Zarządca kombinuje za plecami Zarządu?

kolan1kolan1 Użytkownik
edytowano stycznia 2014 w Zarządzanie Nieruchomościami
Witam.
Dzis ze skrzynki wyjalem projekt uchwały w drodze indywidualnego zbierania glosow. Co to jest myśle, bo nic nie wiem o żadnej uchwale a jestem w Zarządzie Wspolnoty!
Grupa mieszkańców chce postawić domki dla kotów to wiem, prosili o zgodę nas - Zarzad, ale zgody nie dostali, bo domki chcieli wstawić do śmietnika osiedlowego.
Zaproponowałem im przygotowanie uchwały i poddanie jej pod głosowanie aby znaleźli miejsce i zgodę mieszkańców na te domki. Nic nie dostałem, koledzy z Zarządu tez nic nie dostali? Dzis w skrzynce gotowa uchwała Zarządu wspolnoty czyli co moja? Nie. oczywiście na domki w śmietniku.
Zarządca olewa Zarząd i zbiera głosy bez naszej wiedzy, bo przyszli do niego mieszkańcy?
Jak to powinno wyglądać od strony prawnej?
Pozdrawiam.

Komentarze

  • Opcje
    czajnik5czajnik5 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] kolan1:[/cite]Jak to powinno wyglądać od strony prawnej?
    Nie jestem pewien, ale chyba tak to powinno wyglądać, że albo jest zarządca, albo zarząd właścicielski, a nie zarządca + zarząd właścicielski. Jeśli jesteś w zarządzie, to co tam robi jakiś zarządca? Nie rozumiem. Pozdrawiam
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Kolan1: Zarządca olewa Zarząd i zbiera głosy bez naszej wiedzy, bo przyszli do niego mieszkańcy?
    Jak to powinno wyglądać od strony prawnej?
    Porozmawiajcie na ten temat z właścicielami lokali. Kto zatrudnił tego Pana "Zarzadcę", czy przypadkiem nie Zarząd WM ?
  • Opcje
    MarcoPoloMarcoPolo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    czajnik5: albo jest zarządca, albo zarząd właścicielski, a nie zarządca + zarząd właścicielski
    Prawdopodobnie chodzi o wielokrotnie "przerabianą" sprawę nazewnictwa: wg mnie kolanowi1 chodzi o to, że zarząd właścicielski wspólnoty podpisał umowę z firmą zarządzającą nieruchomościami i szefa tej firmy nazywają zarządcą, czyli de facto jest to administrator.
    Jeżeli tak jest, to oczywiście nie miał on prawa występować w imieniu zarządu wspólnoty. Administrator wykonuje polecenia zarządu. Oczywiście, administrator może występować z własną inicjatywą i swoimi pomysłami, ale przed przekazaniem do wiadomości właścicieli lokali projektu uchwały czy innego tego typu dokumentu, musi te swoje pomysły ustalić z zarządem. W zaistniałej sytuacji proponowałbym, aby zarząd powiadomił właścicieli, że zaistniała pomyłka i uchwała nie może być głosowana. Niezależnie od tego, wg Art. 23. 1. uwl "Uchwały właścicieli lokali są podejmowane bądź na zebraniu, bądź w drodze
    indywidualnego zbierania głosów przez zarząd".
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] kolan1:[/cite] - Zaproponowałem im przygotowanie uchwały i poddanie jej pod głosowanie aby znaleźli miejsce i zgodę mieszkańców na te domki.

