Problem z piwnicami
stonka
Użytkownik
Dzień dobry.
Proszę o pomoc w rozwiązaniu pewnego problemu z piwnicami. Będę wdzięczny za okazane odpowiedzi. Już przedstawiam problem.
Właścicielka lokalu jakieś 10 lat temu wykupiła mieszkanie od agencji mieszkaniowej wraz z przynależną piwnicą. Na przedstawionym rysunku piwnicę jaką ona zajmuje i zajmowała od zawsze oznaczyłem kolorem żółtym. Przed wykupieniem mieszkania dokonała również zabudowy części korytarza w piwnicy (oznaczyłem kolorem czerwonym).
Mój kolega a jej sąsiad mniej więcej w tym samym czasie również wykupił mieszkanie wraz z przynależną piwnicą. Piwnicę jaką on zajmuje oznaczyłem kolorem niebieskim.
Wszystko było ok. przez te 10 lat i nagle sąsiadce kolegi przypomniało się że zajmuje ona piwnicę o znacznie mniejszej powierzchni niż ma zapisane to w akcie notarialnym. Okazało się że agencja mieszkaniowa sprzedała jej piwnicę tak jak zaznaczyłem to czerwonym obrysem.
Nadmieniam że sporu o piwnicę wcześniej nie było, ponieważ właściciele lokali płacili zaliczki od powierzchni mieszkalnej a nie od udziałów. Sprawa się bardzo rozwinęła w momencie kiedy właściciele lokali przyjęli uchwałą nowy sposób wpłacania zaliczek czyli od udziałów. Wtedy się okazało że ta pani musi płacić za piwnicę której faktycznie nie zajmuje.
Zaczęła się walka o piwnicę.Oskarżała go o to że to on postawił ściankę działową między piwnicami i że ma to wszystko przywrócić do takiego stanu jaki ona ma w akcie notarialnym. Kolega jej tłumaczył, że przecież ona doskonale wie o tym że ta ścianka stoi tu od momentu powstania budynku (jakieś lata 60-te, może później)i że on wprowadzał się do bloku dużo później niż ona tu mieszka i zaproponował że najlepszym rozwiązaniem będzie jak dokonają zmiany w księgach wieczystych z uwzględnieniem stanu faktycznego piwnic jakie zajmują.
Ona raczej nie chce na to iść ze względu na koszty jakie trzeba ponieść przy takiej zmianie (rzeczoznawca, wpis w księdze wieczystej, określenie nowych udziałów). Przecież przebudowa takiej piwnicy nie wchodzi w grę ponieważ po drodze jest ściana nośna z kanałami kominowymi, ścianka działowa ażurowa. Każda z tych ścian spełnia przecież nie tylko funkcję oddzielenia piwnic lecz także nośną prawa? Błąd popełnił sporządzający rzut piwnicy, który był sporządzony jak przez dziecko z I klasy. Bez zaznaczenia okien i drzwi-same ściany i to nie wszystkie. Rzeczoznawca nawet nie zadał sobie trudu do tego aby wejść do piwnicy kolegi i zobaczyć jak ona wygląda tylko sugerując się tym że drzwi były w pomieszczeniu (dobudowanym-kolor czerwony)to pociągnął kreskę na „rzucie” tak jak sobie wymyślił.
Mało tego… Kolega z drugiej strony graniczy z piwnicą sąsiada która w rzeczywistości wygląda tak jak zaznaczyłem kolorem szarym. Ta czerwona linia pokazuje jak agencja mieszkaniowa dokonała podziału tej piwnicy. Wynika z tego że kolega (zgodnie z załączonym do aktu not rzutem) powinien zajmować połowę piwnicy niebieskiej i połowę szarej i w dodatku bez okienka piwnicznego które wszystkie piwnice posiadają. Blok posiada 2 klatki schodowe i od strony drugiej klatki rozmieszczenie piwnic wygląda tak samo jak w tej spornej z tym że tam sprzedano lokale i piwnice zgodnie ze stanem rzeczywistym.
Lokal z piwnicą oznaczoną na szaro nie został jeszcze wykupiony i jest w posiadaniu agencji mieszkaniowej.
