Wymiana - przeróbka pionów
myszek
Użytkownik
Witam,
jakiś czas temu nasza wspólnota (duża, >7 mieszkań) przyjęła uchwałę o remoncie instalacji wodno-kanalizacyjnej. Ano, trzeba to trzeba, budynek z początku lat 50-tych, leciwe piony lepiej wymienić po dobroci. Problem w tym, że w przyjętej uchwale nie było żadnych szczegółów technicznych realizacji prac. Żadnej oferty wykonawcy, projektu, nic.
Dopiero wczoraj dowiedzieliśmy się, na czym ma polegać "wymiana pionów". Otóż - uwaga - stare piony mają zostać w ścianach, a nowe pan budowlarz poprowadzi w środku łazienek, z wszystkimi flakami na wierzchu, bo "przecież każdy może sobie potem obudować gips-kartonem". O izolacji akustycznej rur kanalizacyjnych z tworzywa wykonawca w ogóle nie słyszał. Na propozycję umieszczenia rur w miejscu starych, panie z administracji zareagowały tekstem, że "nie można bo przepisy zabraniają" (miały pewnie na myśli ten przepis o obowiązku zapewnienia w razie czego dostępu do pionów, ale coś im się znadinterpretowało).
W dodatku, z wymianą pionów ma się wiązać obowiązkowa wymiana muszli klozetowych z takich wyposażonych w odpływ na dole na takie z odpływem poziomym. I - co najprzykrzejsze - całkowita przebudowa odpływu z wanny.
Nasze bloki mają rewelacyjne rozwiązanie, odpływ po prostu z podłogi łazienki. Wanna stoi sobie nad kratką spływową, można lać prysznicem po posadzce, nie trzeba się martwić ścieraniem wody, nie istnieje problem zapychania się syfonu... ale rozwiązanie to jest już passe, mają nam obowiązkowo zatkać kratki spływowe i założyć odpływy przez całą szerokość łazienki, oczywiście też na wierzchu. Jedyną zaletą jest brak króciutkiego kawałka rury spływowej piętro niżej, który "przecież może się rozszczelnić" - przez 60 lat nikomu się nie rozszczelnił, to może lepiej nie zamieniać na taki, który stwarza podobne ryzyko?
No i w związku z tym pytanie: Co możemy zrobić, żeby "remont" i "wymiana pionów" były faktycznie remontem i wymianą, a nie gruntowną przeróbką, ze zmianą podłączeń na (dla nas) gorsze i z grającą rurą w środku łazienki?
W przypadku kiedy a) sąsiedzi powyżej i poniżej są podobnego zdania jak my lub b) nie ma zgodności poglądów w sprawie pożądanej lokalizacji pionu (nie mamy pewności, bo sąsiedzi w pionie są na urlopach).
Druga sprawa: przy okazji podjęto też uchwałę o doprowadzeniu ciepłej wody (obecnie mamy piecyki gazowe). Wiem, że ten temat był już wałkowany, ale ostatecznej odpowiedzi nie zauważyłem. Otóż z tego co tu czytałem, teoretycznie nie musimy korzystać z ciepłej wody centralnej, możemy zostawić sobie junkersa, co przy obecnych cenach wyniesie nas o 1/3 taniej. Natomiast warunkiem koniecznym jest utrzymywanie - a to już leży w gestii wspólnoty - drożności przewodu kominowego. Czy wspólnota, podjąwszy uchwałę o doprowadzeniu ciepłej wody do mieszkań, ma prawo wyłączyć z eksploatacji część przewodów kominowych i zaprzestać ich konserwacji? Bo wtedy oczywiście będziemy zmuszeni wyłączyć piecyk gazowy.
pozdrawiam
krzys
jakiś czas temu nasza wspólnota (duża, >7 mieszkań) przyjęła uchwałę o remoncie instalacji wodno-kanalizacyjnej. Ano, trzeba to trzeba, budynek z początku lat 50-tych, leciwe piony lepiej wymienić po dobroci. Problem w tym, że w przyjętej uchwale nie było żadnych szczegółów technicznych realizacji prac. Żadnej oferty wykonawcy, projektu, nic.
Dopiero wczoraj dowiedzieliśmy się, na czym ma polegać "wymiana pionów". Otóż - uwaga - stare piony mają zostać w ścianach, a nowe pan budowlarz poprowadzi w środku łazienek, z wszystkimi flakami na wierzchu, bo "przecież każdy może sobie potem obudować gips-kartonem". O izolacji akustycznej rur kanalizacyjnych z tworzywa wykonawca w ogóle nie słyszał. Na propozycję umieszczenia rur w miejscu starych, panie z administracji zareagowały tekstem, że "nie można bo przepisy zabraniają" (miały pewnie na myśli ten przepis o obowiązku zapewnienia w razie czego dostępu do pionów, ale coś im się znadinterpretowało).
W dodatku, z wymianą pionów ma się wiązać obowiązkowa wymiana muszli klozetowych z takich wyposażonych w odpływ na dole na takie z odpływem poziomym. I - co najprzykrzejsze - całkowita przebudowa odpływu z wanny.
