Kradzież pradu w wspolnocie
Zibiland
Użytkownik
Witam
Od jakiegoś czasu zauważyliśmy wzrost zużycie prądu. Chcąc sprawdzić powód wezwaliśmy firmę elektryczna w celu przejrzenia instalacji.
Podczas pomiarów został znaleziony przewód YDY x1,5 podpięty pod zabezpieczenia oświetlenia klatki schodowej na który pojawiał się prąd w zakresie od 1 do 2 A.
Okazało sie że przewód wchodzi do jeden z piwnic. Na drugi dzień poproszono właściciela o otwarcie piwnicy w celu sprawdzenie instalacji elektrycznej.
Jak się okazało w tym przewodzie juz nie było żadnego prądu, przewód był zakończony kostka i zaizolowany. Piwnica miała oddzielne zasilanie z mieszkania znajdującego się na kilka pieter wyżej (wykonane przez dewelopera). Właściciel twierdzi że nic pod ten kabel nie było podpięte a kabel jest tam od samego początku. Jest pozostałością po wykonanej instalacji oświetlenie z klatki schodowej (instalacja został wykonana w 2008r).
Inne piwnice oraz dwa garaże maja oświetlenie zasilane właśnie z klatki schodowej a on z własnego mieszkania. Myśleliśmy ze ma podłączona jaka lodówkę, grzejnik itp urządzenia ale nic tam nie było co by ciągły prąd zmienny w zakresie 1-2A. Był tylko zasilacz komputerowy zasilający radio.
Czekamy na protokół z firmy i nie wiemy co dale z tym zrobić. Kabel został zlikwidowany. Jak podejść do tego tematu?
Właściciel piwnicy nie protestował, piwnice otworzył bez problemu, elektrycy obejrzeli ja dokładnie. Wspomnę że zna się na elektryce. Na zabraniach sam wyszedł z propozycją o zabezpieczeniu instalacji wspólnej ogranicznikami oraz obniżeniem napięcia w instalacji oświetlenia do 24V przed takimi sytuacjami, propozycję zostały odrzucony przez wspólnotę.
Dowód jaki mamy to podpięty i zlikwidowany kabel.
Od jakiegoś czasu zauważyliśmy wzrost zużycie prądu. Chcąc sprawdzić powód wezwaliśmy firmę elektryczna w celu przejrzenia instalacji.
Podczas pomiarów został znaleziony przewód YDY x1,5 podpięty pod zabezpieczenia oświetlenia klatki schodowej na który pojawiał się prąd w zakresie od 1 do 2 A.
Okazało sie że przewód wchodzi do jeden z piwnic. Na drugi dzień poproszono właściciela o otwarcie piwnicy w celu sprawdzenie instalacji elektrycznej.
Jak się okazało w tym przewodzie juz nie było żadnego prądu, przewód był zakończony kostka i zaizolowany. Piwnica miała oddzielne zasilanie z mieszkania znajdującego się na kilka pieter wyżej (wykonane przez dewelopera). Właściciel twierdzi że nic pod ten kabel nie było podpięte a kabel jest tam od samego początku. Jest pozostałością po wykonanej instalacji oświetlenie z klatki schodowej (instalacja został wykonana w 2008r).
Inne piwnice oraz dwa garaże maja oświetlenie zasilane właśnie z klatki schodowej a on z własnego mieszkania. Myśleliśmy ze ma podłączona jaka lodówkę, grzejnik itp urządzenia ale nic tam nie było co by ciągły prąd zmienny w zakresie 1-2A. Był tylko zasilacz komputerowy zasilający radio.
Czekamy na protokół z firmy i nie wiemy co dale z tym zrobić. Kabel został zlikwidowany. Jak podejść do tego tematu?
Właściciel piwnicy nie protestował, piwnice otworzył bez problemu, elektrycy obejrzeli ja dokładnie. Wspomnę że zna się na elektryce. Na zabraniach sam wyszedł z propozycją o zabezpieczeniu instalacji wspólnej ogranicznikami oraz obniżeniem napięcia w instalacji oświetlenia do 24V przed takimi sytuacjami, propozycję zostały odrzucony przez wspólnotę.
Dowód jaki mamy to podpięty i zlikwidowany kabel.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Do tej kostki mógł sobie podłączać różne urządzenia, ale udowodnic to to ciężka sprawa.
Pozostaje obserwować czy okresowy wzrost zużycia prądu nadal będzie występował.
Na Policję bym nie zgłaszał, ale kartkę z informacją na klatce schodowej, że takie kradzieże miały miejsce do wiadomosci wszystkich może skutecznie odstraszyć.
Myśleliśmy o zgłoszeniu tego na policje ale nie wiemy co to da i jak wygląda w tym przypadku procedura. Czy to się w ogóle opłaci ?
W sumie jak macie czas to wizyta Policji i przesłuchanie podejrzanych będzie dodatkowym straszakiem.
To trochę mało, aby udowodnić kradzież, elektrycy napiszą opinię, ale i tak będą musieli zeznawać, nie złapali sąsiada na gorącym uczynku, co więcej po otwarciu piwnicy okazało się, że kabel został zlikwidowany. Odradzam zgłaszanie sprawy do prokuratury, przecież nie macie pewności czy rzeczywiście pobierał ten prąd.
Stracicie czas, być może oskarżycie bezpodstawnie sąsiada.