Doradźcie szanowni forumowicze co należało by w takiej sytuacji zrobić? Jak rozwiązać problem żeby kumpel nie musiał wkurzać się na listy polecone od sąsiadki z groźbami że pójdzie do sądu, żeby przebudował a najlepiej żeby całą piwnicę opuścił. Jakie rozwiązanie widzicie z tej niekomfortowej sytuacji? On chce rozwiązać problem lecz widać że jego sąsiadka za to że kupiła kiedyś kota w worku chce wyprostować swoje problemy jego kosztem.
Proszę o pomoc w rozwiązaniu pewnego problemu z piwnicami. Będę wdzięczny za okazane odpowiedzi. Już przedstawiam problem.
Właścicielka lokalu jakieś 10 lat temu wykupiła mieszkanie od agencji mieszkaniowej wraz z przynależną piwnicą. Na przedstawionym rysunku piwnicę jaką ona zajmuje i zajmowała od zawsze oznaczyłem kolorem żółtym. Przed wykupieniem mieszkania dokonała również zabudowy części korytarza w piwnicy (oznaczyłem kolorem czerwonym).
Mój kolega a jej sąsiad mniej więcej w tym samym czasie również wykupił mieszkanie wraz z przynależną piwnicą. Piwnicę jaką on zajmuje oznaczyłem kolorem niebieskim.
Wszystko było ok. przez te 10 lat i nagle sąsiadce kolegi przypomniało się że zajmuje ona piwnicę o znacznie mniejszej powierzchni niż ma zapisane to w akcie notarialnym. Okazało się że agencja mieszkaniowa sprzedała jej piwnicę tak jak zaznaczyłem to czerwonym obrysem.
Nadmieniam że sporu o piwnicę wcześniej nie było, ponieważ właściciele lokali płacili zaliczki od powierzchni mieszkalnej a nie od udziałów. Sprawa się bardzo rozwinęła w momencie kiedy właściciele lokali przyjęli uchwałą nowy sposób wpłacania zaliczek czyli od udziałów. Wtedy się okazało że ta pani musi płacić za piwnicę której faktycznie nie zajmuje.
Zaczęła się walka o piwnicę.Oskarżała go o to że to on postawił ściankę działową między piwnicami i że ma to wszystko przywrócić do takiego stanu jaki ona ma w akcie notarialnym. Kolega jej tłumaczył, że przecież ona doskonale wie o tym że ta ścianka stoi tu od momentu powstania budynku (jakieś lata 60-te, może później)i że on wprowadzał się do bloku dużo później niż ona tu mieszka i zaproponował że najlepszym rozwiązaniem będzie jak dokonają zmiany w księgach wieczystych z uwzględnieniem stanu faktycznego piwnic jakie zajmują.
Ona raczej nie chce na to iść ze względu na koszty jakie trzeba ponieść przy takiej zmianie (rzeczoznawca, wpis w księdze wieczystej, określenie nowych udziałów). Przecież przebudowa takiej piwnicy nie wchodzi w grę ponieważ po drodze jest ściana nośna z kanałami kominowymi, ścianka działowa ażurowa. Każda z tych ścian spełnia przecież nie tylko funkcję oddzielenia piwnic lecz także nośną prawa? Błąd popełnił sporządzający rzut piwnicy, który był sporządzony jak przez dziecko z I klasy. Bez zaznaczenia okien i drzwi-same ściany i to nie wszystkie. Rzeczoznawca nawet nie zadał sobie trudu do tego aby wejść do piwnicy kolegi i zobaczyć jak ona wygląda tylko sugerując się tym że drzwi były w pomieszczeniu (dobudowanym-kolor czerwony)to pociągnął kreskę na „rzucie” tak jak sobie wymyślił.
Mało tego… Kolega z drugiej strony graniczy z piwnicą sąsiada która w rzeczywistości wygląda tak jak zaznaczyłem kolorem szarym. Ta czerwona linia pokazuje jak agencja mieszkaniowa dokonała podziału tej piwnicy. Wynika z tego że kolega (zgodnie z załączonym do aktu not rzutem) powinien zajmować połowę piwnicy niebieskiej i połowę szarej i w dodatku bez okienka piwnicznego które wszystkie piwnice posiadają. Blok posiada 2 klatki schodowe i od strony drugiej klatki rozmieszczenie piwnic wygląda tak samo jak w tej spornej z tym że tam sprzedano lokale i piwnice zgodnie ze stanem rzeczywistym.
