przeciekajacy balkon
kuba7702
Użytkownik
witam przecieka balkon nad moim mieszkaniem i zalewa mi śćiane prowadzi do zapleśnienia mieszkania mieszkanie które ma tan balkon nalezy do wspulnoty mieszkaniowej nie jest wykupione walcze ze spulnotą o remont balkonu od 3 lat a oni mnie zbywają kazą mi zuchwałąc chodzi zeby nasza w spulnota z godziła śie na remont zfunduszu remontowego bo potrzebna jest nowa posadzka co mam robić bo oni nic nierobią
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Żeby wspólnota zapłaciła za remont tego balkonu, potrzebna jest uchwała - zgoda większości właścicieli (liczona udziałami)
Poruszałeś tę sprawę na zebraniu, które odbywa się co najmniej raz w roku?
Balkony remontują ci właściciele, co do nich należy balkon czyli (chyba) Gmina. Wspólnota zajmuje się tylko konstrukcją balkonu.
posadzka na balkonie nie jest elementem konstrukcyjnym i wspólnota nie może tego zrobić z FR ,
remont posadzki musi na swój koszt wykonać właściciel tego balkonu. Nie tego wroga sobie wybrałeś ....
To jest też typowy przyklad działania wspólnoty. Odpowiedzialni z mocy prawa za eksploatację obiektu mają to w d....
Właścicielowi niszczone jest mieszkanie, jego własność, niszczona też jest własność wspólna. Za jakiś czas zagrzybiony będzie prawie cały budynek i nikogo to nie obchodzi. Nawet nie wiadomo dokładnie czy to posadzka jest winna, czy izolacja między płytą balkonową a ścianą konstrukcyjna, czy też nieprawidłowe obróbki blacharskie a może i ta posadzka co raczej wątpliwe bo płytki na balkonie nie mogą być przyczyną zalewania lokalu poniżej. Tego nie ustalono. To też ma poszkodowany właściciel robić we własnym zakresie tak? Paranoja.
"Oni" czyli wspólnota a w domyśle zarząd lub zarządca nic nie robią zostawiając właściciela na pastwę losu żeby sobie sam kombinował każąc mu "chodzić sobie z uchwałą"
W związku z tym, że ta indolencja trwa już 3 lata - dalsze tolerowanie niszczenia swojego majątku bez względu czyje jest mieszkanie "sprawcy" i co jest przyczyną - czekanie czy łaskawie wspólnota wyrazi zgodę, czy będzie cokolwiek robić byłoby głupotą.
Kwestia finansowania wymaganych prac remontowych to osobne zagadnienie do omówienia z chwilą ustalenia przyczyny i "sprawcy" zalewania.
Zakładając, że dotychczasowe trzyletnie interwencje nie pomogły - proszę napisać pismo do PINB, na podstawie art. 81 ust.1 ppkt 1b oraz ust. 4; art. 84 ust. 1 ppkt 1 Ustawy-prawo budowlane, umotywować brakiem reakcji odpowiedzialnych za prawidłową eksploatację budynku czyli łamanie art 61 ustawy-prawo budowlane, powołać się na art. 13 i 27 UoWL oraz na art. 200 i 209 K.c. - i na podstawie art. 28 K.p.a. zażądać kontroli budynku z określonymi wnioskami do zarządzających z wyznaczeniem terminu wykonania z ewentualnymi sankcjami za niewykonanie.
Będzie to oznaczało "wojnę", ale przynajmniej będziesz miał problem rozwiązany i uratujesz mieszkanie, bo dalsze zamieszkiwanie w zagrzybionym to tak jakbyś już się przeniósł do grobowca.
wyrok już zapadł, winien jest .... a ten **** naprawdę pomoże, .... może okazać się rykoszetem, dla autora wątku ....
Żeby sprawdzić, co jest przyczyną zalewania mieszkania kuby7702, trzeba wejść do mieszkania położonego nad nim i zrobić odkrywkę posadzki balkonu. Konieczna będzie zgoda właściciela lokalu, czyli gminy. Nie będzie o nią łatwo i PINB nic tu nie pomoże (pierwszym opornym będzie najemca lokalu). Zarząd wspólnoty wystosuje pismo z żądaniem udostępnienia lokalu w celu wykonania decyzji PINB, na co będzie odpowiedź odmowna albo brak odpowiedzi. Wówczas wspólnota może wystąpić do sądu o nakazanie i w razie dalszych oporów lub gry na zwłokę zwrócić się do komornika o egzekucję postanowienia sądu.
Co do przyczyny przecieków - prawdopodobnie została uszkodzona izolacja przeciwwodna płyty balkonowej. Dość częstą przyczyną jest wymiana drzwi balkonowych lub remont posadzki balkonowej przez fachowców z Bożej łaski lub przez samych mieszkańców (z oszczędności - wszak Polak wszystko potrafi).