    - Jak to powinno wyglądać od strony prawnej?
    Może to tylko nieporozumienie, może tego nie zrobił zarządca/administrator, może mieszkańcy sądzili, że powinni w ten sposób dostarczyć uchwałę (wrzucając do skrzynek), jako przygotowanie do głosowania. Od strony prawnej wygląda to tak, jak napisali poprzednicy, jednak, gdyby uchwała uzyskała większość nawet w takim, niezbyt "regulaminowym" trybie, to i tak trudno byłoby ją podważyć z tego powodu w sądzie.
  • Opcje
    kolan1kolan1 Użytkownik
    edytowano stycznia 2014
    Przepraszam za pomyłkę w nazewnictwie.
    Tak jak pisze MarcoPolo, mamy wynajęta firmę, która administruje osiedlem. No i ta firma ni z tego ni z owego wysyła ludziom projekty uchwał do głosowania a my Zarząd (3osoby) nic nie wiemy. Kilka osób chce postawić domki, my Zarzad jesteśmy przeciwko domkom dla kotów w śmietniku.
    Czy jak mieszkańcy przychodzą z projektem uchwały, ktory wg Zarządu jest zły to Zarząd musi poddać go pod głosowanie czy może w myśl prawa odrzucić taki projekt. Wg mnie śmietnik to nie miejsce dla zwierząt.
    Gdyby mieszkańcy sami zbierali głosy chodząc po mieszkaniach to ok, niech to robią może się im uda. Teraz to wyglada jak projekt Zarządu, ktory nigdy go nie zgłaszał. Zrobił to samowolnie Administrator.
    Administrator sam napisał projekt na podstawie próśb kilku mieszkańców i rozesłał po mieszkańcach gotowe kartki z projektem i karta do głosowania sygnowane przez Wspólnotę. Pominął Zarząd WM całkowicie.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Kolan1: Pominął Zarząd WM całkowicie.
    A co wy na to ? A jak tak dalej będzie ? Umowa z Administratorem jest długoterminowa ? Zastanawiacie się nad rozwiązaniem tej umowy, czy dalej będziecie tolerować samowolę Pana "Zarządcy" ?
  • Opcje
    MarcoPoloMarcoPolo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    kolan1: mamy wynajęta firmę, która administruje osiedlem
    kolan1: Administrator sam napisał projekt [...] . Pominął Zarząd WM całkowicie
    Tak jak napisał elan124 - nie można tolerować samowoli administratora, może nie jest konieczne od razu rozwiązywanie umowy (jeżeli w innych sprawach jest skuteczny), ale rozmowa dyscyplinująca by się przydała.
    Co do miłośników bezpańskich kotów. Sugerowałbym następujące rozwiązania:
    1. zaproponować im, by każdy z nich przygarnął do siebie chociaż jednego z nich i sam się nim odpowiedzialnie opiekował, nie zmuszając do tego innych
    2. niech wystąpią do władz gminy (miasta) o przydzielenie na ten cel jakiegoś terenu i tam ustawiają domki (a przedtem zadbają o sterylizację kotów). Władze terenowe mają fundusze na takie cele a zarząd wspólnoty nie jest od zarządzania bezpańskimi kotami
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano stycznia 2014
    [cite] kolan1:[/cite] Wg mnie śmietnik to nie miejsce dla zwierząt.
    Pełna zgoda, zwabianie bezpańskich zwierząt do własnego śmietnika to kosmiczny pomysł. Kto chce przygarnąć kota, niech go weźmie do domu.
    Czy jak mieszkańcy przychodzą z projektem uchwały, ktory wg Zarządu jest zły to Zarząd musi poddać go pod głosowanie czy może w myśl prawa odrzucić taki projekt.
    Zdania w tej sprawie są podzielone, bo idąc drogą pełnej swobody zarządu, to nawet uchwała o jego odwołaniu nigdy by nie została dopuszczona do głosowania :). Natomiast zarząd na pewno ma swobodę w poddawaniu pod głosowanie uchwał w drodze indywidualnego zbierania głosów. Nie jest to wielka pociecha, bo z orzecznictwa wynika, że uchwała, która uzyskała większość, a pod którą w trybie obiegowym zbierał głosy ktoś inny niż zarząd, także jest ważna.
    Teraz to wyglada jak projekt Zarządu, ktory nigdy go nie zgłaszał. Zrobił to samowolnie Administrator.
    Administrator sam napisał projekt na podstawie próśb kilku mieszkańców i rozesłał po mieszkańcach gotowe kartki z projektem i karta do głosowania sygnowane przez Wspólnotę. Pominął Zarząd WM całkowicie.
    Takie zachowanie administratora całkowicie go dyskwalifikuje, on nie traktuje zarządu serio, moim zdaniem należy mu się wypowiedzenie umowy.

