Rozliczanie pomieszczenia przynależnego
borys07
Użytkownik
Mam trochę ciekawą sytuację z którą chciałbym się podzielić z Państwem, albowiem kilka lat temu wykupiłem swoje mieszkanie, które oczywiście wcześniej przydzielono mi decyzją administracyjną (ok.60m2), jednak jakie było moje zdziwienie gdy doszło do wykupu i okazało się, że mogę i owszem ale wykupić tylko część swojego mieszkania tzn. 48 m2, pozostałe 2 pomieszczenia( korytarz wejściowy i pomieszczenie wykorzystywane na garderobę) niestety nie mogłem - okazało się, że kiedyś tam do lokalu przyłączono korytarz przejściowy poprzez jego zamurowanie i chyba nie uwzględniono tego w planach. Czując się trochę nabity w butelkę, wykupiłem to co mogłem a ponieważ pozostałe pomieszczenia są i tak tylko do mojego użytku ( brak możliwości korzystania z nich przez innych lokatorów) postanowiłem nie wszczynać wojny i to chyba był mój błąd, bo obecny Zarząd Wspólnoty zarządzał ode mnie opłat za użytkowanie tych pomieszczeń i to 5 lat do tyłu.
Proszę tylko o odpowiedź czy mają do tego prawo, czy też może ja także mam jakieś prawa bo czuje się po raz drugi trochę oszukany - nie uchylam się od opłat za tą powierzchnię, choć mógłbym ją uznać jako powiedzmy klatkę schodową ( moje mieszkanie nie ma klatki i wchodzi się od podwórza) poza tym są to pomieszczenia bez c.o a cały koszt ich utrzymania (ogrzewania,energii elektrycznej i remontów) spoczywał na mnie.
Proszę tylko o odpowiedź czy mają do tego prawo, czy też może ja także mam jakieś prawa bo czuje się po raz drugi trochę oszukany - nie uchylam się od opłat za tą powierzchnię, choć mógłbym ją uznać jako powiedzmy klatkę schodową ( moje mieszkanie nie ma klatki i wchodzi się od podwórza) poza tym są to pomieszczenia bez c.o a cały koszt ich utrzymania (ogrzewania,energii elektrycznej i remontów) spoczywał na mnie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Moim zdaniem działanie zarządu jest nieuprawnione z następujących przyczyn:
1) po pierwsze: jest Pan współwłaścicielem tych pomieszczeń i ma Pan prawo do korzystania z nich, kwestię tę reguluje przepis art. 206 kodeksu cywilnego:
"każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli."
2) po drugie: w omawianym przypadku doszło pomiędzy współwłaścicielami do zawarcia umowy quoad usum w sposób dorozumiany, innymi słowy współwłaściciele zaakceptowali taki stan, że korzysta Pan z tych części nieruchomości, teraz nie mogą domagać się wynagrodzenia wstecz,
Współwłaściciel może również wystąpić z roszczeniem o wydzielenie mu określonej części rzeczy wspólnej do wyłącznego korzystania. W uzasadnieniu postanowienia z dnia 26 maja 2000 r. (I CZ 66/00 ) Sąd Najwyższy wskazał, że w uzasadnionych okolicznościami sytuacjach „ każdy ze współwłaścicieli może żądać, aby wszyscy współwłaściciele podjęli w ramach zarządu rzeczą wspólną decyzję co do odmiennego, aniżeli to przewiduje ustawa, sposobu korzystania z rzeczy wspólnej (por. uch. całej Izby Cywilnej SN z dnia 28 września 1963 r., III CZP 33/62 - OSNCP 1964/2/22). Treścią tej decyzji może być wydzielenie części rzeczy do wyłącznego użytku niektórym współwłaścicielom. W razie braku możliwości wyjednania zgody wszystkich współwłaścicieli na takie wydzielenie do wydania orzeczenia właściwy jest sąd stosownie do treści art. 199-204 kc, nade wszystko zaś art. 206 kc. W sprawach takich właściwy jest tryb postępowania nieprocesowego."
Czy właściciele lokali w tej nieruchomości korzystają z jakiś wspólnych pomieszczeń na wyłączność, np. z piwnic?
