Zbieranie głosów w drodze indywidualnego głosowania
Moona
Użytkownik
[align=right]komentarz przeniesiony z wątku " kredyt mieszkaniowy na inwestycję" - edycja regulamin Rozdział II - Zasady korzystania z Forum i Wiki pkt 7,9,10. Admin[/align]
Witam...Przeczytałam Waszą polemikę i coś nie coś mi się rozjaśniło.Jednak ja w innej kwestii.Otóż od 07.02.2011 jestem właścicielem lokalu w WM. Przez cały 2011rok nie było zebrania ani nikt do mnie nie przyszedł w sprawie zbierania głosów w drodze indywidualnego głosowania.Tymczasem otrzymałam zaproszenie na zebranie roczne i czytam iż "poddano pod głosowanie 11 uchwał.Wszystkie wyniki głosowań nad poszczególnymi uchwałami zostały przesłane właścicielom". Rozumiem, że Zarząd ,Zarządca pisze Zarząd, a Zarządca podpisał to zaproszenie, kompletnie mnie olał.
Co mam z tym fantem zrobić.Nic nie wiem o podjętych uchwałach ani ich tematu.Oczywiście udam się do Zarządcy po ich ksero ale czy tam powinno być.? Może ktoś z Was wie co to za numery?
Witam...Przeczytałam Waszą polemikę i coś nie coś mi się rozjaśniło.Jednak ja w innej kwestii.Otóż od 07.02.2011 jestem właścicielem lokalu w WM. Przez cały 2011rok nie było zebrania ani nikt do mnie nie przyszedł w sprawie zbierania głosów w drodze indywidualnego głosowania.Tymczasem otrzymałam zaproszenie na zebranie roczne i czytam iż "poddano pod głosowanie 11 uchwał.Wszystkie wyniki głosowań nad poszczególnymi uchwałami zostały przesłane właścicielom". Rozumiem, że Zarząd ,Zarządca pisze Zarząd, a Zarządca podpisał to zaproszenie, kompletnie mnie olał.
Co mam z tym fantem zrobić.Nic nie wiem o podjętych uchwałach ani ich tematu.Oczywiście udam się do Zarządcy po ich ksero ale czy tam powinno być.? Może ktoś z Was wie co to za numery?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Może administrator nie miał z tobą kontaktu, może popełnił błąd nie informując o wynikach głosowania obiegiem
Wyjaśnisz to w spokojnej rozmowie i oby na przyszłość było inaczej
Skoro w tym roku dostałaś już zawiadomienie o zebraniu, a jest dopiero początek lutego, to może w 2011 roku zebranie odbyło się, zanim zostałaś właścicielką, czyli przed 7 lutego 2011 i wtedy też odbyły się głosowania? Sprawdź to.
Dlaczego kłamią skoro ich nie "przesłano".
A na jakiej podstawie można pozbawić prawa głosu i pominąć (ominąć) 49,9% (udziałów) właścicieli i po uzyskaniu 50,01% dalej już nie zbierać?
Kto, na jakiej podstawie i w której klatce schodowej stwierdza, że dalej nie zbieramy, koniec głosowania?
Po upływie terminu żaden z właścicieli, którzy dotychczas nie głosowali, nie mógłby skorzystać ze swojego prawa do udziału w głosowaniu, czyli prawa do współdziałania w zarządzie nieruchomością wspólną (art. 27 uwl). Na jakiej podstawie można właściciela lokalu pozbawić tego prawa?
Nie musisz czekać przez rok, ale niech każdy ma szansę oddać swój głos.
Zgadzam się, można jedynie wyznaczać instrukcyjne terminy do złożenia kart do głosowania lub oddanie głosu w inny sposób i potem, jeżeli jest większość ogłosić podjęcie uchwały.
Oczywiście, jeżeli ktoś doniesie kartę już po ogłoszeniu wyników, to należy ją przyjąć i złożyć w dokumentacji wspólnoty mieszkaniowej. Ważna jest data podjęcia, jeżeli ktoś doniesie swoją kartę, to po prostu na ten dzień będzie inny wynik.
