Pilnie potrzebna porada - koszmar kominowy!!!
Sasanka
Użytkownik
Witam serdecznie,
jestem na forum po raz pierwszy. Wspaniale,że jest takie miejsce,gdzie można się poradzić i zdobyć tyle cennych informacji.
Przechodząc do rzeczy : mieszkam w kamienicy na 2 piętrze.(Mieszkanie własnościowe) Dwa-trzy tygodnie temu zaczął u nas w łazience wychodzić gryzący dym (łazienka wyłożona płytami g-k,sufit podwieszany - w suficie otwór rewizyjny, wentylacja mechaniczna sprawna,łazienka posiada okno). Okazało się,że dobywa się on z nieszczelnego przewodu kominowego, z którego korzystają sąsiedzi z parteru (mieszkanie komunalne). Ponieważ ci ludzie palą w piecu niewłaściwym opałem, zasmołowali przewód dymowy.
W kwietniu bieżącego roku kominiarz stwierdził zasmołowanie komina o czym powiadomił zarządcę WM. Zarządca WM wystosował pismo do zarządcy mieszkań gminnych o tym,ze istnieje poważne ryzyko pozaru i zaczadzenia i nakazał poinformowanie najemców z parteru by zaprzestali palenia złym opałem. Co ciekawe, nie powiadomiono w ogóle nas (ani innych właścicieli z tego pionu) o zaistnieniu zagrożenia!!!!:shocked:
Od kwietnia nic się nie zmieniło, aż do teraz, kiedy pojawił się u nas dym oraz wykwit na ścianie komina. Napisaliśmy pismo do obu zarządców o interwencję. Przyszli kominiarze i ....się zaczęło. Po pierwsze od początku widać było,że kominiarze są przeciwko nam.
Najpierw próbowali mi wmówić,że smród to efekt cofek z komina. Kazałam im obejrzeć to,co jest powyżej sufitu podwieszanego. Wskazałam na plamę i lekkie odymienie na ścianie powyżej płyt g-k.
Próbowali mi wmówić,że śmierdzi,bo nie mam sprawnej wentylacji mechanicznej - udowodniłam,że mam.
Potem usłyszałam,że ta smoła to poważna sprawa,a 10 min później,że "to i tak nie wybuchnie". Jakaś schizofrenia...:shocked:
Dziś przeprowadzono próbę szczelności kominu (której kominiarze nie przeprowadzili od kwietnia,bo jak byli w kwietniu to nie zastali w domu sąsiadki!!!!) i dym u mnie buchnął oczywiście. I co ja usłyszałam? Że to moja wina, bo... mam sufit podwieszany przykręcony do ściany kominowej i "kołek pewnie zrobił dziurę w kominie i z tego względu ten dym leci do środka" (sufit nie jest przykręcony do komina !!!!) , pytam, jak się to ma do faktu,że ja mam ten sufit od 7 lat i do tej pory nic się nie działo... dostałam odpowiedź " bo ta smoła świetnie uszczelnia" (!!!jak może uszczelniać smoła,która powoduje własnie zniszczenie komina:shocked:!!!),moją winą jest to,że mam na kominie płyty g-k , że mam je usunąć,bo to jest niezbędne do naprawy komina. Pytam,jakim cudem,skoro jedyną opcją jest albo włożenie rury , albo frezowanie komina i uszczelnienie go od środka. Kominiarz nie chciał mi w ogóle odpowiedzieć. Przecież komina się uszczelnia od wewnątrz,a nie od zewnątrz. Na to kominiarz zaczął mi sugerować,że mnie i tak w protokole obciąży winą :cry:... Jestem zszokowana.
Wszelki remonty i renowacje w moim mieszkaniu sa przeprowadzane zgodnie z prawem. Przez ileś lat kominiarze nie mieli mi nic do zarzucenia i nagle jestem winna,że sąsiad zniszczył komin.
Przyznam,że jestem przerażona, bo nie dość,że nie wyrządziłam szkody (to mnie ją wyrządzono), to pewnie będę teraz nękana przez administracje... .
Bardzo Państwa proszę o opinię dotyczącą tej sytuacji.
