Sprzedaż gruntu przyległego bez budynku

lendzion57lendzion57 Użytkownik
edytowano września 2013 w Zarządzanie Nieruchomościami
Witam, bardzo proszę o poradę w kwestii zakupu przez WM gruntu przyległego. Jesteśmy dużą WM, chcemy wykupić grunt przyległy do naszego budynku. Gmina zaproponowała nam grunt odpowiedni z zaleceniami wydziału architektury, my również chcielibyśmy właśnie ten grunt nabyć. Problem jednak polega na tym, że na gruncie tym stoją budynki, których gmina sprzedać nam nie chce, ale chce powiększyć swój udział we wspólnocie nie sprzedając ich. My się na to nie chcemy zgodzić, ponieważ gmina często zalega z płatnościami i nie chcemy tego problemu powiekszać, ponadto budynki te są w bardzo kiepskim stanie (w tej chwili są wynajęte jako powierzchnia usługowa) a remont części wspólnych obciążałby całą wspólnotę.Dodatkowo jeszcze w planie zagospodarowania przestrzen. figurują one jako obiekty do wyburzenia i urzedniczka bez ogródek nam powiedziała, że po zwiększeniu udziału gminy w naszej wspólnocie przy wyburzeniu tych budynków będziemy partycypować w kosztach (wyburzenie planowane w perspektywie kilkuletniej). W naszym interesie byłoby nabyć grunt po wyburzeniu budynków, na co w tej chwili gmina zgodzić się nie chce. Mamy świadomość, że propozycja gminy działa na niekorzyść naszej wspólnoty. Jak możemy dochcodzić swoich praw? Wymieniliśmy kilka pism, żadne bez efektu, urzędnicy upierają się przy swoim rozwiązaniu, na które zgodzić się nie możemy. Wydział Urbanistyki nie chciał wyznaczyć innego terenu. Bardzo proszę o radę, rozwazamy również drogę sądową, ale bez znajomości paragrafów nie mamy żadnego punktu oparcia

Komentarze

  • Opcje
    Praktyk-realistaPraktyk-realista Użytkownik
    edytowano listopada -1
    lendzion57 - właściwie to nic nie rozumiem z opisanej przez Ciebie sytuacji.
    Jesteśmy dużą WM, chcemy wykupić grunt przyległy do naszego budynku
    W jakim celu? Dla kaprysu, pod parking, pod ogródki?
    Problem jednak polega na tym, że na gruncie tym stoją budynki, których gmina sprzedać nam nie chce, ale chce powiększyć swój udział we wspólnocie nie sprzedając ich.
    To jest absurd, albo cos przekręciłeś albo urzędnik jest głupi.
    i urzedniczka bez ogródek nam powiedziała, że po zwiększeniu udziału gminy w naszej wspólnocie przy wyburzeniu tych budynków będziemy partycypować w kosztach (wyburzenie planowane w perspektywie kilkuletniej).
    jak wyżej.
    Jak możemy dochcodzić swoich praw?
    A o jakie prawa Ci chodzi? Przecież kupno-sprzedaż to interes dwóch stron i jest to czynność dobrowolna.
    Wymieniliśmy kilka pism, żadne bez efektu, urzędnicy upierają się przy swoim rozwiązaniu, na które zgodzić się nie możemy.
    No to nie będzie transakcji.
    Bardzo proszę o radę, rozwazamy również drogę sądową, ale bez znajomości paragrafów nie mamy żadnego punktu oparcia
    Chcecie zaskarżyć gminę o co? Że nie chce wam sprzedać gruntu? To oni Was zaskarżą ,że nie chcecie kupić tego gruntu. Może więcej szczegółów?
  • Opcje
    lendzion57lendzion57 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Wyjaśniam: nasza kamienica ma kształt litery U. Grunt po obrysie budynku wykupiliśmy 2 lata temu (przekształcając użytkowanie wieczyste we własność). Do wykupienia/przekształcenia pozostaje grunt wewnątrz (podwórze - powiedzmy pomiędzy ramionami litery U) oraz wyznaczony kawałek powyżej przylegający do kamienicy. Działka została wytyczona przez Urząd Miasta zgodnie z planami porządkowania kwartałów (zrobił to Wydział Architektury) i obejmuje dwa przylegające do naszej kamienicy budynki gminne - oba w kiepskim stanie, wynajmowane przez gminę przedsiębiorcom.