Nasze bloki mają rewelacyjne rozwiązanie, odpływ po prostu z podłogi łazienki. Wanna stoi sobie nad kratką spływową, można lać prysznicem po posadzce, nie trzeba się martwić ścieraniem wody, nie istnieje problem zapychania się syfonu... ale rozwiązanie to jest już passe, mają nam obowiązkowo zatkać kratki spływowe i założyć odpływy przez całą szerokość łazienki, oczywiście też na wierzchu. Jedyną zaletą jest brak króciutkiego kawałka rury spływowej piętro niżej, który "przecież może się rozszczelnić" - przez 60 lat nikomu się nie rozszczelnił, to może lepiej nie zamieniać na taki, który stwarza podobne ryzyko?
No i w związku z tym pytanie: Co możemy zrobić, żeby "remont" i "wymiana pionów" były faktycznie remontem i wymianą, a nie gruntowną przeróbką, ze zmianą podłączeń na (dla nas) gorsze i z grającą rurą w środku łazienki?
W przypadku kiedy a) sąsiedzi powyżej i poniżej są podobnego zdania jak my lub b) nie ma zgodności poglądów w sprawie pożądanej lokalizacji pionu (nie mamy pewności, bo sąsiedzi w pionie są na urlopach).
Druga sprawa: przy okazji podjęto też uchwałę o doprowadzeniu ciepłej wody (obecnie mamy piecyki gazowe). Wiem, że ten temat był już wałkowany, ale ostatecznej odpowiedzi nie zauważyłem. Otóż z tego co tu czytałem, teoretycznie nie musimy korzystać z ciepłej wody centralnej, możemy zostawić sobie junkersa, co przy obecnych cenach wyniesie nas o 1/3 taniej. Natomiast warunkiem koniecznym jest utrzymywanie - a to już leży w gestii wspólnoty - drożności przewodu kominowego. Czy wspólnota, podjąwszy uchwałę o doprowadzeniu ciepłej wody do mieszkań, ma prawo wyłączyć z eksploatacji część przewodów kominowych i zaprzestać ich konserwacji? Bo wtedy oczywiście będziemy zmuszeni wyłączyć piecyk gazowy.
pozdrawiam
krzys
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Mogę Ci podpowiedzieć tylko tyle, że Art 3.2 UoWL mówi że: " Nieruchomość wspólną stanowi grunt oraz części budynku i urządzenia, które nie służą wyłącznie do użytku właścicieli lokali"
Według tej zasady wszystkie piony wodne i kanalizacyjne w budynku są częścią wspólną nieruchomości. Elementy poziome instalacji w lokalu to indywidualna własność i odpowiedzialność każdego właściciela.
W przypadku instalacji kanalizacyjnej część wspólną w obrębie lokalu indywidualnego właściciela stanowi pion kanalizacyjny wraz z trójnikiem na pionie. Wszystkie podejścia pod urządzenia i odcinki poziome są własnością indywidualnego właściciela.
Temu panu "Bobowi Budowniczemu" najwyraźniej nie chce się wycinać starych rur i idzie sobie na łatwiznę żeby dołożyć wam kolejny pion. Trzeba szukać innego wykonawcy:cool:
Co do kominów... Do czego będzie potrzebny Ci ten przewód kominowy? Chcesz budować kominek w łazience??
Jak będziesz miał jakieś pytania związane z tymi łazienkami i wymianą pionów kanalizacji to pisz. Może coś podpowiem bo sam mam rury żeliwne na wierzchu i te od pionu też, chociaż częściowo zabudowane.
Przymierzam się do ich wymiany ale to nie taka prosta sprawa no i wolałbym się zgrać z wymianą pionów przez wspólnotę
Gdyby to była prawda właściciel lokalu nie musiałby pytać się kogokolwiek o zgodę na jakiekolwiek przeróbki a nawet likwidację części poziomej instalacji - w końcu to jego podobno własność a zgodnie z art. 140 K.c. nikt nie ma prawa się wtrącać jak realizuje swoje prawo własności. Przepisy, a także orzecznictwo SN trochę inaczej zapatrują się na to:
"...Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji
z dnia 16 sierpnia 1999 r. w sprawie warunków technicznych użytkowania budynków mieszkalnych.
§ 20. Wszelkie zmiany instalacji w lokalu dokonywane w czasie jego użytkowania wymagają pisemnej zgody właściciela budynku.
§ 42. Wprowadzenie jakichkolwiek zmian instalacji i urządzeń centralnego ogrzewania w lokalu wymaga wcześniejszego uzyskania zgody właściciela budynku..."
z prawa budowlanego:
"...Art. 3. Ilekroć w ustawie jest mowa o:
1) obiekcie budowlanym - należy przez to rozumieć:
a) budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi,
2. Obiekt budowlany należy użytkować w sposób zgodny z jego przeznaczeniem i wymaganiami ochrony środowiska oraz utrzymywać w należytym stanie technicznym i estetycznym, nie dopuszczając do nadmiernego pogorszenia jego właściwości użytkowych i sprawności technicznej, w szczególności w zakresie związanym z wymaganiami, o których mowa w ust. 1 pkt 1-7.