Co ja mam zrobić? Czy mogę zostać obciążona kosztami naprawy tego komina,skoro nie ja go zniszczyłam? :cry:Przecież ja nie korzystam w ogóle z tego pionu. czy jest jakiś przepis,na podstawie będę musiała usunąć płyty g-k z łazienki (czyli de facto ją sobie zrujnować)?
Co z odpowiedzialnością kominiarzy i administracji....
No i jak ja mam się bronić????
Pozdrawiam serdecznie,
Sasanka
jestem na forum po raz pierwszy. Wspaniale,że jest takie miejsce,gdzie można się poradzić i zdobyć tyle cennych informacji.
Przechodząc do rzeczy : mieszkam w kamienicy na 2 piętrze.(Mieszkanie własnościowe) Dwa-trzy tygodnie temu zaczął u nas w łazience wychodzić gryzący dym (łazienka wyłożona płytami g-k,sufit podwieszany - w suficie otwór rewizyjny, wentylacja mechaniczna sprawna,łazienka posiada okno). Okazało się,że dobywa się on z nieszczelnego przewodu kominowego, z którego korzystają sąsiedzi z parteru (mieszkanie komunalne). Ponieważ ci ludzie palą w piecu niewłaściwym opałem, zasmołowali przewód dymowy.
W kwietniu bieżącego roku kominiarz stwierdził zasmołowanie komina o czym powiadomił zarządcę WM. Zarządca WM wystosował pismo do zarządcy mieszkań gminnych o tym,ze istnieje poważne ryzyko pozaru i zaczadzenia i nakazał poinformowanie najemców z parteru by zaprzestali palenia złym opałem. Co ciekawe, nie powiadomiono w ogóle nas (ani innych właścicieli z tego pionu) o zaistnieniu zagrożenia!!!!:shocked:
Od kwietnia nic się nie zmieniło, aż do teraz, kiedy pojawił się u nas dym oraz wykwit na ścianie komina. Napisaliśmy pismo do obu zarządców o interwencję. Przyszli kominiarze i ....się zaczęło. Po pierwsze od początku widać było,że kominiarze są przeciwko nam.
Najpierw próbowali mi wmówić,że smród to efekt cofek z komina. Kazałam im obejrzeć to,co jest powyżej sufitu podwieszanego. Wskazałam na plamę i lekkie odymienie na ścianie powyżej płyt g-k.
Próbowali mi wmówić,że śmierdzi,bo nie mam sprawnej wentylacji mechanicznej - udowodniłam,że mam.
Potem usłyszałam,że ta smoła to poważna sprawa,a 10 min później,że "to i tak nie wybuchnie". Jakaś schizofrenia...:shocked:
Dziś przeprowadzono próbę szczelności kominu (której kominiarze nie przeprowadzili od kwietnia,bo jak byli w kwietniu to nie zastali w domu sąsiadki!!!!) i dym u mnie buchnął oczywiście. I co ja usłyszałam? Że to moja wina, bo... mam sufit podwieszany przykręcony do ściany kominowej i "kołek pewnie zrobił dziurę w kominie i z tego względu ten dym leci do środka" (sufit nie jest przykręcony do komina !!!!) , pytam, jak się to ma do faktu,że ja mam ten sufit od 7 lat i do tej pory nic się nie działo... dostałam odpowiedź " bo ta smoła świetnie uszczelnia" (!!!jak może uszczelniać smoła,która powoduje własnie zniszczenie komina:shocked:!!!),moją winą jest to,że mam na kominie płyty g-k , że mam je usunąć,bo to jest niezbędne do naprawy komina. Pytam,jakim cudem,skoro jedyną opcją jest albo włożenie rury , albo frezowanie komina i uszczelnienie go od środka. Kominiarz nie chciał mi w ogóle odpowiedzieć. Przecież komina się uszczelnia od wewnątrz,a nie od zewnątrz. Na to kominiarz zaczął mi sugerować,że mnie i tak w protokole obciąży winą :cry:... Jestem zszokowana.