    P.S.
    Widzę, że minęliśmy z postami w sprawie domków dla kotów z MarcoPolo, ale chyba wszyscy rozsądnie myślący muszą być zaskoczeni pomysłem "magazynowania" obcych kotów w śmietniku :)
  • Opcje
    kolan1kolan1 Użytkownik
    edytowano stycznia 2014
    Po rozmowie z Administratorem dowiedziałem się ze tak zinterpretowala sugestie Zarządu aby mieszkańcy sami zbierali głosy a ona tylko pomogła aby to miało ręce i nogi - prywatnie. Mieszkańcy ponoć prywatnie zgłosili się do Administratora z prośba o pomoc i napisanie uchwały. Administrator z entuzjazmem prośbę przyjął i pomógł. Ksero i dystrybucja była ponoć po stronie grupy kocich przyjaciół.
    Dlaczego Administrator nie poinformował o tym Zarządu? Dlaczego zbiera głosy, bo na kartach jest adres Administratora? Toc mu nie wolno. Dlaczego społecznie działa w interesie kilku mieszkańców? Dlaczego będzie podliczal udzialami zebrane głosy i poświęcał temu czas bez zgody, wiedzy i zlecenia Zarządu?
    Wyglada na to ze praca na naszym osiedlu znudziła się Administratorowi i chce jakoś dać nam do zrozumienia żeby go wywalić.
  • Opcje
    MarcoPoloMarcoPolo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    kolan1: Dlaczego społecznie działa w interesie kilku mieszkańców? Dlaczego będzie podliczal udzialami zebrane głosy i poświęcał temu czas bez zgody, wiedzy i zlecenia Zarządu?
    Moje stanowisko w sprawie bezpańskich kotów i innych zwierząt jest jednoznaczne: każdy kto chce się opiekować kotem (psem, kozą, krokodylem...) niech to robi odpowiedzialnie, na własne konto i nie zmusza innych do podzielania takiego hobby. Swoje hobby może mieć też Wasz administrator i nie można mu zabronić działania społecznego w jego wolnym czasie. Z pewnością jednak nie może samowolnie, bez uzgodnienia z zarządem, wprowadzać swoich pomysłów na terenie Waszej wspólnoty i to jeszcze w sposób sugerujący, że działa z polecenia zarządu. Nie za to mu płacicie.
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] kolan1:[/cite]Dlaczego Administrator nie poinformował o tym Zarządu?

    Proszę porozmawiać o tym z administratorem i przywołać go do porządku. To chyba nie jest takie trudne? :cool:
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Po rozmowie z Administratorem dowiedziałem się ze tak zinterpretowala sugestie Zarządu aby mieszkańcy sami zbierali głosy a ona tylko pomogła aby to miało ręce i nogi - prywatnie.
    Formalnie to nie jest w porządku, ale ja bym się nie czepiała. Grupa właścicieli ma inne zdanie niż członkowie zarządu. Ich prawo. Niech zbierają podpisy pod projektem uchwały.
    Administrator zachował się nielojalnie, ale nie dlatego, że pomógł grupie kociarzy. O tej pomocy powinien zawiadomić zarząd (choćby mailem) po wydrukowaniu i oddaniu tego projektu zainteresowanym. Oni sami powinni to wrzucić do skrzynek.
    Ja bym z nim przeprowadziła męską rozmowę.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Koziorozka: Ja bym z nim przeprowadziła męską rozmowę
    Hmm... :wink:
  • Opcje
    kolan1kolan1 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dziś Mieszkańcy (chyba 5 osób) już nam grożą prokuraturą: że jeśli dzisiaj do godz. 17:00 usunięte budki nie zostaną ponownie ustawione, zrobi zgłoszenie do prokuratury oraz powiadomi o sytuacji odpowiednie służby zajmujące się ochroną zwierząt.
    Ktoś postawił budki dla kotów w śmietniku i kazaliśmy je usunąć, bo śmietnik to nie miejsce dla kotów a dziś już nam "kociarze" grożą prokuraturą...
    Ręce opadają, sami jako Zarząd zgłosimy zaraz do prokuratury zgłoszenie o znęcaniu się nad kotami przez te 5 osób, które koty wyrzucają do śmietnika, bo tam ma być ich miejsce życia.
  • Opcje
    stonkastonka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ręce opadają, sami jako Zarząd zgłosimy zaraz do prokuratury zgłoszenie o znęcaniu się nad kotami przez te 5 osób, które koty wyrzucają do śmietnika, bo tam ma być ich miejsce życia.
    Bardzo słusznie kolega to ujął.
  • Opcje
    igaiga Użytkownik
    edytowano stycznia 2014
    Eko-patrol ,działa już chyba w każdym mieście.Może tu należy zgłosić powyższy problem.
    http://www.strazmiejska.waw.pl/eko-patrol.html#

