Grzyb w mieszkaniu i temperatura ok. 18 stopni
Gosmol
Użytkownik
Witam
proszę o poradę, od dwóch lat borykam się z zagrzybieniem północnej ściany budynku w lokalu we wspólnocie 12 mieszkaniowej. Walczyłam różnymi preparatami niestety "znikał" tylko na chwilę po czym "wykwitał"na nowo. Sądzę że problemem może być zarówno rynna znajdująca się na budynku na tej ścianie jak i słabe dogrzanie pomieszczenia. Wspólnota posiada własny piec gazowy i "czujnik" na ścianie zachodniej budynku a co za tym idzie w pokoju północnym mam nieraz temp. nie przekraczającą 18-19 stopni, jest nienasłonecznione bo obok stoi budynek który przesłania światło słoneczne. Zgłaszałam zarządcy "na gębę" i bez odzewu. Ostatnio napisałam pismo na które nikt nie odpowiedział, przy zgłoszeniu minimalnej temp. zarządca mi odpowiedział że dziś jest ładnie i ciepło (czujnik zapewne odpowiednio zmniejszył temp. na piecu) to żebym poszła na spacer a nie siedziała w domu. Teraz mamy mieć zebranie i chciałabym się do niego przygotować a tym samym prosić o udzielenie pomocy merytorycznej co w tej sytuacji zrobić o co zabiegać? co mam z tym "grzybem" robić? co mogę zrobić ja a co wymagać od zarządcy?
Bardzo proszę o poradę
proszę o poradę, od dwóch lat borykam się z zagrzybieniem północnej ściany budynku w lokalu we wspólnocie 12 mieszkaniowej. Walczyłam różnymi preparatami niestety "znikał" tylko na chwilę po czym "wykwitał"na nowo. Sądzę że problemem może być zarówno rynna znajdująca się na budynku na tej ścianie jak i słabe dogrzanie pomieszczenia. Wspólnota posiada własny piec gazowy i "czujnik" na ścianie zachodniej budynku a co za tym idzie w pokoju północnym mam nieraz temp. nie przekraczającą 18-19 stopni, jest nienasłonecznione bo obok stoi budynek który przesłania światło słoneczne. Zgłaszałam zarządcy "na gębę" i bez odzewu. Ostatnio napisałam pismo na które nikt nie odpowiedział, przy zgłoszeniu minimalnej temp. zarządca mi odpowiedział że dziś jest ładnie i ciepło (czujnik zapewne odpowiednio zmniejszył temp. na piecu) to żebym poszła na spacer a nie siedziała w domu. Teraz mamy mieć zebranie i chciałabym się do niego przygotować a tym samym prosić o udzielenie pomocy merytorycznej co w tej sytuacji zrobić o co zabiegać? co mam z tym "grzybem" robić? co mogę zrobić ja a co wymagać od zarządcy?
Bardzo proszę o poradę
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Generalnie zagrzybienie ściany w mieszkaniu jest następstwem zawilgocenia tej ściany a zawilgocenie powstaje z nadmiaru wilgoci w pomieszczeniu a tym samym jest wynikiem nieprawidłowej wentylacji (niewłaściwa wymiana powietrza w pomieszczeniu).
Pomijam przypadki czysto fizyczne czyli np. bezpośredni przeciek wody przez ścianę.
Czy ten zarządca ma zarząd powierzony?
Nie macie wybranego zarządu? Z zarządem należy załatwiać takie sprawy.
Co robić?
W pierwszej kolejności należy ustalić przyczynę zagrzybienia ściany.
Powinien to podjąć zarząd (jeżeli to jest ściana nośna będąca częścią wspólną) zlecając fachowcowi.
W zależności od ustalenia przyczyn określi się jednocześnie "winowajcę" czyli kto ponosi koszty i co należy zrobić.
Po ustaleniu przyczyny podjąć odpowiednie środki zaradcze a więc osuszenie ściany (ok. rok czasu trwa dokładne osuszenie i to przy pomocy odpowiednich urządzeń) a następnie odnowienie osuszonej już ściany i doprowadzenie jej do normalności. Jeżeli nie zrobi się tego dokładnie i profesjonalnie to żadne "dezodoranty" nie pomogą bo grzyb będzie co chwile wyłaził i na dodatek rozprzestrzeniał się na inne pomieszczenia.
A więc budynek jest stary "niby" docieplony tzw. supremą, blok z cegły, raczej z tzw.kamienia gipsowego czy coś takiego, okno w tym pokoju jedno na ścianie północnej a pokój północno- wschodni i w rogu właśnie to "dziadostwo" wychodzi, na wschodniej ścianie rynna przylegająca do ściany. Okna mam wymieniane jakieś 5 lat temu plastiki z mikroszczeliną której używam nawet w zimie. Kominiarze sprawdzali wentylacje co rok i nie miałam nic zgłaszanego że muszę coś naprawić czy tez zmienić. Na grzejnikach są pokrętła zmniejszające lub zwiększające temp. nic poza tym.
pozdrawiam
Fachowa ekspertyza a przynajmniej fachowe oględziny są potrzebne aby określić precyzyjnie powód wilgoci.
czujnik, czujnikiem , ale w lokalu masz mieć +20 st. ,
Może u was jest zły rozdział ciepła do lokali w pionach ? macie liczniki ciepła ?
nic na gębę... wszytko na papierze , zawsze może sie zdarzyć, że papier zmieni się w dowód w sprawie ...
