"Tereny wspólne" wspólnoty ze spółdzielnią
piastowska
Użytkownik
Mam pytanie do tych, co mają jakieś doświadczenia lub znają przepisy prawne dotyczące partycypowania wspólnoty w kosztach terenów wspólnych ze spółdzielnią, z której się ta wspólnota wydzieliła.
W mojej wspólnocie jest sytuacja następująca: budynek był w zasobach spółdzielni, w zeszłym roku (dopełniając wszelkich potrzebnych formalności) wydzieliliśmy się z tej spółdzielni. Budynek ma wokół swój teren podbudynkowy, ale jest otoczony wokół terenami należącymi do spółdzielni. Cały ten teren był kilka lat temu wykupiony od miasta a koszty tego wykupu wpłacili, procentowo do powierzchni mieszkań, wszyscy członkowie spółdzielni, w tym oczywiście mieszkający w moim budynku. Niestety nie jest ustawowo unormowana kwestia tych terenów spółdzielnianych, które nie są terenami podbudynkwymi i nie można przypisać, które działki należą do którego budynku (a spółdzielnia ma tych budynków 75). Czyli istnieje współwłasność tych terenów, ale akty notarialne ma spółdzielnia i ona jest formalnie właścicielem. W księdze wieczystej naszego budynku jest tylko wpisana służebność dwóch małych działek (dojście i dojazd do ulicy) oraz hydroforni.
Po naszym wydzieleniu się, spółdzielnia chce wg własnego "widzimisię" narzucić zarządowi wspólnoty partycypowanie w utrzymaniu tych terenów, w wysokości, która jest dla nas nie do zaakceptowania, jako bardzo zawyżona. Ciągle nie ma umowy na to partycypowanie. W dodatku nie jestem pewna, czy jako zarząd wspólnoty mamy prawo taka umowę podpisać.
Z drugiej strony wiadomo, ze te tereny trzeba sprzątać i płacić za nie podatek gruntowy (dążymy do tego by umowa na podatek była osobna, ale spółdzielnia chce by to była wspólna umowa z umową na utrzymanie terenów i chce doliczać nam VAT do podatku gruntowego). Jak z tego wybrnąć???
W mojej wspólnocie jest sytuacja następująca: budynek był w zasobach spółdzielni, w zeszłym roku (dopełniając wszelkich potrzebnych formalności) wydzieliliśmy się z tej spółdzielni. Budynek ma wokół swój teren podbudynkowy, ale jest otoczony wokół terenami należącymi do spółdzielni. Cały ten teren był kilka lat temu wykupiony od miasta a koszty tego wykupu wpłacili, procentowo do powierzchni mieszkań, wszyscy członkowie spółdzielni, w tym oczywiście mieszkający w moim budynku. Niestety nie jest ustawowo unormowana kwestia tych terenów spółdzielnianych, które nie są terenami podbudynkwymi i nie można przypisać, które działki należą do którego budynku (a spółdzielnia ma tych budynków 75). Czyli istnieje współwłasność tych terenów, ale akty notarialne ma spółdzielnia i ona jest formalnie właścicielem. W księdze wieczystej naszego budynku jest tylko wpisana służebność dwóch małych działek (dojście i dojazd do ulicy) oraz hydroforni.
Po naszym wydzieleniu się, spółdzielnia chce wg własnego "widzimisię" narzucić zarządowi wspólnoty partycypowanie w utrzymaniu tych terenów, w wysokości, która jest dla nas nie do zaakceptowania, jako bardzo zawyżona. Ciągle nie ma umowy na to partycypowanie. W dodatku nie jestem pewna, czy jako zarząd wspólnoty mamy prawo taka umowę podpisać.
Z drugiej strony wiadomo, ze te tereny trzeba sprzątać i płacić za nie podatek gruntowy (dążymy do tego by umowa na podatek była osobna, ale spółdzielnia chce by to była wspólna umowa z umową na utrzymanie terenów i chce doliczać nam VAT do podatku gruntowego). Jak z tego wybrnąć???
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Okazało się, że koszty opłat podatkowych i użytkowania drastycznie wzrosły a spółdzielczy podział gruntu trafił do sądu.
To taka dygresja, że wspólnotom, które się wydzielają rzucane są kłody pod nogi z każdego możliwego kierunku, nawet gdy dochodzi już do wydzielenia.
Do piastowskiej: że coś jest zawyżone w spółdzielni to oczywistość. Od spółdzielni jak najdalej, najlepiej jak umowa na sprzątanie wspólnoty będzie obejmować sprzątanie dojścia i dojazd do ulicy oraz hydroforni.
Albo to współwłasność, albo własność spółdzielni, nie może być tak jak powyżej napisano. Jeżeli spółdzielnia jest właścicielem, to pokrywa koszty, Was może obciążyć jak sie zgodzicie, albo jak tak nakaże Wam sąd.
NA czyją konkretnie rzecz jest służebność? Czy określono wynagrodzenie za jej wykonywanie? W jaki sposób ta służebność została ustalona: umowa, orzeczenie sądu?
