Sprawy zwykłego zarządu w małej wspólnocie
dario_65
Użytkownik
Czy jest jakaś jednoznacznie określona definicja tego , co jest zwykłym zarządem, a co nie ?
Przykład. Czy decyzja o posadzeniu małych krzewów ozdobnych na terenie posesji wspólnoty wymaga 100% uchwały (mała wspólnota), czy też jest to zwykły zarząd i wystarczy zgoda większości ?
Nowy doklejony: 20.06.12 21:00
I jeszcze jedna sprawa, trochę zawiła ale :smile: Przypominam, wszystko dotyczy małej wspólnoty.
W marcu zaczęliśmy duży remont naszego mieszkania. Szybko zaczęliśmy i szybko skończylismy, bo po donosie sąsiada po kilku dniach z aparatem fotograficznym
pojawił się konserwator zabytków i decyzją administracyjną wstrzymał nam wszelkie prace. Nie będę wchodził w szczegóły, ale "walka" z urzędami trwała dwa i pół miesiąca. Projekty, uchwały, tłumaczenia ... itp. (wiecie ile to wszystko kosztuje ?:cry: ). No ale koniec końców uzyskaliśmy pozwolenie od konserwatora zabytków oraz pozwolenie na budowę :shocked: w myśl prawa budowlanego. W imieniu Wspólnoty zawiadomienie o "decyzji-pozwoleniu na budowę" w departamencie architektury UM odebrała osoba powołana uchwałą na "prezesa zarządu". Uchwała o powołaniu na prezesa była już wcześniej w posiadaniu UM w związku z inną sprawą. Minęły dwa tygodnie, decyzja się uprawomocniła, potem jeszcze zgłoszenie do Nadzoru budowlanego (kolejny tydzień oczekiwań:devil: ), książka budowy, wynajęcie kierownika budowy, wynajęcie nadzoru inwestorskiego, tablica informacyjna ... uff:confused: i wreszcie firma remontowa wznowiła prace. Dzisiaj jednak miałem "niemiłą" rozmowę z sąsiadem "donosicielem". Cały czas domaga się jakichś ustępstw z naszej strony (dotyczących gospodarowania nieruchomością wspólną). Wyartykułował mi prosto w oczy, że jak "na coś tam" się nie zgodzę, to on się postara, że przed Wielkanocą swojego remontu nie skończę. Straszy mnie tym, że napisze pismo do UM, że decyzja o pozwoleniu została wydana z naruszeniem prawa, bo osoba (notabene jego kolega) odbierająca w imieniu wspólnoty zawiadomienia o decyzji-pozwoleniu nie miała umocowania prawnego, bo w lutym na zebraniu wspólnoty złożyła rezygnację z "prezesowania zarządu".
My swojej winy w tym nie widzimy, bo wg nas to UM ma "psi obowiązek" sprawdzenia wcześniej kto odbiera zawiadomienia, jednak teraz istnieje niebezpieczeństwo, że po ewentualnym "donosie bis" UM "wdroży" procedurę wyjaśniającą i prace znowu zostaną wstrzymane na kilka miesięcy (normalnie kamienny krąg :shocked:).
Pytania:
1. Czy samo złożenie rezygnacji z "prezesowania jednoosobowego zarządu" w małej wspólnocie powoduje, że taka osoba nie ma już żadnych umocowań, czy też potrzebna jest uchwała wszystkich wspólników (podobnie jak przy powolaniu) na odwołanie z pełnionej funkcji.
2. Czy odbieranie zawiadomień o decyzjach administracyjnych w imieniu małej wspólnoty nie przekracza zakresu zwykłego zarządu. Czy UM miał w ogóle prawo do takiej formy zawiadomień?
Przykład. Czy decyzja o posadzeniu małych krzewów ozdobnych na terenie posesji wspólnoty wymaga 100% uchwały (mała wspólnota), czy też jest to zwykły zarząd i wystarczy zgoda większości ?
Nowy doklejony: 20.06.12 21:00
I jeszcze jedna sprawa, trochę zawiła ale :smile: Przypominam, wszystko dotyczy małej wspólnoty.
