Ochrona danych osobowych

filipfilip Użytkownik
Kilku właścicieli Wspólnoty Mieszkaniowej podali do Sądu sprawę o uchylenie uchwał. Jedno z pism procesowych z naszymi nazwiskami Zarząd wspólnoty wywiesił na tablicy ogłoszeń. W bloku mieszkają właściciele i lokatorzy. Do bloku przychodzą ludzie inni niż mieszkańcy bloku. Czy nie jest to sprzeczne z ochroną danych osobowych?

Nowy doklejony: 04.02.12 16:41
Wiem, że ochrona danych osobowych we Wspólnocie mieszkaniowej nie obowiązuje. każdy członek Wspólnoty ma prawo wiedzieć wszystko o członkach wspólnoty co dotyczy Wspólnoty , ale wywieszanie na widok publiczny jest trochę przesadne.Czy nie narusza to tajemnicy procesowej?

Komentarze

  • Opcje
    PosesjaPosesja Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] filip:[/cite]Czy nie jest to sprzeczne z ochroną danych osobowych?
    Jest.
    [cite] filip:[/cite]Wiem, że ochrona danych osobowych we Wspólnocie mieszkaniowej nie obowiązuje.
    To nieprawda.
    [cite] filip:[/cite]każdy członek Wspólnoty ma prawo wiedzieć wszystko o członkach wspólnoty co dotyczy Wspólnoty , ale wywieszanie na widok publiczny jest trochę przesadne.Czy nie narusza to tajemnicy procesowej?
    Każdy właściciel ma prawo wiedzieć wszytko, co dotyczy wspólnoty mieszkaniowej, ale nie wszystko o członkach wspólnoty. Wywieszanie danych osobowych powodów na klatce schodowej narusza ustawową ochronę danych osobowych. Takie dane można podać do wiadomości właścicieli (na zebraniu lub pisemnie), ale nie wywieszać w miejscu dostępnym również dla osób niebędących właścicielami.
  • Opcje
    filipfilip Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Napisałem to skrótowo co każdy członek wspólnoty ma prawo wiedzieć i oczywiście popełniłam błąd. Ja moge wiedzieć kto zalega z należnymi opłatami z numerem mieszkań i nazwiskami, ale tego nie można wywieszać na tablicy ogłoszeń. Nie mam prawa wiedzieć tego kto i kiedy do kogo chodzi, ponieważ to nie dotyczy wspólnoty mieszkaniowej. Zarząd chce wprowadzić kamery do bloku z monitoringem. Nie am nic przeciwko temu, żeby były kamery przy wejściu do klatki schodowej ale umieszczenie na klatkach kilku kamer ukrytych kojarzy mi się z inwigilacją .Osoby w zarządzie są bardzo plotkarskie i bardzo interesują się życiem prywatnym lokatorów i ich rodzinami odwiedzającymi lokatorów i mieszkających w Polsce, nie w tym mieście. Nie udzielają nam podstawowych odpowiedzi -np nie chcą pokazać listy głosowań pod uchwałami tłumacząc ochroną danych osobowych, ale nasze nazwiska w tym przypadku nie ochronili wywieszając na tablicy ogłoszeń
  • Opcje
    PosesjaPosesja Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] filip:[/cite]nie chcą pokazać listy głosowań pod uchwałami tłumacząc ochroną danych osobowych
    To znaczy, że nie mają pojęcia o sprawach, których się podjęli.
    Powinniście zmienić głupkowaty zarząd na lepszy.
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano lutego 2012
    https://forum.zarzadca.pl/discussion/3800/czy-zarzad-ma-prawo-upublicznic-na-klatce-schodowej-liste-dluznikow/#Item_1
    We wspólnotach prawo bywa łamane, tak jak w innych sferach naszego życia
    Lista głosowania jest jawna dla każdego właściciela, jak u ciebie jest inaczej, to znaczy, że w twojej wspólnocie źle się dzieje
    Oby tylko w przypadku listy
  • Opcje
    dodododo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Witam serdecznie.
