Parkowanie
Kanar000
Użytkownik
Witam.Proszę o akty prawne regulujące parkowanie na parkigu wspólnoty.Członek zarządu wraz ze swoją rodziną parkuję 4 samochody.A miejsc jest tylko 9.Jak to załatwić prawnie?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Ile jest właścicieli wspólnoty? Ile jest wszystkich samochodów właścicieli?
Choć to pomoże bardziej w przypadku nieprawidłowego parkowania (np. zastawiania przejazdu, albo wyjścia z budynku), niż rozdziału miejsc parkingowych.
Jest to problem wielu wspólnot.
Ów członek zarządu wykorzystuje waszą kulturę i grzeczność.
Zacznijcie parkować na miejscu cwaniaka,zobaczycie co zrobi.Pewnie nic.
Możecie również kosztem trawnika zwiększyć ilość miejsc parkingowych.
Należy w tym względzie podjąć stosowną uchwałę.
Więcej na ten temat w artykule:
Wspólnota mieszkaniowa może pobierać opłaty za parkowanie
na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/1606-wspolnota-mieszkaniowa-moze-pobierac-oplaty-za-parkowanie
Tu masz podpowiedź: https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/4896/parkowanie/#Item_4
Straż Miejska na pewno nie zajmuje się uchwałami wspólnoty
Tak, jeśli tylko oznaczycie teren wspólnoty jako strefa zamieszkania, oznakujecie miejsca do parkowania i zaznaczycie, że parkowanie jest możliwe dla samochodów z identyfikatorem.
Wysłałbym także pismo do Straży Miejskiej, określające zasady parkowania w waszej WM z prośbą o egzekwowanie tych zasad.
Straż Miejska nie zajmuje się uchwałami wspólnoty, ale przestrzeganiem przepisów, nawet "wspólnotowych" tak.
Straży Miejskiej ani Policji nie obowiązują uchwały wspólnoty bo teren wspólnoty (drogi osiedlowe ) nie jest drogą publiczną.
( http://www.administrator24.info/artykul/id121,parkowanie-na-terenach-wspolnoty-mieszkaniowej )
Aby Straż czy Policja mogła interweniować (czytaj: wlepiać mandaty właścicielom) wystarczy oznakować teren wspólnty odpowiednimi znakami "strefy zamieszkania" i wtedy na takim terenie będą obowiazywały zasady ruchu jak na drogach publicznych.
Pytanie tylko czy zarząd może samodzielnie takie oznakowanie wprowadzić a jeżeli tak to....nie chciałabym być w skórze członków takiego zarządu, którzy też zapewne mają auta i średnia przyjemność co jakiś czas odwiedzać lakiernika.
Cena D-52/D-53, 900x420 mm:
- folia typ 1: 85 zł,
- folia typ 2: 113 zł.
Słupek do znaków fi 50 mm: 32 zł/m, (długość do określenia - w obszarze zabudowanym wysokość zawieszenia min. 2,00 m, jeśli nad chodnikiem, to 2,20 m, do tego 0,7 m do wkopania w grunt i wysokość znaku).
Kapturek plastikowy do zabezpieczenia słupka od góry - 0,87 zł.
Ceny brutto.
Różnice pomiędzy strefą ruchu i strefą zamieszkania już były omawiane na tym forum TUTAJ
Decyzję o uchwaleniu strefy ruchu podejmuje podmiot zarządzający drogami wewnętrznymi, o którym mówa w art. 10 ust. 7 ustawy z dnia 20.06.1997r. - Prawo o ruchu drogowym, czyli w tym wypadku wspólnota. Pytanie, czy to jest czynność zwykłego zarządu (wtedy zarządca samodzielnie), czy przekraczająca zarząd zwykły (wtedy uchwała).
Przypominam jednak, że problem autora leży w czymś innym. Nawet, jeżeli będzie strefa ruchu, albo strefa zamieszkania, to problem pozostaje nie rozwiązany, ponieważ ustawa Prawo o ruchu drogowym nie mówi nic o przydzielaniu miejsc parkingowych poszczególnym współwłaścicielom na terenie stanowiącym współwłasność.