Wszelki remonty i renowacje w moim mieszkaniu sa przeprowadzane zgodnie z prawem. Przez ileś lat kominiarze nie mieli mi nic do zarzucenia i nagle jestem winna,że sąsiad zniszczył komin.
Przyznam,że jestem przerażona, bo nie dość,że nie wyrządziłam szkody (to mnie ją wyrządzono), to pewnie będę teraz nękana przez administracje... .
Bardzo Państwa proszę o opinię dotyczącą tej sytuacji.
Co ja mam zrobić? Czy mogę zostać obciążona kosztami naprawy tego komina,skoro nie ja go zniszczyłam? :cry:Przecież ja nie korzystam w ogóle z tego pionu. czy jest jakiś przepis,na podstawie będę musiała usunąć płyty g-k z łazienki (czyli de facto ją sobie zrujnować)?
Co z odpowiedzialnością kominiarzy i administracji....
No i jak ja mam się bronić????
Pozdrawiam serdecznie,
Sasanka
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Nie wiem jak wielki musiała byś mieć kołek do montowania profili KG aby przewiercić tą ścianę kominową na wylot. Fakt jest faktem że dym będzie przenikał każdą szczeliną... Nawet tą po kołku rozporowym
Postawa kominiarza, głupoty jakie opowiadał mogłaby wskazywać na to,że tam jest coś nie tak... nie zdziwiłabym się,gdyby sąsiedzi nie byli wpięci do tego komina legalnie a kominiarz o tym wiedział.
I tu nie chodzi o to,że ja jestem przeciwko nim, wręcz odwrotnie,mają małe dzieci, które przez to wszystko również mogą ucierpieć.
Jesteśmy jak najbardziej za remontem komina lub wsadzeniem rury,w końcu bezpieczeństwo to priorytet.Tyle,że bezczelnością jest obwinianie nas o to,że przyczyniliśmy się do tej awarii. Ponieważ nie znam się na tych wszystkich przepisach, to nie wiem, czego w tej sytuacji mogę się spodziewać i po prostu się boję,że ktoś mnie w coś wrobi,a zarazem zastanawiam się jak to możliwe,że zarządca nas nie poinformował o grożącym nam ryzyku.
W tym roku robiliśmy kapitalny remont balkonów,co nas kosztowało niemal całość środków na funduszu. Gdybyśmy wiedzieli,to byśmy na cito remontowali komin! A tak możemy nie mieć dość pieniędzy na remont jako wspólnota, i co wtedy?
Czy ci sąsiedzi piętro niże też mają piec gazowy?
Nowy doklejony: 23.11.12 13:04
Przed chwilą doczekałam się telefonu od pracownika technicznego zarządcy WM. Biorąc pod uwagę poziom przerażenia,chyba wreszcie się sprawa ruszyła. Jak się okazuje zarządca WM dogadał się z inną firmą kominiarską na frezowanie i uszczelnianie komina na jutro ... . Do zarządcy komunalnego poszło pismo o zakazie używania feralnego przewodu dymowego. Ciekawe,jak szybko i w jaki sposób powiadomią o tym tych z parteru i czy ci się dostosują (w co niestety wątpię).
Choć nie bardzo rozumiem, dlaczego to gmina ma wykonać, a nie wspólnota
Poza tym znajdź jakieś forum techniczne, bo specjaliści jeszcze coś może ci podpowiedzą
Sasanka... Zapytałem o ten piec gazowy ponieważ zasadniczo jest tak że kiedy korzysta się z piecy gazowych nie powinno korzystać się z innych źródeł ogrzewania np pieców kaflowych (mam na myśli tą sąsiadkę co pali śmieciami). I jeszcze jedno. Często jest tak że jak ktoś ma niedrożny przewód kominowy "wpina" się w inny istniejący ale nie wykorzystywany komin(niewłaściwie). Być może tak jest w Twoim przypadku stąd nagłe pojawienie się dymu.
Najważniejsze że sprawa się ruszyła:bigsmile:
Pozdrawiam
znowu źle sądzisz ... jak piszesz bezosobowo to otrzymujesz takie wpisy...