Art. 61.78) Właściciel lub zarządca obiektu budowlanego jest obowiązany:
1) utrzymywać i użytkować obiekt zgodnie z zasadami, o których mowa w art. 5 ust. 2;
Art. 62. 1.79) Obiekty budowlane powinny być w czasie ich użytkowania poddawane przez właściciela lub zarządcę kontroli..."
Skoro obiekt budowlany - to budynek wraz z instalacjami a gdzie przebiegają granice instalacji określają rozporządzenia wykonawcze do prawa budowlanego - a za prawidłową eksploatację odpowiedzialny jest właściciel obiektu (lub zarządca obiektu) - to nie może za instalacje (nawet ich jakąś cześć odpowiadać właściciel czy użytkownik lokalu.
Inspektor nadzoru budowlanego w razie stwierdzenia nieprawidłowej eksploatacji nakłada karę nie na właściciela czy użytkownika lokalu ale zawsze na właściciela (wspólnotę) lub zarządcę obiektu (spółdzielnię np.)
Proszę też zwrócić uwagę, że:
UoWL w art. 13 ust. 2 nie nakłada na właściciela lokalu obowiązku udostępnienia lokalu w celu kontroli instalacji - więc jak miałby właściciel obiektu (wspólnota) czy zarządca obiektu wykonywać coroczny (i co 5-letni) przegląd obiektu budowlanego (budynek wraz z instalacjami) bez sprawdzenia instalacji?
Natomiast zgodnie z art. 13 ust. 1 w sytuacji instalacji jako integralnego elementu całości budynku (obiektu budowlanego), czyli NW, ma określone obowiązki:
"...z utrzymaniem nieruchomości wspólnej, korzystać z niej w sposób nie utrudniający korzystania przez innych współwłaścicieli oraz współdziałać z nimi w ochronie wspólnego dobra..."
np.: jeśli awaria hydrauliczna ma miejsce na części instalacji będącej własnością danego właściciela a w wyniku tej awarii zostanie zalana część wspólna budynku tj. klatka schodowa, właściciel danego lokalu powinien ponieść koszty usuwania skutków awarii nie tylko u siebie w mieszkaniu, ale także w części wspólnej nieruchomości.
Chyba że jest inaczej to proszę mnie poprawić. I tu mamy magiczne słowo odpowiedzialność
Zwrócić trzeba uwagę na odpowiedzialność materialną w przypadku uszkodzeń budynku powstałych z winy osoby korzystającej z lokalu. Sposób korzystania z instalacji i urządzeń stanowiących wyposażenie lokalu powinien być zgodny z przeznaczeniem, założeniami projektu oraz z instrukcjami ich eksploatacji i konserwacji. Lokale powinny być eksploatowane z zachowaniem ogólnych zasad dotyczących powierzchni wspólnych budynku. Ponadto mieszkaniec powinien zapewnić prawidłowe funkcjonowanie wspólnych instalacji i urządzeń znajdujących się w użytkowanym przez niego lokalu.
W czasie użytkowania lokalu do obowiązków właściciela należy m.in. wykonywanie zabiegów konserwacyjnych i napraw – likwidowanie przecieków z instalacji niezwłocznie po ich pojawieniu się. Właściciel powinien także zlecać wykonanie napraw i wymiany uszkodzonych lub zużytych elementów instalacji i wyposażenia lokalu. Wszystkie te prace powinny być wykonane w zakresie obciążającym właściciela i na jego koszt.
Dokładnie tak z tym że nie róbmy chałtury . Proszę mi nie mówić że jeżeli chcę np wykonać w swojej łazience poza licznikiem (a więc w instalacji za którą jestem odpowiedzialny)przyłącze do pralki muszę mieć zgodę właściciela budynku. Tu chyba nie będzie chodzić o przyłącze do pralki lecz o np samowole budowlane i przeróbki, które mogą przyczynić się do powstania poważnej awarii w części wspólnej.
Obszerny temat był już poruszony na tym forum i znajduje się tu:
https://forum.zarzadca.pl/discussion/3988/instalacja-wodna-co-do-kogo-nalezy/
temat nie był chyba wyjaśniony więc wciąż niedoskonałość ustaw, które i tak jak widać weryfikuje sąd i to też w zależności od tego w jakim jest składzie i rejonie.
Myślę też, że jeżeli wspólnota uchwałą ustaliła zakres robót gdzie wymieniane mają być też odcinki poziome to ja nic do tego nie mam. Niech tak będzie. My w swojej wspólnocie też tak chcieliśmy zrobić. Problem u Krzysia jest taki że najwyraźniej wielu właścicieli jednak aż takiej rewolucji nie chce bo to niestety jest duże wyzwanie nie tylko dla wspólnoty ale przede wszystkim dla właściciela. Mogą już się nastawiać na poważny remont łazienek:sad:
W niektórych WM ze względu na bezpieczeństwo innych użytkowników nieruchomości, przeglądy przewodów spalinowych / dymowych wykonuje się na zlecenie WM.
art. 3.2 UoWL reszta to logiczne myślenie i analiza sytuacji w danej nieruchomości oraz uchwała WM w sprawie części wspólnych ...