    Widzę że to będzie najlepsze miejsce do zadania mojego pytania, a pytanie jest krótkie i proste. Mamy problemy z Zarządem wspólnoty Mieszkaniowej, lecz to już opisałem w innym dziale więc nie będę się powtarzał, lecz ciągle prosiłem tam o wyjaśnienie jednej kwestii i niestety nie dostałem żadnej odpowiedzi. Moje pytanie brzmi, czy jeśli pójdę do Administracji9 Wspólnoty ( no bo mam do nich sprawę ) lub napiszę maila, albo zadzwonię to jakie prawo obowiązuje Administrację do natychmiastowego powiadomienia Zarządcę o tym kro był, co chciał i dlaczego. Potem następuje sytuacja taka że Zarządca puka do drzwi i awanturuje si e w tej właśnie sprawie że np nie spodziewał się tego po mnie itp, doszło do tego nawet że zabrał się za obrażanie żony. To samo zdarzyło się z sąsiadką która zadzwoniła do Administracji i za chwilkę Zarządca zapukał do jej drzwi wołając "proszę otworzyć, wiem że Pani jest w domu...." No i pytanie co obliguje i upoważnia Administrację do powiadamiania Zarządcy że lokator ( czytaj właściciel mieszkania ) był u nich w jakiej sprawie itp ? ) Czy Administracja ma do tego prawo, czy ujawnianie np mojego maila nie jest łamaniem tajemnicy korespondencji ? czy w tego rodzaju praktykach mają zastosowania jakieś przepisy czy ustawy które mówią jednoznacznie że Zarządca musi wiedzieć że byłem w Administracji , w jakiej sprawie itp ? No bo uważam że gdybym miał sprawę do Zarządcy mam go przecież za ścianą, więc poszedł bym do niego, ale uważałem że bardziej kompetentna Będzie Administracja. Krótko czy mają takie prawo ?
  • Opcje
    PosesjaPosesja Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Co to jest ta "Administracja"? Firma zarządzająca? Podmiot komunalny (np. PGM, ZGK)?
    Jeżeli wiesz, że wszystko od razu trafia do zarządu, to po co do nich chodzisz / piszesz / dzwonisz?
    Członka zarządu wspólnoty nie nazywaj zarządcą, bo nim nie jest.

    We wspólnocie decydują:
    1) właściciele - w formie uchwały (w sprawach ważniejszych)
    2) zarząd - w sprawach bieżących.
    Żadna administracja nie podejmuje decyzji, tylko wykonuje uchwały właścicieli i polecenia zarządu. Nie ma sensu iść do administratora ze skargą na członka zarządu. Odwrotnie - jeżeli masz zastrzeżenia do administratora, zgłaszasz to do zarządu.

    Z tajemnicą korespondencji daj sobie spokój. Po prostu nie pisz do nich.
    Musicie zmienić zarząd, bez tego nic się nie zmieni.
  • Opcje
    dodododo Użytkownik
    edytowano lutego 2012
    Odpowiadam "Posesja".
    1. Administracja to u nas osoby które mają swoją siedzibę i w naszym imieniu np prowadzą księgowość, Załatwiają wszelkie sprawy związane z remontami, pozwolenia, kosztorysy itp, prowadzą zebrania Wspólnoty, no i właśnie co do zebrań, kto powinien prowadzić zebranie, Zarząd czy Administracja ? bo z tego co widzę od lat, Zarząd siedzi z boku a Administracja prowadzi cały przebieg zebrania Wspólnoty, a może to nieistotne wiec nie ma sprawy, prowadzą wszelką działalność dotyczącą wszystkich dokumentacji, m.in. finansowej itp Jest tam Dyrektorka Administracji, Księgowa i jeszcze dwie inne osoby których powiem szczerze roli nie odkryłem, są zawsze na zebraniu, prowadzą protokoły, podliczają głosy jeśli jest głosowanie. Można ich nazwać dla zrozumienia o co mi chodzi dawnym ( no nieraz i jeszcze obecnym ) ADM em, czy jak kto woli to nazwać. Wiem że w innych Wspólnotach odeszli od nich i wzięli sobie dwóch lokatorów jako Zarząd i jedną Księgowa, no ale u nas są takie betony że nijak nie da się tego przeforsować. Na Administrację wydajemy rocznie ponad 8 tysięcy złotych. To samo jest z wybranym przez Zarząd bez naszej wiedzy ( bo niby było najtaniej ) firmy remontowej której wspólnota płaci rocznie 4tysiace tylko dlatego ze są, wszelkie naprawy są odliczane na ich konto z naszego funduszu remontowego. Rozrzutność i defraudacja jest totalna.