    Gmina (Wydział Skarbu) naciska nas (zresztą wszystkie wspólnoty w mieście), aby wykupować tzw. tereny przyległe do kamienic. Z drugiej strony zgodnie z prawem nam przysługuje roszczenie o wykup takiego gruntu.

    Nie mamy przy kamienicy miejsc parkingowych, więc ten teren jest dla nas atrakcyjny i po prostu potrzebny.

    No i tutaj zaczynają się problemy: gmina (Wydział Gospodarki Komunalnej) nie zgadza się sprzedać tych budynków i zaproponowała nam (poprzez Wydział Skarbu) wykup gruntu z zastrzeżeniem, że budynki pozostaną jej własnością - innymi słowy proponują powiększenie swojego udziału w naszej Wspólnocie poprzez "przyłączenie" powierzchni budynków, której pozostaną właścicielami (no bo dojdzie dodatkowa powierzchnia do naszego budynku). Nic nie przekręcam - mam na to 2 pisma z gminy z taką propozycją. Gmina je wynajmuje, więc czerpie z nich pożytki i nie chce się ich pozbyć.

    No i gmina nie chce ani sprzedać, ani wyburzyć (co proponowaliśmy) - upiera się przy ww. wariancie "włączenia" ich WM. Gmina ma prawo przymusić WM do wykupu takich gruntów, a my chcemy się bronić przed niekorzystną dla nas transakcją.

    Wydział Architektury planuje uporządkować te kwartały poprzez wyburzenia przegęszczonej i wtórnej zabudowy, do której należą właśnie te dwa sporne budynki. Ich kupno nie jest więc dla nas atrakcyjne, ani w tej chwili możliwe. Nie jest dla nas atrakcyjne zwiększenie udziału gminy, bo chcemy się jej pozbyć z kamienicy.

    Mamy tu pewnie pat, który usiłujemy rozwiązać. Wymieniliśmy kilka pism i rezultat jest taki jak opisałem. Albo kupujemy sam grunt bez budynków i zgadzamy się na zwiększenie udziału gminy w naszej WM, albo... No właśnie, proszę o poradę.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano września 2013
    [cite] lendzion57:[/cite]Gmina ma prawo przymusić WM do wykupu takich gruntów,
    a kto ci nakład do głowy takich rewelacji - "może przymusić"

    NIE KUPUJCIE tego terenu ...
  • Opcje
    lendzion57lendzion57 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Witam, w ostateczności nie kupimy, aczkolwiek grunt, który w tej chwili mamy na własność nie spelnia kryteriów działki budowlanej, stąd gmina w postępowaniu cywilnym przed sądem może nas zmusić do wykupu takiej dodatkowej powierzchni, która w sumie będzie spelniała te kryteria. I to są właśnie te tereny sporne. Tak jak wyżej, ich kupno bez budynków (po ich wyburzeniu) byłoby dla nas atrakcyjne. Na tym forum cenne jednak byłyby dla nas rady na temat możliwości prawnych wyegzekwowania sprzedaży na naszych warunkach, zamiast straganowych kupujcie/nie kupujcie. Niechętnie czytuje się "porady" w powyższym tonie. Proszę o jego zmianę. I w miarę kompetencji konstruktywną debatę.
    Pozdrawiam
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano września 2013
    [cite] lendzion57:[/cite]Witam, w ostateczności nie kupimy, aczkolwiek grunt, który w tej chwili mamy na własność nie spelnia kryteriów działki budowlanej,
    nie macie dostępu do drogi publicznej ?
    [b]działka budowlana [/b]to nieruchomość gruntowa lub działka gruntu, której wielkość,cechy geometryczne, dostęp do drogi publicznej oraz wyposażenie w urządzenia infrastruktury technicznej spełniają wymogi realizacji obiektów budowlanych wynikające z odrębnych przepisów i aktów prawa miejscowego.
    

