Obciążenie mieszkańca WM za szkodę elewacji - pytanie
gogo
Użytkownik
Witam,
osoba z mojej WM została obciążona kosztami naprawy elewacji - pytanie czy tak wolno?
Szerzej o sprawie:
Znajomy otrzymał listem poleconym informację, że został obciążony naprawą elewacji uszkodzonej przez jego dziecko w kwocie 140 zł (FV wystawiona na WM). Przed tym pismem nie otrzymał innego pisma drogą listową, jedynie Pani z "zarządca" przyszła go ustnie o tym fakcie poinformowac, ze bylo uszkodzenie i ze ma zapłacic za syna - bo są swiadkowie.Z informacji uzyskanej od dziecka, okazało się, że szkoda była już wcześniej, zrobiły ją dwie inne młode osoby, ale ostatecznie winą i karą finansową obciążono znajomego. Dodam, że Zarząd wie "kto" był dodatkowym sprawcą, bo Pani z Zarządu w przypływie dobrego serca poinformowała mojego znajomego, że wiedzą kto jeszcze brał udział w tym całym wandaliźmie (że mu współczuje i radzi mu aby się do nich udał i pogadał o ewentualnym rozłożeniu kary na 3 osoby - oczywiście podała namiary!) Szanowni Państwa sprawa rozgrywa się o dwie płytki gresu - pękły!
Znajomy odpisał WM z prośbą o informację, na jakiej podstawie WM obciąża go za naprawę elewacji? W odpowiedzi przyszło pismo, że do skrzynki został wrzucony list informujący o odpłatności z załączoną kopią za naprawę - list został komisyjnie włożony przy udziale członka/ków zarządu WM. W liście nie ma wzmianki na jakiej podstawie prawnej? Nie ma art. ani nr uchwały. Dodam, że kopia FV za naprawe dołączona do pisma dotyczy zupełnie innego budynku! Naprawa elewacji była w innym budynku!!
Czy tak można i czy to co robi WM z Zarządcą jest zgodne z prawem?
Będę wdzięczna za pomoc
GOGO
osoba z mojej WM została obciążona kosztami naprawy elewacji - pytanie czy tak wolno?
Szerzej o sprawie:
Znajomy otrzymał listem poleconym informację, że został obciążony naprawą elewacji uszkodzonej przez jego dziecko w kwocie 140 zł (FV wystawiona na WM). Przed tym pismem nie otrzymał innego pisma drogą listową, jedynie Pani z "zarządca" przyszła go ustnie o tym fakcie poinformowac, ze bylo uszkodzenie i ze ma zapłacic za syna - bo są swiadkowie.Z informacji uzyskanej od dziecka, okazało się, że szkoda była już wcześniej, zrobiły ją dwie inne młode osoby, ale ostatecznie winą i karą finansową obciążono znajomego. Dodam, że Zarząd wie "kto" był dodatkowym sprawcą, bo Pani z Zarządu w przypływie dobrego serca poinformowała mojego znajomego, że wiedzą kto jeszcze brał udział w tym całym wandaliźmie (że mu współczuje i radzi mu aby się do nich udał i pogadał o ewentualnym rozłożeniu kary na 3 osoby - oczywiście podała namiary!) Szanowni Państwa sprawa rozgrywa się o dwie płytki gresu - pękły!
Znajomy odpisał WM z prośbą o informację, na jakiej podstawie WM obciąża go za naprawę elewacji? W odpowiedzi przyszło pismo, że do skrzynki został wrzucony list informujący o odpłatności z załączoną kopią za naprawę - list został komisyjnie włożony przy udziale członka/ków zarządu WM. W liście nie ma wzmianki na jakiej podstawie prawnej? Nie ma art. ani nr uchwały. Dodam, że kopia FV za naprawe dołączona do pisma dotyczy zupełnie innego budynku! Naprawa elewacji była w innym budynku!!
Czy tak można i czy to co robi WM z Zarządcą jest zgodne z prawem?
Będę wdzięczna za pomoc
GOGO
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
W pozwie do sądu poszkodowana wspólnota musi udowodnić powstałą szkodę i jej wysokość.
Faktura powinna dotyczyć budynku, w którym nastąpiło uszkodzenie.
Hmmm.... nie było pozwu, naprawa najprawdopodobniej została wykonana wraz z całą masą innych napraw....
Nowy doklejony: 25.01.12 17:52
To nie jest odpowiedź na moje pytanie!
Nie widzę potrzeby wnoszenia pozwu do sądu, na miejscu Zarządu wyegzekwowalbym należność w postepowaniu upominawczym.