    2. Zarząd to dwie osoby wybrane przez lokatorów z naszego budynku, do prowadzenia i zarządzania budynkiem na bieżąco.
    Piszesz " Członka zarządu wspólnoty nie nazywaj zarządcą, bo nim nie jest ". No fakt pisze tam , czyli np na mojej stronie e-kartoteka wyraźnie "Skład Zarządu i dwa nazwiska. Do niedawna było napisane Przewodniczący i Zastępca, widzę że to wykasowali. Piszesz "po prostu do nich nie chodź, ale są sprawy które mogę załatwić tylko z nimi, oni mają akta prawne, zarządzenia i wszelkie potrzebne dokumenty które akurat mnie interesują, oni mają faktury które chciałbym obejrzeć bo uważam np że w tej materii zostało popełnione wykroczenie a przynajmniej roztrwonienie naszych pieniędzy. Przykład, założenie trzech grzejników w suszarni nieistniejącej już pralni. W rozliczeniu rocznym pisze koszt 3800 zł, ale ja chciałbym zobaczyć faktury opiewające ile kosztowały grzejniki ( wiem ze można je zakupić już za kilkaset złotych ), ile robocizna a Zarządca nie chce tego udostępnić, zwłaszcza że grzejnik blaszany można zakupić za kilkaset złotych, więc wziąłem już najdroższe i wyszło mi że za usługę wypłacono ponad 2300 zł a przecież co to za wielka usługa skoro rury, zawory już istniały od poprzednich grzejników, więc cóż to za wielka robota, zawiesić i dokręcić Danfosy ? Sprawa wiatrołapu przed budynkiem, zlikwidowano go i nie wiadomo gdzie jest a zapłaciliśmy za niego swego czasu ponad 4 tysiące złotych. Obaj Panowie z Zarządu którzy powinni być na naszych usługach są przeciwko lokatorom i nic człowiek się nie dowie, dlatego zwracaliśmy się do Administracji, bo posiada wszelką dokumentację. No ale po każdej wizycie, telefonie itp od razu Zarząd dostawał informację telefoniczną ze ktoś z nas u nich był, dzwonił, co chciał itp. Dla mnie to uwłaczające, takie donosicielstwo. Oczywiście ze nie będę się z nimi procesował o jeden telefon, ale co się dzieje między lokatorem a Zarządcą to tylko my wiemy, ot po prostu "Alternatywy 4 ". Chcieliśmy odwołać Zarząd na ostatnim zebraniu, ale niestety, Pan który uważa się za Przewodniczącego Zarządu zebrał tyle upoważnień że przepadliśmy dwoma głosami. Może następnym razem. Tak naprawdę miałbyś rację że ze skargą na Zarząd powinienem iść do Zarządu, tylko ze Zarząd to człowiek na którego chciałbym złożyć skargę i co mam złożyć skargę do niego na niego ?