Sprawa "winy" też nie jest jednoznaczna. Płyta balkonowa jako element konstrukcji jest częścią wspólną, ale izolacja tej płyty już nie - z czym się nie zgadzam, ale takie stanowisko przyjął Sąd Apelacyjny we Wrocławiu (wyrok z 7.08.2008, I ACa 601/08): http://www.zarzadca.pl/orzecznictwo-sadowe/571-i-aca-601-08-koszty-izolacji-balkonow-ponosi-wlasciciel
Rezultat będzie taki, że jeśli nawet po długich bojach zostanie wykonana odkrywka na balkonie, to winny okaże się właściciel lokalu z balkonem (tego nad kubą7702). Po ustaleniu sprawcy, następny etap to walka kuby7702 z gminą o naprawienie izolacji na jej balkonie. Wspólnota zaś poniesie koszty wykazania, że jest niewinna.
Jaką ma inną możliwość kuba7702 dochodzenia swoich praw? Co może prawnie zrobić aby zatrzymać niszczenie swojej własności? Jak szybciej, prościej i łatwiej może zmusić zarządzajacych wspólnotą do roboty, do wypełniania swoich ustawowych obowiązków bo sam jako współwlaściciel nie może bez zgody większości ingerować w części wspólne i "remontowac" stropu czy czyjegoś balkonu? Osuszenie własnego lokalu też nic nie da jeżeli źródło zawilgocenia jest gdzie indziej. Pozostaje tylko PINB jako krótsza droga niż postępowanie cywilne.
- no właśnie. Dlaczego kuba7702 ma sam walczyć z gminą i z jakiej racji?
Gmina jest takim samym właścicielem i współwłaścicielem jak i on i to zarząd (lub zarządca....) wspólnoty na podstawie art. 21 ust. 1 UoWL odpowiada za rozwiązanie tej awarii. To wspólnota jest zalewana (a dokładnie ściana nośna między kondygnacjami), chorobotwórcze grzyby pleśniowe nie rozróżniają części wspólnej od prywatnej i atakują wszystkich. Na razie bezpośrednio poszkodowanym jest jeden właściciel - kuba7702.
Na co ma czekać jeszcze?
pojęcie "czyjś balkon" dotyczyło ogólnie remontu. Ja pisałam o wejściu do lokalu.
Nowy doklejony: 05.11.12 13:35 Za usuwanie awarii na balkonie, który należy do odrębnego lokalu, odpowiada zarząd? Na jakiej podstawie? To nie wspólnota ma roszczenie, tylko jeden z właścicieli lokali. Zarząd nie jest od tego, żeby "reprezentować" jednego właściciela wobec drugiego. Jeżeli kuba7702 potrzebuje pełnomocnika, niech wynajmie prawnika. Zarząd wspólnoty nie ma kompetencji, żeby "reprezentować" go w sporze międzysąsiedzkim.
Ja nie pisałem o czekaniu, wskazałem drogę postępowania i jego skutki. Wybór należy do kuby7702.
Dla ciebie jest "oczywiste", że "winna" jest wspólnota i to ona powinna ponieść koszty remontu czyjegoś balkonu. Tylko, że tę winę trzeba udowodnić, co jest niewykonalne. Skoro izolacja przeciwwodna płyty balkonowej nie jest częścią wspólną, to wspólnota nie może i nie powinna ponosić kosztu tego remontu.
- bo on sam nie może (nie ma prawa) rozwalić kawałka ściany nośnej, stropu, osuszyć go, skuć część ściany, założyć nową izolację i bóg wie co jeszcze, itd itp. Bo to część wspólna!
Kwestia kosztów jest drugorzędna - oczywiste jest tylko to, że to nie kuba7702 się sam zalał lecz ktoś lub coś (to wspólnota winna ustalić) spowodowało zalewanie jego lokalu.
Oczywiście można to traktować na zasadzie sporu sąsiedzkiego. Co nas jako wspólnotę to obchodzi, fajnie jest?
Cały czas o tym piszę, że właśnie wspólnotę to obchodzi (definicja WM).
Jeżeli droga poprzez PINB jest długa (nie tak znowu), droga cywilna jeszcze dłuższa a o konfliktach międzysąsiedzkich to nie mamy co mówić bo zanim sprawa by się skończyła problem dotyczyłby wszystkich właścicieli w tej wspólnocie.
Którą z tych dróg ma wybrac kuba7702 skoro logiczna, najprostsza i najszybsza ze względu na olewanie obowiązków ustawowych przez zarządzajacych jego wspólnotą jest od trzech lat jest zamknięta?
- trzeba uważnie czytać bo wskazałem już:
"... Zarząd kieruje sprawami wspólnoty mieszkaniowej i reprezentuje ją na zewnątrz oraz w stosunkach między wspólnotą a poszczególnymi właścicielami lokali..."
Nowy doklejony: 05.11.12 13:49 Oczywiste jest to, że tego na forum nie ustalimy.
