zakratowane piętro
domownik
Użytkownik
Witam, (jeśli wątek był już omawiany, to z góry przepraszam, bo nie udało mi się go odnaleźć)
Jak to często bywa lokatorzy jednego piętra oddzielili cześć powierzchni wspólnej kratą, mają opinie strażaka, więc od tej strony wątku nie poruszam. Zrobili to sami będąc kiedyś zarządem, komunikacji pozostałych mieszkań nie zakłócili.
Ale ponieważ są to lokatorzy nie cieszący się zbytnią sympatią wśród reszty współmieszkańców jeden z nich wpadł na pomysł, że ponieważ ograniczają dostęp do powierzchni wspólnej to powinni umożliwić wstęp za kratę pozostałym, ewentualnym chętnym.
Nie chcę się mieszać w emocjonalne wątki tych pomysłów - pytam więc w kontekście prawnym.
Spotkaliście się z orzecznictwem w podobnej sprawie?
Z góry dziękuję.
Domownik
Jak to często bywa lokatorzy jednego piętra oddzielili cześć powierzchni wspólnej kratą, mają opinie strażaka, więc od tej strony wątku nie poruszam. Zrobili to sami będąc kiedyś zarządem, komunikacji pozostałych mieszkań nie zakłócili.
Ale ponieważ są to lokatorzy nie cieszący się zbytnią sympatią wśród reszty współmieszkańców jeden z nich wpadł na pomysł, że ponieważ ograniczają dostęp do powierzchni wspólnej to powinni umożliwić wstęp za kratę pozostałym, ewentualnym chętnym.
Nie chcę się mieszać w emocjonalne wątki tych pomysłów - pytam więc w kontekście prawnym.
Spotkaliście się z orzecznictwem w podobnej sprawie?
Z góry dziękuję.
Domownik
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Można wyznaczyć "godziny otwartej kraty" dla chętnych staczy - na przykład między godziną 3 a 5 rano.
Najwyżej zapytaj tego zawistnika, czy o umowie quoad usum słyszał
Po atakach na użytkowników balkoników (tj: kawałeczka podłogi szerokości drzwi), które też są częścią wspólną szans na dobrosąsiedzkie porozumienie nie ma. Więc nawet jeśli sąsiedzi się zmówią, że będą robić godzinne warty za tymi kratami mają do tego prawo i jak rozumiem mogą żądać dostępu.
Proszę o podstawę prawną lub orzecznictwo jeśli macie jakieś informacje.
Orzecznictwo tutaj nie jest potrzebne, ponieważ sprawa jest bardzo prosta:
Żaden właściciel nie mając zgody innych właścicieli nie ma prawa decydować o przeznaczeniu i korzystaniu z części wspólnych, czyli nieruchomości wspólnej, a taką jest część klatki schodowej.
Biorąc pod uwagę zgodność z prawem, wspólnota może wezwać do usunięcia kraty, lecz powstaje pytanie, czy warto? Czym miałaby się kierować taka inicjatywa? Czyżby złośliwością mieszkańców, którzy nie darzą zbytnią sympatią owych właścicieli?
Jak to nie ma żadnej mocy prawnej? Oczywiście, że ma moc prawną, w niemal każdej wspólnocie mieszkaniowej, w której wyodrębniano lokale z zasobów gminnych lub Skarbu Państwa taki podział funkcjonuje - w odniesieniu do piwnic, które stanowią część wspólną i są od lat "przypisywane" do określonych lokali.
Jak rozumiem taki stan trwa już jakiś czas i nikomu to dotychczas nie przeszkadzało? Teraz, jeżeli wspólnota chciałaby to zmienić, to może jedynie wystąpić do sądu, ale właściciel z kolei może wnieść o przyznanie mu tej części korytarza do wyłącznego korzystania i najprawdopodobniej sąd mu to przydzieli.
W uzasadnieniu postanowienia z dnia 26 maja 2000 r. (I CZ 66/00 ) Sąd Najwyższy wskazał, że w uzasadnionych okolicznościami sytuacjach „ każdy ze współwłaścicieli może żądać, aby wszyscy współwłaściciele podjęli w ramach zarządu rzeczą wspólną decyzję co do odmiennego, aniżeli to przewiduje ustawa, sposobu korzystania z rzeczy wspólnej (por. uch. całej Izby Cywilnej SN z dnia 28 września 1963 r., III CZP 33/62 - OSNCP 1964/2/22)."
Więcej na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny;
http://www.zarzadca.pl/komentarze/98-sposob-korzystania/912-wspolwlasciciele-moga-zmienic-sposob-korzystania-z-nieruchomosci-wspolnej