Udział w zebraniach zarządu
Mieszkaniec666
Użytkownik
Witam.
Proszę o pomoc. Chciałby się dowiedzieć czy jako właściciel lokalu nie będący w zarządzie mogę uczestniczyć w zebraniach zarządu. A jeśli tak w oparciu o jaki przepis.
Proszę o pomoc. Chciałby się dowiedzieć czy jako właściciel lokalu nie będący w zarządzie mogę uczestniczyć w zebraniach zarządu. A jeśli tak w oparciu o jaki przepis.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
A w ogóle jeśli chcesz działać na rzecz wspólnoty, to zgłoś na najbliższym zebraniu swoją chęć bycia członkiem zarządu i jeżeli właściciele to zaakceptują (uchwałą), to będzie to najlepsze wyjście
Zazwyczaj bardzo mała ilość właścicieli jest zainteresowana w/w sprawami, ale żądania to ci niezainteresowani mają największe.
a co marzy ci się przejęcie "władzy" we wspólnocie ?
Inne WM są normalne z regulaminami ....
A kawę (a nawet ciastko do niej) na spotkania zarządu oczywiście finansuje sobie zarząd sam
w mojej WM jest Regulamin Pracy Zarządu WM i też nie ma problemu, a każdy z właścicieli wie który członek Zarządu za co odpowiada ... umieją właściwie ocenić przy absolutorium...
ale tu nie chodzi o to, czy właściciel może się wprosić na kawę czy ciastko, ale czy w każdej chwili, na każdym posiedzeniu Zarządu, może uczestniczyć właściciel lokalu nie będący członkiem Zarządu .
U mnie są wyznaczone dni w miesiącu, a w sprawach ważnych, uzgodniony termin spotkania na telefon (przy udziale co najmniej dwóch członków Zarządu)
Opinia wyrażana w absolutorium jest jednoznaczna: wszyscy za (+ oklaski :bigsmile: )
Regulamin jest potrzebny, aby do tego nie dochodziło , aby właściciel lokalu nie czuł się "chłopcem do bicia" w rękach członków Zarządu .
Zarząd WM musi czuć kontrole pojedynczego właściciela, bo to on ich "utrzymuje "...
Nie oczekuję od współmieszkańcy okazywania jakiś szczególnej wdzięczności, ale też nie czuję się w żadnej mierze, że jestem wyrobnikiem poganianym do pracy przez właścicieli lokalu.
Zazwyczaj we wspólnotach nie ma nadmiaru chętnych do pracy w zarządzie (szczególnie gdy zarząd pracuje bez wynagrodzenia). Nawet do doraźnego uczestnictwa w jakiś pracach trudno jest zmobilizować właścicieli. Nawet z najprostszą formą zainteresowania , czyli z uczestnictwem w zebraniu rocznym, są kłopoty.
Kto tu więc kogo "utrzymuje"? Jeśli już używamy tego niewłaściwego słowa, to właściciele lokali utrzymują administratora z firmy zarządzania nieruchomościami, z którą wspólnota ma umowę
świat wspólnot mieszkaniowych nie kończy się tylko na Zarządach społecznych, bo tych z dnia na dzień ubywa , choć przyznam jest ich nie mało.
Każdy Zarząd wspólnoty to nie "Pan na włościach", a organ wykonujący wolę właścicieli lokali wyrażoną w uchwałach, niezależnie czy jest społeczny czy opłacany
nic mylnego , ona służy i ma służyć, że jak sie jest na świeczniku we wspólnocie, to trzeba być odpowiedzialnym i prawym, a nie obnosić się z frazesami czy dyrdymałami , "to ja członek Zarzadu decyduję..." wy mali właściciele lokali niewiele możecie .
Nie można służyć mamonie i społeczeństwu w taki sposób jak powyżej wymienieni citizen czy piastowska. gdzie nie ma, tam nie ma ,widocznie wiara właścicieli została zabita przez obecnie panujący Zarząd i nie wierzą , że można wiele zrobić dla siebie , dla wspólnoty.
Gdzie jak gdzie , młodych gniewnych nie brakuje i tych co się garną na stołki członków zarzadu
Standardy każdy stosuje (lub nie), NASZA rola nie ma nic do rzeczy
Może więcej optymizmu - nie każdy ma takie przykre doświadczenie administratorskie jak Ty koziorozko , chętnie popierasz populistyczne tezy ... to takie modne , zawsze będziesz bezkarna , i można winę zgonić na kogoś innego... np.: takiego "standardowca" jak ja.
Mój punkt widzenia, jako członka Zarządu /od 15 lat/ tobie nie pasuje do głoszonych przez Ciebie tez.
Nie jedno przeszedłem w tym czasie, łącznie z wizytami w prokuraturze ... i nadal jestem w Zarządzie dużej i skomplikowanej WM.
Bo wg mnie można, oczywiście w moim przypadku z wykreśleniem słowa "mamona", bo tak jak poprzednicy jestem w zarządzie społecznym.
Dowodem na to, że moje postępowanie w zarządzie jest prawidłowe, jest zadowolenie właścicieli lokali z podejmowanych przez zarząd decyzji, od kilku lat niemal 100% ZA w głosowaniu absolutorium, znakomita kondycja naszej nieruchomości oraz z roku na rok poprawiające się stosunki międzysąsiedzkie.
