Ogródki przed balkonami we WM

elan124elan124 Użytkownik
edytowano sierpnia 2013 w Zarządzanie Nieruchomościami
Czy właścicielom mieszkań na parterze (WM), przysługują jakieś specjalne przywileje, łącznie z wyłącznym użytkowaniem terenów zielonych – o powierzchni znacznie przekraczającej ich udziały w nieruchomości wspólnej - znajdujących się przed ich balkonami ?

Komentarze

  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Z mocy uowl? Nie.
    Reszta zależy od stanu prawnego, umów, zwyczajów itp.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    Co robić jak niektórzy parterowcy samowolnie ogrodzili swoje ogródki wysokimi tujami, uniemożliwiając w ten sposób dostęp do nieruchomości wspólnej ?
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    Rozumiem, że te ogródki są pod ich oknami. Może nie chcą głośnych rozmów, grania w piłkę itp. atrakcji mieszkania na parterze?
    Dlaczego ci to przeszkadza?
    Ala tak jak już pisałam - najważniejszy jest stan prawny, a o tym nic nie piszesz.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    [cite] elan124:[/cite]Co robić jak niektórzy parterowcy samowolnie ogrodzili swoje ogródki wysokimi tujami, uniemożliwiając w ten sposób dostęp do nieruchomości wspólnej ?
    czytaj zamknęli wybieg / szalet dla psów i kotów pod oknami .....

    Jakim to wrednym człowiekiem trzeba być, by tak jątrzyć, że są ludzie którym się chce upiększać teren wspólnoty , robić za friko , dokładać do nasadzań ...
    Takie tereny wyłącza się z konserwowi dla firm ścinających trawę , czyli utrzymania NW mniej kosztuje ogól właścicieli lokali.
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Znam spółdzielnię mieszkaniową, która sprzyja wszystkim ludziom chcącym się zajmować społecznie ogródkiem pod blokiem. Prezentuje im 1-2 razy w roku jakąś drobną nagrodę. A to sadzonki, a to szpadel, a to coś innego...
    Opłaca się.
    Nigdzie spółdzielnia nie znajdzie tańszych pracownikow, którzy nie dość, że upiększą okolicę to jeszcze do tego będą pilnować swojej pracy przed wandalami.
  • Opcje
    jansoboljansobol Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Trzeba sprawdzić akty notarialne, mogą być tam zapisy, że mają wyłączne prawo użytkowania tych terenów mimo, że to część wspólna.
    Pytasz co robić, a ja pytam, z jakiego powodu chcesz cokolwiek robić i w jakim celu?
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano sierpnia 2013
    [cite] elan124:[/cite]Co robić jak niektórzy parterowcy samowolnie ogrodzili swoje ogródki wysokimi tujami, uniemożliwiając w ten sposób dostęp do nieruchomości wspólnej ?

    Jeżeli nie ma zapisów w akcie na ten temat, to być może doszło do zawarcia umowy quoad usum - czyli umowy w zakresie korzystania z nieruchomości wspólnej.
    Art. 206 kodeksu cywilnego daje podstawę prawną do tego, aby zająć część wspólną, o ile nie przeszkadza to pozostałym właścicielom. A najwyraźniej nie przeszkadzało, skoro tuje zdążyły już urosnąć, sąd może uznać, że doszło do zawarcia umowy quoad usum, ponieważ nikt nie protestował. To tak jak z piwnicami, których nie ma w akcie notarialnym, ale każdy z jakieś od lat korzysta.