Tak czy owak w najgorszym razie zapłacisz tylko 3 lata wstecz, bo nawet gdyby wm wygrała w sądzie, to starsze roszczenia się już przedawniły.
I bardzo ważne pytanie - czy gmina ma jeszcze jakieś lokale w tym budynku? Jeśli tak, to wm najpierw powinna wystąpić do niej o aktualizację dokumentacji, bo:
art.29 uowl -
1c. Zarząd lub zarządca, któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1, jest obowiązany do podjęcia czynności zmierzających do opracowania lub aktualizacji dokumentacji technicznej budynku i rozliczenia kosztów związanych z opracowaniem lub aktualizacją tej dokumentacji.
1d. Jeżeli uchwała właścicieli lokali nie stanowi inaczej, koszty opracowania lub aktualizacji dokumentacji technicznej budynku obciążają:
1) do czasu wyodrębnienia własności ostatniego lokalu - dotychczasowego właściciela nieruchomości
A ty wtedy powinieneś dopilnować, żeby te pomieszczenia "włączono" do twojego lokalu
Więcej na ten temat w artykule: "Lokale niewyodrębnione: udział nie przesądza o prawie własności" na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/82-udzialy/1474-lokale-niewyodrebnione-udzial-nie-przesadza-o-prawie-wlasnosci
Podtrzymuje swoje stanowisko, że Gmina powinna dokonać inwentaryzacji nieruchomości , właściciele winni skorygować udziały. W ten sposób nastąpi porządek prawny.
http://www.zarzadca.pl/komentarze/82-udzialy/420-wspolnota-mieszkaniowa-koryguje-udzialy-w-nieruchomosci-wspolnej
https://forum.zarzadca.pl/wiki/nieruchomosc_wspolna_-_udzialy
Kolejny babol prawny?
choć te obowiązują tylko te strony , których dotyczą....
po kolei . Aby dokonać sprzedaży a właściwie żeby dobrze wyliczyć udział w NW trzeba mieć wymierzone wszystkie lokale , te co będą wyodrębnienie i te co nie będą .
Taki operat wykonuje rzeczoznawca majątkowy jako osoba uprawniona. Jak jest inaczej to są kłopoty i afery.
Gmina jest właścicielem tylko lokali niewyodrębnionych. (nie części nieruchomości)
" Nie ma ani lokali, ani udziałów, ale jest decyzja administracyjna.
Taki przypadek chyba najtrudniej ustalić, ponieważ o prawie własności nie decyduje wielkość udziałów, które przypadają gminie, co więcej lokale mogły jeszcze nie powstać. W razie sporu okolicznością, która ma kluczowe znaczenie jest wydanie decyzji administracyjnej w trybie nieobowiązującej już ustawy o gospodarce gruntami.
Chodzi o art. 24 ust. 3 ustawy, na mocy którego Skarb Państwa mógł wyłączać lokale z przedmiotu współwłasności, co więcej nie ma znaczenia tutaj czy zostały one zaadaptowane przed, czy po powstaniu wspólnoty mieszkaniowej.
W wyroku z 19 lipca 2006 roku (VI ACa 1105/05, niepubl.) Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że decyzja, o jakiej mowa w art. 24 ust. 3 ustawy o gospodarce gruntami wywołuje skutek w postaci zmiany przeznaczenia części wspólnej nieruchomości wspólnej objętej tą decyzją, a tym samym wyłącza tę część z nieruchomości wspólnej pozostającej w dyspozycji właścicieli lokali.
Pogląd ten został przez warszawski Sąd Apelacyjny potwierdzony w wyroku z dnia 22 lipca 2010r., sygn. akt: (VI Aca 491/2010): „skorzystanie przez Państwo z prawa przyznanego w art. 24 ust. 3 u.g.g. stanowi zdarzenie sprawcze, powodujące, że przestrzeń zaadaptowana na nowy lokal przestaje być przedmiotem współwłasności, a lokal ten - powiększa liczbę lokali niewyodrębnionych, pozostających w dyspozycji Skarbu Państwa, jako dotychczasowego właściciela budynku. Decyzja określającą w nowy sposób wielkość udziałów współwłaścicieli w nieruchomości (przewidziana pierwotnie w art. 24 ust. 3, a po nowelizacji obowiązującej od 1 stycznia 1988 r. - w art. 24 ust. 3a u.g.g., później oznaczanym w kolejnych tekstach jednolitych jako art. 24 ust. 4 i art. 21 ust. 4 u.g.g.) stanowiła jedynie czynność wykonawczą, dostosowującą wielkość udziałów w nieruchomości wspólnej do rzeczywistej liczby i powierzchni użytkowej lokali w budynku”.
