brak wykonania uchwały
helenkam
Użytkownik
Zmiana firmy zarządzającej w 2010r, po zapoznaniu się z dokumentacją finansową właściciele podejmują uchwałę o wystąpieniu z powództwem cywilnym przeciwko byłemu zarządcy. Sprawa trafia do kancelarii prawnej, ostatnie pismo wzywające do zawarcia ugody jest z 2011r. Członek zarządu upoważniony do kontaktów z kancelarią składa rezygnację na początku 2012r, ( nie jest właścicielem i nie zamieszkuje w nieruchomości). Zarząd wspólnoty ( jeden członek "stary" a drugi "nowy")
nie podjął żadnych kroków aby kancelaria wysąpiła z pozwem do sądu. Zbiża się okres przedawnienia, kto wspólnocie zwróci utracone środki finansowe ?
nie podjął żadnych kroków aby kancelaria wysąpiła z pozwem do sądu. Zbiża się okres przedawnienia, kto wspólnocie zwróci utracone środki finansowe ?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Wspólnota będzie mogła wystąpić przeciwko członkom zarządu w związku ze szkodą poniesioną na skutek niedopełnienia przez nich swoich obowiązków (brak wykonania uchwały).
Zarząd we wspólnocie działa jako organ kolegialny (art. 21 ust. 1 uowl), nie ma zatem znaczenia czy któryś członek zarządu był upoważniony do kontaktów z kancelarią, czy nie był.
A czy przypadkiem kancelaria nie otrzymała pełnomocnictwa do reprezentowania wspólnoty (w tym do złożenia pozwu)?
To samo pytanie:
Kiedy dokładnie sprawa trafia do kancelarii?
Skoro to jeszcze nie nastąpiło, wypada pogonić prawnika do roboty.
Nooo... Chyba, że to nie Ona zaczęła ten wątek. :cool:
To nie ściema, nie zaliczam się do " bezrobotnych zarządców nieruchomości", problem jest realny.
Jeśli zarząd nie dał pełnomocnictwa do prowadzenia sprawy, to być może prawnik udzielił tylko porady i sporządził dokument dotyczący propozycji ugody, który podpisał zarząd.
Jest to dla mnie dziwna sytuacja: sami korzystamy z pomocy kancelarii prawnej, ale odbywa się to na podstawie umowy, w której kancelaria zobowiązuje się do prowadzenia sprawy do drugiej instancji włącznie a my jako wspólnota zobowiązujemy się zapłacić za to określoną sumę
Wydaje się, że możecie, jako wspólnota jednak spać spokojnie...
O ile odbyła się sprawa ugodowa przed sądem, a być może reprezentował Was na niej prawnik z tej kancelarii i Wy nawet o tym nie wiecie, to... bieg przedawnienia został automatycznie zmieniony i jest teraz więcej czasu (dla Was) na załatwienie tej sprawy.
To taki myk w przepisach prawa - możliwość zabezpieczenia dla Waszej wspólnoty, by sprawa się nie przedawniła i wydaje się, że kancelaria (konkretny prawnik) wiedział co robi.
§ 1. Bieg przedawnienia przerywa się:
1) przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia;
2) przez uznanie roszczenia przez osobę, przeciwko której roszczenie przysługuje,
3) przez wszczęcie mediacji.
§ 2. (skreślony).
Jeżeli postępowania nie wszczęto, albo zarządca nie uznał roszczenia - przedawnienie biegnie nadal i ostatecznie, tj. po upływie 3 lat, o ile zarządca prowadzi działalność - nastąpi.
Wyjątkowo Sąd może uznać, że przedawnienie narusza zasady współżycia, ale na takie rzeczy nie można liczyć.
W zależności od tego na co środki zostały wydatkowane, mogło być tak, że mimo braku uchwały zarządca miał obowiązek je rozdysponować - mam tu na myśli jakąś szczególną sytuację, np. w celu odwrócenia niebezpieczeństwa, albo też wspólnota nie poniosła żadnej szkody, bo i tak musiałaby je wydać.
Jak rozumiem roszczenie będzie opierało się na 471 kc - czyli ważne jest udowodnienie szkody.
Z drugiej strony powstaje pytanie na jakiej podstawie zarządca cokolwiek wydatkował, kto tego zarządcę upoważnił do dysponowania pieniędzmi skoro był zarząd wspólnoty?