Oczywiście każdy ma prawo do obrony swoich racji przed sądem, gdzie winny może wskazać wspólwinnych.:bigsmile:
Odpowiedź na pytanie czy tak można robić jest twierdząca,
Wzajemne argumenty stron ostatecznie rozstrzygane są przez sąd o ile dojdzie do postępowania.
Podstawa prawna roszczeń to art.426 i 427 kodeksu cywilnego.
Rozczaruję, sprawa nie dotyczy mojej osoby.
Powiem tak, znajomy nie uchyla się przed zapłatą, w zasadzie już zapłacił.
Wkurzył się, sposobem załatwienia całej sprawy. Tym bardziej, że za szkodę został obciążony tylko on jeden a "sprawców" było kilkoro. Zarząd wiedział i wie o pozostałych osobach małoletnich ale ich rodzice nie dostali pisma i nie zostali obciazeni - i o to tu chodzi.
Rozmawiał z jedna mama o całej sprawie ale potraktowała go jak wariata.
pozdr
§ 1. Jeżeli kilka osób ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym, ich odpowiedzialność jest solidarna.
§ 2. Jeżeli szkoda była wynikiem działania lub zaniechania kilku osób, ten, kto szkodę naprawił, może żądać od pozostałych zwrotu odpowiedniej części zależnie od okoliczności, a zwłaszcza od winy danej osoby oraz od stopnia, w jakim przyczyniła się do powstania szkody.
§ 3. Ten, kto naprawił szkodę, za którą jest odpowiedzialny mimo braku winy, ma zwrotne roszczenie do sprawcy, jeżeli szkoda powstała z winy sprawcy.
Oznacza to, że rodzice, którzy uiścili należność mają regers do rodziców dzieci, które przyczyniły się do powstania szkody, oczywiście z uwzględnieniem "wkładu własnego" ich latorośli (sądzę, że dobrym rozwiązaniem byłoby uszczuplenie świnki dziecka).
Pomocne orzecznictwo:
z uzasadnienia wyroku SN z dnia 1970.12.02 II CR 542/70 OSNC 1971/9/153
"Zgodnie z art. 441 § 1 k.c. odpowiedzialność kilku sprawców szkody jest solidarna. W przeciwieństwie przy tym do art. 137 § 1 k.z., który dopuszczał udowadnianie, kto w jakim stopniu przyczynił się do wywołania szkody, obecnie obowiązujący przepis nie przewiduje wyjątków od zasady solidarnej odpowiedzialności kilku osób, które wyrządziły szkodę czynem niedozwolonym. Nie jest wiec dopuszczalne dowodzenie wobec poszkodowanego, że jedna z tych osób przyczyniła się do szkody w mniejszym stopniu niż inna. "
Jako "obrońca uciśnionych właścicieli" muszę wtrącić swoje trzy grosze. Należałoby uściślić - przez kogo i na jakiej podstawie został obciążony? Zapewne bezprawnie przez administratora.
To tak jakby właściciela domu jednorodzinnego, zatrudniony ogrodnik obciążył, bo jego syn połamał krzaczek przy furtce.
Już samo to świadczy o chorych stosunkach w tej wspólnocie. Tak się nie powinno robić, takie drobne sprawy wspólnota (w tym wypadku zarząd) załatwia inaczej.
I słusznie, też bym się wkurzył tym bardziej, że: - więc należałoby się spytać: jaki to czyn niedozwolony popełniło to dziecko? W tym wypadku wcale nie wynika, że syn jakimś swoim działaniem niedozwolonym (?!) spowodował rzekomo pęknięcie dwóch płytek, które były już pęknięte!
Może płytki były źle zamontowane, może normalne użytkowanie (oparcie się) a nie czyn niedozwolony spowodowały ich dalsze pękanie itd. itp. Chyba nie walił w nie specjalnie młotem 2 kilowym?
Reasumując - przypisana wina rzekomemu sprawcy jest problematyczna a działanie zarządu wspólnoty było niedozwolone (zastosowano segregację i wybiórczą dyskryminację) co nie sprzyja krzewieniu właściwych stosunków międzyludzkich.
Jeżeli są świadkowie na okoliczność uszkodzenia elewacji, to moim zdaniem zarządca postąpił słusznie. Jednak, jeżeli rodzice odmówią zapłaty i sprawy nie uda się załatwić polubownie - pozostanie jedynie droga sądowa. Wspólnota mieszkaniowa będzie zmuszona udowodnić, że szkodę spowodowało to dziecko.