Problemy wspolnoty.
ure1972
Użytkownik
Witam,
Mieszkam w budynku wielorodzinnym (15 lokali) w którym 8 lokali to najemcy lub właściciele w których funkcjonują różnego rodzaju firmy. Pozostałe lokale to lokale zamieszkiwane przez lokatorów będących właścicielami tychże. Problemy z jakim borykamy się (mieszkańcy) to brak respektowania pewnych zasad istotnych z naszego punktu widzenia.
W budynku funkcjonuje domofon, jednakże kilka firm (kancelaria notarialna, gabinet logopedyczny) ignorują obowiązek kontrolowania kto wchodzi do budynku. Jednym słowem aby wejść do budynku wystarczy nacisnąć nr lokalu pod którym znajduje się jedna z ww. firm. Odbywa się to zapewne poprzez naciśnięcie przez osobę która ma zainstalowany obok przycisk otwierający lub jak podejrzewam, instalacja została tak zmodyfikowana że dzieje się to automatycznie. Jakiekolwiek uwagi nie robią na najemcach/właścicielach żadnego wrażenia, stwierdzając kuriozalnie iż do budynku wpuszczają osoby tylko zaproszone (!). Wpuszczanie do budynku bez jakiejkolwiek kontroli rzecz jasna naraża mieszkańców przebywających najczęściej w pracy na kradzieże lub akty wandalizmu części wspólnej. Nie bez znaczenia pewnie jest fakt iż do takiego zdarzenia nie doszło dotychczas ponieważ wejście do budynku monitoruje kamera należąca do banku znajdującym się obok wejścia do budynku wspólnoty. Jestem pewien jednak, że włamanie do któregoś z mieszkań, garażu lub piwnicy jest tylko kwestią czasu.
Nie bez znaczenia jest także fakt, że to miejsce bardzo ,,ruchliwe", praktycznie przez cały czas ktoś wchodzi lub wychodzi z budynku.
Drugi wątek dotyczy kosztów funkcjonowania części wspólnej (winda, sprzątanie, energia), które ponoszone są w takiej samej wysokości (oczywiście uwzględniające udziały w części wspólnej jak i metraż lokali). Oczywistym jest że korzystając z windy kilkukrotnie w ciągu dnia, generuję minimalne koszty dla członków wspólnoty niż być może nawet blisko setka osób będących klientami firm.
Zarządzaniem wspólnotą zajmuje się osoba będąca jednym z lokatorów, nie jest osobą profesjonalnie do tego przygotowaną, faktycznie jest to tylko administrowanie.
Proszę o pomoc, sugestie i pomysły na skuteczne rozwiązanie powyższych problemów. Jest ich więcej ale to temat na inne rozważania.
Z góry dziękuje.
Mieszkam w budynku wielorodzinnym (15 lokali) w którym 8 lokali to najemcy lub właściciele w których funkcjonują różnego rodzaju firmy. Pozostałe lokale to lokale zamieszkiwane przez lokatorów będących właścicielami tychże. Problemy z jakim borykamy się (mieszkańcy) to brak respektowania pewnych zasad istotnych z naszego punktu widzenia.
W budynku funkcjonuje domofon, jednakże kilka firm (kancelaria notarialna, gabinet logopedyczny) ignorują obowiązek kontrolowania kto wchodzi do budynku. Jednym słowem aby wejść do budynku wystarczy nacisnąć nr lokalu pod którym znajduje się jedna z ww. firm. Odbywa się to zapewne poprzez naciśnięcie przez osobę która ma zainstalowany obok przycisk otwierający lub jak podejrzewam, instalacja została tak zmodyfikowana że dzieje się to automatycznie. Jakiekolwiek uwagi nie robią na najemcach/właścicielach żadnego wrażenia, stwierdzając kuriozalnie iż do budynku wpuszczają osoby tylko zaproszone (!). Wpuszczanie do budynku bez jakiejkolwiek kontroli rzecz jasna naraża mieszkańców przebywających najczęściej w pracy na kradzieże lub akty wandalizmu części wspólnej. Nie bez znaczenia pewnie jest fakt iż do takiego zdarzenia nie doszło dotychczas ponieważ wejście do budynku monitoruje kamera należąca do banku znajdującym się obok wejścia do budynku wspólnoty. Jestem pewien jednak, że włamanie do któregoś z mieszkań, garażu lub piwnicy jest tylko kwestią czasu.
Nie bez znaczenia jest także fakt, że to miejsce bardzo ,,ruchliwe", praktycznie przez cały czas ktoś wchodzi lub wychodzi z budynku.
Drugi wątek dotyczy kosztów funkcjonowania części wspólnej (winda, sprzątanie, energia), które ponoszone są w takiej samej wysokości (oczywiście uwzględniające udziały w części wspólnej jak i metraż lokali). Oczywistym jest że korzystając z windy kilkukrotnie w ciągu dnia, generuję minimalne koszty dla członków wspólnoty niż być może nawet blisko setka osób będących klientami firm.
Zarządzaniem wspólnotą zajmuje się osoba będąca jednym z lokatorów, nie jest osobą profesjonalnie do tego przygotowaną, faktycznie jest to tylko administrowanie.
Proszę o pomoc, sugestie i pomysły na skuteczne rozwiązanie powyższych problemów. Jest ich więcej ale to temat na inne rozważania.
Z góry dziękuje.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Jeżeli pomimo przyjęcia regulaminu, nadal będą w sposób niekontrolowany wpuszczać do budynku każdego, kto tylko wciśnie guziczek w domofonie, można byłoby rozważyć odłączenie lokalu od tej instalacji. Instalacja domofonowa została zainstalowana w celu ochrony, zabezpieczenia budynku. Cel ten nie może być realizowany ze względu na takie a nie inne działania najemców.
Odnośnie zwiększenia kosztów, to tak wspólnota ma podstawy , jednak nie może być to zwiększenie oderwane od rzeczywistości, uchwała pewnie zostanie zaskarżona, trzeba będzie w sądzie wykazać, że to zasadna podwyżka.
Trzeba szukać takich rozwiązań, które pomimo zamknięcia drzwi pozwolą od wewnątrz na natychmiastowe ich otwarcie
Masz rację, powieszę na drzwiach wejściowych tabliczkę WC a drzwi otworzę na oścież, kibel na klatce będzie damsko-męski. Kto pierwszy ten lepszy. Dorzucisz jeszcze jakieś rady ? Ale tylko dobre proszę.
ure1972 - przemawia przez Ciebie jedynie zawiść, a nie troska o bezpieczeństwo sąsiadów. Co to znaczy ,że z gabinetu lekarskiego mają sprawdzać przez domofon swoich pacjentów? Wywiad będą z nim prowadzić telefonicznie?
Co do rady Zarządcy, szkoda gadać o regulaminie.Ta uchwała nie przejdzie w żadnym sądzie, a jeszcze do tego zaskarży ją prawnik.
Jeżeli tak dbacie o swoje bezpieczeństwo wprowadźcie monitoring na klatce może to przejdzie.
I na koniec dobra rada. Trzeba przyzwyczaić się do tej sytuacji, albo przeprowaadzić. I zamiast krytykować zgłosić się do Zarządu. Domyslam się (nie jest to lokator, ale właściciel) ,że jeszcze robi to za frico, a niezadowoleni zawsze będą.
Pogadajcie z nim.
oraz miejsca z koksownikami ... nonsens goni nonsens jak w realu ...