    Dlaczego obecnie komuś te tuje przeszkadzają? Teraz to można jedynie na drodze sądowej domagać się dopuszczenia do współposiadania kawałka trawnika pod okna, pytanie czy to ma sens taką awanturę robić. Zresztą nie wiadomo czy sąd się do tego przychyli. Można ewentualnie zwrócić się o to, aby ponosili dodatkowe opłaty, ponieważ korzystają z wyłączeniem pozostałych, a dla tych pozostałych trawnika brakuje.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Problemy, które powyżej wymieniłem, ma moja starsza sąsiadka z pobliskiej wspólnoty. Prosiła mnie o radę. Mając małe doświadczenie w tym zagadnieniu, zdecydowałem się na podanie jej problemów na naszym Forum.
    Koziorozka: Rozumiem, że te ogródki są pod ich oknami. Może nie chcą głośnych rozmów, grania w piłkę itp. atrakcji mieszkania na parterze? Dlaczego ci to przeszkadza ?
    Sąsiadka powiedziała, że powierzchnie ogródków użytkowanych przez poszczegółnych parterowych właścicieli znacznie przekraczają odpowiadające im udziały w nieruchomości wspólnej. W ten sposób pozostałe tereny zielone z boków budynku wykorzystywane przez właścicieli zamieszkałych na I i II piętrze zostały pomniejszone bez ich zgody. Mało tego parterowcy – jak im się jakiś krzaczek z własnego ogródka znudził, to przesadzają go pokryjomu (podrzutek) na tereny zajęte przez piętrowców. Konsekwencje są takie, że za przesadzeniem krzaczka następuje - poprzez pretekst chytrego podlewania wodą przez parterowca - kolejne zawłaszczenie powierzchni piętrowca. W ten przecież sposób, teren danego piętrowca zostaje powoli zawłaszczany przez parterowca (bo przecież ten który kupił ten krzaczek, musi jego podlewać, bo biedny krzaczek się zmarnuje...). Piętrowcy jak chcą na „własnym” terenie posiedzieć trochę na własnym leżaku, to muszą przygotować się na to, że któryś z parterowców może w niewybredny sposób, uczynić mu złośliwą uwagę. Sąsiadce taki stan rzeczy przeszkadza.
    Koziorozka: Najważniejszy jest stan prawny, a o tym nic nie piszesz
    Sąsiadka mówi, że zawarto od kilku lat porozumienie w rodzaju „quoad usum”. Każdemu właścicielowi przydzielono do wyłącznego użytkowania określony teren. I co z tego, kiedy niektórzy piętrowcy chcą go w ten sposób użytkować, to słyszą bardzo niepokojące uwagi a powierzchnie ogródków parterowców – jak się okazało – nie odpowiadają posiadanym udziałom. To też przeszkadza mojej sąsiadce, że musi m.in. płacić za część podatku gruntowego za parterowca.
    KubaP: Jakim to wrednym człowiekiem trzeba być, by tak jątrzyć, że są ludzie którym się chce upiększać teren wspólnoty , robić za friko , dokładać do nasadzań
    Sąsiadka się bardzo oburzyła na takie złośliwe uwagi. Jakim to trzeba być znawcą „sztuki”, aby nie znając do głębi zagadnienia od razu wyciągać niestosowne subiektywne wnioski. To tzw. „piękno” proponowane przez parterowców niestety nie wszystkim odpowiada, a szczególnie tym właścicielom, którzy mieszkają na piętrach. Niejednego piętrowca te nieestetyczne parterowo-ogrodowe „cuda natury” widziane z góry, nie raz zwaliły na łeb.
    A-Z: Znam spółdzielnię mieszkaniową, która sprzyja wszystkim ludziom chcącym się zajmować społecznie ogródkiem pod blokiem
    Tu jest mowa o wspólnocie a nie o spółdzielni.
    Jansobol: Trzeba sprawdzić akty notarialne, mogą być tam zapisy, że mają wyłączne prawo użytkowania tych terenów mimo, że to część wspólna
    Jest tylko porozumienie w rodzaju „quoad usum”.
    Jansobol: Pytasz co robić, a ja pytam, z jakiego powodu chcesz cokolwiek robić i w jakim celu ?
    Sąsiadce głównie przeszkadzają takie problemy: brak możliwości spokojnego spędzenia czasu na „swoim” terenie, niestosowne uwagi od parterowców, dosadzanie krzewów na terenach zajętych przez piętrowców (teraz już piętrowcy wyrywają takie krzaki), użytkowanie terenów przez parterowców o powierzchni przekraczającej ich udziały (piętrowcy w ten sposób płacą częśc podatku gruntowego za parterowców).