Co jest większym "przestępstwem" - powiadomienie wszystkich o terminie zakończenia oddawania głosów czy też niepowiadomienie prawie połowy wlaścicieli że wogóle było głosowanie, jest głosowana uchwała i że została uchwalona ???
Ja tam nie mam tego problemu u nas każdy dostaje indywidualną kartę do głosowania i to jego wybór czy głosuje czy nie .
Zarząd WM zbiera karty (głosy pod uchwałami) i gdy przekroczy te magiczną liczbę 50% + kawałek , ogłasza, że taka treść uchwały została podjęta .
Informacje dostaje każdy z właścicieli lokali na piśmie, a jest ich trochę...
- Po jakimś terminie zbierał te karty - niedopuszcalne podobno jest wyznaczanie takiego terminu nawet uchwałą a co dopiero decyzją zarządu??? - w ten sposób tak stosunkowo prosta czynność jak głosowanie uchwał "obiegiem" stwarza problemy i nie pozwala się jednoznacznie wyjaśnić.
Chociaż jest kilka orzeczeń sądów dość wyraźnie określających sposób postępowania, z którymi praktycy oczywiście się nie zgadzają.
Zarządowi zostaje jeszcze powiadomienie wszystkich właścicieli o jej treści (w przypadku jej podjęcia). O żadnych "terminach" głosowania w trybie
obiegowym nie powinno być mowy (Art. 23 nie przewiduje takich ograniczeń). Gdyby ustawodawca chciał wyznaczyć taki termin - uczyniłby to.
Zbieranie głosów od absolutnie wszystkich właścicieli w trybie obiegowym również pozbawione jest jakiegokolwiek sensu...
Przykład:
Jeżeli 51 % właścicieli (udziałów) oddało głosy przeciw przyjęciu uchwały, to jaki sens ma dalsze zbieranie głosów od pozostałych? Rekreacja dla zarządu?
Jeżeli zaś 51% właścicieli (udziałów) głosowało za przyjęciem uchwały, to i tak wszyscy niegłosujący muszą zostać dodani do puli głosujących "przeciw".
Zgodnie z UoWL chodzi przecież o uzyskanie większości (Art. 23), oraz istnieje obowiązek wzięcia pod uwagę przy obliczaniu wyników absolutnie wszystkich właścicieli (Art. 23 i 27). Obowiązek policzenia wszystkich właścicieli (udziałów) nie oznacza automatycznie obowiązku fizycznego oddania głosów przez wszystkich.
(nikogo np. nie można zmusić do głosowania)
We wspólnocie nie ma zastosowania pojęcie "nieobecni nie mają głosu", ponieważ liczy się wszystkich. Nie wierzę, że niektórzy tego nie rozumieją...
To bardzo wiele, w żadnej spółdzielni tak nie ma.
Nowy doklejony: 16.02.12 19:55
Metodę z kartami i terminami traktuję jako etnograficzna ciekawostkę, gdzyż posiada istotną zagwozdkę.
Nie przewiduje co robić, jeżeli właściciele w terminie nie oddadzą kart? A zrobią to np. dwa miesiące "po terminie"?
Nowy doklejony: 16.02.12 20:05
elan 124:
"Cwany Zarząd wie od której strony zaczynać głosowanie (albo zna przyjazne dla siebie klatki)
dodałaby bym od siebie: "i ciemne piwnice"
Proszę Admina o nagrodzenie tego postu elana 124 i umieszczenie go w widocznym miejscu na tym forum.
Niech drżą "Cwane Zarządy" - elan124 nie śpi.
Znasz art. 23.3?
Proszę wystosować w tej sprawie odpowiednią petycję (podobno każdy obywatel może), że sędziowie, w tym najbardziej doświadczeni czyli sędziowie SN a także autorzy fachowego portalu (ostatni cytat) - aby zaprzestali stwierdzać bzdury bezsensowne i niepotrzebnie mieszać w głowach bo to co twierdzą jest niezgodne z prawem.