    Niechętnie czytuje się "porady" w powyższym tonie. Proszę o jego zmianę. I w miarę kompetencji konstruktywną debatę.
    czy ty chcesz wyznaczać standardy i oceniać co jest kompetentne, a co nie ? Jakim prawem?
    kolejny z tych co dostawali zawsze to co chcieli , bierz to co ci dają , a jak biją to uciekaj ... i przestań już zanudzać tymi dogmatami, że Gmina ciebie zmusi do kupienia tego czego nie chcesz ...
    Komentarz edytowany KubaP
  • Opcje
    kielonekkielonek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    lendzion57
    Polecam ciekawe artykuły na ten temat:
    Nabywanie działek sąsiednich przez wspólnoty mieszkaniowe – co mówią przepisy?
    http://www.testowy.minigo.pl/index.php/article/show/id/483
    i tutaj:
    http://www.samorzad.lex.pl/czytaj/-/artykul/przylegle-nieruchomosci-gruntowe-podejmowanie-uchwal-w-sprawie-nabycia-gruntu-przyleglego-do-nieruchomosci
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano września 2013
    [cite] lendzion57:[/cite]Witam, w ostateczności nie kupimy, aczkolwiek grunt, który w tej chwili mamy na własność nie spelnia kryteriów działki budowlanej, stąd gmina w postępowaniu cywilnym przed sądem może nas zmusić do wykupu takiej dodatkowej powierzchni, która w sumie będzie spelniała te kryteria. I to są właśnie te tereny sporne. Tak jak wyżej, ich kupno bez budynków (po ich wyburzeniu) byłoby dla nas atrakcyjne. Na tym forum cenne jednak byłyby dla nas rady na temat możliwości prawnych wyegzekwowania sprzedaży na naszych warunkach, zamiast straganowych kupujcie/nie kupujcie. Niechętnie czytuje się "porady" w powyższym tonie. Proszę o jego zmianę. I w miarę kompetencji konstruktywną debatę.
    Pozdrawiam

    Co prawda gmina może zmusić was do wykupu działki, ale nie koniecznie całej. Przepisy pozwalają wam zwrócić się do gminy o wykup tylko części działki - takiej jaka jest niezbędna do prawidłowego użytkowania waszego budynku, czyli np. obszar mieszczący się wewnątrz litery U. Gdyby gmina wystąpiła przeciwko wam na drogę sądową z żądaniem wykupu, to wy możecie żądać ograniczenia tego roszczenia do zakresu jaki wam jest niezbędny.

    Poza tym, czy aby na pewno wasza działka nie spełnia kryteriów dla działki budowlanej? Sam fakt kształtu "U" jeszcze o tym nie przesądza. Dlaczego uważasz, że wasza działka nie spełnia tych kryteriów?
  • Opcje
    lendzion57lendzion57 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    egzo, kielonek, dziękuję bardzo. To cenne informacje.
    Odpowiadam na pytania wyżej: Nasza działka spełnia kryterium wielkości (pzp przewiduje tu 315 m2, mamy więcej). Kluczowy w pzp jest jednak zapis o maksymalnej wielkości powierzchni zabudowy: 40%, tymczasem nasz budynek zajmuje 100% naszego gruntu, czyli potrzebujemy niemal dwa razy więcej, a nasze podwórze (wnętrze litery "U") to typowa ciasna studzienka (te nieszczęsne budynki bezpośrednio do niej przylegają). Wydział gosp. kom. zwracał się już do wydz. arch. o zmniejszenie obszaru do wykupu i ze względu na powyższy zapis w planie zagosp. ta prośba została odrzucona. Nie chcą wyznaczyć także innego terenu.

    Kuba P., bardzo dziękuję za rozmowę, ale jej format mi nie odpowiada. Wskazuję na jej zakończenie na "dogmat", którym podpieram się nie ja, a gmina: art. 32a ustawy o własności lokali, nakładający na wspólnotę mieszkaniową obowiązek podjęcia czynności zmierzających do nabycia terenu przyległego.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano września 2013
    [cite] lendzion57:[/cite]Kuba P., bardzo dziękuję za rozmowę, ale jej format mi nie odpowiada.
    wiesz, ile rzeczy mi nie odpowiada , i co mam zrezygnować z życia ...:wink:
    Dość mam mętnego przedstawiania sprawy i wyciągania z ciebie informacji , sprawiasz wrażenie jakbyś znał rozwiązanie i reprezentował Urząd - Gminę.