    I do KubaP, moje np maile nigdy nie były anonimowe, gdyż jeśli by takie były to Zarządca nie wiedział by kto tam pisał, kto tam był ( to akurat dotyczy sąsiadki której zrobił straszną awanturę waląc do jej drzwi i krzycząc " proszę otworzyć, wiem że Pani jest w domu ". Czy to też nazwiesz anonimem, jeśli wiedział dokładnie kto dzwonił ? Więc co to za anonim skoro wszyscy wiedzą ? To że chciałem zobaczyć dokumentację która mi się należy do wglądu bez dyskusji uważasz za prowokację ? W stosunku do kogo ? Jeśli chcę czegoś się dowiedzieć a wiem że nie dowiem się tego od Zarządcy to dowiaduję się w Administracji i nie uważam tego za żadną prowokację w stosunku do nikogo, chyba że mają coś za paznokciami co chcieli by ukryć, no to jest prowokacja i jestem super niewygodny. mam jeszcze jedną sprawę jeśli oczywiście nie macie mnie dość, bo nazbierało nam się tyle nieprawidłowości że strach o tym wszystkim napisać, tu można by napisać książkę. Ale konkretnie. Proszę o odpowiedź. mamy firmę sprzątającą która ma w swoich obowiązkach ( teraz jest zima to odpada, ale napiszę ) codzienne sprzątanie otoczenia, zbieranie papierów nieczystości itp ( w lato, czy wiosnę np tego się nie trzyma, ma w obowiązkach utrzymywanie zieleni z okresowym przycinaniem żywopłotu, tego nie robi nigdy ponieważ robi to Zarządca który przejął 100 % gruntu okalającego blok i urządził tam jeden wielki ogród, oczywiście bez uzgodnienia, bez uchwały czy my chcieliśmy czy nie. No i to o co poszło na zebraniu, firma otrzymuje od nas 6 tysięcy zł rocznie ( chciała podwyżki w wysokości 450 zł ) oprócz tego Zarządca nie wyraził zgody na zdjęcie licznika gazu w zlikwidowanej pralni która została przerobiona na wózkownię, bo firma sprzątająca bierze tam ciepłą wodę do mycia klatki schodowe itp. Pytam, czy dostając pensję w wysokości 6 tysięcy zł musimy płacić jeszcze dodatkowo za korzystanie z wody i gazu które to nazwali "część wspólna "? Nikt z tego nie korzysta, nikt nie pierze bo pralni już nie ma, więc dlaczego mamy płacić dodatkowo firmie za korzystanie z naszej wody i gazu ? Jeśli już to czy można założyć n.p. zeszyt i sprzątający będą wpisywać stan licznika gazu i wody a firma sprzątająca za to zapłaci ? Może dużo piszę o pieniądzach, ale przedstawiliśmy plan oszczędności to Zarząd nas wyśmiał, a mamy takie długi ( docieplenie budynku, wymiana instalacji elektryczne, budowa przybudówki przy wejściu ) to wszystko za zaciągnięty kredyt w banku i jak pa6trzyłem na sprawozdanie to niedługo odsetki przerosną wielkość kredytu spłacanego co roku. W tym roku rata wynosi ponad 11 tysięcy a same odsetki grubo ponad 8 tysięcy więc czy nie mamy prawa szukać oszczędności na czym się tylko da ? Jedno co nam się udało i to ku niezadowoleniu niektórych że przekazujemy w tym roku oszczędności z CO i wody wspólnej nie do rąk właścicieli mieszkań a na spłatę kredytu, to wyobraźcie sobie co się działo na zebraniu, no ale przeszło. Zarządca nie wyraził zgody na ograniczenie ( zrobienie limitu wody, ileś tam m sześć na miesiąc, a jak przekroczy to niech płaci sam ) na podlewanie ogrodu, bo wyobraźcie sobie podlewa wodą ogród 12 października zeszłego roku, gdzie temperatura spadła do - 3 stopni. czy to można nazwać normalnym ? Czy we własnej wspólnocie wyrazilibyście na to zgodę ? Pieniądze są trwonione na lewo i prawo i nikt nie dba o oszczędności, żyją dniem dzisiejszym, aż wkroczy któregoś dnia komornik i się obudzą z ręką w nocniku.