    Zarządca: To być może doszło do zawarcia umowy quoad usum - czyli umowy w zakresie korzystania z nieruchomości wspólnej. Art. 206 kodeksu cywilnego daje podstawę prawną do tego, aby zająć część wspólną, o ile nie przeszkadza to pozostałym właścicielom. A najwyraźniej nie przeszkadzało, skoro tuje zdążyły już urosnąć, sąd może uznać, że doszło do zawarcia umowy quoad usum, ponieważ nikt nie protestował.
    Tuje wyrosły dzięki temu, że wyrozumiali piętrowcy chcieli mieć święty spokój i nie wzywali policji czy straży miejskiej. Piętrowcom od samego początku taki tujowy stan rzeczy przeszkadzał dlatego, że m.in. nie można się było przedostać (bez podrapania gałęziami) na pozostałe działki innych sąsiadów. Poza tym wspomniana treść artykułu 206 k.c., odwołująca się do obiektywnego kryterium pogodzenia posiadania współwłaściciela z posiadaniem pozostałych współwłaścicieli, nie oznacza jednak, że w razie sporu między współwłaścicielami co do zakresu korzystania z rzeczy wspólnej kwestia wielkości udziałów jest prawnie obojętna; przeciwnie, stanowi istotne kryterium w umownym lub sądowym ukształtowaniu sposobu korzystania z rzeczy. Wielkość udziału jest więc elementem oceny, w jakim zakresie posiadanie współwłaściciela daje się pogodzić ze współposiadaniem rzeczy wspólnej przez pozostałych współwłaścicieli. Dziwne jest, że tego rodzaju zależność między wielkością udziału a zakresem uprawnienia do korzystania z rzeczy wspólnej jest dostrzegana zarówno w orzecznictwie, jak i w nauce prawa, a nie jest dostrzegane w obiektywny sposób tu na Forum...
    Zarządca: Teraz to można jedynie na drodze sądowej domagać się dopuszczenia do współposiadania kawałka trawnika pod okna
    I chyba może o to chodzi piętrowcom, czyli sądownego dopuszczenia ich do współposiadania całego przedmiotu współwłasności, czyli przywrócenia terenów przeznaczonych na ogródki do stanu pierwotnego.[/b]
    Zarządca: Można ewentualnie zwrócić się o to, aby ponosili dodatkowe opłaty, ponieważ korzystają z wyłączeniem pozostałych, a dla tych pozostałych trawnika brakuje
    Ale po co ? Piętrowcy przecież już płacą część podatku gruntowego za parterowców. Oni (piętrowcy) chcą uprawiać te powierzchnie terenów zielonych, które wynikają z posiadanych udziałów a nie pomniejszone samowolnie przez parterowców. Czyż to nie jest jasne i oczywiste. Mamy za drobne kwoty poniesione przez parterowców pozbywać się - na rzecz swoich sąsiadów z parteru - uprawianych od kilku lat terenów zielonych (inwestowania w ziemię, krzewy, kwiaty, drzewa, trawę) ? Od jednego parterowca mam udziały prawie dwa razy większe a przydzieloną powierzchnię na ogródek mam prawie dwa razy mniejszą, niż to wynika z wyliczeń. Gdzie tu jest sens i logika – mówi moja sąsiadka ?
  • Opcje
    jansoboljansobol Użytkownik
    edytowano listopada -1
    To też przeszkadza mojej sąsiadce, że musi m.in. płacić za część podatku gruntowego za parterowca.
    A to porozumienie zostało w ogóle zgłoszone do gminy?
    Jak dla mnie kluczowa jest w tym wszystkim treść tego porozumienia. Nie wiemy, czy precyzyjnie określa granice. Kolejna kwestia to to, czy porozumienie zostało podpisane przez wszystkich współwłaścicieli? Bo jeśli nie, to jest nieważne.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    [cite] elan124:[/cite]Problemy, które powyżej wymieniłem, ma moja starsza sąsiadka z pobliskiej wspólnoty.
    KubaP: Jakim to wrednym człowiekiem trzeba być, by tak jątrzyć, że są ludzie którym się chce upiększać teren wspólnoty , robić za friko , dokładać do nasadzań
    Sąsiadka się bardzo oburzyła na takie złośliwe uwagi.
    Jakim to trzeba być znawcą „sztuki”, aby nie znając do głębi zagadnienia od razu wyciągać niestosowne subiektywne wnioski.