W marcu zaczęliśmy duży remont naszego mieszkania. Szybko zaczęliśmy i szybko skończylismy, bo po donosie sąsiada po kilku dniach z aparatem fotograficznym
pojawił się konserwator zabytków i decyzją administracyjną wstrzymał nam wszelkie prace. Nie będę wchodził w szczegóły, ale "walka" z urzędami trwała dwa i pół miesiąca. Projekty, uchwały, tłumaczenia ... itp. (wiecie ile to wszystko kosztuje ?:cry: ). No ale koniec końców uzyskaliśmy pozwolenie od konserwatora zabytków oraz pozwolenie na budowę :shocked: w myśl prawa budowlanego. W imieniu Wspólnoty zawiadomienie o "decyzji-pozwoleniu na budowę" w departamencie architektury UM odebrała osoba powołana uchwałą na "prezesa zarządu". Uchwała o powołaniu na prezesa była już wcześniej w posiadaniu UM w związku z inną sprawą. Minęły dwa tygodnie, decyzja się uprawomocniła, potem jeszcze zgłoszenie do Nadzoru budowlanego (kolejny tydzień oczekiwań:devil: ), książka budowy, wynajęcie kierownika budowy, wynajęcie nadzoru inwestorskiego, tablica informacyjna ... uff:confused: i wreszcie firma remontowa wznowiła prace. Dzisiaj jednak miałem "niemiłą" rozmowę z sąsiadem "donosicielem". Cały czas domaga się jakichś ustępstw z naszej strony (dotyczących gospodarowania nieruchomością wspólną). Wyartykułował mi prosto w oczy, że jak "na coś tam" się nie zgodzę, to on się postara, że przed Wielkanocą swojego remontu nie skończę. Straszy mnie tym, że napisze pismo do UM, że decyzja o pozwoleniu została wydana z naruszeniem prawa, bo osoba (notabene jego kolega) odbierająca w imieniu wspólnoty zawiadomienia o decyzji-pozwoleniu nie miała umocowania prawnego, bo w lutym na zebraniu wspólnoty złożyła rezygnację z "prezesowania zarządu".
My swojej winy w tym nie widzimy, bo wg nas to UM ma "psi obowiązek" sprawdzenia wcześniej kto odbiera zawiadomienia, jednak teraz istnieje niebezpieczeństwo, że po ewentualnym "donosie bis" UM "wdroży" procedurę wyjaśniającą i prace znowu zostaną wstrzymane na kilka miesięcy (normalnie kamienny krąg :shocked:).
Pytania:
1. Czy samo złożenie rezygnacji z "prezesowania jednoosobowego zarządu" w małej wspólnocie powoduje, że taka osoba nie ma już żadnych umocowań, czy też potrzebna jest uchwała wszystkich wspólników (podobnie jak przy powolaniu) na odwołanie z pełnionej funkcji.
2. Czy odbieranie zawiadomień o decyzjach administracyjnych w imieniu małej wspólnoty nie przekracza zakresu zwykłego zarządu. Czy UM miał w ogóle prawo do takiej formy zawiadomień?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
W małej wspólnocie nie wybiera się zarządu, więc trudno ocenić teraz jakie znaczenie miało odwołanie tej osoby, no chyba, że właściciele zmienili sposób zarządu - jednak tutaj konieczne było zawarcie umowy w formie aktu notarialnego.
Nie mniej jednak rezygnacja dla swej skuteczności nie wymaga zgody właścicieli.
Myślę jednak, że skoro decyzja jest już prawomocna, to mało prawdopodobne jest, aby wstrzymano prace, rozumiem, że jedyny problem sąsiada polega na tym, że jego kolega odebrał pozwolenie na budowę.
Nowy doklejony: 20.06.12 21:57
Z tego wynikałoby, że pracownicy UM nie maja bladego pojęcia, komu mogą wydawać zawiadomienia o decyzjach administracyjnych w imieniu małych wspólnot. Podejrzewam, że nawet nie wiedzą co to jest "mała wspólnota" i jakimi prawami się rządzi. Powinni wysłać list polecony do każdego ze wspólników, ale chcieli nam pójść na rękę, żeby nie przeciągać sprawy o kolejne tygodnie.
Zakup tego samego w kwocie 2000zł konsultowałbym z innymi uznając, że taki wydatek wymaga zgody wszystkich.
Dużo zależy od tego co i jak zaplanujecie w planie gospodarczym.
Czy ja dobrze rozumiem ? W małej wspólnocie, nie można powołać zarządu zwykłą uchwałą (bez notariusza). ?
A co w przypadku, gdy taka osoba jest powołana tylko uchwałą i reprezentuje wspólnotę na zewnątrz, podpisuje umowy z dostawcami mediów, "rozmawia" z urzędami, pobiera wynagrodzenie ... itp.
Jak do tego "podejść", aby być absolutnie zgodnie z prawem ?