    Wskazuję na jej zakończenie na "dogmat", którym podpieram się nie ja, a gmina: art. 32a ustawy o własności lokali,
    nakładający na wspólnotę mieszkaniową obowiązek podjęcia czynności zmierzających do nabycia terenu przyległego.
    [b]Art. 32a.[/b]
    Jeżeli grunt wchodzący w skład nieruchomości wspólnej nie spełnia wymogów przewidzianych dla działki budowlanej, uniemożliwiając prawidłowe i racjonalne korzystanie z budynków i urządzeń z nimi związanych, zarząd lub zarządca, któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1, jest obowiązany przedstawić właścicielom lokali projekty uchwał w sprawie:
    1) wyrażenia zgody na nabycie przyległych nieruchomości gruntowych umożliwiających spełnienie wymogów przewidzianych dla działek budowlanych,
    2) udzielenia zarządowi lub zarządcy, któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1, pełnomocnictwa do wykonania odpowiednich, prawem przewidzianych, czynności zmierzających do nabycia przyległych nieruchomości gruntowych na rzecz wspólnoty mieszkaniowej.
    
    Wszytko pięknie tylko jeszcze nie napisałeś, jakie to są te przyczyny które nakładają na was obowiązek dokupienia gruntu ....:bigsmile:
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] lendzion57:[/cite]egzo, kielonek, dziękuję bardzo. To cenne informacje.
    Odpowiadam na pytania wyżej: Nasza działka spełnia kryterium wielkości (pzp przewiduje tu 315 m2, mamy więcej). Kluczowy w pzp jest jednak zapis o maksymalnej wielkości powierzchni zabudowy: 40%, tymczasem nasz budynek zajmuje 100% naszego gruntu, czyli potrzebujemy niemal dwa razy więcej, a nasze podwórze (wnętrze litery "U") to typowa ciasna studzienka (te nieszczęsne budynki bezpośrednio do niej przylegają). Wydział gosp. kom. zwracał się już do wydz. arch. o zmniejszenie obszaru do wykupu i ze względu na powyższy zapis w planie zagosp. ta prośba została odrzucona. Nie chcą wyznaczyć także innego terenu....

    Sądzę, że pzp nie może działać wstecz - dotyczy on tylko budowy nowych obiektów lub rozbudowy istniejących. Gmina nie może was zmuszać do wykupu gruntu powołując się na pzp. Artykuł 35 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym mówi, iż:

    "Tereny, których przeznaczenie plan miejscowy zmienia, mogą być wykorzystywane w sposób dotychczasowy do czasu ich zagospodarowania zgodnie z tym planem, chyba że w planie ustalono inny sposób ich tymczasowego zagospodarowania."


    Natomiast gmina może i nawet musi uwzględniać warunki określone w pzp w przypadku gdyby miało dojść do sprzedaży wam jakieś działki lub części działki (gdybyście się z gminą dogadali). Nowa działka, która powstałaby po tej transakcji, musi spełniać kryteria przewidziane w pzp.

    Podsumowując: moim zdaniem pzp nie może być podstawą do przymuszenia was do zakupu, ale jeżeli do niego dojdzie, to zgodnie z pzp.

    Gmina może was przymusić do zakupu działki na podstawie innych przepisów, mianowicie art. 209a ust. 3 ustawy o gospodarce nieruchomościami:

    "W przypadku, o którym mowa w ust. 1, {{ działka niespełniająca wymogów działki budowlanej }} Skarbowi Państwa lub jednostce samorządu terytorialnego przysługuje w stosunku do właścicieli lokali roszczenie o zawarcie umowy przeniesienia na ich rzecz własności lub oddania im w użytkowanie wieczyste przyległej nieruchomości gruntowej lub jej części."