"...Uchwały wspólnoty mieszkaniowej są bowiem uchwałami ogółu właścicieli, a nie ich przedstawicielstwa...Jak wynika z treści uchwały...w głosowaniu w ogóle udziału nie wzięli przedstawiciele powodów...Z powyższego wynika, że zaskarżona uchwała została podjęta w sposób rażąco sprzeczny z obowiązujących w tym zakresie prawem. Z tego względu, zaskarżony wyrok, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. należało zmienić przez uchylenie Uchwały Wspólnoty Mieszkaniowej..." - Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 2002-04-12, I ACa 1531/01
„…Okoliczność, że właściciele lokali głosujący w trybie indywidualnego zbierania głosów nie znali przedmiotowo istotnych postanowień projektu uchwały wspólnoty może mieć wpływ na sposób głosowania, wpłynąć na treść uchwały i skutkować jej wadliwością, uzasadniającą uchylenie na podstawie art. 25 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (tj. Dz. U. z 2000 r., Nr 80, poz. 903 ze zm.)…” - wyrok z dnia 11 września 2008 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie VI ACa 187/08
"...słuszne jest stanowisko Sądu I instancji dotyczące podjęcia spornych uchwał z naruszeniem przepisów ustawy o własności lokali... Sąd podziela pogląd, iż w wypadku podjęcia przez zarządcę decyzji o podejmowaniu uchwał w trybie indywidualnego zbierania głosów Zarządca winien umożliwić wszystkim właścicielom głosowanie doręczając im wcześniej projekty uchwał będących przedmiotem głosowania.Aczkolwiek istotnie obowiązek umożliwienia wszystkim członkom wspólnoty brania udział w głosowaniu, jak również obowiązek doręczania przez Zarządcę projektów uchwał nie wynika wprost z przepisów Ustawy o własności lokali, to należy posiłkując się art. 32 tej ustawy, a także ukształtowaną praktyką i orzecznictwem uznać, że istotnie obowiązek taki istnieje." - wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 8.05.03 r., sygn, IACa 334/03:
"...uchwały podjętej w wyniku zastosowania trybu mieszanego nie można - wbrew faktom - uważać za podjętą na zebraniu, ponieważ głosy oddane na zebraniu oraz zebrane indywidualnie mają takie same znaczenie, a uchwała jest podjęta po złożeniu ostatniego głosu i dopiero wówczas można przystąpić do ustalania woli większości..." - Wyrok SN z dnia 16 października 2002 r sygn. IV CKN 1351/00
"...Nieprawidłowa jest praktyka stosowana przez niektórych zarządców, że głosy należy zbierać aż do uzyskania większości, a potem można już zaprzestać głosowania. Postępowanie takie uzasadnia się tym, że później oddane głosy już niczego nie zmieniają, a właściciel, który nie wziął udziału w głosowaniu, zostanie powiadomiony o treści podjętej uchwały i będzie ją mógł zaskarżyć. Opisana metoda działania stanowi ingerencję osoby nieuprawnionej w prawo własności niektórych właścicieli, a w szczególności w prawo współdziałania w zarządzie nieruchomością wspólną.Każdy z właścicieli jest uprawniony do wyrażania swojej woli w głosowaniu nad projektem uchwały. Nikt nie może go legalnie tego prawa pozbawić..." - http://www.zarzadca.pl/content/view/542/32/
=========================
Nie sądzę aby rozpętała sie kolejna burza na ten temat, ale chyba można przyjąć, że:
Mając na uwadze powyższe orzeczenia oraz niecytowany tu cały szereg różnych opracowań na ten temat można z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuścić, że właściciel lokalu pominięty w głosowaniu - de facto pozbawiony prawa oddania głosu czego mu nikt nie może zrobić - może, powołując się na istniejące orzecznictwo, wiedząc o zasadzie jednolitości stosowania prawa przez sądy na terenie kraju - ze spokojnym sumieniem zaskarżyć taką uchwałę tylko i wyłącznie z tego powodu co wyczerpuje jeden z powodów określonych w art. 25 (narusza jego interesy czy też niezgodna jest z przepisami prawa).
Pani Beata - A jakie ma - "Dzieci i ryby nie mają glosu?"
elan124 - elan124 - czy ty żyjesz w Polsce, czy w krainie szczęśliwości Arkadii? Jednomyślność w dużej WM to fikcja, chyba ,że podpiszą umowę, że od jutra znosimy oplatę na koszta utrzymania części wspólnej.
