Opłata za wywóz śmieci za niezgłoszonych mieszkańców.
rybka
Użytkownik
Mój problem to pismo jakie dostałam od zarządcy wspólnoty dotyczące zapłaty za wywóz śmieci za niezgłoszone dzieci (bliźnięta).
Pismo zatytułowane przez zarządce jako „informacja” wystawiono po informacji słownej (czyt. donosie) od jednego z sąsiadów.
Naliczono mi opłatę za okres blisko dwóch lat wstecz tj. od narodzin dzieci (07.2011r.). Mam pytanie:
1. Czy mam obowiązek zgłaszania niemowlęcia jako samodzielnego generatora śmieci?
2. Czy zarządca bądź zarząd ma prawo domagać się od mieszkańców podania ilości mieszkańców w danym lokalu?
3. Czy zarządca ma prawo domagać się opłaty za lata do tyłu?
4. Czy zarządca ma prawo udostępniać jakiekolwiek informacje dotyczące mojego mieszkania innym sąsiadom bez udokumentowanej przyczyny ?
Pismo zatytułowane przez zarządce jako „informacja” wystawiono po informacji słownej (czyt. donosie) od jednego z sąsiadów.
Naliczono mi opłatę za okres blisko dwóch lat wstecz tj. od narodzin dzieci (07.2011r.). Mam pytanie:
1. Czy mam obowiązek zgłaszania niemowlęcia jako samodzielnego generatora śmieci?
2. Czy zarządca bądź zarząd ma prawo domagać się od mieszkańców podania ilości mieszkańców w danym lokalu?
3. Czy zarządca ma prawo domagać się opłaty za lata do tyłu?
4. Czy zarządca ma prawo udostępniać jakiekolwiek informacje dotyczące mojego mieszkania innym sąsiadom bez udokumentowanej przyczyny ?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
to nie jest twój problem tylko wspólnoty że ma takiego krnąbrnego właściciela lokalu, który chce żyć na koszt innych
Zgodnie z prawem ... ciesz się, że naliczono ci odsetek karnych
Jak takie zasady obowiązują w twojej wspólnocie to masz obowiązek informować zarząd WM/ Zarządcę /administratora o wszelkich zmianach jakie mają wpływ na wysokość zaliczki.
Ciekaw jestem twojej reakcji , gdyby ubyło ci lokalu dwie osoby, czy też byś milczał i płacił za dwie wirtualne osoby?
Nie . ale jak taką zasadę przyjęliście we wspólnocie to taki obowiązek masz
to nie zarządca tylko ogół właścicieli lokali tego się domaga , bo nie można żyć na koszt innych .
Mogą dochodzić do trzech lat wstecz, tak stanowi prawo.
Może, a właściwie powinien (musi) to wynika z ustawy o własności lokali (np. art.27)
Zaległość nagła, trzyletnia musi być sensownie uzasadniona. W zakresie ilości osób nie masz żadnego obowiązku informowania zarządu (poza przypadkiem wspomnianej wyżej uchwały) - to zarząd ma obowiązek uaktualniać na bieżąco listę tylko właścicieli lokali (art. 29 ust. 1b UoWL).
Jeszcze dziwniejsze jest to, że już w 2008 roku SN dość wyraźnie zinterpretował "głębokość zainteresowań wspólnoty" w tej sprawie.
"...regulamin składa się z dwóch części. Ogólna zawiera m.in. postanowienia dotyczące odpowiedzialności właściciela lokalu za inne osoby, które z niego korzystają. Nakłada też na właścicieli obowiązek zawiadamiania zarządu wspólnoty o wszystkich zmianach w lokalu. Część porządkowa zawiera wiele zakazów, m.in. prowadzenia działalności gospodarczej w lokalu bez zgody wspólnoty, zakładania gniazd elektrycznych w piwnicach i zakaz prowadzenia tam działalności gospodarczej bez zgody wspólnoty.
