Usługa hydrauliczna
promyczek51
Użytkownik
Do sedesu wpadł mi koszyczek po odświeżaczu tym samym po części zatykając udrożnienie odpływu wody w WC. Na własną rękę próbowałam wielu
sposobów aby to "coś" wyciągnąć ... nie udało się. Więc zadzwoniłam do administracji Wspólnoty Mieszkaniowej aby przysłano mi hydraulika celem
wyciągnięcia (koszyczka) i udrożnienia odpływu wody. Pani w administracji przyjęła zgłoszenie wyznaczyła czas w którym pojawi się pan hydraulik
i to wszystko. Hydraulik przyszedł, wykonał zleconą mu pracę ( trwało to zaledwie 5 minut ) ... sprężyną wyciągnięcie z sedesu koszyczka. Za usługę
tzw. robociznę zażyczył sobie 120 zł !!! Nie miał faktury ani rachunku na tą kwotę za tą usługę. Przedłożył mi jakiś papier ( wielkości A-5 ) bez pieczątki
wypisany ołówkiem ( tak, ołówkiem ! ) bez podpisu na kwotę 120 zł Kiedy bardzo zaskoczona zapytałam ile za te 5 minut pracy (?) Usłyszałam, to
w administracji pani nie powiedzieli ile to kosztuje ( odpowiedziałam: nie! ). Pan hydraulik zabrał pieniądze nie dając mi żadnego pokwitowania.
W związku z powyżej opisaną sytuacją, czy mam prawo od administracji żądać cennika za usługi a przede wszystkim faktury ( czy rachunku ) ?
Proszę o pomoc ... co mam robić (?)
sposobów aby to "coś" wyciągnąć ... nie udało się. Więc zadzwoniłam do administracji Wspólnoty Mieszkaniowej aby przysłano mi hydraulika celem
wyciągnięcia (koszyczka) i udrożnienia odpływu wody. Pani w administracji przyjęła zgłoszenie wyznaczyła czas w którym pojawi się pan hydraulik
i to wszystko. Hydraulik przyszedł, wykonał zleconą mu pracę ( trwało to zaledwie 5 minut ) ... sprężyną wyciągnięcie z sedesu koszyczka. Za usługę
tzw. robociznę zażyczył sobie 120 zł !!! Nie miał faktury ani rachunku na tą kwotę za tą usługę. Przedłożył mi jakiś papier ( wielkości A-5 ) bez pieczątki
wypisany ołówkiem ( tak, ołówkiem ! ) bez podpisu na kwotę 120 zł Kiedy bardzo zaskoczona zapytałam ile za te 5 minut pracy (?) Usłyszałam, to
w administracji pani nie powiedzieli ile to kosztuje ( odpowiedziałam: nie! ). Pan hydraulik zabrał pieniądze nie dając mi żadnego pokwitowania.
W związku z powyżej opisaną sytuacją, czy mam prawo od administracji żądać cennika za usługi a przede wszystkim faktury ( czy rachunku ) ?
Proszę o pomoc ... co mam robić (?)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Stroną jest dla Pani hydraulik a nie wspólnota.
Rzeczywiście 120 zł. za spuszczony koszyczek to dużo.
zostałam skierowana do administracji aby ustalić czas przybycia hydraulika ... i tak zrobiłam. Dzisiaj dzwoniłam do administracji celem wyjaśnienia tej sprawy ... w pierwszym
telefonie dostałam odpowiedź, że to nie możliwe, że aż tyle ten pan wziął za tą usługę ( będzie musiał część pieniędzy pani zwrócić ) a zresztą zapytam się szefa ( kierownika )
zadzwonię do pani później. W drugim telefonie już inna informacja, że to usługa prywatna jak pani chce to możemy wystawić fakturę. Więc czegoś tu nie rozumiem administracja
chce wystawić fakturę ( za prywatnie wykonaną usługę przez prywatną osobę, czy osobę zatrudnioną przez administracje ? ). Dla mnie jest to jakieś dziwne. Bo skoro miałaby być to
usługa prywatna to uważam, że administracja ma obowiązek powiadomić mnie, że za dokonaną usługę rozliczam się z hydraulikiem. A nie, że ten pan przedstawia mnie jakiś
"karteluszek" wypisany ołówkiem i prawie z pretensją: a co, w administracji panie nie powiedzieli ile to kosztuje. Pytam: to na jakich zasadach zatrudniony jest ten pan
hydraulik w administracji ???
"Martwi" mnie ten wpis: - czyżby to nie był budynek wspólnoty a ty nie jesteś właścicielem?
Wtedy te "przeboje" z administracją byłyby zrozumiałe ale jeśli to wspólnota to wytłumacz, co w tym wszystkim robi ta administracja, kto ją zatrudnił, ile osób, na jakich zasadach zatrudniacie tego hydraulika itd. Gdzie jest zarząd wspólnoty, dlaczego nie żądasz od zarządu wyjaśnień?
Zatkany sedes to oczywiście prywatna sprawa właściciela lokalu. Zatkana rura ściekowa (odprowadzająca) to problem wszystkich współwłaścicieli czyli wspólnoty.
każdy miał prawo wglądu i za każdą wykonaną przez niego (konserwatora) usługę gospodarz domu przynosił do lokatora lub wkładał do skrzynki pocztowej rozliczenie ( rachunek ) i na tej podstawie robiłoło się opłaty w biurze Spółdzielni. A w tym bloku jakoś dziwnie "załatwia" się lokatora :(
Nowy doklejony: 08.02.13 15:58
To jest jeden z budynków Wspólnoty a ja jestem właścicielem mieszkania ( mieszkanie wykupione na własność ).
Nowy doklejony: 08.02.13 17:47
MOŻE KTOŚ MI PODPOWIE (pomoże) CO MAM Z TĄ SPRAWĄ ZROBIĆ jak ją załatwić ... bo raptem za 5 minut pracy 120 zł to jest rozbój w biały dzień !!!
Telefony alarmowe wywieszane na tablicach informacyjnych (ogłoszeń, wokandach, kurendach) służą przede wszystkim
do wzywania do awarii występujących na częściach wspólnych,
w celu zmniejszenia szkód jakie mogłyby nastąpić w wyniku awarii.
Koszty związane z utrzymaniem Pani lokalu ponosi Pani osobiście z własnej kieszeni niezależnie kogo pani wezwie do naprawy
Spółdzielnia mieszkaniowa to nie to samo co wspólnota .
We WM każdy płaci za siebie i ma wybór do usługodawcy . Trzeba było spytać w administracji ile taka usługa będzie kosztować a nie w ciemno godzić się usługę.
lekarz za 15 minut konwersacji z klientem bierze od 200 zł w górę, i mało kto się tym gorszy. Nic nie rób , wiedza kosztuje ...