    Komentarz edytowany dodo
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    [cite] iga:[/cite]Witam.Podpowiedz proszę jak się zmienia głupkowaty zarząd,jeżeli ów zarząd to rodzina posiadająca ok.52% udziałów.Ustawodawca chyba nie przewidział takich specyficznych wspólnot. A może nasza jest wyjatkiem ? Jeżeli wiesz coś wiecej na ten temat,to podziel się prosze tą wiedzą .Dzięki.
    Pozdrawiam.iga

    Czy ta rodzina ma kilka lokali a jeżeli tak, to czy te same osoby są współwłaścicielami lokali (np. wujek i ciocia i wnuczek są współwłaścicielami trzech mieszkania, w każdym cała trójka ma udziały) - bo jeżeli występuje tożsamość współwłaścicieli, to wtedy można głosować według zasady, że na każdego właściciela przypada jeden głos - w przeciwnym razie nie jest to możliwe.

    " Może się jednak zdarzyć tak, że w jakiś sposób powiązani ze sobą kapitałowo, rodzinnie, czy towarzysko właściciele dzierżąc łącznie większość udziałów praktycznie narzucają swoją we wspólnocie. W takiej sytuacji właściciele nie mogą wprowadzić głosowania wg. zasady „1 na 1” na żądanie, ponieważ przepis wymaga, aby owa większość należała do jednego właściciela... W orzeczeniu z dnia 11 maja 2009 roku, sygn. akt: I ACa 688/09, Sąd Apelacyjny w Szczecinie uznał, że gdyby ustawodawca chciał wprowadzić głosowanie wg. zasady, że na każdego właściciela przypada jeden głos również wówczas, gdy poszczególni właściciele są powiązani rodzinnie czy kapitałowo, wprowadziłby definicję ustawową pojęcia „jeden właściciel” bądź odesłał do odpowiedniego stosowania definicji z art. 4 kodeksu spółek handlowych. Ponieważ takiego działania jednak legislator nie podjął, niedopuszczlane jest w tym przypadku traktowanie takich właścicieli jak jednego właściciela dla potrzeb głosowania nad uchwałami.Sąd rozpoznawał sprawę wspólnoty mieszkaniowej, w której większość udziałów dzierżyli łącznie deweloper i członkowie jego rodziny."

    Więcej na ten temat w artykule: "Powiązania rodzinne nie uzasadniają głosowania 1 na 1 " na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
    http://www.zarzadca.pl/komentarze/1035-powiazania-rodzinne-nie-uzasadniaja-glosowania-1-na-1
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    No ładnie - dołożyłeś KubieP - on i tak się odgryzie bo jak zdążyłeś się przekonać po jego wpisach - jako zarządca ma swoje określone poglądy nie zawsze zbieżne z poglądami właściciei lokali - więc nie bierz sobie do serca jego połajanek.
    Rób swoje, naprawiaj chore układy we wspólnocie kierując się naczelną zasadą: to są nasze właścicieli pieniądze, to jest nasza właścicieli wola, to tylko i wyłącznie my jako właściciele mamy prawo decydować jak chcemy, w bloku w którym przyszło nam żyć wspólnie, uczynić je przynajmniej znośnym.