Lokal z piwnicą oznaczoną na szaro nie został jeszcze wykupiony i jest w posiadaniu agencji mieszkaniowej.
Doradźcie szanowni forumowicze co należało by w takiej sytuacji zrobić? Jak rozwiązać problem żeby kumpel nie musiał wkurzać się na listy polecone od sąsiadki z groźbami że pójdzie do sądu, żeby przebudował a najlepiej żeby całą piwnicę opuścił. Jakie rozwiązanie widzicie z tej niekomfortowej sytuacji? On chce rozwiązać problem lecz widać że jego sąsiadka za to że kupiła kiedyś kota w worku chce wyprostować swoje problemy jego kosztem.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Skoro sąsiadka zajmuje pomieszczenie oznaczone kolorem żółtym i czerwonym - czyli tak jak to oznaczono, to o co toczy się spór? A może sąsiad zajmuje tę czerwoną piwnicę, która jest własnością sąsiadki?
Wy tylko powinniście uzgodnić, jak to ma być rozwiązane
Art.2 pkt.6 uowl
http://www.zarzadca.pl/prawo/akty-prawne/dzienniki-ustaw/12-ustawa-o-wlasnosci-lokali
Tylko nie wiem czy po takim okresie czasu można coś z nimi jeszcze zdziałać. Z całą pewnością i tak wyjdzie problem z lokatorem który zajmuje piwnicę oznaczoną szarym kolorem(on nie ma wykupionego mieszkania) ponieważ to co agencja ma na swoich "planach" nie pokrywa się z rzeczywistością.
Dziękuję za cień nadziei :bigsmile:
Pierwsza sprawa, którą trzeba ustalić do zapisy w umowach dotyczące piwnic, może jakieś plany dołączono?
- żółty i czerwony sąsiadka
- niebieski kolega
- szary najemca.
Nikt nigdy nie ingerował w zmianę kształtów piwnic. Żadnych przeróbek, żadnych przesunięć ścian. Tak jak blok pobudowano tak układ piwnic nie zmieniał się.
Nie. On jest drugim właścicielem. Kupił to mieszkanie od osoby, która wykupiła ten lokal od agencji. W akcie notarialnym zapisano że przy akcie notarialnym ponadto pokazano:
- wypis z rejestru gruntów....
- zaświadczenie wydane z upoważnienia starosty że lokale mieszkalne są samodzielnymi...
- Protokół uzgodnienia stron...
- rzut kondygnacji budynku z zaznaczonym obrysem niżej opisanego lokalu mieszkalnego, załączony do tego aktu
Rzut kondygnacji jest a pod spodem dosłownie jakby ktoś od linijki dorysował rzut piwnic.
Na rzucie piwnic nie ma wymiarów ścian jak również wymiarów ścian działowych. Nie są pozaznaczane okna i drzwi wejściowe. Brak jest oznaczenia niektórych ścian. Wygląda to mniej więcej tak:
W jaki sposób, na jakiej podstawie, sąsiadka ustaliła w takim razie obrys swojej piwnicy? Może są błędy w zakresie powierzchni i udziałów?
Jak wyglądają zapisy tego aktu odnośnie piwnicy?
Jakie sąsiadka przedstawia dowody na okoliczność usytuowania swojej piwnicy? Może agencja powinna z sąsiadką stanąć do aktu i zmienić umowę?
Owszem tak. Rozmawiała z nimi i powiedzieli że pokryją koszty ale jak zorientowali się w czym problem wystosowali pismo do Wspólnoty o to aby Wspólnota przywróciła stan pierwotny piwnic taki jak ta pani ma zapisane w akcie notarialnym. Wspólnota odpisała że w tym zakresie nic nie zrobi ponieważ nic nie było przerabiane w piwnicach i że agencja mieszkaniowa błędnie sporządziła rzut piwnic i błędnie określiła faktyczny metraż obu właścicieli. Opisała też co należało by przebudować gdyby ktoś wpadł na genialny pomysł wykonać fizyczny podział tak aby zgadzało się z aktami notarialnymi.( Dostawienie dwóch ścianek,wyburzenie dwóch ścianek, wykonanie otworu okiennego, wykonanie instalacji elektrycznej z dostosowaniem do piwnic, oraz wszelkie zgody na tego typu prace).