Masz inne zdanie na ten temat? Trudno, zupełnie mnie ono nie interesuje. Tkwij sobie w tej swojej sarkastyczno-arogancko-zgryźliwej konwencji. Mnie dyskusja w takiej konwencji nie odpowiada, więc nie będę odpisywała na Twoje ewentualne dalsze wynurzenia, więc daruj sobie
Dla twojej ciekawości nazwaliśmy się
Wspólnota Mieszkaniowa "Dworcowa 36"
z siedzibą
00-212 Warszawa ul. Dworcowa 36
NIP 526-87-96-320 Regon 0000021458
Teraz to już pełna kompromitacja ....
wpis z 22.04.2013 roku.
Oczywiście musi to być bardzo skomplikowana WM i do tego tajna, ponieważ nie ma jej w żadnym wykazie, a numery są lipne.
W przeciwieństwie do mnie ,działającego przejrzyście i uczciwie, każdy może sięgnąć po moje dane i nawet zobaczyć moją WM w Google Maps.
Ja nie jestem społecznikiem, poświęcam swój czas i wiedzę za pieniądze, bo za pracę należy się wynagrodzenie, tak jest uczciwie dla obu stron. Dyrdymały typu zarząd wykonuje wolę właścicieli to SZKODNICTWO, szerzone przez administratorów, którzy rzeczywiście są "najemnikami", a często zachowują się jak właściciele, z tą ich tytułomanią ,i wysokimi standardami. No jak czyta się takie wpisy, o "katorżniczej pracy" zarządu ,zebraniach, naradach i egzekutywach, to od razu wiem, kto gdzie wcześniej pracował w PRL-u.
https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/4974/adres-wspolnoty/#Item_10
i tak maiło być Stasiu-Praktyk-realista:, czy jak tam teraz się loginujesz ... takim osobom co inwigilują adwersarzy zawsze będę podawał nieprawdziwe dane osobowe ...
bo nie wiadomo z jakim świrem ma się do czynienie ....
widzisz Stasiu-Praktyk-realista to samo życie ....a nie twój dyktatorski świat ....
Stasiu-Praktyk-realista czy innej wypowiedzi można było się spodziewać po starym Dyktatorze, ciemięzcy 80 latków .... tragedia by się stała, jakby tych zabawek ci zabrakło :bigsmile:
posłuchaj piastowska świat wspólnot mieszkaniowych nie składa się z Zarządów społecznych i nie wokół nich życie się toczy .
Wyczytałem kiedyś na priva, od jednego uczestnika tego forum, że za darmo to tylko imbecyle pracują we wspólnocie , to nie te czasy , medalu mi nie przypną ....
Uważam, że za uczciwą pracę należą się uczciwe pieniądze i dotyczy to również właścicielskich zarządów wspólnot. Niemniej jednak nie można negować, że są ludzie którzy z różnych powodów wykonują tę funkcję nie tylko dobrze, ale i społecznie.
Jak już pisałem wcześniej, pracuję w zarządzie wspólnoty bez wynagrodzenia. Powodów jest kilka:
1. zainicjowałem proces wyodrębnienia wspólnoty ze spółdzielni, namówiłem ludzi by podjęli taką decyzję i czuję się odpowiedzialny za swoje słowa. Być może w przyszłości będziemy, jako zarząd, pobierać wynagrodzenie, ale na razie zgodnie doszliśmy do wniosku, że nie będzie to wcześniej, niż wyprowadzimy wspólnotę "na prostą"
2. nie chcę być podejrzewany (bo ludzie o nie najlepszych charakterach zdarzają się w każdej społeczności), że pomysł ze wspólnotą wynikał z chęci osiągania własnych korzyści materialnych
3. działam nie tylko we wspólnocie, ale też w innych dziedzinach, bo lubię działalność społeczną i na szczęście moja sytuacja finansowa pozwala mi na to, by nie gonić za każdym groszem;
4. "nagrodą" za poświęcony prywatny czas jest satysfakcja, że przez 2 lata we wspólnocie udało nam się tak dużo osiągnąć. Że diametralnie zmienił się nie tylko budynek i jego otoczenie, ale też zmienia się stosunek ludzi do wspólnej własności i do siebie nawzajem.
nie martw sie, kiedyś i ten czas nastąpi i "życzliwy" cie zadenuncjuje.
jak cie wezwą do prokuratury , na pewno będziesz miał gliniane nogi ...
a medal już dostałeś ...
ok. ale nie tylko taki cel jest pępkiem we wspólnotach > Jak czytam wpisy to włos mi sie jeży na głowie, że członkowie Zarządu ze wspólnoty chcą zrobić typowy podmiot gospodarczy , który ma zarabiać na wszytkom na czym sie da, a przeciez wspólnoty zostały powołane do tego by nieruchomość nie traciła na wartości , wspólnota nie może zarabiać na właścicielach (odsetki od nieterminowych wpłat)
nie przesadzaj, dawaj śmiało ... bywalcy lubią takie pogaduchy, i ruch w interesie jest .... reklamodawcy sie cieszą , itd.