    To tzw. „piękno” proponowane przez parterowców niestety nie wszystkim odpowiada, a szczególnie tym właścicielom, którzy mieszkają na piętrach.
    Niejednego piętrowca te nieestetyczne parterowo-ogrodowe „cuda natury” widziane z góry, nie raz zwaliły na łeb.
    No tak... nic nie piszesz, czy ma psa, czy jest paląca , lubi rauty, czy nie jest skłócona z tymi "parterowcami" ... dlaczego o to pytam ?

    bo "piętrowcy" tereny przed budynkiem często wykorzystują jako szalet dla psów , dodatkowy śmietnik, gdzie można wyrzucać pety ; zużyte prezerwatywy, że o puszkach po piwsku nie wspomnę ... a rano potrafią sprzątaczce zwrócić uwagę, że nie pozbierała puszek po piwie z trawnika po nocnym raucie ....:wink:

    ....takie są realia tych terenów "zielonych"

    Gospodarowanie na terenach zielonych przez "parterowców" , Wspólnota może sformalizować , wymyślić regulamin co wolno, a czego nie, przed zagospodarowanie zatwierdzać projekt nasadzeń, ect.

    Z kolei u mojego sąsiada ( nałogowy palacz "parapetowy", II piętro) , któremu się też nie podoba nasadzanie krzewów i kwiatków, a który preferuje takie przeznaczenie trenów przed oknami jak twoja najoma,
    by można było rozłożyć sobie kocyk i zrobić piknik pod oknami "parterowców" z grillem i piwkiem..... :bigsmile: :devil:
    [cite][b]elan124[/b][/cite]
    [b]Sąsiadce głównie przeszkadzają[/b] takie problemy: [b][color=#00f]brak możliwości spokojnego spędzenia czasu na „swoim” terenie,[/color][/b] 
    niestosowne uwagi od parterowców, 
    dosadzanie krzewów na terenach zajętych przez piętrowców (teraz już piętrowcy wyrywają takie krzaki), 
    użytkowanie terenów przez "parterowców" o powierzchni przekraczającej ich udziały (piętrowcy w ten sposób płacą częśc podatku gruntowego za parterowców).
    
    inaczej pisząc: Sąsiadka zachowuje się jak pies ogrodnika ,....
    A na czym polega wg "Niej" :cool: : spokojne spędzanie czasu na "swoim" terenie? czym się charakteryzuje ...

    Do czego to dążymy? ...:shocked:
    Komentarz edytowany KubaP
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    AKubaP: na czym polega wg "Niej": spokojne spędzanie czasu na "swoim" terenie? czym się charakteryzuje...
    Na tym samym co preferują parterowcy.
    Janspol: A to porozumienie zostało w ogóle zgłoszone do gminy? Jak dla mnie kluczowa jest w tym wszystkim treść tego porozumienia
    Porozumienie było ustne. Masz rację, że sąsiadka powinna sprawdzić w gminie, czy wpłaty dokonywane przez wszystkich właścicieli odpowiadają wielkości powierzchni posiadanych przez nich udziałów.
  • Opcje
    jansoboljansobol Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Domyślam się, że wpłaty jak najbardziej odpowiadają powierzchni udziałów. Ale tych "oryginalnych", przed porozumieniem. Żadna gmina nie skoryguje kwoty podatku na podstawie jakiegoś słownego porozumienia, także wszelkie argumenty sąsiadki o niesprawiedliwości w podatku gruntowym odpadają.
    A co do samego porozumienia, to w takim razie praktycznie go nie ma. Jest tam totalna samowola.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jansobol: Domyślam się, że wpłaty jak najbardziej odpowiadają powierzchni udziałów
    Tak, tylko sąsiadka słyszała, że niektórzy parterowcy (2 osoby) mają jakieś ulgi w podatkach płaconym Gminie. Są jakieś ulgi, (i dla kogo) polegające na tym, że pomniejsza się powierzchnię mieszkania i powierzchnię pomieszczeń przynależnych (przy obliczaniu podatku) np. o 5% ?
    Jansobol: Jest tam totalna samowola
    Dość tej samowoli. Dlatego właściciele z pięter dążą do sądownego dopuszczenia ich do współposiadania całego przedmiotu współwłasności, czyli przywrócenia terenów przeznaczonych na ogródki do stanu pierwotnego.
  • Opcje
    jansoboljansobol Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    Są jakieś ulgi, (i dla kogo) polegające na tym, że pomniejsza się powierzchnię mieszkania i powierzchnię pomieszczeń przynależnych (przy obliczaniu podatku) np. o 5% ?
    Nigdy nie słyszałem o ulgach w podatku od nieruchomości/gruntowym.
    Dość tej samowoli. Dlatego właściciele z pięter dążą do sądownego dopuszczenia ich do współposiadania całego przedmiotu współwłasności, czyli przywrócenia terenów przeznaczonych na ogródki do stanu pierwotnego.
    I bardzo dobrze. Ale może lepiej by było nie przywracać wszystkiego do stanu początkowego, tylko uczciwie podzielić teren wizualizując czymś granice? Da się? Wtedy będzie ładniej i taniej, jak każdy będzie dbał o swój "ogródek".
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    [cite] elan124:[/cite]
    [cite] Jansobol: [/cite]
    Domyślam się, że wpłaty jak najbardziej odpowiadają powierzchni udziałów
    Tak, tylko sąsiadka słyszała, że niektórzy parterowcy (2 osoby) mają jakieś ulgi w podatkach płaconym Gminie.
    Są jakieś ulgi, (i dla kogo) polegające na tym, że pomniejsza się powierzchnię mieszkania i powierzchnię pomieszczeń przynależnych (przy obliczaniu podatku) np. o 5% ?
    czyli pies ogrodnika ta "sąsiadką",
    Jak taki jest regulamin Gminy, że daje ulgi w opłacie to nie oznacza, że zmieniają się udział w NW czy powierzchnia lokal
    [cite] Jansobol: [/cite]Jest tam totalna samowola
    Dość tej samowoli.
    Dlatego właściciele z pięter dążą do sądownego dopuszczenia ich do współposiadania całego przedmiotu współwłasności, czyli przywrócenia terenów przeznaczonych na ogródki do stanu pierwotnego.
    czyli jakiego ? ... klepiska ... szalet dla psów , dodatkowy śmietnik, gdzie można wyrzucać pety ; zużyte prezerwatywy, że o puszkach po piwsku i grillowaniu pod oknami nie wspomnę ...