Sąd Najwyższy oddalił skargę. W ustnym uzasadnieniu wyroku wyraził refleksję, że zaskarżony regulamin przypomina działalność spółdzielni mieszkaniowych w okresie PRL. Wtedy na wszystko trzeba było uzyskiwać zgodę. Tymczasem podstawowym zadaniem wspólnoty jest zarządzanie nieruchomością wspólną. Nie ma ona jednak żadnych uprawnień do ingerowania w prawa właścicieli. To, że ustawa jest lex specialis, nie wyłącza stosowania art. 140 i 222 par. 2 k.c. Są to bowiem przepisy bezwzględnie obowiązujące..." - Sygn. akt II CSK 600/08
Sędzia Krzysztof Pietrzykowski stwierdził, że regulamin, o który chodzi w tej sprawie, przypomina niestety praktykę spółdzielni mieszkaniowych w PRL, mającą zresztą oparcie w ówczesnych przepisach. Spółdzielnia mogła decydować prawie o wszystkim, w tym o wynajęciu lokum czy o możliwości prowadzenia w nim działalności gospodarczej. Te ograniczenia były eliminowane przez wiele lat głównie wskutek orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego – mówił sędzia.
Wspólnota jest pomyślana tak, by zarząd nieruchomością wspólną był uregulowany bardziej szczegółowo, niż czynią to przepisy kodeksu cywilnego o współwłasności. Nie ma ona jednak żadnego tytułu do ingerowania w sferę uprawnień właścicieli. Tę sferę – tłumaczył sędzia – normują bezwzględnie obowiązujące przepisy prawa rzeczowego: art. 140 k.c., a także art. 222 § 2 k.c. oraz art. 144 k.c. dotyczące stosunków między właścicielami, czyli przepisy tzw. prawa sąsiedzkiego. W materię unormowaną przez przepisy o takim charakterze regulamin wkraczać nie może. Ustawa o własności lokali jest w stosunku do k.c. ustawą szczególną (lex specialis), ale nie zawiera ona przepisów, które inaczej by tę sferę normowały – wyjaśniał sędzia.
Nawet jak nieruchomość jest: - to przecież każdy lokal ma właściciela a każdy właściciel ma udział (art. 29 ust. 1b) i każdy czy mieszka czy nie mieszka płacić musi.
Właśnie gdyby nie udziały wtedy byłyby kombinacje - bo taki co nie mieszka nie chciałby za nic płacić bo wody nie zużywa, śmieci nie wyrzuca, ogrzewania nie włącza itd.
Jeżeli jesteś właścicielem domu jednorodzinnego to przecież jest to twoje prywatne terytorium i nikomu nic do tego ilu gości przyjmujesz na wakacje czy wynajmujesz jakiś pokój (poza skarbówką).
W budynku wielolokalowym też jesteś właścicielem swojego lokalu i nikomu nic do tego ile osób z tobą zamieszkuje lokal bo to twoja prywatna własność (art. 140 kc) - natomiast w związku z tym że twój lokal nie jest jedyny (jednorodzinny) lecz takich jak ty jest jeszcze kilku i korzystacie ze wspólnych korytarzy, ubikacji na podwórzu (przed wojną), z windy itd powstała UoWL aby to prawnie uregulować stąd rozliczanie udziałami. Czy to sprawiedliwe? Nie zawsze ale jedyne możliwe bez inwigilacji właścicieli. W końcu decydując się na kupno lokalu w takim budynku każdy ze współwłaścicieli wie jakie zasady obowiązują wg. UoWL.
Moja wypowiedz zasadniczo ukierunkowana była odnośnie i zdania Ta pani ma obowiązek zgłoszenia (wykazania) zmian w jej lokalu w celu właściwego naliczenia opłaty za wywóz odpadów jakie wspólnota będzie wnosić do gminy. To nie jest donos tego sąsiada na nią (Ty to nazwałaś inwigilacją) tylko odpowiedzialne podejście do tej kwestii i nieodpowiedzialne zachowanie założycielki wątku.
Szczerze powiem że sam nie wiem jak postąpić z kilkoma znajduchami w mojej wspólnocie, którzy mieszkają od lat a właściciele lokali w których oni zamieszkują nie wykazali ich w swoich oświadczeniach jakie składali do zarządu odnośnie wywozu śmieci (późniejsza deklaracja do gminy składana przez zarząd).
Dajemy przyzwolenie na takie zachowanie czy reagujemy (inwigilujemy)?? Jak mam zareagować bez inwigilacji w tym względzie?