Sąd nie weryfikuje ustawy, a interpretacje właścicieli jakie sobie wydumali przy czytaniu UoWL
.... wszytko zależy od indywidualnego "gustu" a o gustach się nie dyskutuje.:bigsmile:
Niekoniecznie trzeba rujnować stan obecny ....wszytko zależy od wykonawcy i jego pracowników .... U mnie w tym roku wymienili pion łazienkowy wod-kan i rujnować łazienki nie musieli ... glazury nie musiałem wymieniać , tak jak to jest w stereotypowym "standardzie "...:devil:
Z tego co Krzysiek opisuje nie widzę tego słodko.
Nie jest prawdą, że orzecznictwo sądowe jest tylko "ciekawostką". Przecież nie mówimy tutaj o wyniku konkretnej sprawy, lecz o interpretacji przepisów prawa. Jeśli linia orzecznictwa jest ugruntowana, każda wspólnota powinna się liczyć z tym, że w podobnej sprawie zapadnie podobne orzeczenie. Zwłaszcza, jeżeli w danej tematyce podejmował uchwały Sąd Najwyższy. Zachęcam do zapoznania się w wolnym od forum czasie z ustawą o Sądzie Najwyższym, w szczególności z definicją i znaczeniem "zasady prawnej".
Wspólnota zleciła komuś wykonanie projektu wymiany instalacji i to wtedy zarząd z projektantem podjął decyzję o nowym sposobie poprowadzenia pionów
Z życia: na piony nie masz wpływu.
Jak zostaniesz do nich podłączony - to w dużym stopniu zależy od ciebie, od twojej siły perswazji, negocjacji. Gadaj z właścicielem firmy wykonującej remont lub z kierownikiem robót
Na przykładzie instalacji grzewczej widać, że tak jak właściciel nie może się odłączyć od wspólnej instalacji (ma to wpływ na jej funkcjonowanie) tak i wspólnota nie może właściciela odłączyć od całości instalacji bo co mu z grzejników jak nie będą podłączone?
Dlatego też nie można uznać takiego kategorycznego stwierdzenia że piony wspólne a poziomy prywatne bo to wcale nie jest tak.
Przykład jednolitej (a taka występuje w zdecydowanej większości bloków) instalacji grzewczej pokazuje, że nie może być podziału na poziomą część i pionową bo cała instalacja tworząc całość służy wszystkim. Podobnie jest i z innymi instalacjami.
"...Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji
z dnia 16 sierpnia 1999 r. w sprawie warunków technicznych użytkowania budynków mieszkalnych
§ 3. Użyte w rozporządzeniu określenia oznaczają:
12) instalacja centralnego ogrzewania - układ przewodów centralnego ogrzewania w budynku wraz z armaturą i wyposażeniem, mający początek w miejscu połączenia przewodu z zaworem odcinającym tę instalację od węzła cieplnego lub przyłącza, a zakończenie na grzejnikach..."
"...Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie z dnia 12 kwietnia 2002
§ 133
1. Instalację ogrzewczą wodną stanowi układ połączonych przewodów wraz z armaturą, pompami obiegowymi, grzejnikami i innymi urządzeniami, znajdujący się za zaworami oddzielającymi od źródła ciepła, takiego jak kotłownia, węzeł ciepłowniczy indywidualny lub grupowy, kolektory słoneczne lub pompa ciepła..."
Oto utrwalone orzecznictwo dokonujące interpratacji obowiązującego w tej materii prawa:
"...Podstawowe zagadnienie, jakie powstaje w takim stanie prawnym, to określenie, jakie elementy nieruchomości objęte są współwłasnością właścicieli wyodrębnionych lokali, czyli tzw. współwłasnością przymusową. Ustawa o własności lokali w sposób wyraźny reguluje to zagadnienie jedynie w odniesieniu do gruntu. Z art. 3 ust. 1 w zw. z art. 5 cyt. ustawy wynika, że współwłasnością przymusową objęty jest grunt niezbędny do korzystania z budynku. Co do pozostałych elementów art. 3 ust. 1 cyt. ustawy określa je jako „wszelkie części budynku i inne urządzenia, które nie służą wyłącznie do użytku właścicieli lokali...
Nasuwa się natomiast pytanie, czy współwłasnością tą objęte są urządzenia służące do ogrzewania poszczególnych lokali oraz całego budynku, jeżeli budynek wyposażony jest w jednolity system ogrzewania.