  • Opcje
    dodododo Użytkownik
    edytowano lutego 2012
    ".......jako zarządca ma swoje określone poglądy nie zawsze zbieżne z poglądami właścicieli lokali ", w żadnej wspólnocie nie panuje jednomyślność, i właśnie tu trzeba dochodzić do kompromisu i ugody, ale działanie przeciwko lokatorom jest zwykłym świństwem, no to w takim razie gdybym wiedział że jest Zarządcą i ma takie a nie inne poglądy wcale bym nie dyskutował, bo jak widzę ma prawie takie same poglądy jak nasz Zarządca , więc dyskusja z nim to była strata czasu. Mogą w takim wypadku podać sobie ręce z naszym Zarządcą jeśli mają takie same lub podobne poglądy, więc wychodzi na jedno, obaj Panowie są w większości przeciw właścicielom mieszkań którzy mają swoje określone a często bardzo dobre rozwiązania. Więc szkoda było na niego mojego czasu, a jak pisałem to nie moje fanaberie to prośba lokatorów do mnie o pomoc, to nie moje przemyślenia i nie moje ( tylko ) zdanie o naszej Administracji i Zarządzie. A jeśli na przyszłość zechciał by przeczytać i zrozumieć o co mi chodzi niech zada sobie ciut trudu i czyta ze zrozumieniem w komputerze a nie w tramwaju czy autobusie przez komórkę gdzie jak pisał wszystko mu się rozmywa. Daarek, dzięki, jesteś właśnie z tych którym zależy na pomocy tu na tym forum, i wielkie dla Ciebie podziękowania za okazaną przychylność. Wszystkie uwagi i propozycje przekazałem właścicielom lokali i teraz zaczyna się czas realizacji. Z resztą ( i o tym powinien wiedzieć przede wszystkim KubaP ) że po to zostało założone to Forum aby pomóc ludziom w potrzebie, którzy w pewnym momencie dali się zmanipulować lub się pogubili, no ale jak on jest Zarządcą to wiadomo co mi poradzi więc jego wypowiedzi będą zgodne zawsze z przekonaniami naszego zarządcy. Jego odgryzanie mam już teraz wiadomo gdzie jak się dowiedziałem z kim mam do czynienia, więc nic sobie po nim nie obiecuję. Co nie oznacza że u siebie jest złym zarządcą, tego nie powiedziałem, ale jego wypowiedzi mówią same za siebie, oboje z naszym są siebie warci jak widzę. Ale jedno mnie w takim razie zadziwia, będąc Zarządcą i mając swoje poglądy sprzeczne z poglądami właścicieli, czyli w sumie nie zgadzając się z nimi, to jak to się stało że zabrał się za udzielanie porad na Forum ? komu w takim razie chce radzić ? Zarządcom, jak wykiwać właścicieli lokali ? No bo w jego wypowiedzi dla mnie płynął cały czas jakiś jad i nieprzychylność z jego ust, więc co mam myśleć ? Jak taki człowiek który nazywa lokatora w sposób jaki mnie nazwał może udzielać rad ? Chyba że jego zadaniem na tym forum jest takie zniechęcenie ludzi, aby dali sobie spokój z walką o swoje prawa i dali podporządkowali się woli Zarządowi i Administracji, jeśli taka u niego istnieje, i tu widzę że znów znalazł się ktoś kto chce sobie przyporządkować wszystkich w bloku, tak przynajmniej wynika z tego co pisze. U niego wszystkie odpowiedzi na moje problemy były na NIE, to tak jakbym siedział na naszym zebraniu Wspólnoty i słuchał oraz patrzył na głupkowato uśmiechniętą z pogardą twarz naszego Zarządcy. Bo tu nie chodzi aby walczyć na śmierć i życie z Zarządem czy Administracją, tu chodzi o sprawiedliwość, i po to został przez Wspólnotę wybrany aby nas reprezentować i nasze interesy, aby potem obrócić się przeciwko nam i zawiązać porozumienie z Administracją aby zrobić z nas na każdym zebraniu głupców i niedorozwiniętych, że tylko on i Administracja wiedzą co jest dla nas najlepsze, wszelkie nasze uwagi i sugestie są do niczego i nie mają żadnych szans. Zamęczam Cię ale ostatnie pytanie które zapomniałem zadać a prosił mnie lokator. Czy zbieranie podpisów pod uchwałą w domach właścicieli mieszkań jest zgodne z przepisami ? Już wyjaśniam o co chodzi. Zbieraliśmy swego czasu podpisy pod uchwałą kto jest za zrobieniem miejsc postojowych dla naszych aut, jak wiesz jest ich 5. Wywołał awanturę że to jest niezgodne z wszelkimi przepisami i jest to nieważne. Jak on chodził po mieszkaniach zbierając podpisy pod uchwałą odnośnie tych grzejników, które jak pisałem dawno już wisiały to było zgodne z przepisami, więc jak to jest, bo nawet członek Administracji powiedział że to co myśmy zrobili było jak najbardziej zgodne z przepisami Wspólnoty. Zdania nadal są podzielone więc kto ma tu rację ? No bo jak pisałem, wszelkie nasze działania są nielegalne, jego choćby najgorsze jest prawidłowe i zgodne z przepisami. On może my nie.