Od tego czasu agencja zamilkła. Sąsiadka zaczęła walkę prywatną.
Z tego co się orientuję to w przypadku nieruchomości sprzedający udziela rękojmi na okres 3 lat ale tu nie zabieram głosu bo nie wiem jak to dokładnie jest.
Na to nigdy nie jest za późno
W Warszawie gmina wykonuje taką dokumentację (stara zawsze jest fatalna) przed sprzedażą przedostatniego lokalu w budynku, czyli po kilkudziesięciu latach od jego wybudowania.
Niech agencja zrobi wam nową dokumentację całego budynku - nareszcie będziecie mieli porządek, choć niektórzy będą niezadowoleni. Ci, którym nagle w papierach zwiększy się udział
Co do zwiększenia udziałów... Kolega nie będzie niezadowolony :bigsmile:
1c. Zarząd lub zarządca, któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1, jest obowiązany do podjęcia czynności zmierzających do opracowania lub aktualizacji dokumentacji technicznej budynku i rozliczenia kosztów związanych z opracowaniem lub aktualizacją tej dokumentacji.
1d. Jeżeli uchwała właścicieli lokali nie stanowi inaczej, koszty opracowania lub aktualizacji dokumentacji technicznej budynku obciążają:
1) do czasu wyodrębnienia własności ostatniego lokalu - dotychczasowego właściciela nieruchomości,
Co do korekty udziałów obu lokali sąsiada i sąsiadki to czasami wystarczy zwykły aneks od "agencji mieszkaniowej", jeżeli oba lokale były zakupione od agencji.
Inna opcja to uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym w trybie procesowym.
Jeszcze jedno takie drobne pytanko w tej sprawie:
Czy do momentu uaktualnienia dokumentacji technicznej nieruchomości przez dotychczasowego właściciela (o ile to się uda) Wspólnota może we własnym zakresie zmienić sposób wnoszenia zaliczek dla tych dwóch właścicieli?? Tzn tak aby zmniejszyć kwotę zaliczek dla tej pani a zwiększyć mojemu koledze.
Czy uzasadnione będzie zastosowanie Art 12.2 UoWL?
Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 24 listopada 2010 (sygn.akt: II CSK 267/10) orzekł, że taka sprawa wykracza poza zakres zarządu nieruchomością wspólną i czynność dokonana przez wspólnotę mieszkaniową jest nieważna...Sąd Najwyższy wskazał, że wspólnota mieszkaniowa nie może ingerować uchwałą w odrębną własność poprzez korygowanie powierzchni lokali a co za tym idzie udziałów w nieruchomości wspólnej, dlatego też udzielone zarządowi pełnomocnictwo w tym względzie jest nieważne i nie wywiera skutków sprawnych. "
Więcej na ten temat w artykule: "Wspólnota nie skoryguje powierzchni użytkowej budynku" na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/82-udzialy/1113-wspolnota-nie-skoryguje-powierzchni-uzytkowej-budynku-
Wydaje mi się, że właścicielka, która wysuwa roszczenia opiera się wyłącznie na tym, że w akcie notarialnym wykazano większą powierzchnię, niż tak, którą zajmuje, nie ma przy tym żadnych dokumentów - tzn. szkiców, planów, które to potwierdzają - jeżeli tak jest, to roszczenia może kierować do sprzedającego nie do sąsiada.
Wspólnota mieszkaniowa nie jest stroną w tej sprawie.
Sąsiadka musi udowodnić, że ktoś zajmuje jej piwnicę, dane o powierzchni to mało, oczywiście może wystąpić do sądu p-ko sąsiadowi, jej prawo.
Nowy doklejony: 24.09.12 10:01
Nie może, chyba że wszyscy właściciele się zgodzą.