Nowy doklejony: 23.11.12 14:48
Do Posesji Nie nie nie:bigsmile: Chodzi mi o jeden lokal. Jeżeli wszyscy w tej wspólnocie posiadali by piece gazowe to muszą być naprawdę spełnione bardzo rygorystyczne warunki aby ktoś wyraził zgodę na zastosowanie w jednym lokalu zarówno pieca gazowego jak i pieca kaflowego co mogło by wskazywać na to że ta pani co pali w piecu niewłaściwym opałem używa pieca kaflowego w sposób zabroniony i nie powinna go używać.(Przez moment pomyślałem że ta sąsiadka ma dwa źródła ogrzewania). No ale jeżeli jest tak że każdy ma inne źródło ciepła to ok.
koziorozko - pomyślałam o tym samym,że jeśli kominiarz napisze w papierach te kłamstwa,to się zwrócę do jakiegoś ich związku zawodowego...
Nowy doklejony: 23.11.12 17:55
Dzięki Bogu jest nadzieja,że ta sprawa się jakoś szczęśliwie skończy. Nie wiem,jak można było życie i zdrowie ludzi i przez pół roku nikogo nie zawiadomić,że siedzimy na bombie.:confused: Jak się okazało, w podobnej sytuacji byli ludzie zamieszkujący inną kamienicę kilka ulic dalej. Niestety, w ich przypadku doszło do pożaru kominowego i wszystko potracili (przynajmniej własnościowi,bo gminni zawsze dostaną lokal zastępczy). Ci, co się nie spalili, mieli mieszkania totalne zniszczone przez zlanie wodą.
Należałoby jeszcze wyciągnąć jakieś konsekwencje wobec obu zarządców za stwarzanie ryzyka przez ponad pół roku ... .:shocked:
Nowy doklejony: 23.11.12 18:07
Formoza - poruszasz ciekawy temat - mam niedogrzane jedno pomieszczenie i zastanawiałam się czym by to dogrzać. Myślałam o małej kozie (6-8 kW),ale nie robiłam jeszcze większego rozeznania. Rozumiem,że w myśl przepisów byłoby to rozwiązanie niedozwolone (pieć gaz.w kuchni, koza w pokoju, podłączona to zupełnie innego rzędu kominów?
Tak na marginesie zdecydowaliśmy z rodzicami,że kupimy też czujnik dymu i czadu.Strzeżonego Pan Bóg strzeże ;)
Za spalanie odpadów w instalacjach grzewczych lub na wolnym powietrzu grozi mandat do 500 zł lub grzywna do 5000 zł, gdy sprawa trafi do sądu.
zgłoszenia kierujesz do:
- Straż Miejska
- Wydział Infrastruktury Środowiska
- Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska
Czy w waszych domach też tak skrzętnie rozliczacie swoich mężów/żony .... też je zastraszacie jak czegoś nie chcą zrobić , też rozmawiacie poprzez Sad, prawników ... a nie prościej zacząć współpracować , to po ludzku ...
Świat zwariował ...
Tak po ludzku, proszę Pana, to oni przez ponad pół roku nie ostrzegli nas o grożącym nam niebezpieczeństwie. Pana słowa są przykre. Jest naprawdę brzydką manipulacją winić kogokolwiek za to,że chce egzekwować przestrzeganie prawa.
Trochę szacunku, proszę.
Użyte słowo w zdaniu nie oznacza że jakiekolwiek konsekwencje będą wyciągnięte a już na pewno zdanie to nie wskazuje na to że ktoś kogoś zastrasza, grozi czy straszy sądem. Forumowiczka uważa, że dobrym posunięciem byłoby podjęcie jakiś czynności zmierzających do poprawy pracy zarządcy(administratora) bądź zwrócenie mu uwagi na konkretne problemy.
Nie życzę sobie takiej manipulacji moimi słowami.