    Przy czym ta ustawa określa jakie kryteria powinna spełniać działka budowlana (dosyć ogólne wytyczne) i żadna uchwała rady gminy nie może tego zmieniać. Tak więc fakt zdefiniowania jakichś warunków dla działek w pzp, nie może być źródłem roszczenia na podstawie ustawy o gosp. nieruchomościami. W przeciwnym przypadku mielibyśmy sytuację absurdalną, gmina mogłaby zmusić każdego do zakupu dosłownie każdej działki, wystarczyłoby systematycznie uchwalać odpowiednie zmiany do pzp.
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Umowa kupna-sprzedaży to umowa czyli czynność prawna o charakterze (co najmniej) dwustronnym.
    Każda z stron ma swój rozum i swoją wolę. Ani jednej, ani drugiej strony nie można do niczego zmusić.
    Dlatego nie możecie być zmuszeni do działania ewidentnie niekorzystnego.
    W tej dość wyjątkowej sprawie jeśli chcecie wyeliminować potencjalne zagrożenie, to wystąpcie do gminy o sprzedaż takiego kawałka, który będzie Wam odpowiadać. Oczywiście ma być niezabudowany.
    Jak odmówią, to macie czyste ręce.
    Wypełniliście zapisy cytowanego wyżej art. 209a ust. 3 ustawy o gospodarce nieruchomościami.
    [...] przeniesienia na ich rzecz własności lub oddania im w użytkowanie wieczyste przyległej nieruchomości gruntowej lub jej [b][u]części[/u][/b].
    
  • Opcje
    lendzion57lendzion57 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Egzo, a-z dziękuję bardzo. A-z: wystąpiliśmy, wykup gruntu był naszą inicjatywą (tak jak wspominaliśmy wcześniej, działka jest w środku miasta i przydałoby się nam kilka miejsc postojowych i parę drzew), zarządca wskazywał, że jest to konieczne ze względu na to, że nasza działka nie spełnia kryteriów budowlanej zapisanych w pzp. itd. Wydawało nam się, że procedura bedzie jasna i prosta. Nie spodziewaliśmy się jednak, że gmina będzie forsować sprzedaż gruntu, ale bez budynku na nim stojącego, wydawało nam się, że jest to jakieś prawne kuriozum, zwłaszcza że budynki te w rzeczonym pzp przeznaczone są do wyburzeń. Tymczasem Gmina wymyśliła, że sprzeda nam grunt, a budynkami zwiększy swój udział w naszej wspólnocie (czy taka transakcja prawnie jest w ogóle możliwa??), co dla nas jest wybitnie niekorzystne, zwłaszcza finansowo. Problem polega też na tym, że wokól nas są tereny mocno zagęszczone i nie ma terenu niezabudowanego w takiej ilości, który jest nam potrzebny, jednocześnie właśnie ta zagęszczona budowa jest przeznaczona do wyburzeń, których gmina nie chce się podjąć.
    Egzo, czy możemy podeprzeć się właśnie pzp, który wskazuje, że działka budowlana powinna mieć 40% powierzchni zabudowanej i 30% biologicznie czynnej (czego w żadnym wypadku nie osiągniemy przy propozycji gminy)?

    Wiem, że nasza sytuacja jest dosyć skomplikowana, a nam jako laikom jest ciężko nawet precyzyjnie przekazać informacje na ten temat. Szukamy jednak wszelakiego wsparcia i bardzo dziękujemy za pomoc.
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite]lendzion57[/cite]Egzo, czy możemy podeprzeć się właśnie pzp, który wskazuje, że działka budowlana powinna mieć 40% powierzchni zabudowanej i 30% biologicznie czynnej (czego w żadnym wypadku nie osiągniemy przy propozycji gminy)?
    Uważam, że tak - gmina sprzedając wam działkę musi uwzględniać jej parametry, takie jakie gmina sama ustaliła w pzp, nawet jeżeli waszym celem jest scalenie z obecną działką.

    Jeżeli teren wokół was jest tak gęsto zabudowany, to faktycznie może być problem z odpowiednim "wykrojeniem" działki, tak aby obie strony były zadowolone i żeby było zgodnie z pzp.