    Komentarz edytowany dodo
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    napisałem tylko i wyłącznie na prośbę wielu osób z naszej wspólnoty którzy chcą zmian
    We wspólnocie decyduje uchwałami większość, więc stwórzcie wspólny front i wybierzcie kogoś innego do zarządu. Jak się nie dogadacie, to zmian nie będzie.
  • Opcje
    dodododo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    koziorozkaWłaśnie staramy się budować większość, lecz widzę że to walka chyba z wiatrakami. Zarządca do tego stopnia przekonał do siebie lokatorów, przeważnie a może tylko starszych, że im to już wszystko jedno, aby posiedzieć na ławeczce, samochodów nie mają więc żaden postój ich nie interesuje, zamiast przychodzić na zebrania przekazują swoje pełnomocnictwa Zarządcy a to przecież głosy dla niego, no bo za pomocą ich pełnomocnictw nie będzie głosował przeciwko sobie, to logiczne. Ciągle ;ludziom ubliża i dogryza, dziś wyładował się na mnie że nie głosowałem za nim, tego się nie spodziewał. I takie tam sprawy na co dzień. jednym słowem nasza wspólnota to jedno wielkie bagno. trudno, bardzo trudno będzie.
  • Opcje
    Pani BeataPani Beata Użytkownik
    edytowano listopada -1
    dodo:
    napisałem tylko i wyłącznie na prośbę wielu osób z naszej wspólnoty którzy chcą zmian

    Znaczy się zmian chcą, tylko pisać nie umieją? To oczywiście nie na poważnie, dodo.

    Otrzymałeś kilka rad, wiesz, że zmiany w Waszej wspólnocie możecie wprowadzić wyłącznie Wy - właściciele. Musisz "tylko" zebrać większość, a potem głosujcie, odwołujcie, powołujcie, zmieniajcie - to w końcu wasza Wspólnota (no chyba, że przekonasz się, że jednak jesteś w opozycji...)
  • Opcje
    domownikdomownik Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ochrona przed lokatorami?
    Mam we wspólnocie taką trójeczkę, kiedyś zarząd. Zrezygnowali na wniosek mieszkańców tylko po to, żeby zostać "szlachetną opozycją".
    Trójeczka nie ma co robić, dzieci, partnerów i ma dużo czasu. W mieszkaniach mają xero wszystkiego co wspólnota wyprodukowała nawet za ich kadencji.
    Remontu nie chcieli i zwalczali go. Wymyślili, że korzystając z listy głosowań będą wpływać na wybranych lokatorów żeby zmienili swoje decyzje. I tak na spotkaniu przedstawiamy propozycję, omawiamy, przekazujemy dokumenty, jest głosowanie. A potem dostajemy pisma o zmianie decyzji. Pisma od osób starszych lub chorych. Czy właściciel może złożyć pismo o nie prezentowaniu wyników jego głosowania innym lokatorom, chodzi zasłonięcie nawet jaki głos został oddany z numeru mieszkania, bo przecież nazwiska mają w swoich archiwach, więc to żaden problem??
  • Opcje
    PosesjaPosesja Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Czytałeś to?
    https://forum.zarzadca.pl/discussion/3850/glosy-zbierane-pod-uchwala-nie-przez-zarzad/#Item_8
    Nie można ukryć przed którymkolwiek z właścicieli wyników głosowania oraz informacji, kto jak głosował.