Ale sądząc po ilości błędów ortograficznych, stylu i pisowni kuby7702 byłbym ostrożny w ocenie, czy zalał się, czy nie.
Jeżeli to forum ma mieć jakiś sens, to trzymajmy się przepisów prawa, a nie zmyślajmy bajek. Odpowiedzialność za tego typu szkody jest na zasadzie winy, a nie domniemania. Winę trzeba udowodnić i jest to zadanie osoby występującej z roszczeniem. Takie jest też orzecznictwo Sądu Najwyższego.
Wśród właścicieli zawsze może się znaleźć taki, któremu nie spodoba się remontowanie prywatnych balkonów za wspólne pieniądze (nie wszystkie lokale mają balkony - te z parteru najczęściej nie mają) i z łatwością udowodni w sądzie, że ma rację. Twoja teza, że za wszystko odpowiada wspólnota i jej zarząd, nie ma nic wspólnego z obowiązującym prawem.
Nowy doklejony: 05.11.12 15:11 Zarząd nie jest reprezentantem pojedynczych właścicieli, lecz wspólnoty mieszkaniowej jako całości, jako jednostki organizacyjnej. Ale jeśli nawet większość właścicieli by uznała, ze zarząd powinien wyremontować za wspólne pieniądze balkony, przynależne do odrębnych lokali to jeszcze nie znaczy, że takie działanie byłoby zgodne z prawem.
Bezpośredniej odpowiedzialności współwłaścicieli nie wyłącza fakt wyboru zarządu wspólnoty: za stan nieruchomości wspólnej odpowiada wspólnota reprezentowana przez zarząd, ale i właściciele lokali: http://www.zarzadca.pl/orzecznictwo-sadowe/1794-ii-osk-58710-przeglady-kominiarskie
U kuby7702 nawet nie ustalono co jest przyczyną zalewania jego mieszkania (on podejrzewa że balkon z góry bo coś ktoś tam gdzieś powiedział).
Zarząd mu kazał chodzić po ludziach z uchwałą żeby zgodzili się zapłacić za remont. Przecież to jakaś paranoja. O tym cały czas piszę. Najpierw trzeba ustalić co jest przyczyną, że ściana nośna, konstrukcyjna budynku jest zalewana a tym samym zawilgocona. Kto ma to zrobić? Sam właściciel bo wywodzi skutki prawne?
On jeszcze o prawie nic nie wie, zalewa mu lokal i chce wiedzieć dlaczego, kto, co i jak. Jak się dowie i nie otrzyma satysfakcjonującej odpowiedzi to napewno znajdzie prawnika i zacznie wywodzić skutki prawne. Póki co współdziała w utrzymaniu NW, płaci zaliczki na remonty i opłaca zarządzających i oczekuje działań a nie olewania i "rób sobie sam". Czy przykład wieżowca nie działa na was, zarządców też? Co radzicie zarządom w takich sytuacjach? Niech sobie zalewani robią co chcą? Pleśń na klatce schodowej (w rogach ścian) to nie nasza (wspólnoty) sprawa też?
Jaka jest twoja rada dla założyciela wątku? Bo jakoś nie zauważyłem.
W moim pierwszym wejściu na tej stronie jest konkretna rada dla kuby7702.
Jeden zarządca brak argumentów zagłusza klaką, inny widzę biciem piany.
Można i tak.
Też nie mam ochoty w tym uczestniczyć dalej.
Ta nowa posadzka, to może izolacja? To prawda, że wrocławski sąd apelacyjny uznał, że izolację winni remontować właściciele balkonów a nie wspólnota, jednak za chwilę ten sam sąd, lecz w innym składzie w przypadku balkonu, który należał do innego właściciela wydał odmienne orzeczenie. Zatem rozbieżności są i to spore.
Zgadzam się z Biedronką, że to nie jest tak, że sprawa nie dotyczy wspólnoty mieszkaniowej, ponieważ przez takie zalewanie uszkodzeniu ulega konstrukcja budynku. Z treści postu wynika też, że tak naprawdę to zarząd wspólnoty nie tyle kwestionuje zasadność wykonania kosztów,co nie chce się z tą sprawą zająć.
Uważam, że należałoby, tak jak napisała Biedronka powiadomić PiNB. Decyzja może wiele zmienić, a już na pewno stanowić dowód w ewentualnym postępowaniu sądowym.
Pojawiają się określenia "uważam , zgadzam się" ... dobrze, że to są nieliczne opinie.
Gdy inny użyje tych określeń jest wyśmiewany , wyszydzany , opluwany bezkarnie ...
Na tym polega równość uczestników forów ...
Podobnie można napisać o orzeczeniu w sprawie posiadania majątku przez wspólnotę .... rok po roku dwa rozbieżne orzeczenia .... na zamówienie ...
Wadę powinien usunąć właściciel balkonu, a to jest początek drogi przez mękę - i o tym pisałem.
Kwitowanie sprawy stwierdzeniem, że decyzja PINB "załatwi problem" jest naiwne.