Mamy wolny rynek, który przesieje prędzej czy później dobrą i złą jakość. Konsekwencją będzie upadek nierzetelnych, świadczących niskiej wartości usługi przedsiębiorców. I to będzie konsekwencją
"ja,właściciel lokalu , ustalam reguły zarządzania , płacę... to wymagam" ... chichot historii
Ciekaw jestem czy na "własnych stołkach" w pracy też uznajecie takie zasady .... gadzie administrator / zarządca jest klientem, a wy wykonawcą....
zapytany, po ilu latach problem nieszczelności powróci, powiedział,że po jakiś pięciu, o ile u sąsiadów nie zostanie zamonotowana rura kwasoodporna. Dodał, że taka rura jest strasznie droga, więc nie ma na co liczyć. Czyli : uszczelnienie od środka jest do niczego, uszczelnienie od zewnątrz (związane z całą dewastacją łazienki) jawi mi się jako coś dziwnego ( kominiarz powiedział, że zarządca może to na mnie wymóc),pewności co do skuteczności nie ma, a prócz tego za kilka lat znów komin będzie zdewastowany, co kominiarz skwitował słowami : "I tak pani niczego nikomu nie udowodni". Szczerze? Mam już tego dość...
Ma ktoś jakiś pomysł co z tym fantem zrobić?
Nie wyobrażam sobie identycznego koszmaru z 5 lat... Czy można jakoś sprawić,żeby zarządca komunalny zainstalował wkład kominowy sąsiadom?
Są na to jakies przepisy?
Pozdrawiam
Dobrze że ktoś w końcu pomyślał o sprawdzeniu szczelności, choć wydaje się to oczywiste.
Zapytam z ciekawości: Ile lat gwarancji wpisaliście w umowie na wykonanie tych prac?
Problem będzie wracał tak długo jak sąsiad będzie palił śmieci.
Zgłaszasz spalanie śmieci w piecu do:
- Straż Miejska
- Wydział Infrastruktury Środowiska
- Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska
Zlecasz wykonanie opinii, która potwierdzi, że przyczyną pęknięć komina jest sadza powstała ze spalania śmieci.
Remontujesz komin i idziesz do sądu o zwrot poniesionych kosztów (od właściciela lokalu) spowodowanych niewłaściwym użytkowaniem przewodu kominowego (spalanie śmieci w piecu).
"Ile lat gwarancji wpisaliście w umowie na wykonanie tych prac? " - my, jako lokatorzy nie widzieliśmy tej umowy.Tak, wiem jak to brzmi. Naszą rolą było "tylko" podjęcie uchwały o uruchomieniu środków z funduszu remontowego. Nie wiem,co zakombinował zarządca, ale najpierw wykonano ten niby remont , a potem chyba tydzień później , dopiero była uchwała na ten temat. Czyli generalnie remont odbył się bezprawnie. (Uzasadniono to "sytuacją zagrożenia życia"). Tutaj dodam,że my , jako właściciele nie jesteśmy praktycznie o niczym informowani na bieżąco. Zarządca WM, zarządca miejski, obie firmy kominiarskie grają na czas, nie informują nas albo chcą nas zbyć.
Jedynymi służbami, które się zainteresowały nami tak naprawdę były straż miejska i straż pożarna (ta zawiadomiła PINB). Za co bardzo im dziękuję. Są jeszcze ludzie i instytucje, którzy pracują ofiarnie i naprawdę ich obchodzi los przeciętnych obywateli.
Sytuacja jest o tyle trudna, że w zagrożonym pionie kominowym jest 5 mieszkań, z czego tylko my robimy w tej sprawie cokolwiek. :sad: Na dodatek człowiek się nie zna na tym wszystkim, praktycznie ile wygooglam,tyle moje. :neutral:
Mam pytanie, KOMU zlecić wykonanie takiej opinii? Bo do tej pory mam dwie walczące ze sobą firmy kominiarskie :shocked: , które na dodatek obie kłamią. Nam sie mowi, że "nie da się udowodnić" kto jest za to odpowiedzialny. Czy samo zasmołowanie nie będzie dowodem? 1 mieszkanie - 1 przewód dymowy!
O tempora,o mores!