Odnoszę wrażenie, że traktujesz swoj zarząd/zarządcę jak w PRL-u - to Oni, to wladza , a Ty jesteś ten ciemiężony lud.
Zarząd tylko czyha jak oszukać, jak okraść, jak zlamać prawo i przepisy.
O jakich uchwalach mowimy, chyba jakiś nadzwyczajnych, po katakliżmie czy katastrofie budowlanej we Wspólnocie.Wówczas rozumiem, że zarząd w trybie pilnym dąży do uchwaly, a nie ma czasu ustawowych 7 dni na powiadomienia i zebranie. Wówczas rzeczywiście "cwany" Zarząd zaczyna od swoich "zwolenników" a "glupi" od przeciwników.
Czy wśród dyskutantów jest chociaż jedna osoba z Zarządu? Czy to ironia,sarkazm,czy doświadczenie z wlasnej WM? Nie epatujmy się tu slowami, bezprawie,jest niedopuszczalne, zabronione, zakazane itp.To są puste frazesy, jedyną "konkretną" represją jest odwolanie Zarządu, co dla niektorych jest nagrodą a nie karą.
Znając "wspaniałą aktywność" czlonków WM, jestem za zasadą, nie ma żadnego quorum, ilu przyjdzie na zebranie, Ci decydują. Nie będzie wówczas tego "bicia piany" na temat lamania praw nieobecnych.:bigsmile:
To nas różni. Klopot w tym, że żadna ustawa nie ochroni ludzi godzących się dobrowolnie być oszukiwanymi.
Póki co jest zupełnie odwrotnie, taka nieuprawniona opinia nie odwiedzie mnie od stawiania pytań o odstępstwa od przepisów prawa w tym również UoWL i dowolnej interpretacji bo tak komuś jest wygodniej.
W ten sposób może zablokować każdą uchwałę, której nie akceptuje.
Wejdź do zarządu, stań się "onymi" i udowadniaj codziennie takim podejrzliwym jak Ty, że nie jesteś wielbłądem.
I rób to za darmo, kosztem nerwów, rodziny i czasu wolnego. Nie oczekuj podziękowania za doglądanie wspólnego majątku, bo się nie doczekasz.
Powodzenia.
jezeli nie umiesz ocenić prawnej poprawności postępowania zarzadu w opisanym przez mnie przypadku, to daruj sobie inne komentarze. Nikt w zarządzie nie jest na siłę, zawsze może zrezygnować, a nie kreować się na męczennika, który za darmo, kosztem nerwów itd.
U mnie zarząd nie za darmo, tylko za wynagrodzenie i tak sie składa, że przy wyborze było więcej chętnych, niż planowany skład, więc nikogo z łapanki nie trzeba było brać.
Istotą sporu w tym akurat wątku nie jest prawo spółdzielcze ani to że uchwały podejmuje się wiekszością głosów itp. Jedyną osobą mieszajacą te wszystkie sprawy (kodeks cywilny chociażby z podejmowaniem uchwał???) i narzucającą swój, zupełnie nie poparty żadnym argumentem prawnym jest Pani Beata.
Przecież istotą tego wątku (sporu) jest fakt, ograniczania a nawet wręcz pozbawiania części właścicieli przynależnych im praw gwarantowanych także UoWL - czyli czy można za nich decydować (jak w komunie) bo już i tak jest większość więc reszta nie ma nic do gadania. Wiemy już że nikt nie ma prawa ograniczać właścicielom tych praw, co poświadczają cytowane orzeczenia i opracowania.
Pytanie więc, dlaczego Pani Beata - na jakiej podstawie prawnej, proszę podać argumenty prawne, że sądziowie nie mają racji i wbrew Pani tezie niezgodnej z UoWL : - twierdzi Pani inaczej zarzucając dyskutantom nawołującym do szacunku dla prawa w sposób ironiczny: Pani sama siebie oszukuje jak na razie co obrazują Pani wpisy.
My już mieliśmy w historii takich którzy uważali, że prawa własności nie trzeba szanować, że pojedynczy obywatel nie ma nic do gadania bo kto inny za niego myśli.