    Sugeruję sprawdzić czy budynki, które gmina chce zachować dla siebie są odrębnymi nieruchomościami (nieruchomość budynkowa), bo jeżeli nie są, to sprzedaż działki oznacza również sprzedaż tych budynków.
  • Opcje
    lendzion57lendzion57 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Egzo, przepraszam za może głupie pytanie: gdzie sprawdzić, czy budynki te dą nieruchomościami budynkowymi?
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano września 2013
    [cite] lendzion57:[/cite]przepraszam za może głupie pytanie:
    gdzie sprawdzić, czy budynki te dą nieruchomościami budynkowymi?
    w rejestrze budynków , katastrze miejskim...
    http://www.przewodnikprawny.pl/jak-uzyskac-wypis-z-rejestru-gruntow-rejestru-budynkow-b-d-rejestru-lokali/
  • Opcje
    lendzion57lendzion57 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    dziękuje.
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] lendzion57:[/cite]Egzo, przepraszam za może głupie pytanie: gdzie sprawdzić, czy budynki te dą nieruchomościami budynkowymi?
    Odpowiedź jak wyżej, a jeżeli będziesz posiadał numer księgi wieczystej działki, to możesz KW sprawdzać również w internecie: ekw.ms.gov.pl
  • Opcje
    Praktyk-realistaPraktyk-realista Użytkownik
    edytowano listopada -1
    lendzion -
    Nie mamy przy kamienicy miejsc parkingowych, więc ten teren jest dla nas atrakcyjny i po prostu potrzebny.
    Czyli jest to wasz kaprys, zakup w celu poprawy standardu życiowego a nie "przymus prawny".
    Wydaje mi się ,że nie rozumiesz pewnych definicji.
    aczkolwiek grunt, który w tej chwili mamy na własność nie spelnia kryteriów działki budowlanej, stąd gmina w postępowaniu cywilnym przed sądem może nas zmusić do wykupu takiej dodatkowej powierzchni, która w sumie będzie spelniała te kryteria
    zarządca wskazywał, że jest to konieczne ze względu na to, że nasza działka nie spełnia kryteriów budowlanej zapisanych w pzp.
    Proponuję pouczyć zarządcę ,żeby was nie wprowadzał w błąd, albo go zwolnić. I nie ma co obrażać się na innych np. KubęP, który dobrze radzi. Jest to nieprawdopodobne, aby budynek w środku miasta nie spełniał kryteriów działki budowlanej. Gdyby tak było , np. nie posiadacie dostępu do drogi publicznej to mielibyście prawo zwrócenia się do sądu o ustanowienie "służebności drogowej" i wówczas gmina nie robi łaski. Ale u was jest prawdopodobnie całkowicie inna sytuacja. Wy chcecie dokupić grunt dla waszej wygody. Nie możecie tego zrobić jako WSPÓLNOTA MIESZKANIOWA, lecz jako grupa ludzi kupujących nieruchomość i stających się współwłaścicielami. Do takiego zakupu nie można nikogo zmusić, to jest dobrowolna umowa ludzi. Może to kupić jeden członek waszej WM, dwóch a mogą i wszyscy. I do tej dodatkowej działki gruntowej mają zastosowanie przepisy pzp.
    czy możemy podeprzeć się właśnie pzp, który wskazuje, że działka budowlana powinna mieć 40% powierzchni zabudowanej i 30% biologicznie czynnej (czego w żadnym wypadku nie osiągniemy przy propozycji gminy)?
    Nie , nie możecie. To są warunki dla nowych inwestorów. Ja rozumiem ,że gmina ma swój określony cel, pozbycia się gruntów, które są dla niej zbędnym obciążeniem, ale ich warunki nadają się do prokuratury i do sądu.
    reasumując: na najbliższym zebraniu proponuję dokładnie omówić kwestie prawne i ewentualne problemy z zakupem sąsiedniej działki. Scalenie jej z dotychczasowym gruntem wg mnie będzie niemożliwe. Ale być może atrakcyjna cena tego gruntu spowoduje chęć jego zakupu np. przez wszystkich członków WM, prawnie jest to możliwe ale może rodzić konflikty w przyszłości. Być może jest to realne we WM np. 10-lokalowej, ale w dużej kilkudziesięcio- raczej nie. Wszystko zależy od ludzi.:bigsmile:
