parkowanie aut na współwłasności
lokator4
Użytkownik
Dzień dobry! Jestem właścicielem w małej, 4- mieszkaniowej wspólnocie. Wokół domu jest teren składający się częściowo z trawników i bruku. Bruk stanowi małą część terenu. Od jakiegoś czasu właściciele parkują samochody na tej części, co w znacznym stopniu utrudnia, a czasem uniemożliwia korzystanie z podwórka. Czy jest jakiś sposób, aby przekonać sąsiadów, aby samochody, jeżeli jest to konieczne, parkowane były tylko w porze nocnej? Dodam, że w tej sprawie nie było żadnych uzgodnień ani umów, a samochody są stawiane w miejscach, które ich właściciele traktują jako przypisane wyłącznie im. Aby poruszać się po podwórku, często muszę ocierać się o samochody, ponieważ po ich zaparkowaniu pozostaje niewiele miejsca na przejście. Powoduje to nieprzyjemne sytuacje - niedawno zostałem bezpodstawnie oskarżony o porysowanie samochodu dostawczego (nie będącego własnością mieszkańca) zaparkowanego w przejściu do mojej szopki. Czy ktoś z czytających miał lub ma jakieś do czynienia z taką sytuacją?
I jeszcze jeden problem - jeden z właścicieli w swoim mieszkaniu prowadzi biuro rachunkowe, ale mieszka gdzie indziej. Budynek stracił wszelkie cechy własności prywatnej, codziennie biuro obsługuje sporą grupę osób, których zachowanie nie zawsze jest zgodne z przyjętymi normami. Jest zaśmiecana klatka schodowa (nie sprzątana po zakończeniu godzin pracy biura), trzaskanie drzwiami, głośne rozmowy. Czy właściciel tego biura miał obowiązek uzyskania zgody współwłaścicieli na prowadzenie takiej działalności, a także, czy powinien ponosić dodatkowy koszt utrzymania części wspólnej? Proszę o pomoc, ponieważ taki stan rzeczy jest nie do zaakceptowania, a nie jestem biegły w przepisach. Z góry dziękuje - lokator4
I jeszcze jeden problem - jeden z właścicieli w swoim mieszkaniu prowadzi biuro rachunkowe, ale mieszka gdzie indziej. Budynek stracił wszelkie cechy własności prywatnej, codziennie biuro obsługuje sporą grupę osób, których zachowanie nie zawsze jest zgodne z przyjętymi normami. Jest zaśmiecana klatka schodowa (nie sprzątana po zakończeniu godzin pracy biura), trzaskanie drzwiami, głośne rozmowy. Czy właściciel tego biura miał obowiązek uzyskania zgody współwłaścicieli na prowadzenie takiej działalności, a także, czy powinien ponosić dodatkowy koszt utrzymania części wspólnej? Proszę o pomoc, ponieważ taki stan rzeczy jest nie do zaakceptowania, a nie jestem biegły w przepisach. Z góry dziękuje - lokator4
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Odnośnie natomiast prowadzenia działalności gospodarczej w lokalu, to zgoda wspólnoty nie jest tutaj do niczego potrzebna, to sprawa właściciela. Wyższe obciążenia są możliwe, ale tylko pod warunkiem, że wspólnota będzie w stanie udokumentować, że w związku z prowadzeniem tej działalności wzrosły koszty utrzymania nieruchomości wspólnej.
Otóż posiadamy duże podwórko ale należące do dwóch właścicieli : wspólnoty oraz spółdzielni mieszkaniowej , mieszkańcy trzech dużych bloków szczelnie zapełniają je autami . Jest również mały , dwurodzinny dom przylegający do podwórka lecz właściciele nie posiadają tytułów prawnych do korzystania z terenu podwórka. Ponieważ wszystkie próby osiągnięcia porozumienia i zamknięcia dostępu (brama ) spełzły na niczym - jedna ze stron nie jest zainteresowana z uwagi na istnienie z drugiej strony ich budynku ulicy przy której również parkują - a nie ma również możliwości rozdzielenia podwórka , sytuacja staje gorąca. W obecnej chwili parkują ludzie z sąsiednich , dosyć odległych ulic , a równiez osoby zostawiające samochód i udające się na zakupy , w pobliżu znajdują sie sądy itd.Pomimo ze istnieje znak zakazu wjazdu / z informacją że wjeżdżać mogą jedynie mieszkańcy ww trzech budynków / to jest on ignorowany , również przez mieszkańców owego dwurodzinnego domu .
Jesli ktoś z Państwa widziałby jakiś sposób uzdrowienia tej sytuacji , z wdzięcznością zapoznalibyśmy się.
Dlaczego nie można rozgrodzić podwórka?