    Sodoma-Gomora blisko coraz bliżej ...

    Ot taki los jest we WM elana124 ....
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jansobol: tylko uczciwie podzielić teren wizualizując czymś granice ?
    Przekażę tą informację sąsiadce. Ona jest wdzięczna tobie i innym użytkownikom za okazaną pomoc.
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A-Z: Znam spółdzielnię mieszkaniową, która sprzyja wszystkim ludziom chcącym się zajmować społecznie ogródkiem pod blokiem
    elan124: Tu jest mowa o wspólnocie a nie o spółdzielni.
    Wiem. Chciałem opisać inne podejście do miłośników przyblokowych ogródków.
    Podejście, które polega na podsycaniu tej pasji a nie na sekowaniu tych osób.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    [cite] elan124:[/cite]
    Jansobol:
    tylko uczciwie podzielić teren wizualizując czymś granice ?
    Przekażę tą informację sąsiadce.
    od dzielenia nieruchomości gruntowej jest geodeta - osoba uprawniona, profesjonalna ... a nie sfrustrowana "sąsiadka" :cool:
  • Opcje
    jansoboljansobol Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Do quoad usum nie potrzeba żadnego geodety. Jak wszyscy się zgodzą na dany podział umowny będzie ok. Tylko później nie można na tej podstawie żądać korygowania podatku gruntowego, ale to nie powinien być problem.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    [cite] jansobol:[/cite]Do quoad usum nie potrzeba żadnego geodety.
    Jak wszyscy się zgodzą na dany podział umowny będzie ok.
    Tylko później nie można na tej podstawie żądać korygowania podatku gruntowego,
    ale to nie powinien być problem.
    za dużo tego ALE ...
    Forma quoad usum się nie sprawdziła , i w tak antagonistycznie nastawionej wspólnocie się nie sprawdzi ... pójdą do Sądu ?
  • Opcje
    jansoboljansobol Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Pojęcia nie mam. Nawet nie wiemy jaka ilość osób musi tam dojść do porozumienia.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    A-Z: Chciałem opisać inne podejście do miłośników przyblokowych ogródków. Podejście, które polega na podsycaniu tej pasji a nie na sekowaniu tych osób
    Moja sąsiadka jest miłośnikiem przybudynkowych ogródków i tylko pragnie aby miłośnicy z parteru zajęli się własnymi ogródkami a nie ogródkami sąsiadów z pięter. To tak dużo... ?