  • Opcje
    lendzion57lendzion57 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Praktyk-realista, wyraźnie napisaliśmy, że nasza działka nie spełnia kryteriów działki budowlanej zawartych w pzp. A w nim figurują warunki brzegowe: 40 % powierzchni zabudowanej i 30% biologicznie czynnej. Powiedziano nam (zarówno w UM, jak i u naszego zarządcy), że grunt wykupić musimy [PRZYMUS PRAWNY] (może nie musimy, ale nam jako laikom skąd to wiedzieć). Uznając, że tak czy inaczej będziemy do tego zmuszeni (być może tak nie jest, ale nam jako laikom skąd to wiedzieć), chcemy, by ta transkacja odpowiadała potrzebom naszej wspólnoty [KAPRYS] (a nie narażała ją na dodatkowe koszty zwiazane z utrzymaniem dodatkowych budynków) i realizowała opracowany dla naszego terenu pzp (jest świetny, pozwala naszej kamienicy i sąsiednim odzyskać dawny blask). Ponadto nikt się tu nie obraża, tylko nie akceptuje tonu wypowiedzi. To nie jest szkoła, tylko forum, na którym mieliśmy nadzieję uzyskać potrzebne informacje, łajanie jest zbędne.
    Egzo, byliśmy w Wydziale Architektury i Urbanistyki na spotkaniu z jego dyrektorem: po zapoznaniu się z całą korespondencją, uznano propozycję UM (!) za kuriozum i skierowano nas bezpośrednio na skargę do prezydenta, a jeśli i to okaże się nieskuteczne, do sądu, co też uczynimy. Zdaniem osób z tego wydziału propozycja UM nie realizuje roszczenia z art 209. Niestety propozycję tę wystosował do nas Wydział Skarbu, który przedkłada opinie Wydziału Nieruchomości Komunalnych nad opinię Wydziału Architektury. Między słowami dano nam do zrozumienia, ze sprawę blokuje jeden urzędnik z komunalki.
    Żeby było jasne: nasza kamienica stoi w atrakcyjnym miejscu, w centrum miasta, na jej zapleczu są budynki przeznaczone do wyburzeń, niemal wszystkie wysiedlone i zamurowane (wkrótce będą wyburzane). Spośród nich tylko w dwóch prowadzi się działalność (również są zakwalifikowane do wyburzeń). Właśnie te dwa budynki stoją na spornym gruncie. Nie wiem, czy jest to kaprys wspólnoty, że chcemy się pozbyć kosztochłonnych, zrujnowanych i nieestetycznych ruder, zgodnie zresztą z planem zag. przestrz., niezależnie od tego, czy grunt kupić musimy, czy nie. Chryja zaczęła się od tego, że oznajmiono nam że musimy. Uznaliśmy, że skoro musimy, to chcemy to zrobić zgodnie ze sztuką, tak żeby nasza okolica przestała straszyć, ZGODNIE Z ZAŁOŻENIAMI I WYTYCZNYMI WŁODARZY.
    Bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie i cenne wskazówki, po spotkaniu z prezydentem odezwiemy się. Może nasze doświadczenia będą cenne dla innych wspólnot w podobnej sytuacji. Pozdrawiam
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] lendzion57:[/cite]
    Egzo, byliśmy w Wydziale Architektury i Urbanistyki na spotkaniu z jego dyrektorem: po zapoznaniu się z całą korespondencją, uznano propozycję UM (!) za kuriozum i skierowano nas bezpośrednio na skargę do prezydenta, a jeśli i to okaże się nieskuteczne, do sądu, co też uczynimy. Zdaniem osób z tego wydziału propozycja UM nie realizuje roszczenia z art 209. Niestety propozycję tę wystosował do nas Wydział Skarbu, który przedkłada opinie Wydziału Nieruchomości Komunalnych nad opinię Wydziału Architektury. Między słowami dano nam do zrozumienia, ze sprawę blokuje jeden urzędnik z komunalki...