Na pytanie to należy odpowiedzieć twierdząco. Instalacja grzewcza (w konkretnym stanie faktycznym instalacja c.o.) jest urządzeniem nie służącym wyłącznie do użytku właścicieli lokali. Z urządzeń takich korzystają wszyscy właściciele lokali zarówno w ten sposób, że ciepło doprowadzane jest do przedmiotu ich własności, jak i w ten sposób, że ogrzewane są wspólne części budynku. Składnikiem tzw. współwłasności przymusowej są zarówno elementy instalacji znajdujące się poza poszczególnymi lokalami, jak i elementy znajdujące się w wydzielonych lokalach. Ustalenie zatem zakresu uprawnień każdego ze współwłaścicieli musi zostać dokonane z uwzględnieniem przede wszystkim przepisów ustawy o własności lokali, które stanowią lex specialis w stosunku do przepisów kodeksu cywilnego określających sytuację prawną współwłaścicieli..." - Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 28 sierpnia 1997 r. III CZP 36/97
"...W uzasadnieniu uchwały wskazano, że w sytuacji kiedy w lokalach będących własnością członków wspólnoty mieszkaniowej nie zainstalowano odrębnych ciepłomierzy umożliwiających pomiar energii cieplnej zużytej przez każdego z właścicieli poszczególnych lokali, to cała instalacja cieplna, w tym oprzyrządowanie techniczne służące do ogrzewania poszczególnych lokali jest urządzeniem nie służącym wyłącznie do użytku właścicieli lokali i jako takie stanowi przedmiot współwłasności przymusowej. To z kolei powoduje, że opłaty za dostawę energii cieplnej do takiej instalacji stanowią koszty zarządu nieruchomością wspólną w rozumieniu art. 14 pkt 2 ustawy..." Uchwała SN z dnia 19 maja 2006 r. w sprawie o sygn. akt III CZP 28/06.
"...Stanowisko Sądu Najwyższego i jego podstawy, które Sąd Apelacyjny podziela w pełnym zakresie, znajduje logiczne zastosowanie do wszystkich innych urządzeń technicznych czy usług związanych z zaspokojeniem potrzeb właścicieli poszczególnych lokali, co do których nie ma odrębnych dla każdego lokalu pomierników zużycia, a więc ciepłej lub zimnej wody, odprowadzania ścieków czy wywozu śmieci..." - Wyrok z dnia 13 grudnia 2006 r Sąd Apelacyjny w Poznaniu I ACa 589/06 - skoro wszystko co poziome w lokalu to prywatne a nie wspólne to jakie instalacje wspólne w lokalu miał ustawodawca na myśli?
Właściciel lokalu nie powinien nawet zabierać się za naprawianie instalacji ( pomijam to co dalej od punktu czerpalnego, a wiec krany, uszczelki, sedesy itp., które właściciel może sobie zmieniać co tydzień nikogo nie pytając) - tylko zgodnie z prawem zawiadomić odpowiedzialnego za eksploatację obiektu czyli właściciela lub zarządcę budynku.
"...§ 16. 2. W czasie użytkowania instalacji i urządzeń należy:
5) informować właściciela budynku o wszelkich uszkodzeniach instalacji, których naprawa należy do jego obowiązków.
§ 17. 8) informować właściciela budynku o wszelkich uszkodzeniach instalacji gazowej oraz o niewłaściwym funkcjonowaniu przewodów i kanałów wentylacyjnych i spalinowych..."
Instalacja CO jest skomplikowaną instalacją i majsterkowanie w niej przez każdego kto by tylko chciał, może doprowadzić do jej uszkodzenia, rozregulowania itd. Stała by się bezużyteczna, atrapą.
ależ nie .
To informowanie nie ma celu powiadanie, że ktoś założył sobie coś nowego , ale Zarząd musi wiedzieć, że takie prace są wykonywane ,
bo w razie awarii , zalania innego lokalu , szybko można ustalić sprawcę występowania anomalii .
dzięki za dotychczasowe informacje. Niestety, najbardziej konkretna była ta najbardziej pesymistyczna:
W tym sęk. Podejmując uchwałę o remoncie instalacji mieszkańcy w ogóle nie byli poinformowani o planowanym zakresie zmian (całkiem prawdopodobne, że jeszcze wtedy nikt się nad tym nie zastanawiał). A dopiero teraz wyjaśniło się dokładnie, co jest grane.
Wykonawcą jest taki człowiek Renesansu, który ma u nas monopol na prace przy wszystkich instalacjach. Miałem już z nim styczność przy okazji wymiany kaloryfera w kuchni - do podłączenia użył przedziwnego patchworku z rur z demobilu, niewiadomego pochodzenia, w każdym razie ze śladami spawania. Ile przyoszczędził na tych rurach - 10zł? - przy ogólnym koszcie robót 300... Jednak tenże pan jest faworytem naszej administracji, a zarząd wspólnoty przyklepuje to co administracja powie.
OK, znaczy, co robić? Przypuśćmy, że uda się zmobilizować wszystkie 3 rodziny z naszego pionu.
Czy możemy sobie zażyczyć innego wykonawcy?
Czy (i jak) możemy wymusić poprowadzenie pionu tak jak to nam odpowiada?