    Nowy doklejony: 23.08.13 23:39
    Jansobol:Tylko później nie można na tej podstawie żądać korygowania podatku gruntowego
    Sąsiadka bardzo się zdenerwowała na taką opinię. Nikt z piętrowców nie zamierza pozbywać się na rzecz parterowców części swoich udziałów. Piękne by to było, by ktoś zawłaszczał wypielęgnowany kawałek czyjegoś ogródka a potem otrzymał w "nagrodę" zawłaszczony kawałek z koniecznością tylko poniesienia groszowych opłat...
    Jansobol: Nawet nie wiemy jaka ilość osób musi tam dojść do porozumienia.
    Wszyscy współwłaściciele nieruchomości wspólnej.
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] elan124:[/cite]Czy właścicielom mieszkań na parterze (WM), przysługują jakieś specjalne przywileje, łącznie z wyłącznym użytkowaniem terenów zielonych – o powierzchni znacznie przekraczającej ich udziały w nieruchomości wspólnej - znajdujących się przed ich balkonami ?
    [cite] elan124:[/cite]Co robić jak niektórzy parterowcy samowolnie ogrodzili swoje ogródki wysokimi tujami, uniemożliwiając w ten sposób dostęp do nieruchomości wspólnej ?
    To jest cała informacja jaką nam przekazałeś zanim napisałem swój tekst.
    Skąd miałem wiedzieć, że sprawa jest zupełnie inna?
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A-Z: Skąd miałem wiedzieć, że sprawa jest zupełnie inna ?
    Nie mam do ciebie o to żadnej pretensji. Sekowanie - czyli dopiekanie, napominanie, dogadywanie. nękanie, dokuczanie czy drażnienie, następuje - jak powiedziała mi sąsiadka - od strony parterowców.
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] Zarządca:[/cite]Można ewentualnie zwrócić się o to, aby ponosili dodatkowe opłaty, ponieważ korzystają z wyłączeniem pozostałych, a dla tych pozostałych trawnika brakuje.
    Was jest więcej niż "parterowców" zatem należy wprowadzić opłaty od użytkowania części wspólnej liczone od 1 m2 powierzchni. Będą one wolne od CIT, bo nie służą działalności gospodarczej. Ci co mają większe powierzchnie będą płacić więcej, ci co mniejsze będą płacić mniej.
    Takie opłaty mogą spowodować zmniejszenie opłat u właścicieli zasiedlających mniejsze kawałki terenu. W końcu przychód z nich pomniejszy obowiązek wpłat na fundusz eksploatacyjny lub remontowy (Wasza decyzja).
    Możecie tak ustalić opłaty, że
    (dla pokazania istoty pomysłu zakładam sztucznie, że wszystkie udziały są jednakowe)
    wszyscy będą płacić mniej na fundusz eksploatacyjny o 50, a z tytułu wprowadzonych opłat od zajęcia części wspólnej ci co mają mniejsze powierzchnie będą płacić 40 - 45, a ci co mają płacić większe powierzchnie będą płacić 70 - 80.
    W ten sposób u jednych opłaty per saldo zmaleją u innych wzrosną.
    Opłaty są legalne i uzasadnione. I również sprawiedliwe. Zabrałeś na wyłączność - płać za to.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A-Z: dla pokazania istoty pomysłu zakładam sztucznie, że wszystkie udziały są jednakowe
    Jak pisałem wcześniej nikt z piętrowców nie chce się zgodzić na pomniejszanie powierzchni ich ogródków, wynikających przecież z wielkości posiadanych prawnie udziałów. Przecież to co ty proponujesz, to przyzwolenie na zagrabienie samowolne cudzej "własności", na to oni nie chcą iść. Wiesz sam, że "finanse" za takie opłaty to tyle co kot napłakał. Niedługo okaże się, że przy tak minimalnych opłatach płaconych corocznie do Gminy, dach będzie legalnie i sprawiedliwie należał do jakiegoś właściciela, który zabrał go na... wyłączność .
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] elan124:[/cite]Jak pisałem wcześniej nikt z piętrowców nie chce się zgodzić na pomniejszanie powierzchni ich ogródków, wynikających przecież z wielkości posiadanych prawnie udziałów.
    Już ci napisano, że te sprawę załatwisz tylko w Sądzie a nie tu na forum ... tam będziesz stawiał bariery do rozstrzygnięcia przez Wysoki Sąd ....
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    KubaP: dodatkowy śmietnik, gdzie można wyrzucać pety ; zużyte prezerwatywy
    A to twoje... bariery :bigsmile:
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jeszcze jedno pytanie:
    Te Wasze tuje to drzewa czy krzewy?
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A-Z: Te Wasze tuje to drzewa czy krzewy ?
    Ja nie znam się na krzewach i drzewach. Może o to tobie chodzi: http://porady.legeo.pl/pytania/6811/czy-moge-wyciac-tuje-w-przydomowym-ogrodku
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dokładnie o to mi chodziło. :-)
    To w końcu jest jakiś problem. Wycinkę trzeba jakoś uzasadnić...
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    [cite] elan124:[/cite]
    KubaP:
    trawnik pod oknami to dodatkowy śmietnik, gdzie można wyrzucać pety ; zużyte prezerwatywy
    A to twoje... bariery :bigsmile:
    bariery ? .... moje nie, ale twoje, a i owszem ...:wink:
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    KubaP: moje nie, ale twoje, a i owszem
    Przecież to ty wymyśliłeś, a nie... ja ! ha, ha, ha :bigsmile:
    A-Z: Dokładnie o to mi chodziło. :-)
    Czyli może idziemy z poradami dla mojej sąsiadki w dobrym - acz nieprzewidywalnym - kierunku. Najważniejsze, że parterowcy muszą się z taką ewentualnością liczyć.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    [cite] elan124:[/cite]
    KubaP: moje?... nie, ale twoje, a i owszem
    Przecież to ty wymyśliłeś, a nie... ja ! ::updown: :bigsmile:
    co wymyśliłem? ja tylko konkretnie nazwałem twoje roszczenia ... o przepraszam.... "sąsiadki" , że stawia bariery uniemożliwiające polubowne załatwienie sprawy ogródków przydomowych.
    elan124:
    Jak pisałem wcześniej nikt z piętrowców [b]nie chce się zgodzić na pomniejszanie powierzchni ich ogródków[/b], wynikających przecież z wielkości posiadanych prawnie udziałów.
    Przecież to co ty proponujesz, to przyzwolenie na zagrabienie samowolne cudzej "własności", na to oni nie chcą iść.
    