Nie posądzam Pani o tak podeszły wiek aby pamiętać te czasy wiec skąd takie poglądy nieprzystajace do czasów współczesnych, do idei wspólnot mieszkaniowych do przesłania wynikającego z UoWL, dlaczego chce Pani to robić inaczej i kto Panią upoważnił (jaki artykuł UoWL nakazuje łamać jej art. 13 i 27 ?).
Ze względu na późną porę nie oczekuję odpowiedzi.
P.S. Sen przynosi radę.
Karty do głosowania dostają wszyscy właściciele lokali , którzy nie brali udziału w głosowaniu na zebraniu.
Jest to częsta przypadłość właścicieli lokali - tumiwisizm, w ten sposób potrafią zablokować wszytko ...
Zwykle uprawnieniu jednej strony odpowiada wynikający z tego uprawnienia obowiązek drugiej.
Gdyby zatem wszyscy właściciele mieli bezwzględnie fizycznie oddać głosy, wówczas zarząd miałby (oczywiście) obowiązek zebrania tych głosów od wszystkich – jednak zarząd nie ma takiego obowiązku.
„Karą” za niezebranie głosów od wszystkich nie mogłaby być możliwość uchylenia uchwały, bo takie działanie nie uderza w zarząd, a jedynie w większość właścicieli, którzy głosowali „za” uchwałą.
To jednak musiałaby być "kara" dla zarządu, a nie forma odpowiedzialności zbiorowej większości właścicieli za niepopełnione przez nich zaniedbanie (oni przecież prawidłowo zagłosowali). To rozwiązanie nie miałoby najmniejszego sensu. Nieuczciwy zarząd mógłby przecież celowo stosować takie praktyki, w sytuacji, kiedy zdecydowana większość właścicieli chciałby podjęcia uchwały, a np. członkowie zarządu byliby jej przeciwni...
Jeżeli zarząd miałby zbierać głosy od wszystkich właścicieli, to logicznie - na wszystkich właścicielach spoczywałby obowiązek głosowania – a takiego obowiązku przecież nie ma.
Dodatkowo, żeby taki obowiązek skutecznie wyegzekwować należałoby:
po pierwsze ustalić termin przeprowadzenia głosowania obiegowego oraz
po drugie ustalić sposób postępowania z właścicielami „uchylającymi się” od oddania głosu w wyznaczonym terminie.
Inaczej mogłoby łatwo dojść do sytuacji, w której zobowiązany zarząd poszukuje przez kilka lat właściciela tylko po to, żeby dowiedzieć się,
że on nie zamierza głosować? I co wtedy?
Wystarczy przeczytać ze zrozumieniem dwa Art UoWL - 23 i 27. Naprawdę…
Uważam, że prawidłowe zwołanie zebrania oraz przekazanie wszystkim nieobecnym na zebraniu właścicielom kart do głosowania wyczerpuje wymóg umożliwienia wszystkim właścicielom udziału w głosowaniu nad uchwałami. Nikogo nie można zmusić do korzystania z jego praw, nie ma też obowiązku oczekiwania z ogłoszeniem wyników głosowania na oddanie głosu przez ostatniego właściciela. Jeżeli uchwała jest podjęta, należy ten fakt podać do wiadomości właścicieli. Ewentualne późniejsze oddanie głosu przez "spóźnialskich" spowoduje jedynie zmianę liczbowego wyniku (stosunku głosów "za" i "przeciw"), ale nie zmieni faktu, że uchwała została przyjęta.
Takie stanowisko respektuje prawo wszystkich właścicieli do udziału w głosowaniu oraz nie ogranicza tego prawa w czasie przez narzucanie terminu głosowania.
"...Sąd podziela pogląd, iż w wypadku podjęcia przez zarządcę decyzji o podejmowaniu uchwał w trybie indywidualnego zbierania głosów Zarządca winien umożliwić wszystkim właścicielom głosowanie doręczając im wcześniej projekty uchwał będących przedmiotem głosowania..." - chwalebne. Dla niejakiej Pani Beaty realizacja przysługujacego właścicielowi prawa z mocy art. 27 jest ciekawostką etnograficzną - no można tak w nieskończoność dyskutować chyba już tylko samej ze sobą.
Może wreszcie znikną pomysły co rusz odświeżane, że przy glosowaniu obiegiemi nie muszą nawet wszyscy wiedzieć, że jakaś uchwała jest głosowana bo i tak będą powiadomieni po fakcie.