Czy możemy podważyć sądownie planowany zakres prac, jako wykraczający znacznie poza uchwalony "remont instalacji"?
Czy - w ostateczności - możemy zaskarżyć samą uchwałę, powołując się na brak poinformowania właścicieli o jej konsekwencjach? (minęło nieco więcej niż 6 tygodni od jej uchwalenia)
Przyznam szczerze, dla mnie najbardziej krytyczny jest problem odpływu z wanny/z podłogi. Pomijając wygodę i wartości użytkowe rozwiązania dotychczasowego w porównaniu z proponowanym, jest jeszcze jeden problem:
obecnie podłogi w łazienkach nie są płaskie, lecz obniżają się w stronę odpływu (ileż wysiłku kosztowało nas przymuszenie kafelkarza, żeby tę pochyłość zachował...). W sytuacji, kiedy odpływ zostanie zaślepiony, trzeba byłoby zupełnie od nowa wypoziomować podłogi w łazienkach - a to jest naprawdę poważna rewolucja.
pozdrowienia
krzys
to są dwa światy. Instalacja CO stanowi wyjątek od reguły....
Instalacja CO można powiedzieć, że jest "urządzaniem" skomplikowanym służącym do rozprowadzania EC po nieruchomości budynkowej.
Każda ingerencja osób nieuprawnionych grozi zepsuciem, uszkodzeniem, rozregulowaniem...
Co możesz rozregulować w instalacji wod-kan?
Macie Zarząd we wspólnocie... Przekażcie im swoje argumenty. Wydaje mi się że nie można podejmować uchwały w takiej sprawie zwłaszcza że nie znaliście kosztów ani stopnia przedsięwzięcia. Mogliście raczej przyjąć plan na rok gdzie była taka propozycja przeprowadzenia remontu ale to nie znaczy, że musicie go zrealizować i nie oznacza to też że nie macie prawa wyboru innego wykonawcy za inną cenę. Ja proponuję poruszyć wasz Zarząd bo to on reprezentuje wszystkich właścicieli.
Przykład z mojej wspólnoty:
Przyjęliśmy w planie na rok że wymienimy liczniki wody na takie aby można było sczytywać stany liczników drogą radiową (bez wchodzenia administratora do lokalu). Nie wyszło nam to w tym roku i na tym się kończy. Po prostu temat nie będzie zrealizowany w tym roku.
Termomodernizacja budynku...
Zarówno nasz administrator szukał wykonawców ocieplenia budynku jak i Zarząd naszej wspólnoty. W sumie zebraliśmy 5 ofert i wybraliśmy taką jaka nam odpowiadała. Nie czekaliśmy aż nasz administrator poda nam na tacy oferty bo wiadomo... na rynku jest wielu wykonawców. Należy popytać znajomych, szukać osoby, która Wam to zrobi dobrze i za dobre pieniądze. Nie musicie godzić się na jednego z góry wyznaczonego partacza.
To jest moje zdanie ale poczekaj na wypowiedzi innych forumowiczów bo jak widzisz masz tu do dyspozycji ludzi, którzy zajmują się zarządzaniem i oni mogą podpowiedzieć Ci lepiej.
3maj się i nie pękaj :bigsmile::bigsmile:
Nie "wymusić" a uzgodnić
A najlepsza metoda, to dać się wybrać do zarządu wspólnoty. Tylko wtedy będziesz miał realny wpływ na wszystkie ważne sprawy.
Coś za coś. Albo robota w zarządzie (trochę jej jest) albo podporządkowanie się decyzji innych
Nie "wymusić" a uzgodnić
I tak też uczyniliśmy. Dziękuję raz jeszcze.
Zaczęło się od telefonów do sąsiadek z góry i z dołu - to duży plus, że w pionie są tylko 3 mieszkania
Okazało się, że obie sąsiadki są przed remontem łazienek i obie żywiołowo nie znoszą rur w pomieszczeniach.
Obejrzeliśmy sobie nawzajem łazienki - szok. Sąsiadka z góry ma boczny odpływ z klozetu i kratkę odpływową w podłodze łazienki. U nas na suficie jest więc tylko króciutki odcinek rurki, który nie wadzi nikomu.
My mamy odpływ z muszli w podłodze, w związku z czym sąsiadka pod nami ma przepiękną grubą rurę pod swoim sufitem i drugą cienką, ale za to długaśną. Zdaje się, że majstry z 1952r. mieli fantazję i każde mieszkanie uzbroili nieco inaczej.
Uzgodniliśmy więc, że najlepiej będzie we wszystkich trzech mieszkaniach zrobić odpływy jak u sąsiadki na górze - wszyscy doceniamy zalety odpływowej podłogi w łazience, krótka rurka pod sufitem jest dla wszystkich do przełknięcia, a muszlę i tak kupimy nową. Piony oczywiście poprowadzone tam gdzie były dotychczas, czyli schowane.