Znam wspólnotę, w której suma udziałów wynosi 100,03%. Unormowanie tej sytuacji i zmiana udziałów nie są możliwe bez ponownego pomiaru powierzchni.
Odświeżę nieco temat ponieważ nie chcę rozpoczynać nowego wątku aby nie zaśmiecać forum.
Mam pytanie. Czy umowę użyczenia o której mówi art 710 kc można zawrzeć na tzw "gębę" czy musi być sporządzona na piśmie?
Wiem że to co na piśmie jest bezpieczniejsze ale czy umowa słowna jest traktowana tak samo jak pisemna?
Pozdrawiam
Nie musi być na piśmie, dochodzi do skutku po wydaniu rzeczy użyczonej.
Kolega jest posiadaczem tej piwnicy od wielu lat, więc takie działanie nie wchodzi w ogóle w grę. Posiadacz korzysta z ochrony prawnej.
Sąsiadce pozostaje droga sądowa.
Art. 342. k.c. Nie wolno naruszać samowolnie posiadania, chociażby posiadacz był w złej wierze.
Art. 343.
§ 1. Posiadacz może zastosować obronę konieczną, ażeby odeprzeć samowolne naruszenie posiadania.
§ 2. Posiadacz nieruchomości może niezwłocznie po samowolnym naruszeniu posiadania przywrócić własnym działaniem stan poprzedni; nie wolno mu jednak stosować przy tym przemocy względem osób. Posiadacz rzeczy ruchomej, jeżeli grozi mu niebezpieczeństwo niepowetowanej szkody, może natychmiast po samowolnym pozbawieniu go posiadania zastosować niezbędną samopomoc w celu przywrócenia stanu poprzedniego.
§ 3. Przepisy paragrafów poprzedzających stosuje się odpowiednio do dzierżyciela.
Nowy doklejony: 25.10.12 12:57
Hah. Dobrze że byłem na posterunku... W godzinach wieczornych "szanowna pani" w towarzystwie dwóch panów ubranych na roboczo przystąpiła do burzenia ścianki dzielącej jej piwnicę i moją. Padły trzy cegiełki... Wezwałem policję. Przyjechali po 1,5 h. Robotnicy się rozeszli, "szanowna pani" wróciła do domu. Wyjaśniłem zaistniałą sytuację. Panowie policjanci nie bardzo wiedzieli jak sprawę ugryźć więc ocenili że na przebudowę trzeba mieć pozwolenie lub orzeczenie sądu. Udali się do jej mieszkania i tam chwilę rozmawiali. Nie znam treści tej rozmowy ale na obecną chwilę cisza. Poinformowali mnie jedynie że jeżeli taka sytuacja będzie miała miejsce ponownie to żebym to zgłosił. Póki co szkody były małe.
Meczu nie obejrzałem
Rozumiem jej dążenie do tego aby płacić za to co ma ale bez przesady i zgodnie z prawem.
Nie może oczerniać mojego kolegi że jej piwnicę ukradł i zabudował część jej piwnicy na korzyść swojej (takie pismo napisała do członków zarządu i administratora). Zamiast tracić energię na dziwne ruchy już dawno zrobiła by porządek z agencją mieszkaniową. Jej argumentem na to że jest to jej własność jest rzut piwnicy, który otrzymała z księgi wieczystej. Tak jak wcześniej pisałem jest to rzut narysowany odręcznie od linijki bez wymiarów bez zaznaczeń ścian nośnych jak również bez okien i drzwi (niezgodnie ze stanem faktycznym). Nigdy nic nie było przebudowywane w piwnicach i nie zmieniane. Istnieją stare dokumenty z lat 80 tych na to że wszystkie ściany stały jak stoją ponieważ kiedyś w tym miejscu planowano zbudować jakiś węzeł cieplny i akurat w tych spornych piwnicach.
Z tego co wiem administrator napisał pismo do agencji mieszkaniowej z prośbą o ponowne zweryfikowanie stanu faktycznego piwnic ponieważ występują niezgodności i tak naprawdę nie ma żadnych planów piwnic (dokumentacji).