Ja zawsze tak uważałem i niczego od ciebie nie "załapałem" (mam nadzieję).
rzeczy się mają tak, że tzw "kolędowanie z uchwałą" od drzwi do drzwi eliminuje znaczą rzeszę właścicieli z głosowania, a w dodatku dochodzi do tzw mobbingu przez zarząd WM co jest dla mnie rzeczą naganną i powinno być wyeliminowane z życia wspólnotowego.
Jak się kupiło lokal we wspólnocie, to się nabyło i "władzę" .... i obowiązki ciążące na właścicielu lokalu
O treści uchwały, która została podjęta z udziałem głosów zebranych indywidualnie, każdy właściciel lokalu powinien zostać powiadomiony na piśmie.
Gdybyśnie moi mili mieli rację, ten Art. UoWL nie miałby sensu. Wystarczyłoby przecież podać w zawiadomieniu tylko numer uchwały, gdyż jej treść wszyscy by już znali... no, ale może to ustawodawca taki niemądry i wymyślił masło maślane?
Poza tym pamiętajcie, że nabywając lokal w dużej wspólnocie stajecie się częścią organizmu funkcjonującego na zasadach demokratycznych, gdzie decyduje większość, ale zawsze liczona od 100% (inaczej niż w spółdzielni). Nie ma zasady jednomyślności (jak w małej wspólnocie), ani zasady "szlachcic na zagrodzie..." jak u KubyP i daarka, jest za to demokracja bezpośrednia. Przykro mi to pisać, bo staracie się udzielać rad na tym forum, a sami (przynajmniej niektórzy) nie rozumiecie fundamentalnych zapisów ustawy. Sama idea głosowania obiegowego (nie istniejąca np. w spółdzielniach) podyktowana była koniecznością umożliwienia wspólnocie szybkiego podjęcia decyzji (w spółdzielniach robi to zarząd) pomiędzy zebraniami, lub dokończenia głosowania na zebraniu, na które przybyła zbyt mała grupa właścicieli (w spóldzielni zawsze jest quorum, we wspólnocie nie). Należało zastosować tę zasadę dlatego, ponieważ istnieje obowiązek liczenia glosów wszystkich wlaścicieli (nawet niegłosujących i nieobecnych) - inaczej byłaby niepotrzebna. Próba ustalenia terminie zakończenia glosowania we wspólnocie to kolejny absurd. Uchwały we wspólnocie zawsze zapadają z chwilą oddania ostatniego głosu przesądzającego o rozstrzygnięciu, ale liczonego od 100% właścicieli/udziałów. Stąd właśnie wziął się tryb obiegowy i mieszany. W spółdzielniach jest sztywny termin podjęcia uchwały (walne zebranie). Pamiętajcie wreszcie, że współwłaściciele lokalu to zupełnie inna "para kaloszy" niż współwłaścicele częśći wspólnej nieruchomości w dużej wspólnocie. Jeżeli potrafi się te rzeczy odpowiednio oddzielić, wtedy nie ma problemu ze zrozumieniem zasad głosowania obiegowego.
Na koniec pomyślcie, skoro należałoby wysyłać obowiązkowo powiadomienia z projektami treści uchwał obiegowych, to po co w ogóle ten tryb obiegowy? Żeby w nagłej potrzebie zarząd musiał wysłać zawiadomienia/projekty, odczekać aż dojdą, a potem sobie jeszcze pobiegać i następnie wysłać wszystkim powiadomienia o treści podjętej uchwały? Nie można zakładać, że im bardziej jakiegoś zapisu nie ma w ustawie, tym bardziej on w niej jest...
Przytaczany jest również z uporem art. 27 UoWL, a właściwie jego pierwsza część. To błąd, ponieważ wskazówka znajduje się właśnie w części drugiej. Dlatego ja pozwolę sobie zacytować cały Art. 27:
Art. 27
Każdy właściciel lokalu ma prawo i obowiązek współdziałania w zarządzie nieruchomością wspólną. Nie uchybia to jednak przepisom art. 21 ust. 1 i art. 22 ust. 1.