Stanowisko spisaliśmy, zaniosłem do administracji, czekamy, cisza. Sąsiadka z góry nie wytrzymała, zadzwoniła, opieprzyła administrację na czym świat stoi, czekamy dalej. Minął miesiąc z kawałkiem.
Wczoraj na naszej klatce schodowej zwołano spotkanie z udziałem projektanta i wykonawcy. Okazało się, że nasz problem i nasze życzenia to mały pikuś w porównaniu np. z sąsiadem z innego pionu, któremu rura przechodziłaby przez środek wanny z hydromasażem . Projektant wszedł na chwilkę do naszej łazienki, rzucił okiem, powiedział że żaden problem i jeżeli tylko zgadzamy się na bałagan związany z kuciem ścian, to nie ma przeszkód żeby zrobić tak jak chcemy. Zgodziliśmy się więc i sprawa wygląda na załatwioną. Nawet obiecali, że podadzą termin prac z tygodniowym wyprzedzeniem... znaczy, da się.
Oczywiście, zobaczymy jak to będzie w praktyce. W zasadzie rozważam odsłonięcie pionów samemu, w końcu żadna sztuka, a na pewno zrobię to delikatniej...
pozdrawiam
krzys
Gratulacje
Właśnie zakończono prace przy sąsiednim pionie (tym z wanną z hydromasażem) i wyglądało na to, że umieszczono rury zgodnie z życzeniami mieszkańców. W innych klatkach prace przeprowadzono już wcześniej i ludzie są zrozpaczeni:
-Miało nie być bałaganu - a kto nam teraz obuduje te rury na wierzchu?
Nasz pion był następny w kolejności. Pozdejmowałem kafelki ze ściany, pozakładałem wszelkie zabezpieczenia, czekam na katastrofę. Przyszli, rozpruli ścianę, zaczęli rozwalać pion kanalizacyjny. Oczywiście z trudem, bo żeliwne rury były w idealnym stanie, wytrzymałyby jeszcze pewnie drugie 50 lat (ciekawe ile wytrzymają nowe plastikowe). Natomiast owszem, w kiepskim stanie były rurki wodociągowe, zdecydowanie należała im się wymiana.
Po usunięciu starych rur pytam, co będą robić w następnej kolejności.
-Teraz zabetonujemy kratkę
-Nie będzie żadnego betonowania, kratka miała zostać
Konsternacja.
Wezwali szefa.
Mówię, że było spotkanie, rozmawialiśmy z projektantem, nie widział problemu z pozostawieniem kratki odpływowej, poza tym mamy pismo, w którym jasno wyraziliśmy swoje życzenia w tej kwestii, wspólnota nie zgłosiła do niego żadnych zastrzeżeń.
Facet dzwoni do projektanta (podobno), zamienia parę słów, mówi że nic mu nie wiadomo o kratkach. Impas.
Przychodzą panie z administracji. Wparadowują do mieszkania i witają się następującym tekstem:
-A pan co za bzdury znowu wymyśla?
Oczywiście na wstępie wyprosiłem je na zewnątrz, co uznały za doskonały pomysł, zaczęły bowiem na cały głos perorować, że przeze mnie cały budynek nie będzie miał wody na święta. Pokazuję im nasze pismo - chyba go w ogóle nie czytały, są nieco zaskoczone jego treścią, ale w ogóle się tym nie przejmują. Dodatkowo grożą, że będziemy płacić 350zł za każdy dzień przestoju prac.
Pojawia się drugi problem: sąsiadka z dołu zmienia zdanie i nie zgadza się na jakąkolwiek rurkę pod swoim sufitem. Jest szczuta przez panie z administracji, które wmawiają jej, że została wprowadzona w błąd, bo my rzekomo nie chcemy się zgodzić na odbicie dwóch kafelków z podłogi i tylko dlatego ona musiałaby cierpieć. W dodatku pan fachowiec twierdzi, że rurka pod jej sufitem musiałaby mieć 70cm długości, nie mniej. I musiałaby być podłączona do starej, żeliwnej kratki, za co on nie daje żadnej gwarancji (i słusznie) i mógłby to zrobić tylko na wyraźne życzenie i odpowiedzialność mieszkańców.
Oczywiście takiego życzenia nikt nie ma, ma być wymieniona całą instalacja bez łataniny i fuszerek.
-A tak to się nie da, nie ma jak podejść żeby wymontować starą kratkę, a nowych i tak nikt już nie produkuje
Zmieszczenie całego odpływu w stropie też jest niemożliwe, z powodu kolizji z belkami nośnymi.
-Już kilka firm się tego podejmowało, ale jak usłyszeli że moja firma nie była w stanie zrobić, to rezygnowali
Znowu impas. Pogłębiony tym, że sąsiadka z dołu (z góry zresztą też) kompletnie nie rozumie, jak mają przebiegać wszystkie te rurki, jak było kiedyś, jak ma być teraz, czego my chcemy itd. Dla obu pań jest to czarna magia.