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    KubaP: ja tylko konkretnie nazwałem twoje roszczenia
    To ty - prawie adwokat... :bigsmile: Odpowiadasz nawet nie tylko za siebie ale i za A-Z (odpowiedź elan124 do A-Z: Przecież to co ty proponujesz, to przyzwolenie na zagrabienie samowolne cudzej "własności", na to oni nie chcą iść).
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2013
    [cite] elan124:[/cite]
    KubaP: ja tylko konkretnie nazwałem twoje roszczenia
    To ty - prawie adwokat... :bigsmile:
    prawie robi różnicę... i nie mam zamiaru być czyimkolwiek adwokatem, zwłaszcza adwokatem diabła:devil:
    [cite] elan124:[/cite]Odpowiadasz nawet nie tylko za siebie ale i za A-Z
    (odpowiedź elan124 do A-Z:
    Przecież to co ty proponujesz, to przyzwolenie na zagrabienie samowolne cudzej "własności", na to oni nie chcą iść).
    [quote][cite] [b]elan124[/b]:[/cite][quote] A-Z: dla pokazania istoty pomysłu zakładam sztucznie, że wszystkie udziały są jednakowe[/quote]
    Jak pisałem wcześniej nikt z piętrowców nie chce się zgodzić na pomniejszanie powierzchni ich ogródków, wynikających przecież z wielkości posiadanych prawnie udziałów. 
    [color=#f00]Przecież to co ty proponujesz, to [u]przyzwolenie [/u]na zagrabienie samowolne cudzej "własności", na to oni nie chcą iść.[/color] 
    Wiesz sam, że "finanse" za takie opłaty to tyle co kot napłakał. Niedługo okaże się, że przy tak minimalnych opłatach płaconych corocznie do Gminy, dach będzie legalnie i sprawiedliwie należał do jakiegoś właściciela, który zabrał go na... wyłączność .
    
    https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/5208/ogrodki-przed-balkonami-we-wm/#Item_27 [/quote]
    
    jak nie rozróżniasz cytatu od odpowiedzi, to twój problem, ale nie popisuj się swoją elokwencją i ocenami co komu pisane ...
    Już ci kiedyś pisałem, że zanim wyślesz wpis, popracuj nad jego formatem , a sam nie będziesz się gubił we własnych wywodach.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    KubaP: nie mam zamiaru być czyimkolwiek adwokatem, zwłaszcza adwokatem diabła
    Ale stałeś się. Teraz już trudno jest się wycofać... :devil:
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] elan124:[/cite]
    KubaP: nie mam zamiaru być czyimkolwiek adwokatem, zwłaszcza adwokatem diabła
    Ale stałeś się.
    Teraz już trudno jest się wycofać... :devil:
    niczym się nie stałem, więc nie ma się z czego wycofywać :bigsmile: Wmawiasz mnie i innym swoje przemyślenia i takie tam .... może, ktoś w to uwierzy... ale nie Ja....
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    KubaP: Wmawiasz mnie i innym swoje przemyślenia i takie tam
    Przecież to ty odwracasz kota ogonem, a nie ja. Przecież to ty wmawiasz, że coś do ciebie napisałem. Po co odpowiadasz za innych (np.za A-Z) i cytujesz pytania skierowane przeze mnie do niego a nie nie do ciebie, skoro ta osoba ma zupełnie inne zdanie (żeby tylko) aniżeli Ty :devil:
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    [cite] elan124:[/cite]
    A-Z: dla pokazania istoty pomysłu zakładam sztucznie, że wszystkie udziały są jednakowe
    Jak pisałem wcześniej nikt z piętrowców nie chce się zgodzić na pomniejszanie powierzchni ich ogródków, wynikających przecież z wielkości posiadanych prawnie udziałów. Przecież to co ty proponujesz, to przyzwolenie na zagrabienie samowolne cudzej "własności", na to oni nie chcą iść. Wiesz sam, że "finanse" za takie opłaty to tyle co kot napłakał. Niedługo okaże się, że przy tak minimalnych opłatach płaconych corocznie do Gminy, dach będzie legalnie i sprawiedliwie należał do jakiegoś właściciela, który zabrał go na... wyłączność .

    Z udziałów powierzchnia nie wynika, to, że ktoś ma większy udział w nieruchomości nie oznacza, że ma prawa korzystać z większej części. W jednym z orzeczeń gdański apelacyjny sąd kiedyś wyjaśnił to na przykładzie korzystania z klatki schodowej - przecież to jak z niej się korzysta, np. przechodząc, nie jest zależne od wielkości udziału.