De facto to spółdzielnia jest właścicielem, ale napisałam współwłasność (być może nieprawidłowo), bo to właściciele lokali zapłacili za wykupienie całości terenu od miasta. Spółdzielnia domaga się partycypacji w kosztach utrzymania terenów wokół budynku wspólnoty na podstawie art.4 ust.4 u.s.m. (większość właścicieli lokali we wspólnocie pozostała członkami spółdzielni a oprócz tego mamy jeszcze w budynku 16 lokali własnościowych spółdzielczych, których właściciele też są członkami spółdzielni)
Służebność jest wpisana w księdze wieczystej naszego budynku, bez określania wynagrodzenia
Zapytam się (trochę po Barejowemu):
A gdyby tak, na tym terenie stał dochodowy pawilon, to spółdzielnia podzieliłaby się z Wami dochodem z niego?
Ale ja też się tak trochę przekornie zapytam: co by było gdyby wszystkie kilkadziesiąt budynków spółdzielni się wydzieliło jako wspólnoty, każda wspólnota zabrałaby swój teren podbudynkowy i zostałby teren pomiędzy. Czyj by on wtedy był? Przecież wszyscy członkowie spółdzielni (w tym wszyscy w moim budynku) zapłacili za wykupienie od miasta tych terenów
Art. 4, ust. 4 usm Powoływanie się na ten art. to paranoja. Przecież Wy już nie należycie do spółdzielni.
Jeśli Was podciągają pod ten zapis, to mnie tez mogą. Jestem właścicielem lokalu i nie jestem członkiem tej spółdzielni.
Zaproście ich do sądu. Te komuchy myślą, że trafili na głupszych od siebie. W każdym razie ten zapis to za mało.
Uważam, że macie obowiązek ponosić koszty związane z utrzymaniem samej służebności, o ile została ustanowiona na Waszą rzecz.
W księdze wieczystej budynku jest zapis:
NIEODPŁATNA I NA CZAS NIEOZNACZONY SŁUŻEBNOŚĆ GRUNTOWA POLEGAJĄCA NA PRAWIE PRZEJŚCIA I PRZEJAZDU PRZEZ DZIAŁKĘ GRUNTU NR EWIDENCYJNY 545/5 ISTNIEJĄCYMI CIĄGAMI PIESZO-JEZDNYMI OD STRONY ULICY OGIŃSKIEGO, W CELU ZAPEWNIENIA WŁAŚCICELOWI DZIAŁKI GRUNTU NUMER EWIDENCYJNY 545/16, 546/14 I 10/27, OBJĘTYCH KSIĘGĄ WIECZYSTĄ KW xxxxx/7 PRAWIDŁOWEGO DOSTĘPU DO DROGI PUBLICZNEJ ORAZ POLEGAJĄCĄ NA PRAWIE KORZYSTANIA Z HYDROFORNI USYTUOWANEJ NA DZIAŁCE GRUNTU NUMER EWIDENCYJNY 546/12.
Jesteśmy jednym z trzech wysokich budynków podłączonych do tej hydroforni i płacimy za prąd zużywany przez hydrofornie (w wysokości proporcjonalnej do powierzchni mieszkalnej budynku)
Spółdzielnia może, na podstawie art. 289 kodeksu cywilnego, domagać się zwrotu kosztów, jednak wyłącznie w zakresie dotyczącym utrzymania urządzeń potrzebnych do wykonywania służebności.
Zatem nie o wszystkie urządzenia tu chodzi, lecz wyłącznie o te, które są potrzebne do wykonywania służebności. Mam wątpliwości czy brama jest potrzebna do wykonywania służebności przechodu i przejazdu.
art. 289 kodeksu cywilnego:
§ 1. W braku odmiennej umowy obowiązek utrzymywania urządzeń potrzebnych do wykonywania służebności gruntowej obciąża właściciela nieruchomości władnącej.
§ 2. Jeżeli obowiązek utrzymywania takich urządzeń został włożony na właściciela nieruchomości obciążonej, właściciel odpowiedzialny jest także osobiście za wykonywanie tego obowiązku. Odpowiedzialność osobista współwłaścicieli jest solidarna.
Służebność dotyczy ciągów pieszo-jezdnych. Są to asfaltowe drogi spółdzielniane, którymi mieszkańcy budynków w spółdzielni dojeżdżają (lub dochodzą) do ulic miejskich. Nie ma więc mowy o jakichkolwiek bramach, bo osiedle jest "otwarte".
Czyli co może wchodzić w koszty utrzymania urządzeń służących służebności? Odśnieżanie, sprzątanie, naprawa nawierzchni? Przebudowa tych ciągów
pieszo-jezdnych z asfaltowych na wyłożone kostką też?
I dopiero wtedy możecie zgodzić się lub kwestionować/negocjować poszczególne pozycje, np.:
- pozycja nr.4 (sadzenie drzewek wokół parkingu) nie w chodzi w zakres "utrzymywania"
- opłata za sprzątanie (poz nr. 2) jest dwukrotnie wyższa od średniej w waszej miejscowości