przycięcie gałęzi drzewa
jezynka30
Użytkownik
Witam,może ktoś z forumowiczów wie lub ma takie doświadczenia - jak zgodnie z prawem przeprowadzić "akcję" przycięcia dolnych gałęzi (a w zasadzie gałązek na wysokości I piętra) drzewa rosnącego na działce będącej w wieczystym użytkowaniu wspólnoty mieszkaniowej. Wiem o okresie ochronnym na wycinkę ("gniazdowanie ptaków"), nie wiem do kogo się zwrócić, w jakiej formie i kto ma to zrobić (przyciąć gałęzie :bigsmile:). Próbowałam skontaktować się z Wydziałem Ochrony Środowiska, ale nikt przez cały dzień nie odbiera telefonu
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Piszesz, że masz wieczyste więc zacznij od właściciela terenu ... Gminy ? Skarbu Państwa....
"Zgodnie z obecną wiedzą ogrodniczą nie ma przeciwwskazań do dokonywania przycięć przez cały rok, a więc zarówno w stanie ulistnionym jak i bezlistnym. Są jednak momenty, w których należałoby zaniechać dokonywania cięć – jest to czas pękania pąków i czas silnych mrozów." - drzewo za moim oknem jest klonem jesionolistnym, który dobrze toleruje przycinanie, już nie ma mrozów, a drzewo nie kwitnie
i drugi cytat: "W sytuacjach, gdy korona zacienia lokale mieszkalne rozwiązaniem jest usunięcie części gałęzi „ze środka” korony, a więc jej rozluźnienie tzw. prześwietlenie. Zabieg ten jest korzystny dla kondycji zdrowotnej drzewa oraz pozwala doświetlić pomieszczenia." a odpowiadając na Twoje pytanie - dzierżawa Skarbu Państwa, więc do kogo mam się zwrócić?
Poszukaj np. tu
http://panoramafirm.pl/wycinka_drzew
http://panoramafirm.pl/prześwietlanie_drzew
Nowy doklejony: 15.05.12 14:27 to nie ja wiem lepiej, informacje pochodzą z wydziału ochrony środowiska, czyli instytucji, która zajmuje się m.in. zielenią w mieście, więc chyba wiedzą co mówią lub piszą, poza tym ja nie chcę wycinać całego drzewa, tylko przyciąć dolne gałązki, które wyrosły po ubiegłorocznej przycince, notabene robionej w środku lata, bo gałęzie się łamały podczas silnych wiatrów i burz i uderzały w okna, gniazd na nich nie ma, szukam zatem pomocy gdzie mam się zwrócić, do jakiej instytucji?bo na razie odsyłają mnie od Annasza do Kajfasza, i w jakiej formie? pismo? wniosek? żądanie?
Jak minie 8 czerwca to możesz zacząć się niepokoić ciszą na planie.
W połowie lipca możesz zacząć interweniować i chodzić po pokojach urzędu.
Jak Ty nie rozróżniasz sytuacji kryzysowej od standardowej przycinki, którą się robi "na życzenie" to nie mamy o czym mówić / pisać...
Odpowiedź taką dostałeś już
Wynika stąd, że niepotrzebnie się niecierpliwisz - do lipca masz sporo czasu.
U mnie kilka suchych pochyłych drzew zagraża i ludziom i autom. Zgłosiliśmy gminie (jej teren) ponad rok temu. Zgłosiliśmy wtedy też drzewa do prześwietlenia. Prześwietlenie poszło szybko, ale na wycinkę to inne biurko, biurokracja, pieczątka...
zez - czym u ciebie jest powodowana ta zwłoka? Pytałeś administratora?
daarek - pismo napisałam do "właściciela" nieruchomości, czyli zarządu (w 3 egzemplarzach) i do administratora, a ich chyba nie obowiązuje 30-dniowy administracyjny okres odpowiedzi ( przynajmniej ja nigdzie takiego zapisu w UoWL nie znalazłam)
p.s. dzisiaj udało mi się dodzwonić do wydziału ochrony środowiska, gdzie urzędnik, po przedstawieniu przeze mnie w miarę szczegółowym problemu, odesłał mnie do "właściciela"- czyli wspólnoty i nic nie mówił, że przycinać gałązek nie wolno
i to by było na tyle....
chyba że takich właścicieli lokali co im "gałązki" przeszkadzają jest więcej .... wtedy można pokusić się o zrzutkę lub ze wspólnej kasy WM...
Koszt jest do ok. 400-600 zł zależy od użytego sprzętu ( podnośnika koszowego)
Co w okolicy jest tylko jedna taka firma co robi "TANIO" to jakiś żarcik ...
"gałązki" rzeczywiście przeszkadzaja większej ilości właścicieli lokali - tak do 3 piętra conajmniej
a administartor nie pokusił się o to, aby inną firmę znaleźć - uznał sprawę za załatwioną, niech sobie mieszkańcy "poczekają", to może skruszeją trochę (według starej, komunistycznej maksymy stosowanej w administracji publicznej)
Właściciele ma obowiązek .... ale nie dba o to i co mu zrobisz ?
To tobie przeszkadza rozrośnięte drzewo a nie właścicielowi gruntu - albo będziesz kruszyć kopie - trwać to będzie kolejne lata
albo zainwestujesz w swój "świetlisty świat " i nastąpi jasność w twoim lokalu... od ręki...
Nie, już cię zupełnie nie rozumiem ... chcesz służyć i bogu i diabłu ... nie da się tak żyć ...
Punk widzenia ( tłumaczenia tekstu pisanego) zależy od ... podejścia do sprawy , ja ci na pewno tego nie załatwię ... może user Zarządca ( poprzez wycięcie tego wpisu)
KubaP - czego tu nie rozumiesz? Ja nie widzę tutaj służenia bogu i diabłu jak to obrazowo określiłeś - nie chcę niszczyć tego drzewa całkowicie, niech sobie rośnie na chwałę Pana (skoro już jesteśmy przy religijnych klimatach), tylko niech ktoś (w domyśle "właściciel" tego drzewa) zadba, aby nie było ono problemem.Można sobie w outlook'u, telefonie, kalendarzu ustawić/zapisać powtarzalną informację - przyciąć gałęzie drzewa przy ulicy tej a tej, która się o odpowiednim czasie uaktywni - czy to jakiśc problem?
czekaj tatka latka ... poczekaj na burzę i wezwij straż pożarną, że gałęzie wybiją ci szyby ... przyjadą i wytną gratis ... lub sprawy z tym drzewem (gałązkami) mają się nieco inaczej niż sama opisujesz ...
kto za te "fanaberie " lokatora płaci?
bo jak właściciele lokali i to sąsiedniej wspólnoty , to będzie duży problem ...
a tak a propos KuboP - wczoraj rozmawiałam z jednym z Panów z zarządu, który kompletnie jest zdegustowany trybem postępowania tego "ogranu władzy" w naszej wspólnocie i rozważa kwestie odwołania zarządu lub własnej rezygnacji
To finał rysuje się czarno... rozwalony zarząd ...przez niepodcięte gałązki
a tak na marginesie przeczytaj jeszcze raz ten wpis
A kto twoim zdaniem jest ten KTOŚ?