Czekają na odpowiedź ale ta pani nie jest zainteresowana żadnymi zmianami w udziałach tylko chce to co ma wyrysowane na "mapce"
I jak tu dogodzić kobiecie?? :bigsmile:
Brak zwymiarowania ścian absolutnie uniemożliwia dokładne ocenienie co jest jej własnością
Jeżeli spojrzysz na rysunek 2, który wkleiłem widać taką linię przerywaną... W rzeczywistości jest to ściana nośna o grubości około 1,5 m i długości coś ponad 1,5 m. nie wiadomo w jaki sposób obliczono jej powierzchnię. Ze ścianą czy bez ściany.
Jest wiele niewiadomych dlatego miarką z OBI tego nie zweryfikujemy. Poza tym musi to zrobić osoba z uprawnieniami, która ma wiedzę techniczną do konkretnego obliczenia powierzchni.
Scen dantejskich ciąg dalszy...
Dziś kobieta zabrała się za burzenie ściany nośnej... To ta kreska przerywana na rysunku nr 2 (fachowe zaznaczenie na planie prawda?? )
Mam już dość czuwania nad tym aby ktoś nie narobił głupstw:devil:
Po raz kolejny wezwana policja a jutro będzie powiadomiony Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Ciekawe czy zdąży przyjść zanim ściana padnie
Co radzicie?? Mam lać w końcu po mordzie??!!!!! Przecież arogancja tej kobiety (i jej przyjaciela) jest nie do zniesienia:devil: W ciągu minuty byłem tyle razy pomówiony o kradzież piwnicy czego nie uświadczyłem nigdy przez całe moje życie.
Skoro tam jest ściana konstrukcyjna, to możemy ewentualnie mówić o dwóch piwnicach sąsiadki. A ta piwnica w akcie notarialnym widnieje jako pomieszczenie jedno pomieszczenie przynależne.
Z tego co pamiętam wszystkie piwnice należałoby przesunąć, że tak to ujmę.
Agencja zajmuje więcej niż ma, prawda?
Powinna wydać i zapłacić za te zmiany, tak byłoby chyba jednak najrozsądniej załatwić tę sprawę, a może sąsiadka zajęłaby po prostu drugą piwnicę, którą przekaże agencja, bo przecież konstrukcji nie wyburzy? To wydaje się być najbardziej racjonalne i sąd powinien tak to rozwiązać. Nakazać agencji, aby wydzieliła ze swoich zasobów piwnicę i ją przekazała sąsiadce, ponieważ nie jest możliwe połączenie. O ile dobrze rozumiem, wszystkim poza sąsiadką i agencją metraż się zgadza, prawda?
Czy z tą sąsiadką można jeszcze rozmawiać?
A jakie jest stanowisko agencji w tej sprawie? Przyznają się do błędu?
We wszystkim co piszesz masz rację i dobrze to widzisz.
Tam jest ściana nośna więc teraz sąsiadka będzie miała dwie piwnice a nie jedną.
Tak... Żeby przebudować piwnice tak jak ona ma w akcie notarialnym trzeba przesunąć kilka ścianek.
Agencja mieszkaniowa napisała pismo do wspólnoty w sprawie aby ta przywróciła stan jaki ta pani ma w akcie notarialnym. Wspólnota odpowiedziała agencji że nic przywracać nie będzie ponieważ nie ma czego przywracać a taki stan jest od samego początku budowy bloku. Od tej pory cisza ze strony agencji. Poza tym wg mojej wiedzy sąsiadka już więcej do agencji nie chodziła ponieważ uznała że z molochem walczyć nie będzie. Woli walkę z sąsiadami
Nie. Z tą panią nie można już rozmawiać i nigdy tak na dobrą sprawę nie dało się z nią normalnie rozmawiać.
Z ostatniej chwili... Ścianka działowa runęła pomimo kilku interwencji policji. Dziś wyrwałem się z pracy, przyjechałem do bloku i zastałem zniszczoną już ściankę. Ponownie wezwałem policję ale ta stwierdziła że nic zrobić nie może. Zapowiedziałem więc że jak kobieta postawi swoją ścianę działową to ja ją zburzę. Nic nie odpowiedzieli...