http://www.zarzadca.pl/komentarze/82-udzialy/420-wspolnota-mieszkaniowa-koryguje-udzialy-w-nieruchomosci-wspolnej
3. Nie ma ani lokali, ani udziałów, ale jest decyzja administracyjna.
Taki przypadek chyba najtrudniej ustalić, ponieważ o prawie własności nie decyduje wielkość udziałów, które przypadają gminie, co więcej lokale mogły jeszcze nie powstać. W razie sporu okolicznością, która ma kluczowe znaczenie jest wydanie decyzji administracyjnej w trybie nieobowiązującej już ustawy o gospodarce gruntami.
Chodzi o art. 24 ust. 3 ustawy, na mocy którego Skarb Państwa mógł wyłączać lokale z przedmiotu współwłasności, co więcej nie ma znaczenia tutaj czy zostały one zaadaptowane przed, czy po powstaniu wspólnoty mieszkaniowej.
W wyroku z 19 lipca 2006 roku (VI ACa 1105/05, niepubl.) Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że decyzja, o jakiej mowa w art. 24 ust. 3 ustawy o gospodarce gruntami wywołuje skutek w postaci zmiany przeznaczenia części wspólnej nieruchomości wspólnej objętej tą decyzją, a tym samym wyłącza tę część z nieruchomości wspólnej pozostającej w dyspozycji właścicieli lokali.
Pogląd ten został przez warszawski Sąd Apelacyjny potwierdzony w wyroku z dnia 22 lipca 2010r., sygn. akt: (VI Aca 491/2010): „skorzystanie przez Państwo z prawa przyznanego w art. 24 ust. 3 u.g.g. stanowi zdarzenie sprawcze, powodujące, że przestrzeń zaadaptowana na nowy lokal przestaje być przedmiotem współwłasności, a lokal ten - powiększa liczbę lokali niewyodrębnionych, pozostających w dyspozycji Skarbu Państwa, jako dotychczasowego właściciela budynku. Decyzja określającą w nowy sposób wielkość udziałów współwłaścicieli w nieruchomości (przewidziana pierwotnie w art. 24 ust. 3, a po nowelizacji obowiązującej od 1 stycznia 1988 r. - w art. 24 ust. 3a u.g.g., później oznaczanym w kolejnych tekstach jednolitych jako art. 24 ust. 4 i art. 21 ust. 4 u.g.g.) stanowiła jedynie czynność wykonawczą, dostosowującą wielkość udziałów w nieruchomości wspólnej do rzeczywistej liczby i powierzchni użytkowej lokali w budynku”.
Jak gminie zostają w budynku dwa ostatnie mieszkania, to sama zwraca się do wspólnoty, żeby do gminy pismo wystosowała.
Po tym piśmie wm sama szuka rzeczoznawcy (gmina podpisuje z nim umowę), ale wszystkie uzgodnienia, otwieranie pomieszczeń do pomiarów i tak robi zarząd lub administrator.
Jak zarząd wspólnoty chce mieć raz na zawsze porządek w papierach, to nie pokazuje rzeczoznawcy starych planów, żeby zawartych w nich błędów nie powielać. Operat robi się z natury, czyli to co kiedyś było częścią wspólną może stać się kawałkiem lokalu i odwrotnie.
W budynku obok po takiej "inwentaryzacji" lokale mieszkalne zmieniły swoją powierzchnię nawet o 4 m kw a zarząd odkrył pomieszczenie przyległe do prywatnego lokalu, o którym zawsze sądził, że należy do gminy (gmina za ten kawałek płaciła), a do którego miał dostęp tylko właściciel mieszkania.
Wszystko wyprostowali.
Niezadowoleni byli jednak ci, którym nagle na papierze mieszkanie się powiększyło, bo i zaliczki także do góry podskoczyły