Ta końcówka jest bardzo ważna dla istoty zagadnienia:
Art. 21
1.Zarząd kieruje sprawami wspólnoty mieszkaniowej i reprezentuje ją na zewnątrz oraz w stosunkach między wspólnotą a poszczególnymi właścicielami lokali.
oraz:
Art. 22
1. Czynności zwykłego zarządu podejmuje zarząd samodzielnie.
Przecież od strony technicznej głosowanie obiegowe to właśnie czynność zwykłego zarządu…którą ten podejmuje samodzielnie…(mam nadzieję, że chociaż to nie budzi wątpliwości).
W całej UoWL nie znajdują się żadne zapisy mogące „obronić” tezę o konieczności rozsyłania projektów uchwał obiegowych (właściciel zapoznaje się z treścią uchwały przed złożeniem podpisu) i obowiązku dalszego zbierania głosów po uzyskaniu rozstrzygnięcia ogółu większości… jeśli są, proszę o ich zacytowanie… przecież tu nie chodzi absolutnie o pozbawienie jednostki prawa głosu, ale o stwierdzenie jej skutecznego przegłosowania przez większość (obojetnie czy "za" czy "przeciw") - po prostu demokracja.
Znalazłam ciekawe dla tego wątku uzasadnienie Sądu Najwyższego z dnia 3 kwietnia 2008 r., sygn. akt: II CSK 605/07, które zacytuję:
"W związku z tym pojawia się kwestia prawidłowego oznaczenia daty podjęcia przez wspólnotę uchwały przy zastosowaniu sposobu głosowania przewidzianego w art. 23 ust. 2a ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r., poprzez indywidualne zbieranie głosów przez zarząd wspólnoty. Czasowa sekwencja zbierania głosów poszczególnych właścicieli lokali pozwala na stwierdzenie, że data podjęcia uchwały w omawianym systemie głosowania powinna z reguły odpowiadać dacie wyrażenia woli przez ostatniego z właścicieli uprawnionych do głosowania, chyba że ilość dotychczas głosujących właścicieli opowiedziało się za uchwałą o określonej treści, a głosy pozostałych właścicieli nie miały już istotnego znaczenia."
Moim zdaniem trafnie zinterpretowano sytuację o której tu rozmawiamy, podtrzymano też jasno stanowisko SN wyrażane niejednokrotnie, że uchwała w trybie obiegowym zapada w momencie oddania OSTATNIEGO GŁOSU PRZESĄDZAJĄCEGO O JEJ ROZTRZYGNIĘCIU. A skoro PRZESĄDZAJĄCEGO o rozstrzygnieciu to koniec - przecież rozstrzygnietych(raz podjetych) uchwał się nie głosuje. Można je co najwyżej skarżyć lub zmieniać nowymi uchwałami. Powtórzę raz jeszcze 'nie głosujący" nie zostali pozbawieni prawa głosu - ich głosy owszem policzono "na nie". Użyła bym raczej określenia, że oni zostali przegłosowani...
W przeciwnym wypadku uchalanie się od głosowania byłoby doskonałym sposobem na niedopuszczenie do podjęcia uchwały z którą jednostka się nie zgadza wbrew woli większości (właściwie to takie zawoalowane veto). Byłby to absurd, gdyż jednostka, która się nie zgadza, może uchwałę zaskarżyć...
Jeżeli właściciele mają wiedzę, że jest przeprowadzane głosowanie mogą, np. składając wniosek do zarządu, doprowadzić do zwołania zebrania w sprawie, która jest przedmiotem głosowania, albo podjąć inne działania zanim jeszcze uchwała została podjęta.
Oczywiście tu nie chodzi o to, aby czekać aż każdy odda swój głos - lecz o to, aby każdy został poinformowany o fakcie głosowania oraz o sposobie, w jaki może zagłosować (np. na karcie do głosowania doręczonej z zawiadomieniem o głosowaniu, albo w biurze zarządcy, itd.). Uchwała zostaje podjęta, gdy zagłosuje większość a nie gdy ostatni z właścicieli odda swój głos.
Oczywiście, że to byłby absurd. Mamy tu do czynienia jedynie z naruszeniem procedury, który może, lecz nie musi skutkować uchyleniem uchwały.