P.S. Gmina przysłała mi pismo, że "w wyniku przeprowadzonych w maju i grudniu kontroli, stwierdzono, że sąsiedzi palą węglem, ponieważ w ich mieszkaniu takowy się znajdował ,również w piecu". Dobrze, niech będzie że palą węglem/drewnem. OK. (wiadomo,że teraz będą przez jakiś czas się powstrzymywać przed paleniam czym innym). Ciekawe jest jednak to, że gmina rogrywa sytuację tak, jakby jej przedmiotem było nie zniszczenie komina,a to ,czy prawdą jest ,że palą śmieciami,czy nie.
Mi nie chodzi o to, żeby się odgrywać na sąsiadach, tylko o to,żeby dalszych zniszczeń nie było. Ta smoła powstaje przecież w określonych okolicznościach ( pewnie rodzaj kotła , ciąg kominowy itd. też ma tu znaczenie). Nie udowodnię,że palą śmieciami, ale jeżeli komin będzie zasmołowany w kilka lat po naprawie tzn. ktoś nadal niewłaściwie użytkuje kocioł/pali nie tym,co trzeba itd. A w ten sposób przyczynia się czynnie do zniszczenia.
Nie daj się zbywać, idź do zarządcy i przeczytaj umowę. Jak będzie kombinował lub utrudniał to będzie sygnał, że należy mu podziękować za taką pracę.
Skoro komin jest nadal nieszczelny to takich prac nie można przyjąć a tym bardziej za nie zapłacić.
W googlach wpisz "biegły sądowy z zakresu budownictwa kontrola obiektu budowlanego" i dopisz swoje miasto.
Problem w tym, że teraz w kominie masz już masę SKD.
Wcześniej pisałaś, że "W kwietniu bieżącego roku kominiarz stwierdził zasmołowanie komina o czym powiadomił zarządcę WM. Zarządca WM wystosował pismo do zarządcy mieszkań gminnych o tym,ze istnieje poważne ryzyko pozaru i zaczadzenia i nakazał poinformowanie najemców z parteru by zaprzestali palenia złym opałem." - skoro nakazał to stwierdził fakt.
Oczywiście, Gmina chroni swoja dupę tymi pisemkami, bo to oni jako właściciel a nie najemca odpowiadają finansowo!
Zaraz poszukam namiarów na biegłego. Dzięki !
Pardon, za pomylenie właściciela z lokatorem ;)
"Wcześniej pisałaś, że "W kwietniu bieżącego roku kominiarz stwierdził zasmołowanie komina o czym powiadomił zarządcę WM. Zarządca WM wystosował pismo do zarządcy mieszkań gminnych o tym,ze istnieje poważne ryzyko pozaru i zaczadzenia i nakazał poinformowanie najemców z parteru by zaprzestali palenia złym opałem." - skoro nakazał to stwierdził fakt. " - tak było. Nie wierzę,że czegoś się nie da udowodnić!!! Dokładnie, pisemka robią za "dupochronkę" ,za przeproszeniem.
Wyjaśnienie Ministra Środowiska:
"Organami właściwymi do podejmowania działań kontrolnych zmierzających do zapobiegania nieprawidłowemu postępowaniu z odpadami jest Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, zgodnie z ustawą z dnia 20 lipca 1991 r. o Inspekcji Ochrony Środowiska (Dz. U. z 2007 r. Nr 44 poz.287, z późn. zm.) lub wójt, burmistrz lub prezydent miasta.Nawiązując do powyższego, zgodnie z art. 363 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska (Dz. U. z 2008 r. Nr 25, poz. 150 z późn. zm.), wójt, burmistrz lub prezydent miasta może w drodze decyzji, nakazać osobie fizycznej, której działalność negatywnie oddziałuje na środowisko, wykonanie w określonym czasie czynności zmierzających do ograniczenia negatywnego oddziaływania na środowisko. Należy także dodać, iż właściciele nieruchomości, których prawo własności zostało naruszone przez immisję, mogą dochodzić swoich praw na drodze cywilnoprawnej, występując do sądu powszechnego przeciwko właścicielom sąsiednich nieruchomości, z roszczeniami o zaniechanie naruszeń."
http://www.zarzadca.pl/pytania-i-odpowiedzi/76-techniczne/883-jakie-odpady-mozna-spalac-w-piecach-i-kotlowniach-domowych