Najpierw jako cała wspólnota ( 100% właścicieli lokali) musicie wobec notariusza zmieć sposób zarządu nieruchomością wspólną zgodnie z zapisem ustawy o własności lokali.
Następnie możecie działać zgodnie z zapisami ustawy czyli wybrać sobie zarząd WM.
OK, teraz już wiem, ale co z sytuacją, gdy tego nie zrobiliśmy, a 5 lat wcześniej był powołany zarząd (tylko uchwałą bez notariusza) i taki zarząd działał jakby był umocowany prawnie. Może okazać się że czynności prawne podejmowane przez "taki niezgodnie z prawem powołany zarząd" są w sprzeczności z prawem. Np. kto wtedy powinien reprezentować Wspólnotę przy podpisywaniu umowy na dostawę wody, kto powinien podpisywać polisy ubezpieczeniowe ... itp.
Jeżeli ta osoba jest właścicielem lokalu, to działa jako właściciel na rzecz wspólnoty, jest to zgodne z prawem, ponieważ w małej wspólnocie zarząd sprawują właściciele bezpośrednio - jednak nie jest członkiem zarządu, takie samo prawo do reprezentacji mają pozostali.
Czy w aktach notarialnych - szczególnie w pierwszym akcie zakupu lokalu znajdują się jakieś zapisy dotyczące zarządu?
którzy mogą ( np. na zewnątrz WM) działać poprzez swoich pełnomocników ( są to osoby, które reprezentują na zewnątrz WM )
Można, tak przyjąć i potraktować, że obecny "zarząd" jest takim pełnomocnikiem .
Trzeba jednak wyprostować sprawy o których pisałem wyżej.
Właściciele nie są zarządem, w tym znaczeniu że w małej wspólnocie brak takiego organu. Ustanowienie pełnomocnika, w zależności od rodzaju sprawy, której pełnomocnictwo miałoby dotyczyć - wymaga zgody większości (zarząd zwykły) lub wszystkich właścicieli (czynności przekraczające zarząd zwykły).
Każdy właściciel może samodzielnie reprezentować wspólnotę, może podejmować niezbędne czynności zachowawcze.
Nowy doklejony: 21.06.12 10:43
Odnośnie zawiadomień - to nie wydaje mi się, aby każdy musiał otrzymać, skoro adresatem jest wspólnota mieszkaniowa. Co prawda mała, ale wspólnota, przepisy o współwłasności stosuje się do małej wspólnoty odpowiednio.
Skoro przesyłka była adresowana do wspólnoty, to czy sąsiad mógł ją odebrać? Moim zdaniem tak, o ile jest właścicielem, przecież powiadomił sąsiadów, przekazał, jak rozumiem nowemu "zarządowi".
Nowego "zarządu" nie mamy i nie zamierzamy mieć. Oczywiście, że osoba odbierająca zawiadomienia poinformowała wszystkich, że decyzja została wydana. Zresztą wszyscy wspólnicy dokładnie wiedzieli o toczącym się w UM postępowaniu, zanim wystąpiliśmy do UM o pozwolenie na budowę, wszyscy (również donosiciel) wyrazili swoją pisemną zgodę na mój remont (upss. budowę ). Zastanawiam się, czy "persona", która mi bruździ może oficjalnie powiadomić UM, że zawiadomienia zostały wydane niezgodnie z prawem, chociaż pozostali wspólnicy jak jeden mąż mogą potwierdzić, że wiedziała ona o wydaniu decyzji i miała ustawowy czas na ewentualne wniesienie uwag/ sprzeciwu. Wczoraj zaczął mnie straszyć prokuratorem za składanie fałszywych "zeznań", że nie powiadomiłem UM, że "zarząd" nie jest już "zarządem". Wyśmiałem go bo żadnych tego typu oświadczeń nie składałem i tak jak pisałem poprzednio to chyba przede wszystkim UM powinien wiedzieć komu może wydać zawiadomienia. Ja tam się nie boję o końcowy finał, tak czy siak ten remont i tak kiedyś skończę (w końcu to moja własność, nie wychodzę poza ściany swojego mieszkania), boję się tylko, że jak się "postawię" w innych mniej ważnych sprawach (a moja cierpliwość i uległość jest już na wyczerpaniu) to może się to przeciągnąć w czasie (a to niestety kolejne koszty, bo teraz z całą rodzinką wynajmujemy mieszkanie zastępcze). Na uchwale, w której wspólnicy wyrazili zgodę na mój remont, wymuszono na mnie zapis, że po zakończeniu remontu nastąpi "protokolarny" odbiór w obecności przedstawicieli wspólnoty, tego co zrobiłem, chociaż jeśli chodzi części wspólne to wymieniam tylko rurki doprowadzające do nowych (o dokładnie takiej samej mocy jak poprzednio) grzejników. Najbardziej frustrujące jest to, że w ostatnich latach wszyscy robili duże remonty i nikomu nic nie przeszkadzało. Mówię wam ... masakra "Mówiły jaskółki, że najlepsze spółki..:shocked::shocked:
Nowy doklejony: 21.06.12 12:03 Nie , w aktach notarialnych nie ma żadnych zapisów dotyczących zarządu.