Jedynym pozytywem jest fakt, że panie z administracji wkurzyły wszystkich sąsiadów i są skłonni szukać innych rozwiązań, niekoniecznie zgodnych z ich zaleceniami. Wszyscy jesteśmy zgodni, że sztukowanie ze starą instalacją nie wchodzi w grę. W międzyczasie udało mi się podsłuchać, dlaczego rurka u sąsiadki pod sufitem MUSI mieć 70cm, chociaż u nas miała tylko 35. Otóż panom hydraulikom odcinek pionu skończył się akurat 70cm poniżej sufitu i tak by im pasowało bez sztukowania...
Udało mi się odłożyć rozstrzygnięcie problemu do następnego dnia rano. Było już dość późno, a kanalizacji brak - więc kolejny problem, sąsiadka z góry nie chce się zgodzić na brak klozetu przez noc. Mówię, że mogą zmontować prowizorycznie z pominięciem naszego mieszkania, niech już tylko nie mnożą trudności. Zmontowali i "za karę" nie mamy kanalizacji. Spać idziemy do ciotki, mieszkającej niedaleko. Idziemy - bo alarmowo wzywam Dorotę z Warszawy, mam już dość samotnego użerania się.
Panie z administracji odchodzą ze słowami, że one działają dla naszego dobra a ja jestem elementem antyspołecznym.
Natychmiast dzwonię do hydraulika, polecanego przez kolegę, który wstępnie się zgodził wykonać roboty przy naszych instalacjach, ale potem kontakt się urwał, bo myśleliśmy, że sprawa jest załatwiona. Okazuje się, że właśnie ma wolny czas, bo jakiś klient zrezygnował z robót tuż przed świętami, więc chętnie przyjdzie i popracuje. Umówiliśmy się na rano następnego dnia.
Następnego dnia rano nasz hydraulik przyszedł, opowiadamy mu co i jak. Słucha z lekkim zdziwieniem. Na przykład kratki odpływowe można kupić w Castoramie w cenie od 12 do 1200zł, w pełnym wyborze. Z wymontowaniem starych elementów rzeczywiście jest pewien kłopot
-bo trzeba byłoby rozkuć kilka kafelków na podłodze
-Ile?
-Ze cztery...
-No to kuj pan! A może by się dało cały odpływ umieścić w stropie?
-Jasne że by się dało. Ten strop ma z pół metra grubości, wszystko się zmieści.
-A belki nośne nie będą przeszkadzać?
-Jedyna belka zaczyna się 30cm niżej, nadal wszystko się zmieści
Cała robota z rozkuwaniem zajęła mu jakąś godzinę.
Tymczasem trwały inne prace przy pionach. Sąsiadce z góry mieli zdemontować kabinę prysznicową i zrobić nowy odpływ z brodzika. Ona też nie bardzo potrafiła sobie wyobrazić, jaki odpływ miała dotychczas, a jaki będzie miała teraz - ale dla niej, przy zamontowanej na stałe kabinie, odpływ wprost z brodzika jest raczej korzystniejszy od kratki w podłodze.
Dorotę coś jednak tknęło i poszła się zorientować, co też tam robią. Okazuje się, że nie zamierzają nic demontować, tylko nasadzą u nas w łazience plastikową rurkę na wystający z sufitu stary króciec.
-Bo przecież państwo się wczoraj na to zgodzili
Dorota rozstawiła towarzystwo po kątach, przypominając, co zostało powiedziane poprzedniego dnia. Udało się, monterzy przystąpili do prac u sąsiadki. Okazało się zresztą, że mają jakieś straszne problemy z podłączeniem instalacji wodociągowej - bo co prawda sąsiadka miała niedawno wymienione rurki i dokumentację ich przebiegu, ale trzeba to jeszcze umieć przeczytać.
Wieczorem patrzymy na przebieg pionu - gładki, nie ma trójnika w naszej łazience. Znaczy, poradzili sobie. Następnego dnia obtrącili wystający króciec i zatynkowali sufit. Chcieli też od razu zamurować szyb z pionami.
-A przewidują panowie jakieś wygłuszenie tego wszystkiego?
-Nie
Poprosiłem więc, żeby się wstrzymali, tym bardziej, że w okolicy coś śmierdziało. Okazało się, że przy okazji wykuwania zrobili dziurę do starych przewodów kominowych, z których zalatywało... Spora ilość pianki w sprayu załatwiła sprawę zarówno zapachu jak i hałasu.
Prace przy naszej kratce trwały jeszcze kilka dni: warstwa cementu, pianka, wylewka betonowa, kafelki, fugi, uszczelnienie kratki. Wydaje się zrobione porządnie i jak dotąd działa bez zarzutu.
Nasz fachowiec, niestety, szybko się znudził porządną robotą i zaczął potem mocno knocić (bo zleciliśmy mu wymianę reszty instalacji) - ale to już zupełnie inna historia. Natomiast, jak się wydaje, naszej administracji po tym wszystkim spory odsetek mieszkańców ma serdecznie dość i mam nadzieję, że się z tymi paniami rychło pożegnamy.
pozdrowienia
krzys