Powiadomiony został inspektor nadzoru budowlanego. Ma przyjechać na wizję ale kiedy to będzie nie wiem. Powiedział że postara się dziś ale mają tylko trzech inspektorów na rejon więc nie wiem czy da radę.
Jeżeli nie może Pan zaaprobować tego stanu, to proponuję wystąpić do sądu o ochronę naruszonego posiadania.
"Omówienie:
1)posiadacz, którego posiadanie zostało naruszone korzysta z ochrony prawnej i przysługują mu roszczenia przywrócenie stanu pierwotnego oraz o zaniechanie dalszych naruszeń; powód może wystąpić z nimi przeciwko każdej osobie, która albo samowolnie naruszyła jego posiadanie, albo też przeciwko osobie na rzecz której to naruszenie nastąpiło,
2)w procesie o ochronę naruszonego posiadania nie można dochodzić dodatkowo żadnych innych roszczeń obok tego roszczenia,
3)roszczenie o ochronę naruszonego posiadania wygasa, jeżeli nie będzie dochodzone w ciągu roku od momentu naruszenia,
4)w sprawach dotyczących nieruchomości - właściwy jest sąd rejonowy według miejsca położenia nieruchomości."
Wzór pozwu na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/wzory-pism-sadowych/pozwy/87-pozew-o-ochrone-naruszonego-posiadania-wspolnoty-mieszkaniowej
Proszę sobie odpowiednio dostosować.
Dziękuję za link:bigsmile: Zaraz go przejrzę i zabiorę się za pozew. Kolega jutro wraca więc powinniśmy to szybko załatwić
Nowy doklejony: 30.10.12 20:20
Inspektor nie przyjechał... Utknął gdzieś w masie pracy,
Bezsilnie patrzyłem i słuchałem jak pracownicy walili młotami i rozwalali wszystko co się da i stawiali ściankę w poprzek piwnicy którą się opiekowałem. Ten brak reakcji policji ich odpychanie tematu mnie przeraził. Siedziałem w domu i słuchałem stuków i puków i patrzyłem jak sąsiadka wnosi do piwnicy futrynę, drzwi i inne pierdoły pomimo że Panowie policjanci upominali ją żeby zaniechała i żeby wystąpiła na drogę sądową. Wziąłem się za pisanie pozwu. Myślę sobie... Kumpel przyjedzie podpisze i udamy się do sądu ale nie wytrzymałem.
Ciuchy robocze młot udarowy do piwnicy i w 20 min ścianka którą sąsiadka postawiła zniknęła :devil:
Nie będzie ktoś mi wchodził na moje a ja nie będę mógł z tym nic zrobić.
Kurcze... Może bloga napiszę:bigsmile:
W takim procesie sąd jedynie bada, jak był stan ostatniego spokojnego posiadania i nie będzie się zastanawiał czyja to własność, bo to nie ma znaczenia w sprawie. Stan ostatniego spokojnego posiadania, to taki stan, w którym nie biegaliście jeszcze po piwnicy z młotami pneumatycznymi. W procesie można też żądać przywrócenia stanu poprzedniego, ale rozumiem, że nie chciałeś czekać.
Ustalenie co jest czyją własnością, to już inny proces.
Będę zabiegał również o to aby kolega poruszył całą wspólnotę i wnieśli pozew przeciwko sąsiadce o naruszenie uchwały właścicieli gdzie uchwałą właściciele nie zgodzili się na jakiekolwiek przebudowy przez tą kobietę. Postawili ściankę z gazobetonu. Była jeszcze dość mokra więc wielkiego problemu nie było
Pozew o ochronę posiadania już napisałem. Dziękuję za podpowiedź:bigsmile: Trzeba go tylko złożyć ale to już nie ja.
Zastanawiam się czy nie pojechać na policję i nie złożyć oficjalnego zgłoszenia o naruszenie posiadania ale to jeszcze przemyślę bo to starsi ludzie więc nie chcę im robić wielkich komplikacji. Poza tym muszę sprawdzić czy czegoś nie wcięło bo w tym co jest teraz niewiele widzę. Kobieta zrzuciła mi wszystko na kupę więc nie wiem czy czegoś brak.
Idę sprzątać pobojowisko... Pozdrawiam.
:bigsmile: