przyszłość będzie się pilnował.
Kończąc więc i robiąc to dla dobra mojej branży, jak wyniknie problem proszę o kontakt ze mną pod numerem 784 899 119 lub mailowo na adres biuro@kancelarieius.aq.pl, doradzę za darmo i nie będą Państwo zmuszani do korzystania z naszych usług.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Argumentacja podawana przez IUS jest dobra raczej dla zasobów gminnych, a nieadekwatna dla wspólnot.
Dla wspólnoty, to nie tylko "wysłać do sądu i uzyskać nakaz zapłaty".
To również licytacja mieszkania dłużnika i odzyskanie wszystkich pieniędzy, a nie bezpowrotna strata 12 % + VAT.