koszt wyprowadzki
polxy
Użytkownik
planowana jest wymiana stropów w moim własnościowym mieszkaniu,w związku z koniecznością wyprowadzki mam pytanie na czyj koszt
powinna odbyć się przeprowadzka - mój czy wspólnoty
powinna odbyć się przeprowadzka - mój czy wspólnoty
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Ale to tylko dobra wola, bo potem koszt wprowadzenia się, sprzątania po remoncie, usterek poremontowych itp.
Tak więc nie ma "powinno, musi", ale jak się dogadacie w ramach dobrego sąsiedztwa i wzajemnej życzliwości.
Wspólnota , i w tym ty, pokrywacie koszty , każdy do wysokości posiadanego udziału w NW.
Wykwaterowanie osób jest jednym z elementów remontu stropu .
Jak się ich nie wykwateruje to nie będzie można zrobić tego remontu.
Kosztorys remontowy ma obejmować taką czynność jak wykwaterowanie osób , zabezpieczenie ich mienia i zakwaterowanie po remoncie . Tak wynika z ustawy o własności lokali i prawa budowlanego.
Możecie też poczekać do katastrofy budowlanej wtedy zapłaci ubezpieczyciel.
Hej polxy... Dośpiewaj nam historię swojego mieszkania i jak to było i co się stało że trzeba u ciebie stropy remontować. Coś o sąsiadach nie wspominasz. Wpadasz na chwilę-czytasz to co chcesz przeczytać-oceniasz komentarze te które są dla ciebie najkorzystniejsze bo potwierdzają twoją z góry upatrzoną tezę że to wspólnota ma za ciebie wszystko zrobić- i milczysz.
remont dotyczy dwóch lokali.
wystąpiłem do wspólnoty o zwrot kosztów wyprowadzki ponieważ i tak poniosę duże wydatki w związku z remontem.
upieram się przy zwrocie kosztów,ponieważ remont stropów leży w interesie wszystkich mieszkańców a nie tylko moim
czekam teraz na odpowiedź wspólnoty
mieszkanców?
Jeśli uchwała nie mówi ani słowa na temat przeprowadzki i nie ma czasu na przegłosowanie kolejnej, albo nie zdobędzie większości "za" to najprawdopodobniej koszty przeprowadzki będziesz musiał/musiała ponieść sam/sama, a potem żądać od wspólnoty odszkodowania w wysokości poniesionych kosztów.
Pomimo prażonej stonki jaką KubaP smakował w przydrożnej azjackiej knajpie w pobliżu wspólnoty którą administruje to chyba on jeden na samym początku mądrze napisał o tym że podstawą do ponoszenia takich kosztów(przeprowadzka) przez wspólnotę jest kosztorys sporządzony dużo wcześniej, przedstawiony na zebraniu wszystkich włascicieli i poparty uchwałą.Takie przedsięwzięcie i taki kosztorys powinien powstać po prawidłowo przeprowadzonej kontroli okresowej budynku jaką wspólnoty powinny przeprowadzać.
Zachira19. Chcesz abym uwierzył w to że mieszkałaś sobie spokojnie w swoim mieszkanu i nie miałaś wiedzy lub czy zarządca-administrator-zarząd wspólnoty nie mieli wiedzy że mieszkacie w lokalu-budynku zagrożonym zawaleniem? I teraz co? Chcesz mi powiedzieć że 2 tygodnie temu wpadł PINB stwierdził że mieszkacie w domku z zapałek i każe wam się wyprowadzić?
O takim stanie rzeczy powinniście mieć wiedzę już dużo dużo wcześniej a taki remont zaplanowany o wiele wcześniej łącznie z dyskusją na zebraniu właścicieli o Twojej przeprowadzce (nie tu na forum kiedy PINB wydał już decyzję). Ciekawe jak do tej pory spełnialiście obowiązek wynikający z Art 62 Prawa budowlanego. Prawdopodobnie go nie spełnialiście więc na czyjąś interwencję PINB się sprawą zajął.
We wspólnotach nie ma kogoś kto nie dopilnował, ponieważ jesteśmy my-właściciele. Zwalanie winy na kogoś było modne w okresie kiedy byli oni(znienawidzona władza) W naszej chorej i zepsutej demokracji można wszystko. Jeżeli można publicznie nazwać prezydenta czy premiera - kłamcą i złodziejem bez ponoszenia za te słowa żadnych konsekwencji lub nazwać swastykę azjatyckim symbolem szczęścia z pewnością można bez przeszkód żądać odszkodowania za przeprowadzkę. W tym kraju można wszystko.
Nie można człowiekowi ot tak kazać spadać z całym dobytkiem i zmuszać do ponoszenia kosztów z tego tytułu. We wszelkim planowaniu takich operacji zawsze się uwzględnia wszystkie okoliczności towarzyszące przedsięwzięciu. To, że ktoś nie pomyślał w tej sytuacji jest faktem i nic tego nie zmieni. Obecnie można tylko doradzać co zrobić na dzień dzisiejszy.
I nie ma czegoś takiego, że skoro taki koszt nie został uwzględniony w uchwale to mieszkaniec traci prawo do domagania się odszkodowania, podkreślam to jeszcze raz. Tam każdy popełnił błąd i teraz każdy powinien za niego zapłacić.
Co do mieszania pojęć to też jestem za trzymaniem prawidłowej konwencji, ale jak już ktoś się czepia, to niech się prawidłowo przyczepi, a nie samemu robi błędy logiczne.
I nie wymyślaj mi tu tylko, że mieszkaniec nie może być właścicielem.