    Dodatkowo może to prowadzić do podejrzeń, ze obecny zarząd ma coś do ukrycia, że sfałszował podpisy itp. Z deszczu wpadniecie pod rynnę.
  • Opcje
    domownikdomownik Użytkownik
    edytowano listopada -1
    To nie zarząd ma coś ukrywać tylko lokator może nie chcieć tłumaczyć się, potem nagabywany przez innych mieszkańców, ze swoich decyzji. Starszy człowiek może sobie z ofensywą nie poradzić i to on może chcieć ochrony.
    Pytam, bo lokatorzy pytają. Zarząd już został okrzyknięty złodziejami, więc zarząd już nie takie rzeczy widział i słyszał pod swoim adresem.
  • Opcje
    PosesjaPosesja Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] domownik:[/cite]lokator może nie chcieć tłumaczyć się (...) Pytam, bo lokatorzy pytają.
    Czy u Was lokatorzy biorą udział w głosowaniach nad uchwałami właścicieli?
    Każdy właściciel lokalu ma prawo wglądu do każdego dokumentu wspólnoty, niezależnie od tego, czy ktoś inny sobie tego życzy, czy nie.
    Podałem Ci linka do wyjaśnienia, że nie tak łatwo jest "wycofać" swój głos. Jeśli zatem nie zostały spełnione szczególne warunki, samo pismo o cofnięciu głosu nie wystarczy i nie wywołuje skutków.
  • Opcje
    domownikdomownik Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Czytałam już wcześniej, ale jeśli w piśmie jest oświadczenie o wprowadzeniu w błąd i podjęciu decyzji na podstawie nieprawdziwych przesłanek, to jest to też kwestia k.c.
    Maksymalnie skracając - problem leży w ochronie osób, które nie chcą spowiadać się współczłonkom wspólnoty ze swoich decyzji.
    To nie jest zagadnienie na linii członkowie wspólnoty - zarząd tylko członkowie wspólnoty vs członkowie wspólnoty.
    Chodzi o znalezienie rozwiązanie problemu a nie jego eskalacje przy użyciu sądu.
  • Opcje
    Pani BeataPani Beata Użytkownik
    edytowano lutego 2012
    No to macie problem... jednak jeżeli w Twoim pytaniu "domownik" chodzi o osoby, które sprzeciwiają się danej uchwale, to rada jest prosta.
    Niech te osoby po prostu w ogóle nie głosują. Wtedy jako "nie głosujące" będą musiały zostać zaliczone do puli głosujących "przeciw", ale nie będą musiały się tłumaczyć...
  • Opcje
    domownikdomownik Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Niestety, "Trójka" molestuje mieszkańców którzy są "za" razem z zarządem.
    90 mieszkań, dużo starszych ludzi lub osób które odziedziczyły mieszkania, wynajmują je i się nie interesują.
    Na nas już nawet prywatnie "haków" szukają, żeby tylko dopiec -
    przykład z ostatnich dni: (2 letnie) "dziecko płacze u kolegi z zarządu - może ktoś je maltretuje? trzeba to zgłosić odpowiednim organom..."
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    domownik - jakbym siebie widziała sprzed kilku lat. Na szczęście staremu zarządowi się w końcu znudziło. Cierpliwości życzę.
    Zasłaniać, utajniać jak kto głosował w żadnym wypadku nie możesz, bo to i bezprawie i proszenie się o większe kłopoty, jak uprzedza Posesja.
    Starym możecie dawać odpór tylko "siłom i godnościom osobistom", sąsiadom dodawaj odwagi, żeby nie dali się zastraszać i to wszystko co możesz zrobić.
    Unikaj awantur i staraj się jak najbardziej łagodzić wzajemne stosunki, ale niech zarząd będzie do bólu konsekwentny w działaniu. I nie licz na wdzięczność, niestety. Może w przyszłym dziesięcioleciu...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.