    Wygląda to na ambicjonalną rozgrywkę jakiegoś urzędnika, chyba, że to sam prezydent narzucił temu urzędnikowi taką politykę. Ciekawe będzie, co na to wszystko powie prezydent w bezpośredniej rozmowie, bo postępowanie jego urzędników nie polepsza nastrojów społecznych, a prezydent powinien pamiętać, że wybory już w przyszłym roku :wink:
  • Opcje
    lendzion57lendzion57 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Witajcie, przebieg naszej kuriozalnej sprawy z tego wątku nabiera coraz bardziej absurdalnych wymiarów. Chcieliśmy udać się na skargę do prezydenta, tak jak nam poradzono, ale cofnięto nas (z kancelarii prezydenta) na spotkanie z dyrektorem wydzialu skarbu (wydziału, który wystosował propozycję sprzedaży gruntu), aby "zostały dopełnione wszelkie formalne procedury". Nie pytajcie po co, bo nie wiem. Udaliśmy się zatem na spotkanie. Na spotkaniu - uwaga - przyznano, że propozycja, którą nam przedstawili jest idiotyczna (!), ale nie mogą jej zmienić, ponieważ nie jest to w ich gestii, wskazali, że wydział gospodarki komunalnej się uparł i to z nimi musimy załatwiać resztę (my??) i jeśli przedstawimy naszą argumentację, to oni nas poprą itd. Nie wierzyliśmy własnym uszom. Udaliśmy się na spotkanie z w. dyrektorem gospodarki komunalnej. Zamiast niego pojawiła się niedecyzyjna kierownik, oznajmiając że wydział zdania nie zmieni i nie ma nic do dodania (mało tego oświadczając, że przecież gmina wcale nam nie chce sprzedać gruntów, tylko je wydzierżawić MASAKRA), wydział skarbu schował głowę w piasek (pojawił się jakiś niedecyzyjny pionek). I teraz uwaga: wszyscy obecni na spotkaniu oświadczyli że mają świadomość, że jest to pat, który prawdopodobnie skończy się w sądzie, mało tego przyznają, że sprawę tę przegrają. Na nasze pytanie, czy mają świadomość społecznych kosztow postępowania sądowego czym prędzej spotkanie zakończyli. Udaliśmy się zatem do kancelarii prezydenta zapisać się na skargę (oczywiście do wieceprezydenta, bo w "procedurach" ten jest kolejny po drodze), ale zastanawiamy się nad wykonaniem bardziej radykalnych kroków. Ciąg dalszy zapewne nastapi...
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano października 2013
    [cite] lendzion57:[/cite] prawdopodobnie skończy się w sądzie, mało tego przyznają, że sprawę tę przegrają.
    Stanisław Bareja miałby gotowy scenariusz. Pana wiceprezydenta trzeba zapytać czy ma świadomość ile głosów straci w wyborach i że ewentualny proces sądowy będzie się toczył tuż przed wyborami, czy naprawdę pragnie, aby akurat wtedy było o tym głośno?
  • Opcje
    lendzion57lendzion57 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Egzo, tak też pomyśleliśmy. Tak czy inaczej sam fakt, że jesteśmy zmuszeni rozważać użycie takiej dźwigni negocjacyjnej w celu wymuszenia poprawnych prawnie rozwiązań jest żenujący.
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano października 2013
    lendzion - ja bym z lokalnym dziennikarzem pogadała.
    Koniecznie przygotuj krótką klarowną ściągawkę, dlaczego i co jest niezgodne z prawem plus streszczenie spotkań z urzędnikami, bo możesz na jakiegoś leniwca trafić :wink:
    Wszystko na jednej A4, choć dla młodego człowieka to może być za długi tekst, więc raczej 3/4 kartki
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano października 2013
    i czcionką 14 wzwyż ... w jednej ze wspólnot poseł Adam H ma dług ponad 24 tyś. ... dziennikarzy to wcale nie interesuje .
    WM prowadzi teraz procedurę sprzedaży tego lokalu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.