Odnośnie zawiadomienia prokuratury, to proszę się tym w ogóle nie przejmować, w ostateczności straci Pan trochę czasu.
I jeszcze jedna kwestia - członkowie wspólnoty nie są wspólnikami, lecz współwłaścicielami nieruchomości wspólnej, właścicielami lokali.
Wiem, wiem ale w jednym i w drugim jest jakieś "współ"
Dzięki za zainteresowanie tematem
Oczywiście nikt Pana nie zmusi do wpuszczania do mieszkania tego sąsiada.
Twierdzi również, że w tym wypadku UM powinien do wszystkich współwłaścicieli z osobna wysłać zawiadomienie o wydanej decyzji. To, że ktoś stwierdzi, że w imieniu wspólnoty odebrał zawiadomienia i poinformował o tym fakcie pozostałych, wg prawnika może stanowić przesłankę do uchylenia decyzji.
Nowy doklejony: 23.06.12 08:10
Czy moglibyście wskazać przepis (KC UWL ?), który mówi, że w małej wspólnocie do powołania Zarządu potrzebna jest uchwała potwierdzona przez notariusza ?
Art. 18
1. Właściciele lokali mogą w umowie o ustanowieniu odrębnej własności lokali albo w umowie zawartej później w formie aktu notarialnego określić sposób zarządu nieruchomością wspólną, a w szczególności mogą powierzyć zarząd osobie fizycznej albo prawnej.
2. W razie sukcesywnego wyodrębniania lokali przyjęty przez dotychczasowych współwłaścicieli sposób zarządu nieruchomością wspólną odnosi skutek także do każdego kolejnego nabywcy lokalu.
Odnośnie zawiadamiania, to nie należy zapominać, że kodeks cywilny należy stosować jednak z uwzględnieniem tego, że tworzycie wspólnotę mieszkaniową, do której w sprawach nie związanych z zarządem zastosowanie mają przepisy ustawy o własności lokali.
Wspólnota ma zdolność sądową, prawną, to wspólnotę a nie właścicieli zawiadamia urząd, dlatego uważam, że nie musi powiadać każdego z nich.
Nowy doklejony: 23.06.12 15:07
z uzasadnienia wyroku WSA w Gliwicach z dnia 19.01.2011 roku, sygn. akt: II SA/GI750/10:
"Stąd też dla oceny statusu strony istotny jest sposób reprezentacji tzw. małej wspólnoty mieszkaniowej jako wnioskodawcy w niniejszej sprawie. Nie jest sporny fakt, że właściciele lokali nie zawarli umowy w zakresie zarządu nieruchomością wspólnotą. Stąd też zarząd ten sprawowany jest na zasadach określonych w przepisach kodeksu cywilnego i kodeksu postępowania cywilnego o współwłasności. Jednak stroną w postępowaniu administracyjnym jest wspólnota mieszkaniowa, a nie - jej członek, chyba że wykaże posiadanie interesu prawnego, odrębnego od interesu wspólnoty mieszkaniowej. "
http://www.orzeczenia-nsa.pl/wyrok/ii-sa-gl-750-10,administracyjne_postepowanie,1970a5b.html
Nowy doklejony: 23.06.12 15:15
Pomocne piśmiennictwo nt. zarządzania małą wspólnotą mieszkaniową:
" Wspólnota mieszkaniowa zarządzana w tym reżimie nie dysponuje organami i administrowanie wspólną własnością opiera się na bezpośrednim udziale w zarządzaniu właścicieli lokali. :Każdy ze współwłaścicieli jest obowiązany do współdziałania w zarządzie rzeczą wspólną" (art. 200 k.c.). Jak trafnie zaś zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z 25 lipca 2003 r. (V CK 141/02 MoP 2007, nr 1, poz. 38), "z obowiązku współdziałania w zarządzie rzeczą wspólną wynika domniemanie, że nawet właściciel mniejszościowy działa zgodnie z wolą wszystkich współwłaścicieli. Sprawowania zarządu bez umowy i bez postanowienia sądu nie jest prowadzeniem cudzych spraw bez zlecenia, skoro dla takiego zarządcy nie jest to sprawa cudza."