Po pierwsze ty masz wymagać od wspólnoty ...
Zarządca jest tylko wykonawcą , ubezpieczenie mieszkania powinno ci pomóc , regres na wspólnotę to skuteczny straszak
Macie wybrany Zarząd WM?
we wspólnocie nie ma Prezesów wszyscy członkowie Zarządu są sobie równi, a do gdy Zarząd jest wieloosobowy to decyzje podejmuje dwóch członków Zarządu ....
Poczytaj sobie ustawę o własności lokali , to ci ułatwi występowanie na zebraniu ...
to podnieś ten fakt na zebraniu i niech ci docieplą ten narożnik . Pozycja musi być w planie remontów i tego sie domagaj
Ja stawiam na rynnę, a raczej na jej rozszczelnienie i woda leje się między ocieplenie a mur.
pozdrawiam
Nowy doklejony: 25.02.14 19:15
Witam
mm jeszcze jedno pytanko proszę o podesłanie linku lub odpowiedzi jak powinien przebiegać przegląd budowlany (taki raz na 5 lat) w przypadku "mojego" budynku?
dziękuję i pozdrawiam
- w dziale Informacje.
Jeśli weźmiesz do ręki jakąkolwiek instrukcję montażu takiego czujnika, to tam jest napisane, że powinien być montowany od strony północnej, z wyeliminowaniem wpływu promieniowania słonecznego, tudzież innych źródeł powodujących zakłócenia (nie nad oknem, nie przy drzwiach, na wysokości min. 2,5 m nad gruntem i takie tam).
Na elewację zachodnią promieniowanie słonecznie zaczyna padać po 12:00 w południe (to wiadomo z geometrii, tudzież geografii), kiedy słońce przekracza tzw. zenit. Czujnik od tego momentu zaczyna błędnie odczytywać temperaturę, ponieważ na skutek promieniowania słonecznego zawyża pomiar, więc siłą rzeczy regulator kotła/węzła redukuje wydajność zgodnie z zaprogramowanym algorytmem.
jestem po..... ostrym starciu. ustalenia są takie że będą przeprowadzane 5 letnie przeglądy budynku i od nich zależy co będzie zdecydowane w mojej sprawie.... czyli wielkie G. O docieplaniu nie ma mowy bo boja się kredytów a na całość ich nie stać, nie ma co mówić o podwyżce chociażby funduszu remontowego (1,50 za m) więc masakra. Jedyne co dobre to czujnik ma być przestawiony na północną ścianę. Co j mam teraz robić? czy te przeglądy będą na tyle wiarygodne że wykryją przyczynę grzyba? Jeden z lokatorów twierdzi że to moja wina bo nie wietrzone okna plastiki i brak kratki wentylacyjnej (zdenerwował mnie strasznie bo okna rozszczelnione i wietrzę non stop w dzień bo w nocy wiadomo zimno). Ubezpieczyć- ubezpieczyłam ale znajoma agentka powiedziała że przyjęcie tego typu szkody zależy od tego co napisze rzeczoznawca który się pojawi do szkody. Pomóżcie !!!
Tu chyba nie ma wróżbitów, ani przepowiadaczy przyszłości - na jakiej podstawie ktoś miałby stwierdzić, że te przeglądy będą wiarygodne? Na ten czas można jedynie powiedzieć, że przyczynę grzyba da się określić. : )
A są kratki wentylacyjne i rozszczelnione okna?
Po części sąsiad ma rację chyba.
Błędem było zamontowanie okien pcv (szczelina mikrowentylacyjna w tych oknach to pic na wodę marketingowy). Szczelność takich okien spowodowała zakłócenie obiegu powietrza w lokalu (brak właściwego wywiewu starego powietrza i brak właściwego nawiewu świeżego powietrza (wietrzenie tradycyjne nie pomoże przy plastikowych oknach). To z kolei powoduje gromadzenie się wilgoci w pomieszczeniach i jej nadmiar (z braku wentylacji) wilgotne powietrze "szuka" najzimniejszych miejsc (szyby, narożnik w lokalu....) tzw. mostków termicznych w których się skrapla a następnie tworzy się grzyb. Gdy nałożą się na to jeszcze pozostałe czynniki (stare mury, jakiś przeciek rynny itp) nieszczęście jest gotowe.
Boję się, że ciężko ci będzie udowodnić, że to nie twoja wina.
Ściany wymagają profesjonalnego osuszenia, należy poza systemem grawitacyjnym zamontować system wentylacji nawiewnej (mechaniczny) - bo inaczej problem będzie powracał a co gorsza rozprzestrzeniał się na pozostałe lokale, - lub "wywalić okna plastikowe i powrócić do starych nieszczelnych" - :shocked:.
Znaczy, że kominiarze oszukiwali, przeglądy do kitu.
To teraz niech wspólnota płaci.
mówiłam o tym na zebraniu, że skoro to wina kratek czemu kominiarz na przeglądzie rok temu i wcześniej nie zwrócił uwagi i nie nakazał lokatorom (wszyscy podczas remontów te kratki zamurowywali) aby je odmurować czy też w inny sposób wentylację zachować.... i nic cicho oni dalej swoje. Ale masz rację tego się trzymać będę.
Dziekuję i pozdrawiam.