    Straż miejska wspiera samorząd terytorialny w realizacji obowiązku ochrony zwierząt na terenie miasta. W strukturze straży miejskiej funkcjonuje wyspecjalizowany Referat ds. Ekologicznych, który podejmuje działania mające na celu zapobieganie bezdomności zwierząt i przeciwdziałanie zagrożeniom życia i zdrowia ludzi w związku z utrzymywaniem zwierząt domowych. Funkcjonariusze zatrudnieni w Referacie udzielają pomocy zwierzętom chorym, rannym oraz wolno żyjącym, które pozostają w granicach miasta.
  • Opcje
    MarcoPoloMarcoPolo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    kolan1: dziś już nam "kociarze" grożą prokuraturą
    Nie brałbym takich gróźb poważnie. Powinniście jednak oddać im (przy świadkach) te budki, żeby nie być oskarżonym o przywłaszczenie mienia
  • Opcje
    igaiga Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Powinniście jednak oddać im (przy świadkach) te budki, żeby nie być oskarżonym o przywłaszczenie mienia
    No przecież wyrzucili je do śmietnika,tak jak te nieszczęsne koty.Równie dobrze mogły być wywiezione śmieciarką na wysypisko śmieci.
  • Opcje
    kolan1kolan1 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Budki to sobie kociarze zabrali, nikt niczego im nie niszczył. Debilna postawa Administratora, który w sumie działa przeciwko Zarządowi WM. Kociarze w lato jakoś nie widzą padliny roznoszonej po osiedlu i sikania dookoła byle do piasku a mamy duże piaskownice. Masakra, coś jak problem z niczego, może ktoś chce odwołania Zarządu i wejścia "swoich: na Osiedle? Nie wiem.
  • Opcje
    MarcoPoloMarcoPolo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    kolan: Masakra, coś jak problem z niczego, może ktoś chce odwołania Zarządu i wejścia "swoich: na Osiedle? Nie wiem
    Najlepiej to przestań się nimi zajmować, szkoda zdrowia na fanatyków, administratorkę "przywrócić do pionu" a jak się nie da, to zwolnić, śmietnik traktować jak śmietnik a nie przechowalnię kotów. A w ogóle jest piątek po południu - szklaneczka czegoś dobrego, luz i relaks :bigsmile:
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano stycznia 2014
    [cite] kolan1:[/cite]Dziś Mieszkańcy (chyba 5 osób) już nam grożą prokuraturą: że jeśli dzisiaj do godz. 17:00 usunięte budki nie zostaną ponownie ustawione, zrobi zgłoszenie do prokuratury oraz powiadomi o sytuacji odpowiednie służby zajmujące się ochroną zwierząt.
    Szczerze się uśmiałem :bigsmile:
    Proponuję z uśmiechem na twarzy wręczyć kociarzom karteczki z kilkoma numerami telefonów: do prokuratury, policji, straży miejskiej, i burmistrza. Niech dzwonią... Nic, ale to absolutnie nic nie mogą wam zrobić - wręcz przeciwnie, gdyby sanepid dowiedział się, że jako zarząd (bo tak by to wyglądało) urządziliście siedlisko zwierząt w miejscu przeznaczonym na odpadki, to dopiero mielibyście jazdę. Proponuję trzymać się swojej decyzji, a kociarze niech się sami kompromitują.
  • Opcje
    citizencitizen Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tak zwani miłośnicy przyrody są zmorą bardzo wielu budynków wielomieszkaniowych (mojej wspólnoty też, niestety). Piszę "tak zwani", bo ich czasem zupełnie irracjonalna działalność jest nie tylko uciążliwa dla mieszkańców, ale szkodzi samym zwierzakom. Nie potrafią np. zrozumieć, że wyrzucanie niedojedzonej przez domowników, lekko nadpsutej żywności, spleśniałego chleba itd na trawniki i wokół budynku nie służy kotom i ptakom, tylko co najwyżej szczurom zwabianym z całej okolicy. Za wyziębione piwnice udostępniane kotom (a tym samym większe koszty ogrzewania budynku) muszą płacić wszyscy mieszkańcy. Rzadko kto z nich zadba o sterylizację bezpańskich kotów lub ustawienie domków w miejscach nieprzeszkadzającym innym - ich sumienie jest uspokojone, gdy wystawią niedojedzona konserwę czy odpady z patroszenia ryby pod budynkiem.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] MarcoPolo:[/cite]
    czajnik5: albo jest zarządca, albo zarząd właścicielski, a nie zarządca + zarząd właścicielski
    Prawdopodobnie chodzi o wielokrotnie "przerabianą" sprawę nazewnictwa: wg mnie kolanowi1 chodzi o to, że zarząd właścicielski wspólnoty podpisał umowę z firmą zarządzającą nieruchomościami i szefa tej firmy nazywają zarządcą, czyli de facto jest to administrator.
    wielu tuzów którzy się przed tobą wypowiedzieli wie o ty, ale oni jak zawsze rżną ... Michałka ...
    [cite]kolan1:[/cite]Dziś Mieszkańcy (chyba 5 osób) już nam grożą prokuraturą: że jeśli dzisiaj do godz. 17:00 usunięte budki nie zostaną ponownie ustawione, zrobi zgłoszenie do prokuratury oraz powiadomi o sytuacji odpowiednie służby zajmujące się ochroną zwierząt.
    no, tak ...
    zachciało się mniejszości "rewolucji kulturowej" i ze wspólnoty chcą zrobić przytułek dla zwierzą ...a co na to alergicy? niech też podejmą uchwałę ...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.