Spółdzielnia i wspólnota mieszkaniowa jako zarządy nieruchomości wielolokalowych, LexisNexis, Warszawa 2009, . 126.
Z powyższego wynikałoby, że sąsiad X:devil: nie jest stroną w postępowaniu z UM i nie może indywidualnie mówić, że "strona bez własnej winy nie brała udziału w postępowaniu (KPA 145 pkt 4)", stroną jest WSPÓLNOTA MIESZKANIOWA, a skoro nie powołano Zarządu to patrz art. 200 k.c.
Kolejne pytanie laika:
Gdyby sąsiad Y :cool: nie odebrał zawiadomienia osobiście, to na jaki adres UM powinien wysłać zawiadomienie ? Czy Wspólnota bez Zarządu ma jakiś adres ?
Generealnie powiem, że te wszystkie problemy wynikają z tego, że sąsiad X:devil: (i tylko on, bo pozostali nie mają żadnych zastrzeżeń) strasznie się czepia tego, że w przypadku tego swojego naprawdę generalnego remontu ingeruję w instalację CO. Moje mieszkanie jest na parterze zabytkowej kamienicy bez podpiwniczenia (z oddzielnym wejściem), i naprawdę robię wszystko aby to było z korzyścią dla całej wspólnoty. Na własny koszt "potężnie" docieplam posadzkę, chcę zastosować nowoczesne (wcale nie tanie) kaloryfery, zastosować rozprowadzenie rozdzielcze. Pierwotnie chciałem zrobić ogrzewanie podłogowe (bo w moim przypadku przy takim remoncie aż się prosi o to, a wszyscy płacili by wtedy mniej za energię), niestety sąsiad X:devil: powiedział stanowcze NIE. Teraz domaga się ode mnie (mimo, że mam prawomocne pozwolenie na przebudowę CO również) jakiegoś dodatkowego projektu, w którym będzie wykazane, że moja "modernizacja" ni wpłynie na działanie całej sieci CO. Jak rozmawiam z fachowcami, to pukają się w głowę. Tak się zastanawiam, czy on w ogóle ma prawo do takich żądań, bo z tego co piszesz, to ten sąsiad nie jest dla mnie partnerem do rozmów, partnerem powinna być dla mnie Wspólnota.
Nowy doklejony: 24.06.12 12:57
A tak przy okazji pytanie z innej beczki. Ten sąsiad w 1997 roku (wtedy był jeszcze najemcą lokalu, zresztą ja wtedy też byłem tylko najemcą, w kamienicy był wtedy jeden właściciel prywatny, resztę udziałów miała Gmina) jak się tam wprowadzał to podczas remontu wybił okno (takie małe w łazience 40x40) w ścianie szczytowej. Z tego co wiem to prawo jest w tym względzie jednoznaczne, na taką czynność potrzebował pozwolenia na budowę w myśl prawa budowlanego i wiem również, że takie rzeczy nie ulegają przedawnieniu. Czy my jako wspólnota możemy go w jakiś sposób zmusić do zalegalizowania tej "samowolki", w końcu zewnętrzne ściany konstrukcyjne to część wspólna.
Nowy doklejony: 24.06.12 13:22
No bo co się stanie, jeżeli właściciele sąsiedniej działki zakwestionują to okno (ściana szczytowa graniczy z inną działką, nie ma wymaganego odstępu 4m), to wtedy kto za to będzie odpowiadał, sąsiad czy wspólnota ? Widzisz więc, że nie dbam o swój interes tylko o interes Wspólnoty.
Okno służy wyłącznie właścicielowi tego lokalu. Interes wspólnoty nie jest zagrożony.
A skąd ja mam pewność (jako współwłaściciel ścian konstrukcyjnych budynku), że to okno zostało wybite zgodnie ze "sztuką budowlaną", czy policzone zostały obciążenia, czy wstawione zostały belki, czy jakiś konstruktor się pod tym podpisał.
Też tak uważam, skoro system ogrzewania jest jednolity, to na ogrzewanie podłogowe muszą się zgodzić wszyscy właściciele, ponieważ to mała wspólnota mieszkaniowa a czynność przekracza zarząd zwykły.
"Wybicie" okna wymagało pozwolenia na budowę, zgody konserwatora zabytków i oczywiście zgody wszystkich właścicieli lokali, gdy brak wymaganych pozwoleń - jest to samowola budowlana.