P.S. Kanar000 - skoro jesteś kanar, to może zacznij sprawdzać bilety parkingowe i jak ktoś nie ma, to wystawiaj mandaty karne kredytowane.
Pozdr.
Do czego im potrzebne jakieś udziwnienia typu "strefa ruchu","strefa zamieszkania' ?
W tej WM jest ewidentny brak miejsc parkingowych.
Do tego jakiś niereformowalny typ zajmuje połowę parkingu,nie licząc się w ogóle z potrzebami pozostałych właścicieli.
I to jest problemem tej WM.
No, ale co te trzy ostatnie zdania wnoszą do sprawy? Przecież o tym napisał autor w pierwszym wpisie i wszyscy o tym wiedzą. Dyskusja o strefach wypłynęła niejako obok głównego problemu.
Pozdrawiam.
Tyle ,że bardzo często wybieganie poza temat,pozostawia główne problemy nie rozwiązanymi.
Również pozdrawiam.
Pozdrawiam
O mnie też piszą, że czajnik gotuje wodę, albo czajnik - zagotowałeś się.
Pzdr.
Czajnik, jedno nie przeczy drugiemu.
Regulamin wspólnoty określi sposób i zasady parkowania samochodów na terenie wspólnoty.
Zastosowanie znaku "strefa ruchu" lub "strefa zamieszkania" umożliwi interwencję straży lub policji w celu egzekwowania zasad parkowania, a raczej ich łamania.
Różnica między dwoma znakami "strefami" zależy od tego, co chcemy uzyskać. Jeśli uprzywilejowany ma być samochód to strefa ruchu, jeśli pieszy, dziecko, to strefa zamieszkania.
Nowy doklejony: 31.03.13 21:08
Iga, twój post pozostawia wątkowy problem nierozwiązany.
Paradoksalnie udziwnienia przez ciebie krytykowane stanowią najlepszy sposób na rozwiązanie tego problemu. Chyba, że masz lepszą propozycję?
Widocznie muszę jeszcze trochę pożyć.
Pozdrawiam.
To co napisałem wcześniej:
Jest przykładem z życia wziętym z mojej wspólnoty.
Aby straż miejska mogła interweniować teren wspólnoty musi być oznakowany znakiem "strefa zamieszkania", oraz muszą być oznaczone miejsca do parkowania. Wszystkie samochody parkujące poza wydzielonymi miejscami mogą być ukarane mandatem (konkretnie ich właściciele oczywiście).
Jeśli pod znakiem "strefa zamieszkania" dopiszemy "PARKOWANIE WYŁĄCZNIE DLA SAMOCHODÓW Z IDENTYFIKATORAMI", wtedy karane będą mogły być samochody bez identyfikatorów.
W tym przypadku dobrze by było, gdyby do straży miejskiej z informacją o sposobie parkowania na terenie wspólnoty dostarczyć wzór identyfikatora.
Czajnik, to wcale nie jest wnikanie w stosunki własnościowe między właścicielami!
Ani strażaka miejskiego ani policjanta nie interesuje regulamin wspólnoty! Oni egzekwują przepisy prawa o ruchu drogowym!
Ponadto, w tym momencie prawie połowę miejsc zajmuje swoimi pojazdami właściciel, który ma stosunkowo mały udział we współwłasności. W obliczu takich faktów Twoje identyfikatory, to chyba ostatnia i najmniej ważna rzecz. Sądzę, że gdyby już miejsca postojowe zostały formalnie przydzielone, to nikt z właścicieli nieuprawnionych nie parkowałby na poszczególnych stanowiskach i żadne identyfikatory nie byłyby potrzebne. Dopóki miejsca są wspólne, czyli niczyje, to żaden identyfikator nie ma zastosowania.
Pozdrawiam.
Rozwiązaniem problemu było by ustalenie jak wygospodarować więcej miejsc parkingowych.
PS Czy w warunkach zabudowy i pozwoleniu na budowę nie była określona liczba miejsc parkingowych??
Z reguły ta liczba jest określona w tych dokumentach i przeważnie nie jest to mniej niż 1 miejsce na 1 mieszkanie.