    Wracając do podstawowej kwestii - jezeli sąsiedzi się nie zgodzą - konieczny będzie sąd, inaczej tego załatwić się nie - sąd podzieli tak, żeby było sprawiedliwie, ale żeby przynajmniej sądowi wydawało się sprawiedliwe, w każdym razie na pewno będzie obowiązujące i dla piętrowców i dla parterowców, jak się orzeczenie uprawomocni.
    Co do tui, to tez było orzeczenie, że nie mogą zbyt wysoko rosną, bo mogą zakłócać korzystanie z działki sąsiedniej:

    Maksymalna wysokość płotu z tui to 2, 5 metra wynika z orzeczenia Sądu Rejonowego w Lubartowie.
    Sąd rozpoznawał spór pomiędzy właścicielami domków jednorodzinnych, jeden z nich posadził na swojej działce tuje, które odgradzały jego posesję, jednak kiedy rośliny urosły do wysokości 3,5 metra – stały się dla sąsiadów uciążliwe.
    Skutecznie zasłaniały światło słoneczne, dlatego nie mogli korzystać z uroków swojego ogródka, gorzej wrastała roślinność, wilgoć i zacienienie utrudniały opalanie się. Ponieważ nie mogli się porozumieć w kwestii przycięcia tui, wystąpili do sądu, który przyznał im rację, ponieważ ustalił, że rzeczywiście zielony płot tak zacienia posesję, że zakłóca korzystania z niej ponad przeciętną miarę, co z kolei stanowi naruszenie art. 144 kodeksu cywilnego: „właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.”
    W toku postępowania sąd oparł się na opinii biegłego, który ocenił, że tuje mozna przyciąć do wysokości 2,5 metra bez szkody dla ich wzrostu.
    Sąd przywołał również przepisy prawa budowlanego, z których wynika, że postawienie płotu, którego wysokość przekracza 2,2 m wymaga zgłoszenia właściwemu organowi. Wyrok utrzymał Sąd Okręgowy w Lublinie (sygnatura akt: II Ca 396/12).
    http://www.zarzadca.pl/przeglad-prasy/prasa-ogolnopolska/1716-prawo-sasiedzkie-jaka-wysokosc-moze-miec-plot-z-tui
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] Zarządca:[/cite]
    [cite] elan124:[/cite]
    A-Z: dla pokazania istoty pomysłu zakładam sztucznie, że wszystkie udziały są jednakowe
    Z udziałów powierzchnia nie wynika, to, że ktoś ma większy udział w nieruchomości nie oznacza, że ma prawa korzystać z większej części.
    Nie zrozumiałeś.
    Założenie to było mi potrzebne, aby uprościć model mojej propozycji.
    Jak równe są udziały, to równe płatności za opłaty.
    Pomniejszenie każdemu o tą samą kwotę opłat na utrzymanie nieruchomości z jednej strony, a wprowadzenie z drugiej strony płatności za użytkowanie na swoją wyłączność terenów wspólnych zależnych od powierzchni ogródków spowoduje zróżnicowanie wpłat na niekorzyść tych co mają większe ogródki.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zarządca: Co do tui, to też było orzeczenie, że nie mogą zbyt wysoko rosną, bo mogą zakłócać korzystanie z działki sąsiedniej
    Chyba to kluczowa informacja w tej sprawie. Sąsiadka bardzo dziękuje i tobie i innym za okazaną pomoc.
    Zarządca: Z udziałów powierzchnia nie wynika, to, że ktoś ma większy udział w nieruchomości nie oznacza, że ma prawa korzystać z większej części
    Na ten temat wypowiedziałem się trzy dni temu:
    Elan124: Poza tym wspomniana treść artykułu 206 k.c., odwołująca się do obiektywnego kryterium pogodzenia posiadania współwłaściciela z posiadaniem pozostałych współwłaścicieli, nie oznacza jednak, że w razie sporu między współwłaścicielami co do zakresu korzystania z rzeczy wspólnej kwestia wielkości udziałów jest prawnie obojętna; przeciwnie, stanowi istotne kryterium w umownym lub sądowym ukształtowaniu sposobu korzystania z rzeczy. Wielkość udziału jest więc elementem oceny, w jakim zakresie posiadanie współwłaściciela daje się pogodzić ze współposiadaniem rzeczy wspólnej przez pozostałych współwłaścicieli. Dziwne jest, że tego rodzaju zależność między wielkością udziału a zakresem uprawnienia do korzystania z rzeczy wspólnej jest dostrzegana zarówno w orzecznictwie, jak i w nauce prawa, a nie jest dostrzegane w obiektywny sposób tu na Forum...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.