Przetrzymywanie uchwały
Viperksg
Użytkownik
Witam, chciałbym dowiedzieć się jak wyjść z takiej patowej sytuacji:
Zarząd wspólnoty mieszkaniowej przygotował uchwałę o wypowiedzeniu umowy o zarządzanie zarządcy (który jest jest współwłaścicielem na nieruchomości-gmina reprezentowana przez użytkownika - zarządca). Uchwała w dniu złożenia posiadała 55% głosów współwłaścicieli za wypowiedzeniem, w dobrzej wierze uchwała została złożona do zarządcy (współwłaściciela) w połowie grudnia celem oddania głosu (45% udziału). Uchwała celowo nie została zanumerowana, aby zarządca mógł nadać kolejny numer.
Zarządca (współwłaściciel) do dnia dzisiejszego nie zagłosował na w/w uchwale i nie chce zwrócić jej zarządowi wspólnoty, twierdząc iż w ten sposób przesuwa termin wypowiedzenia. W ustawie o własności lokali nie ma sprecyzowanego terminu oddania głosu pod uchwałą jednak oświadczenie woli 55% współwłaścicieli wskazuje na ważność uchwały.
Jakie kroki podjąć wobec zarządcy (współwłaściciela), który nie wykonuje woli wspólnoty, proszę o pomoc w tej sprawie.
Zarząd wspólnoty mieszkaniowej przygotował uchwałę o wypowiedzeniu umowy o zarządzanie zarządcy (który jest jest współwłaścicielem na nieruchomości-gmina reprezentowana przez użytkownika - zarządca). Uchwała w dniu złożenia posiadała 55% głosów współwłaścicieli za wypowiedzeniem, w dobrzej wierze uchwała została złożona do zarządcy (współwłaściciela) w połowie grudnia celem oddania głosu (45% udziału). Uchwała celowo nie została zanumerowana, aby zarządca mógł nadać kolejny numer.
Zarządca (współwłaściciel) do dnia dzisiejszego nie zagłosował na w/w uchwale i nie chce zwrócić jej zarządowi wspólnoty, twierdząc iż w ten sposób przesuwa termin wypowiedzenia. W ustawie o własności lokali nie ma sprecyzowanego terminu oddania głosu pod uchwałą jednak oświadczenie woli 55% współwłaścicieli wskazuje na ważność uchwały.
Jakie kroki podjąć wobec zarządcy (współwłaściciela), który nie wykonuje woli wspólnoty, proszę o pomoc w tej sprawie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Wypowiedzenie umowy nie wymaga jednak uchwały, skoro jest zarząd - to on je składa.
Czy w jakiejkolwiek uchwale właściciele postanowili, że wypowiedzenie winno być poprzedzone uchwałą? Jeżeli nie - to proszę złożyć wypowiedzenie, wezwać do przekazania kart.
Nie rozumiem takiego braku odpowiedzialności wśród członków zarządu.
Co to znaczy że uchwała została złożona i to na ręce samego zainteresowanego?
Myślący zarząd - mając tak znaczącego "udziałowca", udaje się (minimum we dwoje) do Gminy, przedstawia problem, uzasadnia i...załatwia podpis na 'ZA' lub 'PRZECIW', albo nic nie załatwia i jest wojna.
Zatrudniony zarządca/administrator nie jest od wykonywania woli właścicieli wyrażonej w uchwałach - od tego jest zarząd. Zarządca/administrator ma wykonywać polecenia i dyspozycje zarządu. Niestety takie drobne z pozoru nieprawidłowości powodują narastanie coraz większych problemów we wspólnocie. A dlaczego zarząd nie wezwał "do siebie zatrudnionego pracownika"?
Po co te wszystkie ceregiele? Teraz trzeba zrobić to co zarządca napisał:
A czy można zrobić jeszcze jedną uchwałę podtrzymującą wyrażenie woli właścicieli (55%) o wypowiedzenie umowy o zarządzanie i zamknąć ją i dostarczyć zarządcy (współwłaścicielowi)? Skoro tamtej uchwały nie chce oddać.
No, nie chcę nikogo pouczać, ale... warto być zapobiegliwym.
Nigdy, przenigdy (!) nie oddawajcie oryginałów uchwał i innych dokumentów - jeśli nie ma 100% pewności, że do Was wrócą. Jeśli jednak już oddajecie, to róbcie przynajmniej dla siebie ich kserokopie - tak na wszelki wypadek.
W tym właśnie przypadku ksero rozwiązałoby sytuację zawiadomienia wraz z wypowiedzeniem.
Nawet oddanie oryginału dokumentu za potwierdzeniem odbioru nie zawsze ułatwi i zabezpieczy sprawę, jeśli ktoś coś ma zamiar zablokować czy pokombinować, czy chociażby grać na czas. Jak dobrze się zastanowi, rozważy swoje za i przeciw, to może jej w ogóle Wam nie oddać.
Wyprze się, że ją dostał....
Nie ma świadka ( a nawet jakby był, można uznać go za niewiarygodnego) - nie ma sprawy.
Na pewno nie podacie go do sądu, bo to za dużo zachodu.
Pozostaje przeprowadzić głosowanie jeszcze raz, jak najszybciej i postawić go przed faktem dokonanym.
Jeśli umowa z nim była zawarta na podstawie uchwały właścicieli to będzie to, dla niego, argumentem przy wypowiedzeniu i będzie ona wymagana.
Zatrudnijcie administratora - jak potem będą jakieś kwasy, to nowy wam pomoże zneutralizować konflikt.
Na wojnę iść nie warto, bo gmina nadal ma u was sporo udziałów. Gmina trochę pokrzyczy, potupie, ale to tylko urzędnicy, nie będą umierać za nieswoje mieszkania. To dla nich praca a nie życiowe sprawy.
I nauczeni doświadczeniem nowego administratora zatrudnijcie bez uchwały. Jakby co (czego nie życzę), to rozstanie będzie łatwiejsze.