Mamy konkretną sytuację, w której jest 38 lokali i 9 miejsc parkingowych, czyli mniej, niż 1/4 miejsca na 1 lokal i budynek jest użytkowany. Oznacza to tylko tyle, budynek był oddany do użytku spory czas temu, tj. w okresie, kiedy nie było wspomnianych wymagań. Inaczej nie uzyskałby pozwolenia na użytkowanie, a nawet pozwolenia na budowę.
Podsumowując: ja uważam, że problem leży w formalnym przydziale miejsc. Sprawa nie jest łatwa. Jedno z sensownych rozwiązań podał Zarządca wraz z odnośnikiem do wyroku sądu. Drugi pomysł był taki, żeby rozważyć powiększenie parkingu kosztem terenów zielonych, ale tu dwa pytania: czy jest na tyle terenu do dyspozycji, żeby wybudować dodatkowe 29 miejsc postojowych oraz, czy spełnione będą wymagania MPZP/WZ w zakresie procentowych udziałów poszczególnych powierzchni. Sugeruję kierunek proponowany przez Zarządcę.
P.S. Ja mam jeszcze taki pomysł: wydzielić te obecne miejsca z nieruchomości wspólnej i zaoferować ich wykupienie zainteresowanym właścicielom.
W pozwoleniu na budowę było określone 1 miejsce parkingowe na 1 mieszkanie. Deweloper tak to sprytnie zrobił, że w tej chwili nawet nie mamy tego jak ugryźć i wziąć go za d..ę:sad:
A jak to sprytnie zrobił, jeśli nie tajemnica?
Deweloper sprytnie żonglując datami i decyzjami, wprowadzając w błąd urzędy, wybudował budynek dzieląc działkę na dwie części. Oczywiście pierwotnie, w momencie kiedy kupowaliśmy mieszkania, mieliśmy mieć możliwość parkować na całej działce. Teraz druga, większa część ma innego właściciela.
Nasz budynek został na działce o pow. ok. 2000m2, na której jest tylko max. 20 miejsc parkingowych.
Nasze rozwiązanie, a raczej mój autorski pomysł:
Kupujemy od dewelopera całe 1. piętro, budujemy podjazd i robimy na 1. pietrze 20 stanowisk parkingowych. Na parterze mamy garaż na 19 stanowisk, a na piętrze planowany był garaż na 20 stanowisk z windą dla samochodów. Jak deweloper zorientował się, że winda kosztuje ok.250-300 tys. zł zaczął sprzedawać pojedyncze metry na pomieszczenia gospodarcze na 1. piętrze. Sprzedał tego w sumie około 40m2 i koniec. Zostało mu niecałe 600m2 i teraz doszedł do wniosku, że chyba lepiej by to w końcu sprzedać w całości.
Podjazd to koszt ok. 100 tys.zł.
Nie wydaje mi się jednak, żeby w omawianym przypadku doszło do aż takich przekrętów. No, ale powinien się wypowiedzieć główny bohater.
Pzdr.
Nasza wspólnota ma 62 mieszkania, garaż na 19 stanowisk i miejsc na własnym terenie na 20 miejsc wliczając w to alejkę dojazdową przez klatkami, na której nie powinny parkować samochody ze względu na drogę pożarową i dojazd do śmietnika. Śmieciarka jeździ dwoma kołami po chodniku. Na dobrą sprawę mamy 10 miejsc parkingowych i nie mamy terenów zielonych by przeznaczyć je na parkowanie, no może 2 max. 3 miejsca by jeszcze wykroił zamiast kawałka zieleni.
3 lata temu działka miała prawie 3 razy więcej powierzchni i samochodów mogło zmieścić się prawie setka. Działania dewelopera doprowadziły do tego do czego doprowadziły, a kasa za część działki trafiła do dewelopera, w dodatku sporo zaoszczędził na windzie.
"Nie wydaje mi się..." pisałem odnośnie OMAWIANEGO PRZYPADKU, czyli tego, o którym dyskutujemy w tym wątku, a który wrzucił niejaki kanar000, nazwany przeze mnie głównym bohaterem.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-komisja-regulaminowa-przeciwna-uchyleniu-immunitetu-waszczyk,nId,1017495